Mam 20 lat. Nie pamiętam kiedy to się zaczęło, ale trwa już od jakiegoś czasu. Nie mam ochoty grać. Nie mam po co komputera włączać, większość czasu spędzając z tabletem przeglądając internet lub czytając książki. A nawet nie ograłem wszystkich gier. GTA V, Max Payne 3, Assasin's Creed, Splintel Cell, Psychonauts, tyle gier na mnie czeka. Przecież od miesięcy gram w to samo. Mimo to nie czuję nawet potrzeby pójść do sklepu czy poszukać czegoś na tych nieszczęsnych torrentach czy Steamie. Gdzieś uciekła magia, strumyczek ongiś pełen radochy teraz pełen jest nudy i zdechłych ryb. Też ktoś z was to przechodzi?
Do gier trzeba mieć sentyment, pasję, takie hobby. Wtedy granie w gry się nie nudzi.
Też tak mam. To raczej normalne, tyle badziewia teraz wychodzi że mało jest interesujących tytułów.
Tak się składa, że mam(no dobra, miałem) to samo. A wszystko z powodu... LOLa - grasz w jakąś mobę? Teraz zacząłem grać tak okazjonalnie czyli wejdę w piątek lub sobotę na wieczór i pyknę max. 2 mecze z kumplami - gdyby nie oni to już dawno nie miałbym tego na dysku.
Ogólnie za wszystko obwiniam LoLa, teraz tylko śledzę informacje odnośnie zmian, a ochota na RPGi i strategie wróciła sama, a miałem tak samo Nie mam ochoty grać. Nie mam po co komputera włączać, większość czasu spędzając z tabletem przeglądając internet lub czytając książki. A nawet nie ograłem wszystkich gier. GTA V, Max Payne 3, Assasin's Creed, Splintel Cell, Psychonauts, tyle gier na mnie czeka., ale nie gram tak jak kiedyś - max. jedna gierka, sesja 2-4 godzinna i dziękuję(2 dni w tygodniu - piątek i sobota).
Z wiekiem zapalenie do gier mija u większości ludzi
Podpisuje się pod tym rękami i nogami.
Z wiekiem zapalenie do gier mija u większości ludzi
Ja mam 16 lat i moje zapalenie do gier już dawno minęło, żadne nowości mnie nie wciągają tylko w starocie gram. Może się coś z grami dzieje a nie z ludźmi
Miałem taki kryzys w wieku 21 lat ale całe szczęście przeszło. Mam 27 i gram dalej :D
Ja mam 30 i gram od malutkiego :P
Są okresy że mniej mi się chce grać a są że siedzę cały czas i gram :P
[2] Właśnie z doświadczenia mogę powiedzieć, że nie są. Widziałem sklepy z grami w paru miejscach.
[3] Zawsze mi się wydawało, że to następuje później. Lub w ogóle ;-)
[5] Chyba nawet nie fakt, że badziewie. W wiele tytułów o świetnych ocenach nie grałem i właśnie w ogóle nie czuję potrzeby ich ruszać. Chociażby rodzime The War of Mine.
[6] W żadne multi nie gram, nigdy mnie nie ciągnęło. Za to u mnie 2-3h codziennie lub co dwa dni to była norma, przy 5h wymiękałem. Teraz nawet kompa nie ruszam, bo, jak wspomniałem, nie mam po co.
Z wiekiem zapalenie do gier mija u większości ludzi
Lubię takie uogólnienia, jestem po trzydziestce i mi jakoś nie przeszła ochota.
Inna sprawa, że nie wychodzi aż tyle gier, w które chciałbym zagrać. Mało strategii, mało cRPG w rzucie izometrycznym. Czasem jakaś skradanka, których też jednak mało jest.
edit
Blokuje mnie w tej chwili brak obsługi DX11 na grafice, jak zmienię komputer niedługo, to w kolejce czeka:
Shadows of Mordor, DA:Inquisition, Grey Goo, Far Cry 4, GTA V plus nadchodzące Pillars of Eternity i kilka innych.
