Szukam dysku o pojemności 2/3TB do zapisu danych z programów graficznych + jakieś własne odpady więc wychodzi na to, że szukam dysku do wszystkiego. Wpadł mi w oko dysk od Toshiby P300 oraz Seagate IronWolf. Cenowo jest pewna różnica lecz jestem skłonny dopłacić. Możecie coś polecić lub ewentualnie z doświadczenia wiecie, który z dwóch zaproponowanych lepiej się sprawdzi? Wiele dobrego słyszałem i czytałem o P300 więc chciałem jego zamówić ale wolałem dopytać jeszcze tutaj.
Używam tej Toshiby od ponad roku (3TB). U mnie wszystko w porządku, działa szybciej niż poprzedni WD, który miałem. Do przechowywania plików (ja np. trochę modeluję i trochę się tego zbiera, do tego muzyka bez kompresji i zdjęcia dużej w RAW) oraz dużych, niezasobożernych programów jak najbardziej.
a więc pewnie padnie wybór na ten dysk. Myślałem jeszcze o SSD ale w tej cenie najwyżej 1TB kupię a to zdecydowanie za mało.
Wybór dysku jest bez znaczenia. Wszystkie mogą ulec awarii. Jeśli chcesz przechowywać cenne dane, to pomyśl o wielostopniowym systemie kopii zapasowych.
Takim minimum bezpieczeństwa jest używanie dwóch lub trzech dysków w takim trybie RAID, który pozwala odtworzyć zawartość dysku, który padnie.
Dobrze mieć do tego zewnętrzny NAS, który najlepiej podłączyć przez UPS, który uchroni przed nagłym brakiem zasilania, czy innymi anomaliami sieci elektrycznej.
To oczywiście kosztuje znacznie więcej zakup jednego dysku, ale tutaj każdy musi odpowiedzieć sobie sam ile warte są jego dane.
Ja do swoich rawow uzywam 3 dyskow, wypalam na dvd, uzywam 3 chmur.
Ps. 120 GB zdjec. Ale ja amator jestem.
ja często zapełniam przez noc dysk na 200/300GB więc jednak potrzebuję sporej pojemności a póki co nie chcę inwestować w NAS'a. Część mam na dysku zewnętrznym a pliki źródłowe często mam na Drive bo tam też mam dodatkowe 100GB. Idąc tropem RAID'u musiałbym kupić 2x3TB by mieć kopię, która mi nie przepadnie z danymi.
Inwestycja w hdd w roku 2019? Hmmm.
Zdaję sobie sprawe, ze 1 TB SSD to maks, ale nie lepiej sprzedac obecne dyski i zainwestować w 2TB SSD ?
Przy awarii talerzowca jestes w stanie jeszcze odzyskac dane(podmiana silnika/elekroniki/ firma odzyskujaca dane). Przy awarii SSD zapomnij.Nie trzyma sie waznych danych na SSD.
maciell —> do swojej zabawnej teorii zapomniałeś dodać szansa uszkodzenia dysku HDD jest zapewne 100 razy większa niż SSD :)
Rozwiązanie jest bardzo proste.
Ja mam 2 x 2 TB NVMe i na każdym kopię, a to co najważniejsze jeszcze w chmurze z dodatkową kopią.
Każdy nośnik może się uszkodzić lub ktoś go może ukraść, więc rozwiązaniem bezpieczeństwa nie jest podatny na uszkodzenia HDD tylko zapasowa kopia.
No ja mam tylko Adata XPG SX8200 Pro 1 TB NVEMe m2 x4+ 4 dyski sata ssd+12 talerzowcow w sumie(kieszenie, inne komputery,nas). Wiesz jak najczesciej padaja dyski SSD ? Po prostu przestaja sie pokazywac w biosie.I nic z tym juz nie zrobisz. Talerzowce maja ta zalete, ze najczesciej jak padaja to smart da komunikat i zdazy sie zgrac.Metoda na padajacy silnik : do lodowki w woreczku i po wyjeciu szybkie zgrywanie (odzyskalem tak dane z kilkunastu dyskow). SSD nawet jak sie zglasza w biosie to oprogramowanie aby odzyskac dane ma duzo bardziej wiekszy problem niz analogiczna sytuacja z talerzowcami.
Ps. Zgadzam sie, ze w dzisiejszych czasach nie trzyma sie tylko na dyskach. Dlatego ja napisalem , ze swoje dane trzymam na 3 roznych dyskach+chmura+ nagrywam na plyty dvd.
