Jako niedawno przekonany do stejków miłośnik tego mięsa, proszę o porady.
Który kawałek najlepszy? Rib-eye? T-bone? Czy jakiś inny.
Da się już w Polsce jeść dobre stejki, nie z mlecznej krowy? Może jakieś macie godne polecenia lokale w Warszawie, Katowicach i okolicach?
Trochę droga impreza (30 zł za 100 g mięsiwa) ale jak dobry stejk to warto :) Ja się nie wypowiadam w temacie, bo sam nie wiem jeszcze co dobre a co niezbyt ;)
W Butchery and Wine, T-bone stejk /Hereford Irlandia/ 500g - 190 zł, to już na większą okazję posiłek :)
Widze ze stejki jeszcze malo popularne wsrod naszych milosnikow dobrej kuchni. Wolowina w Polsce kojarzy się z mleczna krową i łykowatym mięsem do zupy... A tymczasem mięsko krowy hodowanej specjalnie na stejki jest po prostu wspaniałe :)
Dziś kupiłem taki kawałek, pół kilo wspaniałości :) sezonowany Rib-eye rasy Black Angus. Wystarczy sol, pieprz, troche oliwy i na patelnie. 4 minuty z kazdej strony i trafiamy do miesnego nieba :)
http://befsztyk.pl/stek-ribeye-sezonowany-polski-angus-p-896.html
Widze ze stejki jeszcze malo popularne wsrod naszych milosnikow dobrej kuchni
etam... mało kto pisze co żre lub gotuje
idź na jakieś forum tematyczne o stejkach bo na pewno są
jak pracowałem w FBI to co dzień żarłem stejki
Widzę że to jest dość droga impreza, a chętnie bym spróbował.
Ja z racji studenckiego budżetu jadam zazwyczaj kurczaka (choć i tak to jest chyba moje ulubione mięso), widzę że takie mięso to nie na moją kieszeń ;)
Ja z racji studenckiego budżetu jadam zazwyczaj kurczaka
aha, no i wiadomo że studenciaki nie mogą się równać z agentem FBI budżetowo, nawet jesli ten agent jest na przedłużonym ulropie
:3
Ja bardzo zwracam uwagę na jakość tego co jem, ale żeby dać trzy stówy za kilogram mięsa to musiałbym mieć coś z garem :).
Dziczyzna jest znacznie tańsza a na pewno zdrowsza. A stek to taki kaprys dla kogoś kto na codzień je śmieci, a raz na jakiś czas chce zjeść dobre jakościowo mięso.
Ja bardzo zwracam uwagę na jakość tego co jem, ale żeby dać trzy stówy za kilogram mięsa to musiałbym mieć coś z garem :).
Co masz z garem? Za maly? Przepalony?
A cóż to za słonina z drugiego postu? Dodatkowo za taką cenę, cóż podobno o gustach się nie dyskutuje.
po pierwsze nie stejk tylko stek, zwykly polski stek
po drugie nie rib-eye tylko zwykly antrykot
po trzecie nie t-bone tylko po prostu najlepszy kawalek poledwicy wolowej
Cena 75 zeta za antrykot to niezla zena, ale nie kupilbym miecha ze sklepu netowego. Juz lepiej pojsc do zreznika i poprosic o konkretne kawalki poledwicy. W 90/kg mozna sie spokojnie zmiescic za najlepsze kawalki.
mikmac - jest antrykot i antrykot - ribeye jest tak nazywany z pewnego konkretnego powodu.
t-bone to też nie jest najlepszy kawałek polędwicy - przede wszystkim polędwicę u nas raczej rzadko sprzedaje się z kością. A poza tym niestety, szczególnie w większych miastach brak jest rzeźników, wołowina nie leżakuje jak powinna tylko w dobę po uboju jest wstawiana do sklepów. Uwierz, stek z polędwicy kupionej w normalnym mięsnym, takiej z masowego uboju, a stek z polędwicy która pochodzi z mięsa pomyślanego na steki to dwie różne rzeczy :)
yasiu -->
nie wiem w jakich polskich wiekszych miastach jest problem z rzeznikiem, ale w wawie problemu nie ma. Bez wiekszego problemu mozna tez kupic krowe ubojna (czy jak to sie tam zwie) a nie mleczna. Owszem, nie codziennie, ale mozna. Nie wiem jak z sezonowaniem, tu sie nie bede wypowiadal.
I mozna spokojnie kupic poledwice z koscia. Stoisz u rzeznika nad tusza i prosisz palcem konkretny kawalek ;) Po prostu. ribeye to po prostu antrykot. Nie ma go w krowie az tak duzp aby go dzielic na niewiadomo ile czesci, w restauracji z calego antrykotu sie robi ribeye, jak leci.
Sama polędwica nie zawiera kości z tego co wiem, a tbone to stek który ma - po jednej stronie - kawałek polędwicy, po drugiej kawałek też dobrego mięsa z tylnej ćwiartki :)
Znam ten sklepik befsztyk, rewelacyjne mięsko mają, też u nich biorę steki, ribeye jest super, no i NY też niczego sobie :)
Po ile jest dostawa w tym befsztyku? Niestety żyję w mieście, w którym nie ma żadnego sklepu, gdzie można kupić wołowinę, a steki jadłem kilka razy i bardzo mi smakowały (jadłem w restauracjach Sioux i Sphinx).
@edit.
Dopiero zauważyłem, że temat jest odkopany :p
W Warszawie bardzo dobre mięso mają w Barn burgerze na złotej, stek 39 ziko 300gram + frytki, sos surówka.
Ostatnio nawet w Auchan widziałem T-bone i ribeye steki specjalnie do smażenia. Gdzieś czytałem że mamy tragicznie niskie spożycie wołowiny w Polsce, z uwagi na jej niską jakość. W planach jest zwiększenie tego spożycia, właśnie przez promowanie stejków z wysokiej jakości wołowiny. Możecie się spodziewać więc że w coraz większej ilości sklepów będzie można je kupić a co za tym idzie powinniśmy skorzystać z niższych cen...