Czasu nie starczy na to wszystko ;)
Ja w sumie też mi się nie chcę bo robię to co w grze ;) Wiem to dziwnie brzmi ale tak jest odkąd zacząłem uczęszczać na treningi paintball + TKD granie w gry sprowadza się do odpalenia np. BC2 raz na tydzień po jakieś 30 min. i koniec. Może to przez to , że "gram" w to co lubię ale w real'u ;) i mogę rozwijać swoją postać jak mi się żywnie podoba :D
[1] Wszystko przez to ze grasz w gry single-player. Dla mnie to synonim nudy i straconego czasu.
Prawdziwy miodek i emocje to walka w sieci z innymi graczami. MMO. Mam 46 lat i trudno czasem wybrać tyle fajnych tytułów do grania. A czasu mało !
Ahhhh, klasyczne "jestem za stary na gry" u kolesia w wieku 16-20 lat. Najwyższa pora umierac kolego! Bierz emeryturke, zaloz papucie i idz kiwac sie na bujanym fotelu a nie siedzisz na forum o grach! Nie zapomnij jeszcze powspominac, jak to "kiedys jak byles mlody to bylo lepiej".
Prawdziwy miodek i emocje to walka w sieci z innymi graczami. Mnie z jakiegos powodu to zawsze stresuje i w sporej części gier wolę grać w singla
Ja mam czasami tak że jak jestem w pracy to sobie planuje że wieczorem będę cały wieczór siedział i czasem tak bywa że pogram 30 min i już mi się nie chce grać a czasem bym cały dzień siedział.
Szczerze to mam podobnie na laptopie od czasu do czasu w coś zagram a tak głównie net i muzyka.Zaczynam się zastanawiać po cholerę ja ps4 kupiłem jak nawet na ps3 nie ograłem do końca wielu gier wszystko leży i kwiczy :(
Ahhhh, klasyczne "jestem za stary na gry" u kolesia w wieku 16-20 lat.
Ktoś tu wspomniał o tym, że jest za stary na gry? Po prostu u każdego występuje zmęczenie i osobnik jest zmuszony do odpoczynku, a u innych w ogóle nic się nie dzieje.
[19]
Chociazby [3].
I [7].
[14] próbowałem kiedyś LoL-a, potem BF3 i zwyczajnie się odbiłem. Po prostu nie dla mnie.
[15] Nie wiem czy mój wiek ma faktycznie jakiś wpływ na tą sytuację, ale nie czuję się staro. Masz zły dzień czy generalnie lubujesz się w nieudanym sarkaźmie?
[21]
Jak widac byl bardzo udany, bo nawet zaczales brednie w stylu: Nie wiem czy mój wiek ma faktycznie jakiś wpływ na tą sytuację. A takich jak ty, co wylewali gorzkie żale "mam 20 lat juz nie potrafie grac/jestem za stary na gry" bylo na tym forum PRZYNAJMNIEJ trzydziestu. Jesli nie wiecej. Przykro mi, nie jestes wyjatkowy. A teraz wracaj do bujanego fotela.
mam dokladnie tak samo... Kiedys potrafilem grac po kilka godzin dziennie... Jak sie gdzies zacialem to szukalem rozwiazania nieraz i przez pol roku a jak gdzies ginalem to gralem w to az do przejscia... Teraz po 10 minutach szukam solucji a po 10 smierci szukam kodów czy trainerów.....
Pykam sobie teraz troche w Pay Day bo za darmo sie zalapalem, od niedawna w Sacreda 2 bo rywalizuje z siostrą i co jakis czas walczymy przeciwko sobie bo jakbym mial grac w to tylko dla siebie to bym dawno olał....
ps. mam 25 lat.
[22] Wyjebane mam na bycie wyjątkowym. Wiek podałem, bo może, ale nie musi, mieć wpływ. Przykro mi, jesteś tylko zgorzkniałym trollem. Wracaj do swojej jaskini.
[23] Tez tak czasami miałem. Miejscami gry przechodziłem dla samego przechodzenia, można powiedzieć, że w pewnym sensie z rozpędu.
[1] Mam to samo po 5 h grałem w lola,cody itp a teraz czar prysł...po prostu nuda mnie ogarnęła i tyle.
[25] Nie przejmuję się. Po prostu mi z tym dziwnie, grałem od 12 lat, częsta partyjka w ten czy inny tytuł stał się dla mnie czymś normalnym. Jak widać faktycznie, ludziom przechodzi. Zawsze mi jeszcze motoryzacja jako pole zainteresowań zostaje ;-)
Asmodeusz
[19]
Chociazby [3].
