W piątek moje województwo rozpoczyna ferie zimowe. Ponieważ nie chcę siedzieć ciągle siedzieć przed kompem albo TV, szukam jakiejś fajnej książki. Obowiązkowo musi być dobra akcja i ma mnie ciągnąć do niej.
Polecam trylogię Millenium (Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet; Dziewczyna, która igrała z ogniem; Zamek z piasku, który runął). Niesamowicie wciągające i klimatyczne.
Nielegalni
Igrzyska Śmierci (trzy książki, dwie pierwsze fantastyczne, trzecie bardzo dobra) Suzanne Collins.
Robert Ludlum - polecam autora :)
Polecam, jak Patison47, trylogię Millenium. Postanowiłem się zaznajomić ze względu na premierę "Dziewczyna z tatuażem" i przyznam, że żaden kryminał dawno mnie tak nie wciągnął.
Jo Nesbo - właściwie cała seria o Harry'm Hole - http://ksiazki.polter.pl/szukaj,noty.html?ksiazka&Cykl&Harry+Hole
J. Grange - Czarna Linia (Wciąga niesamowicie, będziesz czytał do rana)
H. Coben - Niewinny
D. Brown - Cyfrowa Twierdza
Polecam z całego serca! Genialne książki!
JEDNA ksiazka na ferie?
Dmitrij Głuchowski - Metro 2033 i 2034. "Piękne" książki a związane z gamingiem. Ja akurat grałem w Metro 2033 i czytałem Metro 2033. Było super:)
[14]
Dobrze, że chociaż czyta. Mi szkoła tak obrzydziła książki, że do tej pory nie mogę się przemóc i przeczytać czegoś na własną rękę :/
Smuggler - A kto powiedział, że jedna książka na ferie. A poza tym w ferie na pewno będę czytał pewien magazyn o grach komputerowych, którego nazwy nie podam, ponieważ ktoś będzie mógł sobie pomyśleć, że próbuję się tobie podlizać.
JEDNA ksiazka na ferie?
Smugg - też się cholernie zdziwiłem. Sam jestem w stanie pochłonąć knigę liczącą więcej niż 500 stron w jeden dzień. Oczywiście, jeżeli zainteresuje mnie do tego stopnia... ;>
Co do książek - Ciszewski (www.1939.com.pl;www.1944.waw.pl;Major;www.ru2012.pl) i Pratchett (tu praktycznie wszystko).
A poza tym w ferie na pewno będę czytał pewien magazyn o grach komputerowych
Tak, przeczytanie taaaaakiego czasopisma z pewnością zajmie Ci calutki tydzień.
Dobrze, że chociaż czyta. Mi szkoła tak obrzydziła książki, że do tej pory nie mogę się przemóc i przeczytać czegoś na własną rękę :/
IMHO obowiązkowe lektury to idiotyzm. Rozumiem - uznane dzieła, które powinien znać każdy, ale na Boga - nie na takim etapie edukacji! Mi samemu wciskali na siłę Krzyżaków, których nie dałem rady skończyć, bom umarł w połowie z nudów.
Kravas - mam całą szafkę tych magazynów, Myślę, że przez ten tydzień uda mi się połowe moich zbiorów przeczytać.
Dobrze, że chociaż czyta. Mi szkoła tak obrzydziła książki, że do tej pory nie mogę się przemóc i przeczytać czegoś na własną rękę :/
Kocham takie gadanie - doskonały sposób na wygodne wytłumaczenie własnego lenistwa.
EDIT: A żeby nie było, że sobie tylko posty nabijam - może seria "Planeta Śmierci" autorstwa Harrego Harrisona? Ciekawe sci-fi z lekkim, nienachalnym wątkiem ekologicznym.
Kravas
Widzisz, właśnie tu jest problem z lekturami. Są one narzucane i jeszcze w większości byle jakie. IMO to powinien być zbiór książek do wyboru do przeczytania, ale jakiś dobry, a nie walną jakieś syzyfowe prace, które mnie znudziły po pierwszej stronie.
