Cześć GOLowicze, piszę w desperacji, bo różni ludzie tu są i może ktoś wie co w takiej sytuacji zrobić.
Posiadam umowę z Netią na sam internet. Pod koniec października przeprowadzałem się z adresu, na który dostarczali internet do innego. 3.11 zgłosiłem telefonicznie przeniesienie numeru. Konsultantka poinformowała mnie wtedy, że mają to zrobić do 21 dni. Dzisiaj(zaczynając od 4.11) kończy się 21 dzień, więc trochę wściekły zadzwoniłem na ich infolinię. Tam usłyszałem, że żadnego wniosku o przeniesienie nie było. Po odsłuchaniu nagrań z 3.11 jednak znaleźli ten fakt i zgłosili przeniesienie "w trybie pilnym" od dzisiaj.
Chciałbym rozwiązać z nimi umowę ze względu na niewywiązanie się z warunków. Konsultant powiedział mi jednak, że te 21 dni nie jest w żaden sposób wiążące i mogę je sobie w d wsadzić, przeniesienie jest tak naprawdę od dzisiaj, a umowy bez kary nie rozwiążę. Czy tak faktycznie jest? Czy mogą po prostu zwlekać ile wlezie z założeniem mi linii, a ja mogę najwyżej złożyć reklamację na dany miesiąc? Może ktoś bił się już z Netią w podobnej sprawie i wie co robić?
Z Netią to są cyrki, mi kiedyś podłączyli net do sąsiada zamiast do mnie i potem przez tydzień jaja. Dzwonię, że nie działa, oni że wszystko na linii ok.
Musiałbyś przeczytać swoją umowę czy tam jest jakikolwiek zapis o przeniesieniu numeru i terminach. Bez takich zapisów to chyba ich dobra wola.
Ja kiedyś wojowałem z nc+. Przedłużenie umowy cena podana przez konsultanta 49zł. Dostaje rachunek 55. No to dzwonię. Mówią, że jednak 55 bo 49 niemożliwe. Składam reklamację, żeby przesłuchali rozmowę. Przesłuchują tą drugą zamiast pierwszej i potwierdzają, że konsultant się nie pomylił i jest ok. Kolejna reklamacja, że mają przesłuchać pierwszą rozmowę. Reklamacja uznana. No i co? Rachunek 55!!! Ku... Gdzieś mam te 6 zł i po prostu odpuściłem. Pewnie na takie coś liczą.
Netia netią. Tak naprawdę można w tym miejscu wymienić jakąkolwiek dużą firmę zajmującą się dostarczaniem internetu czy usług związanych z telefonią komórkową i są cyrki takie same. Kiedyś pod wpływem jakiegoś tam zdarzenia się zaparłem i uciekłem od TPSA, bo szuje i gnidy. Przeszedłem do Netii właśnie. Po roku, gdy pojawił się problem, okazało się, że to takie same bezmyślne, bezduszne i żerujące na człowieku mendy. Generalnie w każdej dużej firmie, gdzie jest milion klientów, a umowy się podpisuje na lata, nadużycia się zdarzają.
Niestety w umowie i ich regulaminach nic nie piszą o przeniesieniu linii. Czyli tymi zapewnieniami telefonicznymi i ze strony internetowej o 21 dniach mogę się podetrzeć? To absolutnie niepoważne...