I [7].
Nie, zapalenie do gier - nie ktoś jest za stary tylko ktoś jest zmęczony, gry są jak hobby - niektórym będzie się podobało całe życie mniej lub bardziej, a drudzy będą chcieli spróbować czegoś innego.
mam podobnie, po prostu czlowiek z biegiem czasu orientuje sie, ze sa lepsze rzeczy do roboty niz granie w gry (np. czytanie ksiazek, o czym wspomniales w pierwszym poscie), dochodzi tez coraz wiecej obowiazkow. inna kwestia jest tez to, ze wychodzi coraz mniej wciagajacych, klimatycznych tytulow.
zreszta piszesz w taki sposob, jakby to, ze nie masz checi do grania bylo czyms zlym. nic na sile, nie musisz przeciez grac codziennie, czy nawet raz w tygodniu :)
Ja bym się nie martwił. Skoro Ci się znudziło, to nie widzę powodu żeby to roztrząsać. Znajdziesz sobie w to miejsce inne zajęcie, a pewnie z czasem znowu kiedyś w coś z przyjemnością zagrasz.
Od siebie powiem tylko, że z wiekiem też mam coraz mniejsze zacięcie do gier. Być może dlatego, że mam na nie coraz mniej czasu, a dużo więcej innych obowiązków, których kiedyś nie miałem. Być może też dlatego, że organizm nie znosi już tak dobrze wielogodzinnego przesiadywania przed komputerem, a czasu tego zwyczajnie nie ma kiedy odespać. Jeszcze inną przyczyną wydaje się być to, że o ile kiedyś (na samym początku zabawy) gry były czymś zupełnie świeżym, nieznanym, o tyle po przebrnięciu przez dziesiątki tytułów, człowiek ma coraz większe wymagania - a gry niestety wychodzą coraz lichsze... przynajmniej mam takie wrażenie.
Ja też to przerabiam od dłuższego czasu. Kiedyś ogrywało się kilka tytułów w krótkim odstępie czasowym, a teraz zostały dwa (CS i FIFA) i też nieszczególnie do nich ciągnie. Czekam na GTA na PC a później koniec kariery pro gejmera hehe. Chyba że będzie się chciało grać w nowe fify i coś z lotra :P
26 lat here, też tak mam, ale u mnie ma to zdecydowanie inne podłoże i mam wrażenie, że WalterWhiteWalker trafił w samo sedno. I NicK też (zomg, z 10 lat nie widziałem tej ksywki :D).
Ja sam po prostu nie mam w co grać. Łupię w te same tytuły od 10-15 lat i nie mogę znaleźć nic lepszego :) Do tego dochodzi brak czasu oraz, co chyba najważniejsze, dużo mniejszy progres w świecie gier, niż kiedyś, co mam na myśli?
Jako dziecko grałem w GTA, później GTA, GTA London, GTA II i wtedy stała się rzecz niesamowita - dostaliśmy GTA III. Jezus maria, jaki to był szok. Rok mija - Vice City, mój Boże, gra życia.
Mija kolejne 12 (!) lat i dostajemy GTA V - no jest fajnie, grafika ładna, ale co to za nowa jakość? Przecież różnica między GTA IV i GTA V to nie jest nawet 1/10 tego pierdolni4cia jakie człowiek poczuł przy przejściu z GTA II w pełne 3D. I to wszystko w 2 lata! Ile razy mam grać w taką samą grę? Była III, VC, SA, IV, konwencja mi się cholernie znudziła a nie widzę tutaj niemal żadnych ogromnych zmian, nadal jest fun, ale to nie to samo, żadna nowa jakość, już Kerbal Space Program czy Braid mnie bardziej wciągnął. Jedyne co jakoś mocno odczuwam przy powrocie do VC to problem z brakiem pływania, jakieś duperele typu jazda rowerem, która w jednej części jest a później znika, latanie samolotami, dodatkowe bronie itd. to nie są żadne rewolucje. W GTA IV to się wręcz wynudziłem, strasznie okroili ten tytuł, do tego ledwo działał na moim PC, który kupiłem specjalnie pod GTA IV (!).
Stronghold? Jest w ogóle jakaś podobna gra? Nope. Ile lat trzeba było czekać na kontynuację? 12, wyszła kilka miesięcy temu, Stronghold 2 przemilczmy.
