Wielki Jobs - recenzja książki Waltera Isaacsona
http://www.youtube.com/watch?v=UvEiSa6_EPA
akurat jestem w trakcie czytania książki. "I would trade all of my technology for an afternoon with Socrates"... Steve rządzi! :-))
Nie wiedziałem także, że kilkanaście lat przez Jobsem
Literówka.
Chylę czoła przed jego kunsztem. Fenomenalna postać.
Oj tak, serdecznie polecam, nie jestem w stanie nic napisać, bo są to, rzekłbym, "osobiste przeżycia". Książkę po prostu połyka się wraz z folią!!!
Prawdę mówiąc pierdolę takich samozwańczych wizjonerów.
No fakt. Świetna książka, przedstawia Jobsa takim jakim był. BARDZO ciężkim we współpracy, kawał skur*****, ale miał wielką pasję do tego co robił i za to szacunek.
Cyfrowy tyran. Elektroniczny nazista. Niech się pali w piekle razem ze swoimi wyznawcami.
@Gjallarhorn - proste, mądre, prawdziwe. Dzięki!
@akuku89 - przepraszam, że Ci tę książkę ukradłem na kilkanaście dni. :) Socrates & Jobs na szczęście mają teraz całą wieczność, żeby sobie porozmawiać. Tandem doskonały!
@fredzio92 - tak, literówka, dzięki za czujność!
@Quattromaniaq - właśnie ze względu na "osobiste przeżycia" polecam tę książkę każdemu, niekoniecznie pasjonatowi technologii.
Jeśli moje dziecko lub wnuk przyniesie kiedyś książkę do historii/informatyki i nie będzie w owym podręczniku co najmniej pół strony poświęconej Jobsowi – chwycę za telefon i zadzwonię do wydawcy.
Zgadzam się, wg. mnie Jobs powinien być wymieniany jako jeden z najważniejszych ludzi XXI wieku.
Nie jestem i nigdy nie będę „fanbojem” Apple - dziwne, bo ton artykułu wskazuje na zupełnie coś innego ...
Z telefonów komórkowych (iPhone) uczynił prawdziwe technologiczne kombajny, które wcześniej służyły wyłącznie dzwonieniu i wysyłaniu smsów. Tablety (iPad) przełożył na najwyższą półkę w sklepie, a razem z nimi reanimował rynek prasy, książek, a także kinematografii. - a w jaki niby sposób to zrobił? mnóstwo telefonów przed iPhone służyło nie tylko do dzwonienia oraz smsów. iPad jako reanimator prasy, książek? wolne żarty - trzeba być masochistą aby czytać książki na iPadzie. To samo tyczy się kinematografii - dowolny odtwarzacz filmów zapewni lepsze wrażenia.
Tak naprawdę artykuł nie jest w moim odczuciu recenzją książki, a jednym wielkim peanem na cześć Jobsa. Jego odkrycia/wynalazki - wymień przynajmniej jeden nie podpatrzony od konkurencji? Owszem, był mistrzem marketingu oraz przekonywania ludzi, że potrzebują rzeczy, które tak naprawdę nie są im potrzebne. Ale Wielki? bez przesady.
W życiu nie korzystałem z niczego od Apple i nawet nie czuję najmniejszej takiej potrzeby. Takie gadżeciki czy zabaweczki do szpanowania wśród znajomych, nic więcej. Pasję do pracy jak najbardziej można szanować z tymże końcowe produkty zrodzone z pasji Jobs'a nie są ani przełomowe ani nawet specjalnie potrzebne.
@Stalin_SAN - i XX wieku również. :)
@ElNinho - cóż, wcześniej telefony nie miały tak fajnego, dotykowego wyświetlacza, Gorilla Glass, dobrego aparatu, sprawnego modułu wi-fi, bogatej kolekcji aplikacji i gier, świetnego odtwarzacza muzyki i filmów, intuicyjnego interfejsu, pięknego designu i aluminiowej obudowy, między innymi. Seriale i fimy po emisji w TV - trafiały do rozmaitych playerów, gdzie dostawały drugie życie. Łatwy i tani dostęp do prasy spowodował przyciągnięcie jeszcze większej ilości czytelników, później prenumerat i subskrypcji? Ponadto prasa i książki stały się bogatsze, interaktywne, dzięki możliwościom iUrządzeń. Daje się wygodnie czytać na np. iPadzie, bez zmęczenia, bez problemów. Właśnie to robię. :) Owszem, "recenzja" to zbyt małe pojemnościowo słowo, dlatego otworzyłem dziełem W. Isaacsona drzwi do rozmyślań, wymiany zdań, nie tylko na temat CEO Apple. Gdyby to była "sucha" recenzja - wówczas nie uchyliłaby rąbka tajemnicy i magii życiorysu S. Jobsa. Brakuje oceny? OK, dla mnie 10/10. Gdyby nie Jobs: na mysz komputerową i graficzny interfejs poczekalibyśmy dłużej; zwiększył pojemność odtwarzaczy do niebotycznych rozmiarów (wtedy 5GB to był szał!); nadał komputerowym filmom animowanym większy sens i zasłużone miejsce na piedestale; wprowadził w życie działający i porządny model przechowywania plików w chmurze - iCloud; być może dzisiaj rozpoczął epokę wysokich rozdzielczości jako standardu nie tylko w monitorach, lecz także urządzeniach mobilnych; stworzył w zasadzie z niczego ideę aplikacji, bez których obecnie nie wyobrażają sobie życia posiadacze smartfonów, tabletów, a niedługo także pecetów; i przede wszystkim - Jobs łączył funkcjonalność ze wzornictwem i prostotą obsługi, co do dziś niewielu się udaje... zresztą to chyba nie przypadek, że Samsungi czy LG tworzą "podobne" smartfony do iPhone'ów, a Android stara się przypominać kubek w kubek iOSa? Może Jobs nie odkrył Ameryki, ale ułożył ten kontynent jak puzzle, i to lepiej od Boga. ;)
@Jane's - nie wiem czym tu szpanować, ale wiem, że to nie są gadżety tylko przedmioty codziennego użytku. Właśnie korzystam z jednego, który służy mi także do 1000. innych rzeczy, ale nie jako bajer, tylko coś użytecznego & pożytecznego. :)