Cześć Wszystkim!
Chciałbym się zapytać czy jest możliwe, że antywirusy uszkadzają flasha, bądź zamulają laptopa?
Bo kupiłem nowego laptopa i spodziewałem się szybkiego skakania po stronach internetowych i tak było do czasu, aż zainstalowałem avasta.
Żadne filmy na youtube, albo gry wymagające flasha mi nie chciały się włączyć mimo, że był on zainstalowany, próbowałem ponownie zainstalować flasha, i zatrzymywało się na 33%, a następnie cały czas mi się internet rozłączał i mulił cholernie.
Odinstalowałem avasta i wszystko zaczęło ładnie szybko śmigać.
Teraz zainstalowałem G-Data i ponownie problem powraca, obojętnie jaki film na YT odpalam to 3-4 sekundy i już napis "wtyczka flash uległa awarii", a do tego internet znowu zaczął mulić.
Czy jest możliwe, żeby była to przyczyna antywirusa?
Mam windowsa 8 i może tam jest już wbudowany antywirus i wtedy one są niekompatybilne wobec siebie?
Ktoś wie coś o tym?
Może masz już innego antywira zainstalowanego, mam starego laptopa (2 GB ramu) więc bez rewelacji i mam Gdata zainstalowanego a wszystko mi działa bez zarzutu
Również mam G-Data i nigdy nie miałem problemu z zamulonym systemem. Jedyna różnica że mam Windows7, może zapora coś Ci blokuje? To na 99% nie będzie wina G-Daty, może dla starych laptopów tak ale nie dla nowych
Nowe laptopy bardzo często mają zainstalowane triale różnych antywirusów. Sprawdź to. Nawet namocniejszy sprzęt może się przyciąć jeśli w tle będą działać trzy antywirusy. Tak, trzy. Trial jakiegoś McAfee czy innej Pandy, windowsiany Defender (jeśli używasz zewnętrznego programu, to spokojnie go możesz wyłączyć) i ten zainstalowany przez użytkownika.
Dodatkowo, avast zrobił się cholernie kobylasty. Sandbox, software updater, milion niepotrzebnych osłon (spokojnie wystarczy tylko osłona plików).
Czy Windows Defender w zupełności wystarczy, żeby na Windowsie 8 zapobiec wirusom?
Jeśli nie wymagasz jakiejś mega ochrony to wystarczy. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale Defender w "ósemce" to nie to samo co we wcześniejszych windowsach, lecz jest to dokładnie to samo co dosyć chwalony darmowy antywirus Microsoft Security Essentials. Więc jeśli masz instalować jakiś inny darmowy antywirus to osobiście nie widzę sensu. Jak masz jakiś syf złapać to złapiesz tak czy siak.
Do tego zainstaluj sobie jakiś skaner na żądanie, Malwarebytes Antimalware czy co tam teraz jest na topie, i raz na miesiąc czy dwa sprawdzaj czy nie masz jakichś śmieci. W zupełności taki zestaw wystarczy + odrobina myślenia.