Total War? Kiedyś zarwałem chyba z 8 miesięcy życia z Shogunem. Testowałem ostatnio Total War Rome 2. W to się nie da grać. Tura trwa 15 sekund. Czekanie aż inni gracze wykonają ruchy - 5 minut.
C&C? EA zabiło tę markę lata temu, do tej pory jak chcę pograć w typowego RTSa rżnę w Generalsów / Zero Hour.
America's Army: Operations - do tej pory nic z takim naciskiem na realizm nie znalazłem, widać nie ja jeden, bo banda zapaleńców wystartowała jakiś czas temu z projektem aao25 - po prostu sobie gramy w grę, która ma prawie 15 lat.
SimCity? Przemilczmy, po 3000 żadna część mi tak nie podeszła.
The Sims - jezus maria, to co się dzieje z tą serią to w ogóle jest jakaś paranoja.
Fallout 1 & 2 - wielka dziura, zdążyłem się mocno zestarzeć zanim się doczekałem kontynuacji, ładniejsza, fajniejsza, inna. Dobrze mi się grało, ale to nie to samo. Ostatnio odkryłem Fallouty Online (kolejna robota fanów i modderów) - marzyłem o czymś takim odkąd skończyłem 9 lat. Szkoda, że już nie mam czasu w to grać, ale wiem, że gdybym teraz dorastał to bym nie miał dzieciństwa.
Stacraft / Warcraft - jedynie tutaj nie ma lipy, dobrze, że chociaż Blizzard pozostał "true to the game".
Gadget Tycoon / jakikolwiek Tycoon - też posucha taka, że po prostu ręce załamuję.
Anno - niestety też mocna wtórność, było kilka fajnych tytułów, ale ile można.
Settlers - jak wyżej.
I to by było tyle w kwestii moich ulubionych gier. Taki los RTSowicza. Więcej radości dają mi tytuły indie czy darmowy WarLight, niż gry tworzone przez dekady w które ktoś władował setki milionów dolarów. W akcie desperacji przeszedłem kilka nowych Call of Duty, ręka, noga, mózg na ścianie.
Do tego jeszcze dodam, że lubię zasiąść z bratem na kanapie i pograć na splitscreenie. Mieliśmy dziesiątki ulubionych tytułów do takiego grania na PS i Xboxie. Na X360 i wyżej ze świecą szukać czegoś co nie jest gównem typu "strzelamy do zombie dopóki nas nie zjedzą". Ścigać się i grać w FIFA można kilka lat, później jednak człowiek chce czegoś więcej.
I gdzie jest ku%3a kontynuacja Interstate. Czekam od 20 lat?! :D
tl;dr nie czytać, dziadek marudzi.
Częściowo tak właśnie mam, kiedyś grałem w co popadnie i dowolną ilość czasu, obecnie niby jest podobnie ale już tak dużo nie gram.
Po prostu mnie zbyt szybko nudzą te nowo wydawane tytuły, bo są krótkie bo za resztę conentu masz w DLC, a ja jakoś za DLC mało przepadam.
Miałem tak gdy miałem zbyt dużo czasu na gry. Teraz gdy mam go niewiele nie nudzę się bo zwykle kończy się na 4-5h w tygodniu. Kiedyś tyle grałem dziennie.
Mam 21 lat. Od szkoły podstawowej zmieniło się to, że nie gram już w przeciętne gry. Po prostu z lecącymi latami jest trochę mniej czasu na granie, dlatego jeśli czas tracić, to na jakiś dobry tytuł.
<- caly watek
"a nie mowilem?" :D
Nuda jest oznaka potrzeby rozwoju ;). Mialem podobnie.
A serio, to nie ma sie czym martwic, znajdz sobie cos innego do robienia.
Potem powrot do dobrej gry bedzie przyjemnoscia. Nie trac czasu na przecietne tytuly, bo one tylko zniechecaja. Graj w to co akurat odpowiada nastrojowi.
Ja na przyklad czasem teraz mam kilkutygodniowe przerwy, ale w tym tygodniu spedzilem jakies 40 godzin na Lords of Xulima. Plus kilka godzin na bezstresowej Door Kickers.
Jesli zas pytasz bardzo powaznie to sam musisz dojsc przyczyn tej niecheci.
