Zastanawiałem się ostatnio nad swoim życiem i przypomniałem sobie o sytuacjach, które o mało nie zakończyły się tragedią, a teraz jak to się mówi "mega przypałem". W takich chwilach człowiek zastanawia się czy jednak coś nie czuwa nad nami. Przykład: brat na swoją 18-stkę dostał od rodziny drewniany penis z podpisem "już mogę" - kiedyś z kolegą z nudów bawiliśmy się w cienie. Przystawiłem sobie do krocza owego penisa a kolega udawał... domyślacie się. Taka głupota po prostu co zaraz się o niej zapomni. Zaraz odłożyłem drewno do szuflady i po chwili w okno zapukał tata kolegi z pytaniem czy kolega już jedzie. Było ciemno, światło się paliło w pokoju i wszystko można było zobaczyć. Nie mogłem pozbyć się myśli o ile byłem od zupełnej kompromitacji. Co w takiej chwili można by było zrobić ? Wyprowadzić się, załamać ?
Ciekawi mnie jak wy "oszukaliście przeznaczenie" ?
Każdy z was na pewno coś takiego miał. Nie dokładnie to samo, ale chodzi mi o sytuacje takie.
PanSmok -> każdy, uwierz mi.
Damian -> ale jego tata tego nie zobaczył, dlatego piszę, że to oszukanie przeznaczenia.
Ja nie mialem takiej "zabawki", to co ty mi tu wpierasz, ze kazdy.
Ja kiedys podgladalem przez okno jak syn i jego kolega bawili sie drewnaniym penisem, strasznie mnie to krecilo. W koncu przestali, ja juz chcialem schodzic zeby sobie ulzyc, gdy kantem spodni zaczepilem o parapet i uderzylem reka w szybe. Na szczescie jakos udalo mi sie zachowac kamienna twarz i zapytalem po prostu kiedy chlopaki jada. Jezu ale bylby wstyd gdyby zobaczyli moja erekcje.
Wiem, że to było głupie, ale niech rzuci we mnie kamieniem ten co nigdy z nudów tego typu rzeczy nie robił ! Może nie dokładnie tego typu, ale podobnych.
Przykład który pewnie dobrze znacie:
Jak założyło się do szkoły kalesony i bało się, że ktoś je zobaczy. Nie wiem czy teraz tak jest bo do pierwszych klas szkoły już dawno temu chodziłem, ale tak było. Też mieliście taką obawę na pewno, a przecież co jest złego w kalesonach ? Głupie nie ? Pamiętam jak zapomniałem, że mam wf a mimo to założyłem kalesony. Szybko trzeba było je zdjąć by nikt nie widział. Znacie to co ?
Przystawiłem sobie do krocza owego penisa a kolega udawał... domyślacie się.
Nie.
wlodzix® --> Tak znam to, ja sam kiedyś tak zrobiłem
Ja tam zawsze bylem dumny z kalesonow. A co do zabawy w "cienie" jak to ladnie nazwales to chyba w 2~3 podstawowki sie tak bawilo z kumplami ale to sie robilo palcami tylko cienie na scianie :)
W tamtym okresie tez byla moda na pukawki zrobione z palca od rekawiczki albo kondona naciagnietego na nakretke od napoju z dziura. Zabawa byla przednia. Gdy zapytalem sie jednego ze starszych kolegow na podworku jak to sie nazywa, bo chce, zeby mi rodzice taka zabawke sprawili to dostalem prosta odpowiedz: kondon. Przyszedlem do domu jak byla u mnie rodzinka ze wszad zjechana i sasiedzi. Prosto z mostu mamie powiedzialem, ze chce kondona, bo wszyscy koledzy na podworku maja, a bez niego nie moge sie z nimi bawic. Oczywiscie padlo pytanie co to kondon i zaraz po tym jak wyjasnilem o co chodzi padla salwa smiechu, a ja dostalem rzeczowe wyjasnienie, ze wcale to nie jest to co chcialem :)
hopkins ---> chyba kondoMa
Ciekawi mnie jak wy "oszukaliście przeznaczenie" ?
Powiedz koledze, że nic nie oszukał. Po prostu jest gejem :|
Dla ciebie to moze byc nawet prezerwatywa skoro tak cie drazni pisownia kondon :)
hopkins -> Genialne :D
Wspomniałeś o gościach w domu... Znacie pewnie też to jak mocno chce się siku, a w domu pełno gości. Kiedyś miałem tak, że do mojego domu zjechało się z pół rodziny. Ja przegapiłem moment witania a bardzo chciało mi się lać. Gdy pęcherz coraz bardziej bolał dopuszczałem się nawet pewnych aktów desperacji już prawie. Bo witać się tak w połowie wizyty głupio i choć się całuj i witaj z wszystkimi. Najpierw chciałem wyskoczyć za okno, ale zapomniałem laczków z korytarza i zresztą zima była i śnieg. Mijały godziny a ja wciąż nie chciałem witać się tak z wszystkimi i czekałem aż pojadą mimo bólu. Gdy odjeżdżali z radością odłożyłem puszkę na miejsce, bo już nie była potrzebna i szybko skoczyłem do łazienki. To było bardzo głupie, ale przeczytałem niedawno w necie, że dużo osób coś takiego przeżyło.
wlodzix nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem, przyznaj sie i przyprowadz kolege kiedys na kolacje, wyjdziesz konsekwentnie z twarza. Co do postu poznie, co Ty godziny cale witales czy co, prowo trololo ?
wlodzix twoja składnia jest dobijająca... Aby zrozumieć twój post trzeba go najpierw rozszyfrować. ;)
@Child of Pain
Jemu chodzi o te, że nie przywitał się kiedy goście przybyli i całą wizytę w pokoju przesiedział bo bał się witania, chyba...
Ja tak robiłem bez zabawki...
spoiler start
z koleżanką
spoiler stop
.
czasami ludzie widza na wigilijnych zdjeciach jakies nieznane twarze... to dopiero kompromitacja
Widzę jesteś w formie, niezłe prowo :)
[23]
Nieznane to jeszcze... ale żeby od razu Batmana?