1984 George'a Orwella. Będę wciskać każdemu kto nie czytał, chociaż to raczej każdy w życiu zaliczył. Nawet jeśli nie jest obeznany z literaturą. Niemniej to książka do połknięcia w 1, góra 2 wieczory
Widzisz, właśnie tu jest problem z lekturami. Są one narzucane i jeszcze w większości byle jakie. IMO to powinien być zbiór książek do wyboru do przeczytania, ale jakiś dobry, a nie walną jakieś syzyfowe prace, które mnie znudziły po pierwszej stronie.
Dokładnie! Moja nauczycielka polskiego zawsze miała ze mną 'pod górkę'. Czas, który powinienem przeznaczyć na czytanie lektur/y wolałem spożytkować na inne, o wiele ciekawsze książki.
Jak to u nas w Polsce jest? Idea szczytna, ale wykonanie do dupy. I tak ze wszystkim.
Szczęściarz, moje ferie właśnie się kończą :) . Przeczytałem lekturę i właśnie kończę "Specnaz" Wiktora Suworowa. Jeśli ktoś interesuję się wojskiem Specnaz z pewnością go zaciekawi (i nie trzeba mu chyba wyjawiać co ta nazwa znaczy).
Z tych co czytam,ostatnio czytałem, świat według clarksona, Rodzina borgiów- Puzo (bardzo dobra książka, na kończę aktualnie), jeśli cię zainteresuje to biografia Jobsa, Forsytha wszystkie książki,Roberto saviano-Gomorra i wiele innych ale aktualnie nie chce mi się spojrzeć na biblioteczkę :P
Jeszcze mam w planach przeczytać Dziedzictwo templariuszy,dokończyć "driven to distraction" Clarksona po Ang, i wielkie tomisko o MI6, za które się jeszcze nie zabrałem :P
A na końcu chyba wezmę się za Millenium jak nie zapomnę ;)
I dobrze. ze lektury sa narzucane, bo gdyby nie to omineoby mnie kilka ksiazek (Lalka, Chlopi) po ktore w zyciu bym sam nie siegnal, a okazaly sie w porzadku. Naturalnie nie oznacza to, ze nie bylo tez tak okropnych cegiel jak "Nad Niemnem" przy ktorych czulem sie jak czlowiek usilujacy plynac crawlem w plynnym betonie. Cztery razy atakowalem te ksiazke na zasadzie "zesram sie a przeczytam!" i po osiagnieciu w efekcie 70 stron zawylem i sie poddalem. Okrrrutna mordega.
Reasumujac: lektury winny byc narzucane ale Z GLOWA...
Z drugiej strony dla wielu dobrych ksiazek bylo kleska, gdy zrobiono z nich lektury, bo ludzie pewnie reagowali "leeee... i teraz musze to g... czytac"...
A Krzyzakow i Sienkiewicza ogolnie fajnie sie czyta, bo i polszczyzna sliczna a do tego Heniu lubil troszke poswintuszyc a ze mu ksiazki w fazie rekopisu cenzurowala stara ciotka z gatunku "cnotka-niewydymka" to kombinowal jak mogl, zeby cos tam powiedziec, a ciotce nie podpasc. I np. Olence (Potop) o ksieciu Boguslawie mowia, ze to znany je*aka, ktory hurtowo rozdziewicza naiwne panienki
w sposob mniej wiecej brzmiacy tak "znany jest z tego, ze jego westchnienia niejeden panienski zagiel wydely".
A jak sobie poczytacie opis porwania ksiecia Boguslawa (dokladnie) to jasno wyjdzie wam, ze Kmicic albo mial 3 metry wzrostu (mniej wiecej) albo chodzil powloczac dlonmi po ziemi, jak jaki orangutan.
Juz nie wspomne o tym, ze w jego kazdej ksiazce wystepuja jakis WIelki Silacz (Heniu byl anemiczny...), a jedna z bohaterek jest Bardzo Mloda Dziewczyna, ktora wczesniej wychodzi za maz. (Jakies ciagoty do "zielonych jabluszek"?)
"Nad Niemnem"
A fu. Nam nauczycielka jeszcze film puszczała, jedyny wart uwagi moment to kiedy któraś tam bohaterka cyckami trochę poświeciła.. Wypracowanie też pisaliśmy z tego, przeczytałem jedynie streszczenie i jakoś poszło - treść nauczycielka chwaliła.
