Wie(n)c tak: nigdy nie kupowalem auta w Polsce i potrzebuje kilku porad. Powiedzmy ze model mam juz upatrzony, budzet tez, teraz pozostaje mi znalezienie dobrego auta i kupno+wszelkie formalnosci.
No wlasnie - z tego co czytalem to trzeba zaplacic podatek (od wzbogacenia!) w wysokosci 2% ceny auta. I nie warto zanizac, bo biurwy wezma cene srednia. Jesli mam zaplacic 25k zl za auto, a na papierze bedzie 20k, to czy sie przypierdziela? I czy ktos sie orientuje, czy Urzad Skarbowy ma byc w miescie w ktorym mieszkam (Wawa) czy tam gdzie jestem zameldowany i place podaki (nie-Wawa)?
Potem rejestracja - tu bede musial pewnie jechac do domu na wioske, tak?
Poza formalnosciami, chce sprawdzic czy nie byl malowany i potrzebuje kupic/pozyczyc czujnik grubosci lakieru - jaki budzet i jaki model jest wart uwagi?
Jesli chodzi o sprawdzenie "u mechanika" to podobno lepiej w ASO, bo mniejsza szansa na trafienie na kolege sprzedajacego (jesli kupujemy na wiosce, na przyklad) - prawda to?
No i na koniec - moze ktorys z Warszawskich GOLasow mialby czas w jakis weekend skoczyc i obejrzec kilka fur? Wiem ze Grucha i Stanson sa dosc obeznani w temacie? Chetnie odplace za stracony czas.
Jesli mam zaplacic 25k zl za auto, a na papierze bedzie 20k, to czy sie przypierdziela?
Nie. To normalna praktyka, zaniżanie umów, aby płacić mniejszy podatek. Każdy to robi.
Mogą zakwestionować jak za samochód warty 25 tys zapłacisz (tzn na tyle będzie umowa) 5 tys, wtedy mogą przyjąć wartość z np. Eurotaxu.
Jeśli nie chcesz płacić 2% podatku, musisz kupić samochód od firmy (komisu, dealera, osoby prowadzącej działalność) i otrzymać fakturę.
Potem rejestracja - tu bede musial pewnie jechac do domu na wioske, tak?
Tak, chyba, że masz czasowe zameldowanie w Warszawie.
Poza formalnosciami, chce sprawdzic czy nie byl malowany i potrzebuje kupic/pozyczyc czujnik grubosci lakieru - jaki budzet i jaki model jest wart uwagi?
Wystarczy zwykły za 100-150zł. Tyle, że nie zmierzy grubości lakieru na elemencie aluminiowym.
Jeśli jednak element był wymieniany i dobrze polakierowany, czujnik pokaże wartości fabryczne. Najlepiej więc tu się sprawdza... ludzkie oko, tylko trzeba wiedzieć jak patrzeć. Może masz znajomego, który to umie i pokaże Ci jak odróżnić element malowany fabrycznie.
Lakierowany wierzchnie element to nic złego, samochody podczas używania mają różne przygody. Ważne, żeby nie był mocno szpachlowany i dobrze polakierowany.
Czujnik lakieru nie powie Ci też o historii wypadkowości auta. Trzeba umieć to ocenić.
Jesli chodzi o sprawdzenie "u mechanika" to podobno lepiej w ASO, bo mniejsza szansa na trafienie na kolege sprzedajacego (jesli kupujemy na wiosce, na przyklad) - prawda to?
Prawda, zazwyczaj.
No i na koniec - moze ktorys z Warszawskich GOLasow mialby czas w jakis weekend skoczyc i obejrzec kilka fur? Wiem ze Grucha i Stanson sa dosc obeznani w temacie? Chetnie odplace za stracony czas.
Sorry, ale samochodów mam dość na codzień :P A serio - pomógłbym oczywiście, ale weekend jak każdy zaplanowany już w poniedziałek...
Powodzenia, bo Ci się przyda :)
Stanson - dzieki za odpowiedz. A w ogole to jest sens sie bawic w czujniki, jesli chce kupic auto kupione w polskim salonie i z pelna historia serwisowa? Istnieje szansa, ze podrabiaja ksiazeczki serwisowe (jak w UK na przyklad)?
Dzieki za info o tym podatku 2%. Raczej na pewno bede kupowal od osoby prywatnej, wiec wezme pod uwage.
Aha, jeszcze jedno pytanie odnosnie OC - czy kupujac diesla 1.9 zamiast 1.6 duzo wiecej mi policza (bo to jest chyba zalezne od pojemnosci, no nie?).
