Jaka firma wg was oferuje najgorszą jakoś kontaktu z klientem? Macie jakieś anegdoty?
Aktualnie próbuję się połączyć się z serwisem orange. Wydaje mi się jednak, że serwis jest tak zbudowany, aby maksymalnie zniechęcić potencjalnego petenta. Na stronie jest totalny pierdolnik. Można byłoby się połapać w niej, klikając różne odnośniki - strona jednak chodzi naprawdę tragicznie (szczególnie patrząc na rozmiar firmy - wydawałoby się, że takiego molocha powinno stać na obsługę szybkich serwerów).
Co więcej, oprócz strasznego zamulania strony notorycznie jest tak, że dane akurat w tym czasie są niedostępne i proszą nas o spróbowanie w późniejszym czasie.
Próbuję więc połączyć się telefonicznie - a tutaj niespodzianka.
Oprócz jak dla mnie skandalicznie drogiego połączenia (1.5 zł za kontakt z konsultantem, 20 gr za każdorazowe sprawdzenie konta, drugie 20 gr za stan pakietu danych) najpierw musimy przebrnąć przez maksymalnie irytującą batalię z automatyczną sekretarką, która dosłownie zalewa nas gówno nas interesującymi informacjami typu połączenie jest nagrywane, że może być później ankieta, pierdu pierdu, w międzyczasie nakazując pierdyliard razy klikając telefonem.
Dodając do tego sporadyczne problemy z rozróżnianiem przez nią faktycznie wciśniętych klawiszy i mamy piękny obraz wylatującego przez okno telefonu
A może tylko ja jestem taki nerwowy?
Orange to takie gówno przeciez. Dziwie sie ze jeszcze ludzie tam zostali, wysokie stawiki do innych sieci, wysokie opłty za internet i do tego marne ceny telefonów.
Obsługa klienta fatalna jak dla mnie, zraziłem sie okropnie. Mówia co innego a daja co innego, tak jak mnie oszukali na internecie mobilnym, przez telefon miało byc 3Gb i darmowe noce od 23 do 6 a dostałem tylko 3Gb.
bezapelacyjnie TP SA
Również mogę stwierdzić, iż obsługa klienta Orange jest tragiczna (choć wtedy, gdy chce się coś od nich kupić jest wszystko ok). Do kuzyna zadzwoniła miła Pani z Orange proponując internet mobilny. Sama zaznaczyła, iż w razie braku zadowolenia z usługi można w ciągu 10 dni zrezygnować bez żadnych konsekwencji odsyłając modem wraz z oświadczeniem rezygnacji.
Stało się właśnie tak, że kuzyn postanowił zrezygnować i poprosił mnie o pomoc. Aby było szybciej pojechaliśmy do punktu stacjonarnego Orange, na co Pan sprzedawca stwierdził, że skoro umowa podpisana 'poprzez kuriera', to oni nic nie zrobią i trzeba wszystko załatwiać drogą pocztową i przez infolinię. Wraz z modemem powinien zostać doświadczony blankiet pozwalający na złożenie rezygnacji - oczywiście coś takiego nie dotarło i trzeba było wszystko napisać samemu.
Reasumując: proces odstąpienia od umowy trwał kilka miesięcy, ciągłe wydzwanianie na infolinię, gdzie nikt nic nie wie (za każdym razem inny konsultant), nie wiedzieli czy dotarło do nich oświadczenie rezygnacji, kilkukrotne skanowanie i przesyłanie potwierdzenia, oczywiście cały czas przychodziły rachunki wraz z groźbami odsetek.
Naprawdę niemiła historia, nie polecam nigdy kupować u nich via telefon lub internet.
no, orange to porażka. kiedys probowalem przez internet sprawdzic jakie oferty telefonow dla mnie sa - za cholere nie moge sie polapac na stronie, w co mam klikac - co chwila musialem potwierdzac smsem, ze ja to ja - w koncu nie dowiedzialem sie jakie telefony sa dla mnie za przedluzenie abonamentu.
a telefon firmowy, ktory moja matula brala- to dopiero cyrk byl i to przez pol roku sie ciagnal. w szczegolach sam sie pogubilem i ciezko mi bedzie wytlumaczyc, ale moze ktos zrozumie :)
rodzicielce konczyl sie firmowy abonament i zapragnela przedluzenia umowy na rok z podwyzszeniem abonamentu na 99zeta netto z darmowymi rozmowami do orange, ze stu ilustam darmowymi rozmowami do innych sieci, z kwota 100zl na wydanie na rozmowy/sms/internet do innych sieci z abonamentem za 1zl przez trzy miechy - w skrocie atrakcyjna oferta. wszystko pieknie, przedluzone - rach ciach i po sprawie. przychodzi pierwszy rachunek z nowym abonamentem - na 500zeta. szczena mi niezle opadla jak go zobaczylem. jedziemy sie awanturowac do salonu - okazalo sie, ze pani ktora obslugiwala nas jest na urlopie a nikt inny nie wie o co chodzi. sam pogrzebalem troche w promocjach, regulaminach na stronie i wyczytalem, ze te warunki, ktora dostalismy sa dostepne tylko dla nowych klientow a nie dla przedluzajacych umowe - dla tych sa inne warunki (np. bez nielimitowanych rozmow), promocja nazywa sie tak samo.