Ze szkolnych czytanek to chyba jedynie Biały Kieł mi się podobał. Nie umiem docenić twórczości Sienkiewicza, Mickiewicza czy tam Szekspira (Hamlet...) i ogólnie tak zwanej klasyki. Nuda absolutna z której tylko nauczyciele mogą wyciągnąć jakieś pseudo inteligentne wnioski.
Pewnie znawcy z forum wyśmieją mnie, ale dla autora tematu polecałbym raczej lektory na temat samorozwoju. Idziesz do empiku, dział psychologia/socjologia/ezoteryka coś tam i bierzesz to co najwięcej przykuło uwagę.
Od siebie polecam: Błysk! Potęga przeczucia i Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu Malcolma Gladwella. Te książki czyta się bardzo, ale to bardzo lekko, informacje w nich zawarte to głównie takie ciekawostki, ale mogą nakłonić do zajęcia swoim życiem na serio, czego i życzę. Jeśli chcesz coś bardziej hardcore, to polecam: Eckhart Tolle - Potęga teraźniejszości (ta książka i tam zawarta wiedza realnie miała i ma wpływ na mnie i moje życie)
Osobiście teraz nie widzę, żadnego sensu czytania opowiastek, marnowanie czasu na podobnym poziomie co oglądanie TV, czasem nawet gorzej.
Ja polecam książki Andy Mcdermotta:
http://www.literatura. [ link zabroniony przez regulamin forum ] /tworcy/andy_mcdermott
Zacznij od "Łowców Atlantydy" a potem się wciągniesz to po kolei jak leci :)
Akcji naprawdę dużo, przygód jeszcze więcej.
Ewentualnie książkę "Handlarz bronią" - Hugh Laurie - o tak tego autora grającego rolę dr House'a
Z drugiej strony dla wielu dobrych ksiazek bylo kleska, gdy zrobiono z nich lektury, bo ludzie pewnie reagowali "leeee... i teraz musze to g... czytac"...
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zacznijmy od tego, że niemal cała młodzież nie czyta, bo w ich oczach jest to niemodne, męczące i głupie. Po co czytać? Po co zadawać sobie jakikolwiek trud? Wegetujmy przez podstawówkę, gimnazjum, liceum...
A do Henia nie pałam zbytnią sympatią. Za co? Za nudę, nudę i jeszcze raz nudę.
Możesz mówić co chcesz, Sienkiewicz od zawsze był, jest i będzie nudny*
*dla mnie
Night Prowler - Ale to prawda. Szkoła (przede wszystkim liceum) obrzydza czytanie książek. Prowadziłem malutkie badania, przy okazji pracy licencjackiej i wyniki są przerażające :P
Ale co się dziwić. Liceum zostało skrócone o rok, a lektur jest coraz więcej. W dodatku większość z nich jest "nieaktualna", nie trafia do współczesnej młodzieży, nudna, za długa, omawiana w pośpiechu, w nudny sposób i przede wszystkim bez znajomości kontekstu historycznego i społecznego.
Co z tego, że "Nad niemnem" traktuje o powstaniu styczniowym, jak w drugiej klasie liceum nikt nie wie o co to dokładnie chodziło.
A co do czytania małej ilości książek. Mam okresy, że w ciągu tygodnia przemiele 4 pozycję i chce więcej i więcek, a później przez pół roku nic nie przeczytam.
Od siebie polecę "cień wiatru" i "Grę Anioła" Carlosa Ruiz Zafóna. Zwłaszcza grę anioła
Kravas - nudny? Na pewno staroswiecki, na pewno plytki (z wszystkich jego bohaterow chyba tylko Bohun nie byl z papieru, a od biedy Kmicic), na pewno jego wizja historii dzis juz razi... i tak mozna mu wytykac wiele grzechow. Ale nudny? Te jego ksiazki to swietnie napisane czytadla, choc wala naftalina niektore (Quo vadis ledwo trawie, Krzyzacy zdaja sie dzis mocno naiwni), ale cala Trylogia czy w Pustyni i w puszczy na pewno nie sa nudne.
No ale kazdy ma swoj gust.
