Hej a więc tak ok. miesiąc temu zmarła mi babcia i teraz zaczeły się wakacje i dużo osób mnie zaprasza na różne imprezy tylko że ja mam żałobę i głupio raczej bym się czuł jak bym poszedł a Wy co o tym myślicie? Proszę o poważne odpowiedzi.
Pomyśl sobie tak...twoja babcia jest w innym, lepszym świecie w którym jest z Panem Bogiem. Widzi jak bardzo za nia tesknisz ale nie chce zebys przez nia tracil zajebista impreze wiec usmiecha sie do ciebie i pozwala ci isc.
spoiler start
Pomogło xd?
spoiler stop
Jeśli Cię babcia widzi to raczej chce żebyś był uśmiechnięty c`nie?:)
Tak jak koledzy wyżej. Imprezy nie zastąpią Ci babci, ale z pewnością nie miałaby nic przeciwko :)
Nie musisz Bóg wie jakich baletow odprawiac ale isc trzeba nie można się umartwiac resztę życia
Idź, rozerwiesz się przynajmniej. Babci jest przykro, że jesteś smutny :)
Jeśli te "imprezy" to wielkie popijawy to babcia nie byłaby szczęśliwa.
Siedzeniem w domu nie przywrócisz babci życia. Jeśli sam w sobie opłakujesz jej odejście- co sugeruję po tym co napisałeś, to po co być w żałobie na pokaz? Idź się rozerwać, staraj się rozluźnić. Ostatniego czego by chciała Twoja babcia to jej wnuczek siedzący sam w domu i zatracający się w smutku, czyż nie?;)
Babcia nie żyje, babcia to czas przeszły, nie wie pewnie co ty nawet robisz, więc rób co chcesz, chociaż tak w sumie to z parę tygodni mógł byś się obyć bez tych imprez.
zależy od ciebie, jeśli będziesz w stanie impreazowac i się na imprezach dobrze bawić to widać że tak naprawdę śmierci babci aż tak mocno nie przeżyłeś.
gdyby cię ona tak mocno ruszyła - nawet byś nie myslał o imprezach i nie robił takich watków.
Bez sensu ustalac sobie jaka zalobe na okreslony czas, bo w tedy w piatek jeszcze nie, bo nie minal rok i czujesz smutek, a w sobote juz sie bawisz w najlepszego, bo minal?
Zalobe ma sie w sercu. Jesli czujesz, ze chcialbys isc na impreze to widac jej termin uplynal. A jesli sie wahasz, to sam musisz zadecydowac, czy to juz, czy nie juz, a nie czekac az ktos ci da rozgrzeszenie.
Poza tym prywatnie uwazam, ze umarlemu i tak to juz wisi...
Taak, babcia umarła, ale nie ma się co smucić, bo wszyscy umrzemy, więc powinieneś zacząć pić już przy grobie!
Rok temu z hakiem zmarł mi prezydent i przeżywam to ciągle w smutku w swoim pokoju praktycznie z niego nie wychodząc...
spoiler start
:D
spoiler stop
(...)zależy od ciebie, jeśli będziesz w stanie impreazowac i się na imprezach dobrze bawić to widać że tak naprawdę śmierci babci aż tak mocno nie przeżyłeś.
Jakie to mądre i życiowe słowa. "Człowieku! Chcesz pokazać że naprawdę przeżyłeś śmierć bliskiej Ci osoby? Podetnij sobie żyły! Jeśli przeżyjesz to dobrze, jeśli umrzesz- trudno. Czy jedno czy drugie to i tak wszyscy będą wiedzieli jak ważna dla Ciebie była śmierć kogoś bliskiego." Czy tak według Ciebie powinno to wyglądać Jedziemy do Gęstochowy? Bo z tego co piszesz właśnie to wynika. Czymże jest żałoba na pokaz? Ubieranie się na czaro, nie słuchanie muzyki, unikanie większych spotkań? Ważne to co człowiek trzyma w środku a nie to co pokazuje na wierzchu. Siedzeniem i zatracaniem się niczego człowiek nie zmieni. Odeszła bliska osoba- to strata i wielka szkoda, ale życie toczy się dalej. Nie możemy popadać w melancholię z tego powodu. Poza tym co to ma znaczyć- widać że tak naprawdę śmierci babci aż tak mocno nie przeżyłeś. A jeśli ktoś nie przeżył faktycznie w znacznym stopniu śmierci bliskiej osoby? Każdy ma inny światopogląd, śmierć jest czymś nieuniknionym i jeśli ktoś nie przeżywa ani nie opłakuje śmierci bliskich to wyłącznie jego indywidualna sprawa. Ani jedno (opłakiwanie) ani drugie (nie-opłakiwanie) nie jest niczym złym.