Boroova -> w Polsce wszystko jest mozliwe.
znajomy kupil nowy samochod w salonie, bodajze opla. Nowka sztuka.
sprwadzili czujnikiem... bity na calym boku...
widocznie spadl z lawety.
co gorsza salon z duzym prawdopodobienstwem nie poinformowal o tym centrali, bo blady strach na nich padl...
chce kupic auto kupione w polskim salonie i z pelna historia serwisowa? Istnieje szansa, ze podrabiaja ksiazeczki serwisowe (jak w UK na przyklad)?
ach, niestety tak jak Dessloch pisze, wszystko jest możliwe. Choć przypadek raczej rzadki. Choć dealer dealerowi nie równy, jeden ci nie powie o tym, drugi o tamtym... Ale mimo wszystko nie ma tam przekrętów na taką skalę jak w auto-komisach "ABC SUPER FURA".
Druga rzecz, jeśli kupujesz u dealera, często dysponuje on pełną historią samochodu, w zależności od marki również z innych stacji ASO. Więc jeśli nie mają nic do ukrycia - pokażą Ci. Książką serwisową w ogóle się nie sugeruj.
Jeśli chodzi o OC to są progi, dużej różnicy nie będzie. Obok przykład =>
Powiem tak, kupujac auto w PL musisz wytezyc instynkt i wszystkie zmysły.
Tutaj oszukiwanie "frajera" przy sprzedazy samochodu to niemalze sport narodowy.
Dwie rady z wlasnego doswiadczenia:
- nie wierz w to co ci opowiada sprzedajacy, zarowno handlarz jak i osoba prywatna (ludzie przechodza jakas dziwna metamorfoze w takim momencie...)
- miernik i kolega "expert" to dobry pomysł, ale tylko wtedy gdy masz zamiar "odsiac ziarno od plew", bo przed kupnem i tak MUSISZ udac sie do dobrego warsztatu na dokladne sprawdzenie stanu pojazdu - i tu z gory uczulam - im bardziej oddalony warszat od miejsca zakupu tym lepiej. Mniej wazne czy to ASO czy pan Zenek, wazne zeby byl to warsztat na drugim koncu miasta albo we wiosce obok (a jeszcze lepiej twoj zaufany warsztat)
Handlarze tez maja znajomosci i zdziwisz sie jak taki jego znajomy mechanik moze byc chwilowo gluchy i slepy sprawdzajac "twoje" auto...
Ja j*bie! Normalnie masakra jakas. Zaznaczylem w Otomoto, ze chce ogloszenia tylko od osob prywatnych. Znalazlem fure, dzwonie i okazuje sie ze jednak handlarz. No i do tego myty silnik (na zdjeciach) wiec pewnie jakies wycieki.
Potem wklepalem sobie numer jego komorki w googlu i wyskoczyl przy jakis 20 roznych samochodach.
No nic, bede powoli szukal az znajde cos ciekawego.
Sprobuj szukac flot poleasingowych, wg mojego rozeznania na nich jest najmniej walkow. Tylko musisz byc na poczatku sprzedazy a nie na koncu ;) na poczatku schodza najlepsze samochody bez odpicowania. Jak zjezdza 40 samochodow to nikt nie ma czasu ani pieniedzy zeby je wszystkie poprawiac, kazdy to kilka godzin pracy i inwestycja. Potem dopiero zgnilki ktorych nikt nie chcial sa poprawiane zeby kogos skusic.
Hehe, azzie pewnie ma racje.
Biorac pod uwage, ze te poflotowe teraz staja sie popularne to pewnie coraz wiecej bedzie odpicowywanych...
Jeszcze jedno, jesli zanizasz kwote kupna/sprzedazy to tak jak pisal stanson, zachowaj umiar :)
Z dwoch powodow - urzad skarbowy jak poczuje ze krecisz to i tak nalicza wg swoich cennikow, a po drugie (wazniejsze) jak odkryjesz ze auto ma powazny feler to bedzie ciezko odzyskac od handlarza pieniadze (te prawdziwe, nie z umowy)
Masz w prezencie malego insider tipsa ;)
W Krze Duże (DK8 po prawej stronie jak sie jedzie w kierunku Katowic) jest bardzo duzy plac z poleasingowymi samochodami. Nie znajdziesz ich (przynajmniej na poczatku) na zadnym portalu, bo ida w formie zamknietej aukcji. Trzeba miec firme z handlem samochodami w papierach i oplacic kilkaset zl abonamentu aby miec dostep do platformy. Arval wszystkie samochody jakie koncza leasing i nie sa wykupione puszcza przez nich. A to duza firma leasingowa.