Fett - niewazne o czym traktuje Nad Niemnem, gdy jest podane w tak przerazliwie dzis nudny i archaiczny sposob.
smuggler - no więc własnie. Takich lektur jest niestety wiecej... coraz więcej. Dzisiaj średnio na przeczytanie lektury w liceum uczeń ma 3 dni
SNAJPER - H.E. Wasdin
Również polecam, dodatkowo warto przeczytać Operacje Geronimo Chucka Pharrera
Ponieważ nie chcę siedzieć ciągle siedzieć przed kompem albo TV, postanowiłem wkręcić się w jakąś aktywność fizyczną [...]
Tak by lepiej brzmiało.
[kryptoreklama mode on]http://miczkus.c0.pl/index.php/category/ksiazki/[kryptoreklama mode off] - te dwie książki mogę Ci z czystym sumieniem polecić :)
nie wiem ile masz lat, to pomaga przy polecaniu książek.
z mojej strony
1. wyszło ostatnio świetne wznowienie opowiadań howarda o conanie - tomiszcze miło się czyta
2. cykl Czarna Kompania też został ostatnio wznowiony
3. Wszystko Alfreda Szkarskiego
4. Wszystko Arkadego Fiedlera
5. Cykl Amber, warte przeczytania
6. Plus Diuna - ale zacznij od rzeczy pisanych przez Franka Herberta
To co podałem wystarczy na ferie, a będziesz miał jeszcze czas pograć, poszaleć na dworze i pooglądać TV :)
Ja bym polecił Ci Ludluma. Zwłaszcza jeśli lubisz filmy o Bourne. IMO po 50 stronach to już tam jest tylko akcja.
smuggler -> To w sumie śmieszne mi się wydało, bo nie znam ludzi, którzy by nie zachwalali Quo Vadis.
A ja Sienkiewicza nie lubię od czasów w Pustyni i w Puszczy, ale Quo Vadis mi się podobało.
Fett -> Ale to prawda. Szkoła (przede wszystkim liceum) obrzydza czytanie książek.
+1
Wreszcie ktoś to potwierdza.
Miczkus - tak naprawde to calego Zambocha mozna polecic
a wracajac do Sienkiewicza, to nie wiem jak mozna go oceniac jako nudnego, trylogia jest przeciez pelna akcji, ja od podstawowki przeczytalem ja kilka razy i zawsze mi sie podobalo
co do lektur w szkole i czytania - mi to jakos nie zabilo checi czytania, czytam duzo, nawet bardzo duzo, ksiazki w szkole tez nie sprawialy mi problemu, chyba tylko jedna odpuscilem w 4 klasie liceum
nie rozumiem ludzi, ktorzy nie czytaja, przeciez dobra ksiazka nie kosztuje duzo a daje wiecej frajdy niz niejedna gra czy film
PatriciusG. - a mi Quo Vadis duzo mniej przypadlo do gustu niz taki np Potop
Ludlum w porządku jest ale nie można czytać książki za książką od razu, bo scenariusz zawsze opiera się na tej samej zasadzie :). Ale rozrywka jest przednia.
I bardzo polecam książkę Nelsona DeMille - "szkoła wdzięku". Akcja, akcja i jeszcze raz akcja w dobrym stylu :)
[43] -> pewnie tak, ale ja póki co czytałem tylko Łowców.
Co do Sienkiewicza - W Pustyni i W Puszczy było nudne. Jako, że to była pierwsza jego książka jaką przeczytałem, resztę sobie odpuściłem. Jechałem na streszczeniach.
W szkolnych lekturach przeszkadza mi to, że czytamy dzieła głównie z XIX w. Przynajmniej ja tak trafiłem - od podstawówki do liceum(czyli de facto do listopada w moim przypadku) na okładkach lektur pojawiały się głównie nazwiska pokroju Sienkiewicz czy Prus. Nie twierdzę, że to źle, po wypadałoby jednak znać chociaż ogólnikowo o czym Polacy pisali w tamtych czasach(sam Prusa bardzo lubię), jednakże w XX w. przecież również pojawiali się bardzo dobrzy pisarze, pokroju Zbigniewa Herberta czy chociażby Andrzeja Sapkowskiego(no dobra, ten ostatni od końcówki XX w. :))
mi tylko zal, ze tak malo czyta sie w szolach literatury wspolczesnej
np Kapuscinski jako lektura, to by bylo ciekawie