To się znaleźli etycy i moralizatorzy. :) Nic dziwnego, że autor wątku się waha - świat zewnętrzny generalnie atakuje takimi poglądami, jak te przedstawione w [10]. I niech mi ktoś powie, że to nie jest zaściankowość.
Mi babcia zmarla miesiac temu na raka rozsianego, z przerzutami na mozg.
Dokladniej bylo to na swieta Wielkanocne.
Wiem co to znaczy kogos stracic.
nie chcę robić za hejtera ale sama idea tego wątku wydaje mi się żałosna. To już dawno przekroczyło granice ekstrawertyzmu i podpada pod emocjonalny ekshibicjonizm. To jak przeżyjesz śmierć bliskiej Ci osoby to tylko i wyłącznie Twoja sprawa i wara od tego innym. Możesz tygodniami płakać po chomiku i w tydzień przejść do porządku dziennego po śmierci babci czy tam stryjka. A jak już robisz na necie ankietę odnośnie tego czy możesz iść na imprezę to...
ech chyba już możesz.
11 lat temu zmarl moj ojciec. Miesiac po jego smierci poszedlem na impreze na ktorej poznalem swoja zone.
Żałoba to okres, w którym przeżywasz odejście bliskiej osoby. Przeniesienie się jej do "stanu spoczynku", tj. stanu, w którym nie wpływa już bezpośrednio na ciebie i całą społeczność. Tym człowiek różni się od zwierząt, że szanuje i dba o swoich zmarłych i ich pamięć.
Nie słuchaj tych popaprańców. Z ich wypowiedzi wynika wprost, że najchętniej wrzuciliby bliskich do doła z wapnem i dalej upajali się swoim balansowaniem na granicy pożądania i zaspokojenia.
To, że mimo tak toksycznego otoczenia odczuwasz jeszcze potrzebę bycia człowiekiem, to tylko szacunek ci się za to należy. Tobie i twojej rodzinie, nie wyłączając babci, którą niedawno pożegnałeś.
-->Attyla_bis
Zapomniałeś jeszcze kondolencji złożyć ;] .
"Z ich wypowiedzi wynika wprost, że najchętniej wrzuciliby bliskich do doła z wapnem i dalej upajali się swoim balansowaniem na granicy pożądania i zaspokojenia." Heh, zabawne, a wręcz śmieszne. Pomijam fakt, że głupie.
Żałoba to stan duszy, a nie wydarzenia. Gdyby ktoś zaoferowałby ci lot Airforce to odpowiedziałbyś "Nie, dziękuję, bo wiesz, mam żałobę i mi nie wolno"?
Hah :D
Zabawa?
-->leem
Jakaż to religia/ krąg kulturowy zabrania lotu airforce (one'm) podczas żałoby?? Wegetarianizm? :p
[21]
Nie słuchaj tych popaprańców. Z ich wypowiedzi wynika wprost, że najchętniej wrzuciliby bliskich do doła z wapnem i dalej upajali się swoim balansowaniem na granicy pożądania i zaspokojenia.
Nie mierz wszystkich swoją miarą, bo gówno o nich wiesz i jedyną osobą w tym wątku, która zachowuje się, jak popapraniec - jesteś Ty.
Żałoba to sprawa indywidualna, jeżeli czułbyś się z tym źle to uważam, że nie warto. I tak dobrze bawić się nie będziesz, no chyba że masz zamiar rzygać dalej, niż widzisz. Natomiast jeśli sumienia daję Ci w tym wypadku 'zezwolenie' to śmiało idź. Jestem w 100% pewien, że ani babcia, ani żadna inna osoba nie chciałaby widzieć, jak jego bliscy cierpią.