pani wrocila z urlopu i potwierdzila to co sie domyslilem, ze zrobila pomylke, ze promocja mojej mamie sie nie nalezy, ale zeby napisac pismo wyjasniajace co i jak do centrali to oni umorzą te platnosci orange co mialy byc za darmo a nie byly. pismo napisane, przyszly kolejne rachunki - faktycznie kwota rozmow do orange zostala zminusowana, ale i tak kolejne rachunki byly bardzo wysokie - po 200 czy 300 zlotych. dalsze wyjasnienia i kombinacje i pani z salonu doszla do wniosku,ze ktos nie wlaczyl opcji abonamentu za zlotowke i naliczylo ten abonament i cos tam jeszcze nieslusznie naliczylo. w miedzy czasie przyszly ponaglenia do zaplaty za zaplacony rachunek, ktory niepowinienem placic (bo ja place rachunki przez neta) a zaplacilem, a tam bylo nieslusznie naliczone - ja sie juz zdazylem pogubic.
w koncu przyszlo pismo z centrali od jakiegos milego pana, ktory zajmuje sie nasza sprawa, z przeprosinami i wyjasnieniemia, ze wszystko promocje zostane naliczone z kolejnymi rachunkami itp. naliczyc naliczyli, ale jakby sie pozaglebial w te rachunki to pewnie bym sie czegos tam jeszcze dopatrzyl - ale po pol roku (mniej wiecej tyle to trwalo) juz mi sie odechcialo. efekt tego jest taki, ze wszystkie rachunki jakie place lecą do teczki wraz z kserem faktury i potwierdzeniem przelewu - wszystko czarno na bialym.
***
ale i tak najgorsza obsluge maja lokalni przedstawiciele energetyki - burdel w papierach okrutny, przelewy wszystkie ida na jedno konto i dwie panie basie siedza przy kompach i rozszyfrowuja po nazwach przelewow kto ile zaplacil i odhaczaja na kontach klientow - w taki sposob latwo o pomylki, ktore zdazaja sie czesto - potwierdzenia oplacenia faktur za prąd dla calego bloku, ktorego znajoma jest wlascicielem z rok czasu szukaja a w miedzy czasie upominaja sie o zaplacone pieniadze i strasza komornikiem :[
Najgorsze ''ścierwo'' to niestety obsługa TP SA. Nie mam zielonego pojęcia jak można zatrudniać bezmózgie istoty do infolinii co nic załatwić nie umieją, nic nie wiedzą i ogólnie mają wszystko w dupie. Miałem z nimi (właściwie to dalej mam) do czynienia bo na stacjonarny telefon dzwonią średnio raz w tygodniu.
A zaczęło się niewinnie jakoś tak z rok temu. Chciałem się dopytać o możliwość podłączenia Internetu i takie tam ogólnie związane z podłączeniem się u nich do sieci. Spędziłem jakieś z 10 min z jakimś przytępym i przygłuchym pracownikiem, który nie dość, że nie posiadał tych podstawowych informacji to przełączył mnie do jeszcze gorszego typa, który całkowicie nic nie zrozumiał i przełączył mnie jeszcze dalej do jakiejś kobity, która w końcu ogarnęła o co chodzi. Powiedziała, że coś tam posprawdza po czym przełączyła mnie już do (na pozór) ogarniętego typa, który z kolei powiedział, że wszystko cacy i że jeszcze coś posprawdza i oddzwoni za 10-15 min. I na tym się skończyło bo resztę dnia spędziłem przy telefonie a odzewu żadnego nie było.
Pomyślałem, że skoro oni mnie mają w dupie to ja ich też i udałem się do innego dostawcy Internetu, gdzie sprawę załatwili bardzo szybko i podłączyli mnie do sieci.
Po jakimś miesiącu albo i lepiej (!) dzwoni gość z TP, że dzwoniłem w sprawie Internetu i że on właśnie w tej sprawie. Z zachowaniem spokoju powiedziałem, że gdybym czekał na ich ślamazarność to prędzej sam bym sobie pociągnął światłowody niż oni by mi podłączyli Internet. Gość się rozłączył i przez jakiś czas był spokój. Po może dwóch - trzech miesiącach kolejny telefon z TP - w sprawie podłączenia Internetu i czy państwo nie są zainteresowani i po raz kolejny tłumaczenie jak głupiemu, że Internet mamy i że nie trzeba.