Ale...! Chlopaki z autologistic (tak sie nazywa firma ktora zarzadza placem) tez chca zarobic. Jesli sie z nimi dogadasz to wezma udzial w licytacji, kupia dany samochod od arvala i doliczajac swoj zarobek sprzedadza Tobie.
Oczywiscie nie wszystkie samochody sa tam w dobrym stanie. Do kazdego jest opinia rzeczoznawcy, grubosc lakieru, wszystkie uszkodzenia, ale tylko zewnetrzne. Stanu technicznego nikt nie gwarantuje. Ale duzym plusem jest to ze te samochody nie sa "robione" do sprzedazy.
Naprawde polecam, o ile znajdziesz tam akurat model ktorym jestes zainteresowany :)
Co do tego podatku od umów cywilnych (a nie od wzbogacenia :D) - to raptem 2%. Na 20K za auto to tylko 400zł. Tyle co jedno duże tankowanie.
Generalnie im lepsza okazja, tym większych wałków możesz się spodziewać. I przebieg nigdy nie jest prawdziwy :)
Bierzesz co jest i tyle.
Jesli masz kogos z firma, zawsze moze dopisac sobie w profilu dzialalnosci PKD handel samochodami i sie tam zarejestrowac. Widze ze chyba zniesli oplate za korzystanie.
Drugim plusem ze kupujesz samochod w cenie dla komisow a nie w cenie dla koncowego frajera :)
Mysmy od nich kiedys kupili 40 fordow fusion i naprawde malo bylo trupkow :)
azzie ma dobry plan, za 25k to juz chyba warty fatygi.
Z drugiej strony to wciaz troche jak kupowanie kota w worku...
Anyway, kupowanie w PL uzywanego samochodu to traumatyczne przezycie, ja juz kolejny raz sobie chyba daruje i rozejze sie za nowym...
Oczywiscie ze kupiwanie uzywanego auta to jak kasyno, ale warto isc do kasyna ktore przynajmniej nie oszukuje :)
Aha, jeszcze jedno. Jakbys chcial ktorys z samochodow z Krze wziac na przeglad to od razu mowie ze nie ma takiej mozliwosci. Arval ma do nich dowody rejestracyjne i przysyla je dopiero po sprzedazy (otrzymaniu kasy). Po placu sobie jezdzic mozesz do woli :)
Azzie - dzieki za tipa, chociaz sam nie prowadze wlasnej dzialalnosci i wiem, ze auto ktore mnie interesuje raczej nie jest popularnym modelem leasingowym.
Ale jak juz sie calkiem zalamie, to obczaje sobie te auta poleasingowe.
Jeszcze zamierzam odwiedzic dealera fiata - Carservis na ulicy Polczynskiej, bo maja kilka modeli ktore wygladaja ciekawie.
Boroova: jak jeszcze mialem dostep do ich aukcji to np byly 4 jednoroczne mini morrisy z promocji firmy Lu :) a to raczej nie jest popularny model leasingowy :)
A jaki samochod szukasz?
Fiat Bravo 2, rocznik 2007-2008, najlepiej 1.9JTD, lub ewentualnie ktoras benzyna 1.4. Wyposazenie Dynamic.
Żadnych 1.4. Mułowate jak Polonez, a spalają tyle co 1.6. No i nie wiem czy Fiat to dobry wybór. Okropny w prowadzeniu niezależnie od modelu. A Bravo 2 to niewypał.
No to faktycznie akurat tego raczej nie trafisz :) beda roczniki 2009-2010 we flotach. I Fiatow zbyt duzo nie ma. Ale z czegos to wynika. Do flot biora samochody o duzej bezawaryjnosci i odpowiednim stosunku cena/jakosc.
Jak firma kupuje 100 nowych aut to zwykle jest to bardzo przemyslana decyzja (chyba ze to firma panstwowa ;) )
Zależy, która wersja 1.4. Mnie znajomy przewiózł swoim 150-konnym egzemplarzem i do dynamiki nie można mieć zastrzeżeń.
Te mocniejsze z turbinami są kosztowne i bardzo awaryjne. W złym kierunku zmierza motoryzacja jednym słowem. Wolę silnik 2.0 o tej samej mocy niż 1.4 z turbinką.