Attyla_bis---> To miłe co napisałeś, oczywiście można się kłócić bo jest bardzo wiele osób z różnymi poglądami, i każdy śmierć bliskiej osoby rozumie inaczej, mi się bynajmniej twoja wypowiedź bardzo spodobałą, dziękuję .
Nie rozumiem, jeśli naprawdę czuł byś w sobie żałobę, to zakładanie wątku w ogóle chyba nie wchodziło by w grę, tylko od razu wyraźnie dałbyś im do zrozumienia, że nie i koniec. Myślę, że zależ to tylko od Ciebie.
Pomyśl sobie, jak poczułaby się babcia? Czy naprawdę teraz chciałaby abyś siedział w domu i marnował czas przed komputerem? No, no - widzisz. Ja nie czekałbym dłużej, poszedłbym na każdą z nich ;)
Poproś może o to, żeby nie słuchali głośnej muzyki etc. Chociaż wtedy nie wiem, co lepsze, jak masz kolegom całą imprezę zepsuć.
Idź imprezować. Może i babcia Twoja w niebie baluje i patrzy z góry na to co zrobisz . . .
gtx295xD [ gry online level: 17 - Non Stop Fresh ]
To miłe co napisałeś, oczywiście można się kłócić bo jest bardzo wiele osób z różnymi poglądami, i każdy śmierć bliskiej osoby rozumie inaczej, mi się bynajmniej twoja wypowiedź bardzo spodobałą, dziękuję .
Ja bym powiedział raczej, że to nie ma sensu. Ci ludzie w ogromnej większości reprodukują bezmyślnie (neo)liberalne wzorce osoby, jako bezwymiarowego punktu w przestrzeni, nie posiadającego żadnych własności go konstytuujących i zdolny doprzyjęcia/odrzucenia wszystkiego, co mu się podsunie. Rolę "podsuwacza" spełniają" oczywiście media. I robią to za pomocą bezczelnej propagandy, reklamy i innych form manipulowania.
Tym samym człowiek ma postać wieszaka na rzeczy, który sam w sobie ma taką wartość, jaką ma suma rzeczy na nim zawieszonych.
Taka "istota" nie jest w stanie zaakceptować tego, że jest elementem jakiejś społeczności. Nie jest zwłaszcza w stanie zaakceptować wynikających z tej przynależności obowiązków.
W rezultacie wysłuchujesz bredni w rodzaju "religia, żałoba (czy co tam jeszcze człowieka kształtuje) jest jego prywatną rzeczą.
Otóż nie jest. Nie jest prywatną rzeczą noworodka to, że pojawił się w społeczności i nie jest prywatną rzeczą wnuka żal po odejściu babci. Tak długo, jak żyła była istotnym elementem społeczności i jej odejście w stan spoczynku jest sprawą tej społeczności. Dlatego ważne jest by wnuk i wszystkie osoby, które miały szczęście ją znać wyrażały swój żal z jej odejścia. Nie dlatego, że przestała istnieć ale dlatego, że przeszła w formę mniej komunikatywną. Dlatego, że nie można pójść do niej i wysłuchać jej zdania. Pomóc czy uzyskać pomocy. Czy chociażby doznać fizycznego kontaktu.
Nie zmienia to jednak faktu, że ona żyje tak długo, jak żyje pamięć o niej i jak długo żyją jej dzieci, wnuki, prawnuki itd.
Dlatego nie ma potrzeby byś przejmował się tymi "opiniami", jakie się tu pojawiają. Fakt. Babcia była twoja ale żal po jej odejściu jest nasz wspólny. Mimo tego, że do dzisiaj nie wiedziałem o jej istnieniu.
O dżizas... nawet nie będę się do [29] ustosunkowywał, bo szkoda czasu.
Autorze wątku, nie daj sobie wmówić, że to nie jest Twoja prywatna sprawa, że masz działać tak, jak ktoś każe, jak ktoś uważa za słuszne. Takie myślenie może się boleśnie robić o tego KOGOŚ kto się pomyli, a nieomylnych nie ma.