Przechodziłem coś podobnego. Takie "growe wypalenie". Z jakieś dwa lata temu nawet zakładałem wątek. Żadne gry nie dawały mi funu, dysk był praktycznie pusty. Co jakiś czas tylko załączyłem Modern Warfare 2 i Counter Strike Source. Bawiłem się dobrze i potrafiłem stracić poczucie czasu. Zdałem sobie sprawę, że mam wielkie zaległości, więc kupiłem sobie X360, GTA V i kilka innych gier. To był strzał w 10'kę. Potrafię przed konsolą spędzić nawet kilka godzin. Planuje zakup większej ilości gier, ale tylko takich, o których jestem przekonany, że dadzą mi masę radochy. Aktualnie GTA Online ze znajomymi, BF3, a też planuję dodać Black Opsa 2, bądź ogólnie jakiegoś fpsa na multi. Do tego Fifka, jakieś wyścigi i fun powróci na dobre :)
Morał jest taki - kupuj gry takie, jakie Ciebie zaciekawią. Nie wszystko jak leci. Dla mnie lekarstwem na nudę jest gra wieloosobowa.
Mam to samo od kwietnia męczę Morrowinda i DI Riptide.
Broń Boże się tym nie martwię. To po prostu wynik obserwacji i zastanawiałem się czy to rzadkie zjawisko. Dziwnie mi trochę z tym, zważając na to, że gram od 12 lat, ale się nie martwię :-)
Mi ostatnio też jakos zbytnio grać się nie chce, ale u mnie spowodowane jest to tym, że jest mało naprawdę genialnych tytułów. W zeszłym roku jedyną grą jaka naprawdę mnie wciągnęła był Alien (trochę się bałem dlatego grałem tak po 1-2h), a w tym nic konkretnego jeszcze nie wyszło.
Generalnie gram coraz mniej bo jakby nie patrzeć takie średnie czy nawet dobre produkcje już mnie niezbyt zadowalają, a drugi/trzeci/czwarty raz grać w grę którą już się przeszło mija się nieco z celem bo zaraz wszystko się przypomina i robi się nieco nudno.
W tym roku będę miał na pewno w co grać wychodzi :
- Batman AK
- MGS V
- Uncharted 4
- Until Dawn
- The Order 1886
- Mortal Kombat X
- AC Victory
To są raczej must havy dla mnie, chyba, że któraś z nich okaze się porazką ;/
Podobnie..kiedyś gry straszyły może grafiką ale chciało się grać..ośmiobitowce, pierwsze PC z dopalaczmi 3d od 3dfx... a w pewnym momencie pękło i nie ma. W żadne gry singleplayer już nawet nie gram. Ot, w znajomymi w WoT lub Path of Exile.
Natomiast, o zgrozo, zacząłem oglądać streamy online bądź gameplaye- dostarcza mi to więcej radości niż granie w normalne gry:D
Daleko mi do nostalgii. Ja nie z tych. Nigdy nie wierzyłem, że dzisiejsze gry są jakieś gorsze; po prostu ewoluowały. Nie mnie komentować czy w dobrym kierunku. Mam kilka tytułów uznanych za kultowe - Max Payne, GTA 3 czy Vice City. Kilka nowszych jak ETS2 czy NfS ProStreet. Każda gra dawała mi do tej pory sporo radochy. Do teraz. Teraz wszystko jest jakieś takie "meh...". Radość uciekła, nie jakość.
do AUTORA. Niestety mam to samo. To znaczy gram nadal i staram sie kupować gry. Ale cała magia niestety z czasem gdzieś uciekła. To nie to co kiedyś. Nie wiem czego jest to wina. Gier? Jak zakupiłem medal of honor allied assault z dodatkami to o mało z krzesła nie spadłem. Gra miodzio bo robiona dla graczy a nie pieniędzy. Niestety nadal gram i będę grał ale to już nie to samo co kiedyś. Ten czar gdzieś prysnął.
To też wina po części przesytu. Gry ciągle jadą na tych samych patentach, wprowadzają jedynie drobne usprawnienia które mają niewielki wpływ na gameplay. Gdyby taki COD Adwanced warfare wyszedł w 2001 roku to byłby mega hitem, a dzis jest kolejnym zwykłym fpsem który nic nowego nie wnosi