Ja mialem w Delcie 1.4 150 km z turbo ;) na pewno nie byla jak polonez bo miala 8.7 do setki ;)
Pewnie ze motoryzacja idzie w zla strone ;)p najlepszy byl 3,6 litra V8 o mocy 90 koni ;)
czujnik nic ci nie da ,zreszta nie zdjaesz sobie sprawy ze wiekszosc samochodow ktore bedziesz ogladal juz na pierwszy rzut oka sa w duzo gorszym stanie jak w ogloszeniu.
Wszystkie wady samochodu widac jak na dloni tylko trzeba umiec patrzec.
Samochody maja jednakowa szczeline miedzy pokrywami i drzwiami i jesli z jakiejs strony jest wieksza lub mniejsza , nawet minimalnie samochod byl ostro bity.( wszystkie sa bite z wyj. kupionych w polsce- wtedy jest szansa ze nie)
.Spojrz jak otworzysz maske na balkonik pod oknem wewnatrz jesli jest albo na spoiny w rogach jak sa zaklajstrowane i pomalowane to znaczy ze samochod nie mial przodu .W bagazniku odchyl dywanik i spojrz na metal jak jest zaklajstrowany czyms - nie mial tylu.
NIe sluchaj sprzedawcy - zadne kobiety ,dziadki itp cie nie interesuja nie wierz w bajki.Takich samochodow sie nie sprzedaje obcym.
Zobacz na koncu do wlewu paliwa.Zobacz czy siedzenia sa nie wygniecione Itd.
Sprawdz dokladnie dokumenty- muisisz wiedziec jakie potrzebujesz.
NIE napalaj sie ze fura ladnie wyglada.
Uwazaj na umyte silniki.
wez kogos z soba zeby ci wylewal kubel zimnej wody jak sie zaczniesz slinic na widok samochodu.
I zycze duzo powodzenia.
To normalna praktyka, zaniżanie umów, aby płacić mniejszy podatek. Każdy to robi.
Mogą zakwestionować jak za samochód warty 25 tys zapłacisz (tzn na tyle będzie umowa) 5 tys, wtedy mogą przyjąć wartość z np. Eurotaxu
Myślę, że zależy od urzędu. U mnie za kupno po rodzinie auta za 4500 zł, które na aukcjach chodzi po 5-5,5k bez pytania ceny wzięli z katalogu bodaj eurotaxu. A tam ceny są nawet nie rynkowe, co zawyżone...
Dessloch --> To, ze w salonie dostaniesz malowane auto, to normalka. Bywa jednak gorzej i kilka lat temu jedna z azjatyckich firm sprzedawala w salonach normalne uzywki z przebiegami rzedu kilkudziesieciu tysiecy kilometrow, wciskajac je klientom jako nowki. Byla spora afera i procesy sadowe.
W tym roku w ogole nie oplaca sie kupowac auta. Za duze niebezpieczenstwo kupna lodzi podwodnej. Powodzie zalaly cala mase aut nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Wystarczy poszukac w sieci zdjec, by zobaczyc jakie amfibie staly przed np. niemieckimi salonami. A to nie pojdzie na zlom tylko na sprzedaz, wiec warto poczekac, az frajerzy je wszystkie wykupia, co troche potrwa.
Myślę, że zależy od urzędu. U mnie za kupno po rodzinie auta za 4500 zł, które na aukcjach chodzi po 5-5,5k bez pytania ceny wzięli z katalogu bodaj eurotaxu. A tam ceny są nawet nie rynkowe, co zawyżone...
Dokładnie, kupiłem samochód za 25k a policzyli mi od 29k bo tyle mieli w książeczce.
Azzie --> po kim jak po kim ale po Tobie takiego amatorstwa sie nie spodziewalem.
Polecasz czlowiekowi autka od arvala, zlituj sie, chyba wiesz jak to dziala, komu trzeba posmarowac za dobry samochod i ile... Chyba ze to Twoje kolejne provo, ale nie wrabiaj Boroovy, dzizas... Przeciez wiesz jak to dziala.
Ja natomiast znam co najmniej kilka udokumentowanych przypadków robienia w wała klientów autoauto - ich specjalizacja to "bezwypadkowe" auta z USA.
www.autoauto.pl to według przypadku o którym słyszałem straszni oszuści. Aczkolwiek oczywiście to tylko jeden przypadek, więc proszę się nie sugerować. Słyszałem także (informacja niepotwierdzona), że pracownicy komisu szkalują Papieża Jana Pawła II