Ale dzwonili niemal codziennie po kilka razy z tym samym zapytaniem - raz nawet ta sama kobieta, tego samego dnia w przeciągu godziny zadzwoniła do mnie dwa razy z ich ofertą. Wszelkie prośby aby już nie dzwonili nie działają. Strasznie jest to denerwujące - tłumaczyć każdemu z osobna. A co jeszcze gorsze jest jak się zapytają z jakiej firmy Internet i że oni na pewno zrobią tak, że u nich będzie lepszy...
Negatywną opinię mam też o Plusie ale to tylko i wyłącznie przez jedną sytuację z wrednym babskiem, które pracowało w salonie. Do dzisiaj jak obok przechodzę to mi się niedobrze robi.
i do tego marne ceny telefonów.
Z tym się całkowicie zgadzam. Orange pod tym względem ma chyba potencjalnych klientów za ''szmaty'' i ''debili''. W T-mobile za telefon w abonamencie zapłaciłem 29 zł podczas gdy pomarańczowi za taki sam telefon przy znacznie większym abo żądali sobie coś grubo ponad 100 zł...
Mimo wszystko to chyba zależy od człowieka po drugiej stronie słuchawki. Ja tragicznie wspominam UPC (chociaż nie za każdym razem.) Pare lat temu zmieniałem miejsce zamieszkania. Akurat kończyła mi się umowa o Internet więc złożyłem pismo miesiąc wcześniej, oddałem modem i wszystko cacy. Po 4 miesiącach przysłali smsa, że zalegam im płatność za 4 miesiące. No i się zaczeło. Dzwoniłem parę razy i za każdym razem byłem przełączany od konsultanta do konsultanta około 7 razy z działu do działy bo nikt nie potrafił rozwiązać mojego problemu. Musiałem się dopiero osobiście pofatygować do ich siedziby i dopiero na magiczne słowo klucz ("rzecznik praw konsumenta") problem został rozwiązany w ciągu 10 sekund a wszystkie papiery "znalazły się" u nich na skrzynce mailowej... Nie wiem czy to nieudolność czy działanie celowe ale czułem się zażenowany całą akcją...
A przy okazji. Jak ktoś mieszka w Krakowie to polecam dla śmiechu zadzwonić do UPC, ale nie na numer ogólnopolskiego centrum obsługi klienta tylko na Krakowski numer podawany na ulotkach :D Kobieta, która tam pracuje nadawałaby się do, co najwyżej, sprzedawania zapałek.
z tp sa np. mam pozytywne wrazenia.
kiedys neta mi rozlaczalo - zadzwonilem, wyjasnilem co i jak, na drugi dzien z rana juz byl technik z przyrzadami, pomierzyl, posprawdzal i po chwili stwierdzil, ze w jednym miejscu kabel sie przetarl - wymienil szybko sprawnie - i po zabawie.
innym razem robilem przemeblowanie w pokoju biurowym z serwerem, routerem itp, popadlaczalem wszystko spowrotem a tu ni ma internetu - sygnal jest, router probuje sie polaczyc ale nie moze. zadzwonilem na linie, kobicie wyjasnilem co i jak, sprawdzila szybko i stwierdzila, ze nie ma synchronizacji na linii - spytala czy na pewno dobrze podlaczylem filtry - ja, ze oczywiscie, na 100% to cos u nich. nic to, kobieta dala mi numer sprawy i stwierdzila, ze wysyla technika do zlokalizowania problemu. podziekowalem, rozlaczylem sie i stwierdzilem, ze sprawdze czy faktycznie dobrze podlaczylem - oczywiscie ze na odwrot filtry wpielem - przelaczylem i zaczelo dzialac :P
glupio mi bylo dzwonic i wyjasniac, ale na szczescie trafilem na innego pracownika, dalem mu numer sprawy i poprosilem o anulowanie technika, i nasciemnialem, ze pies czy ktos tam kable powyciagal z kontaktow i ze juz wszystko dziala. facet przyjal spokojnie, podziekowal i tyle.
tak samo zalatwialem w punkcie sprawe netii czy innego tele2 dziadostwa, ktorzy wbili sie do mojej babci na abonament - jak to staruszka naciagneli ja, ze ble ble ble, telekomunikacja, trzeba podpisac itp. obsluga z telekomunikacji wziela papierki, dala przygotowany kwitek do podpisu i stwierdzili, ze sie wszystkim zajma i zeby o nic sie nie martwic - faktycznie szybko sie zajeli bez mojego udzialu - chyba wycwiczeni byli na takie sytuacje.
Poczta Polska, ZUS, PKS,PKP i ogólnie wszystko co państwowe