Gdyby ktoś się was teraz spytał na ulicy która godzina to odpowiecie:
a) 18.25
b) 6.25
Dziś obudziłem się o 4 rano i naszły mnie takie refleksje: kiedyś używałem tej dłuższej formy, teraz tej krótszej. A jak to jest z wami? Wiem, dziwny temat ale ciekawi mnie to cholernie.
Zawsze mówię szósta dwadzieścia pięć, nie chce mi się wysilać z osiemnastą itd. bo i tak wiadomo że to jest szósta wieczorem a nie rano, no chyba, że pyta się ktoś w sobotę po imprezie, wtedy może mieć problem z rozgryzieniem która to pora dnia.
btw:
Nie wiem dlaczego ale powiedziałbym wersję a. I tak najczęściej to ja się pytam która godzina, chyba tylko z dwa razy w życiu ktoś się mnie spytał która godzina. Oczywiście nie licząc stukniętej sąsiadki która się wszystkich i wszystkiego co pięc minut pytała.
Chcesz powiedzieć, że powoli przechodzimy na hamerykański system 12-to godzinny?
Ja różnie, zależnie od sytuacji. "W pół do czwartej/piątej/szóstej", pełne godziny raczej dłuższa wersja.