"Wprost" publikuje fragmenty książki "Smoleńsk. Zapis śmierci", które ujawniają wiele nowych faktów dotyczących katastrofy smoleńskiej. Z publikacji tygodnika dowiadujemy się m.in., czy kpt. Arkadiusz Protasiuk wiedział, że w Smoleńsku będzie mgła i dlaczego Polacy udawali, że nie mogą rozpoznać zwłok Lecha Kaczyńskiego.
Rozmowa kpt. Protasiuka przed wylotem do Smoleńska
"Wprost" przytacza fragmenty rozmowy, jaką przed wylotem odbył pierwszy pilot Tu-154 Arkadiusz Protasiuk z oficerem Biura Ochrony Rządu Piotrem Swędzikowskim.
Ten ostatni zaprosił Protasiuka na swoje urodziny. "Dzięki za zaproszenie, jeśli wrócimy o czasie, to chętnie wpadnę" - odpowiedział. Wtedy Swędzikowski miał wskazać na niebieskie niebo. - Oby w Smoleńsku też takie było, bo prognozy są nieciekawe - odpowiedział wówczas Protasiuk, który chwilę potem rozmawiał z Dowódcą Sił Powietrznych gen. Andrzejem Błasikiem.
Panika na cmentarzu w Katyniu
Z ustaleń, na które powołuje się "Wprost", wynika, że chwilę po zderzeniu tupolewa z ziemią na cmentarzu rozeszła się plotka, że przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu był zamach. Wzięła się ona z nieporozumienia, które dotyczyło skrócenia programu obchodów zapowiedzianego przez dowódcę Garnizonu Warszawskiego płk. Andrzeja Śmietanę.
"- Skoro wojsko ma nas ewakuować, to znaczy, że to był zamach – ludzie szeptali między sobą. To, kto za nim stał, nasuwało się samo" - cytuje "Wprost".
Macierewicz chciał jak najszybciej opuścić Rosję
Tygodnik podaje również, że poseł PiS Antoni Macierewicz, po informacji o katastrofie, chciał zorganizować powrót do Warszawy na własną rękę. Jak czytamy na stronie tygodnika, "spodziewał się dymisji rządu i nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu". "Panie pośle, natychmiast wracamy do kraju" – miał się zwrócić do posła Tadeusza Woźniaka, który zorganizował wyjazd parlamentarzystów PiS na katyńskie uroczystości.
Rząd chciał wprowadzić stan wojenny?
"Wprost" cytuje też innego posła PiS Marka Suskiego, który, gdy okazało się autobus dla osób wracających z Katynia stał na drugim parkingu i zaproponowano podwiezienie parlamentarzystom, miał powiedzieć: "Nie trzeba. Podstawcie nasz autokar tutaj. Poczekamy, to nie stan wojenny. Nie musicie nas od razu internować".
Polacy udawali, że nie rozpoznają ciała prezydenta?
W końcu "Wprost" przywołuje inny fragment publikacji "Smoleńsk. Zapis śmierci" dotyczący identyfikacji ciała prezydenta:
"(…) Radca polskiej ambasady w Moskwie Stanisław Łątkiewicz dowiedział się, że do Smoleńska leci Jarosław Kaczyński, który osobiście chce zidentyfikować brata. Choć Polacy byli pewni, że zwłoki prezydenta są już odnalezione, to postanowili zastosować wobec Rosjan blef.
– Mówmy im, że nie jesteśmy pewni, czy to on. Inaczej zabiorą jego ciało, zanim przyjedzie Jarosław – ustalili".
Gdy okazało się, że Rosjanie faktycznie chcą przenieść ciało prezydenta, Łątkiewicz zaprotestował. "Lepiej niech tu zostanie do czasu przyjazdu brata. My nie mamy pewności, czy dobrze go rozpoznaliśmy" – zaprotestował.
Jak czytamy na stronie tygodnika, blisko noszy stanęli funkcjonariusze BOR, którzy krzyczeli: "Eto nasz prezydent. Nie nada", gdy tylko podchodził do któryś ze strażaków. ".
Wyboldowany fragment mnie rozwalił :o
No nie wiem - zginęli jego dobrzy znajomi, prezydent, ważni PiSowcy. A Antek Polismajster zastanawia się czy rząd poda się do dymisji... W ogóle skąd pomysł czy sugestia, że skoro zginął prezydent to rząd ma się rozwiązać?! :D Tego nie pojąłem.
"spodziewał się dymisji rządu
>> w pierwszych godzinach można było spodziewać się wszystkiego. O czym mówili i mówią osoby zarówno związane z LK jak i DT
ksips
Czyli rozwalił cię zamieszczony w necie cytat ze skrótu artykułu we Wprost, który jest skrótem ksiązki?
http://www.wprost.pl/ar/235286/Panika-we-mgle-ujawniamy-nieznane-fakty/
Ksips[7]<--- To jet logika szyta na Twoją miarę.
Czyli co? PiSiorki najpierw sami trzymali ciało prezydenta w błocie czekając na Jarosława a potem pieli że Ruskie psiekrwie zero szacunku głowie państwa okazały?
To już jest poziom pudelka. Gdy aktorzy nigdzie nie grają, to trzeba ich podpatrzyć, bo może będą pili w klubie (skandal!). Cóż z tego, że to w ogóle nie wpływa na ich artystyczny dorobek. Z tymi "informacjami" jest tak samo. Skoro nie ma co więcej dodać do przebiegu lotu, organizacji i ostatnich minut przed katastrofą, czyli wszystkiego co ma jakieś znaczenie, to trzeba się zaczepić w innym miejscu, bo jeszcze jest kasa w temacie smoleńska jak w "Sadze Zmierzch".
Kilka minut po katastrofie był wielki bałagan. Mało kto wiedział co się dokładnie stało. Siedząc w domu przed tvn24, dopiero gdzieś o 11 puszczono informację, że najprawdopodobniej wszyscy zginęli, na początku informacja była w ogóle nie o katastrofie, a o tym, że "coś" się stało z samolotem - być może awaria. Później i tak pojawiały się sprzeczne informacje o kilku osobach, które przeżyły. Na miejscu do tego doszła panika, szok, a i w środowisku PiS-u niewiele trzeba by zaraz o wszystko podejrzewano tajne służby, zamach i spisek. Kogoś jeszcze dziwią słowa Macierewicza? Co za różnica, czy prezydent leżał w błocie, czy nie. Może leżał przez chwilę, a potem go przenieśli? Brudziński, wtedy gdy grzmiał o niegodnym traktowaniu zwłok, pewnie spodziewał się, że zaraz po katastrofie prezydent dostanie dębową trumnę z biało-czerwoną flagą i swoim nazwiskiem. Co do BOR-owców to bronili prezydenta i po śmierci. Informacje o tym już były kilka miesięcy temu... Ktoś chce zarobić na książce. Tyle.