Spadkobiercy - Clooney w formie, Hawaje niezmiennie piękne
Podobało mi się, chociaż to nie jest najlepszy film Payne'a.
Biegający Clooney to jest masakra.
Obejrzałem przed rozdaniem Oskarów i byłem przekonany, że statuetek nie będzie.
Pomyliłem się co do jednej. Film ją dostał za montaż. Montaż... w świetle zdobytych 2 złotych globów i 5-ciu nominacji, to brzmi jak policzek...
Cóż... Pomimo tego, że historia może zainteresować, że zdjęcia są niezłe a Clooney robi co może (trzeba docenić), to film najzwyczajniej w w świecie jest momentami nudny jak zapiekanka z małej gastronomii.
Miało być (chyba) oryginalnie, zabawnie i od serca, ale zabrakło pary.
5/10
P.S. Końcówka (jak dla mnie) to majstersztyk zakłopotania.
matchaus --> Spadkobiercy dostali Oscara w kategorii "Najlepszy scenariusz adaptowany". Za montaż dostała Dziewczyna z tatuażem i tutaj zgoda - tam to może być policzek ;)
A piernik... istotnie. Istotnie x2 ;)
Wracając jednak do adremu, to obraz mnie solidnie wynudził. Cóż począć... może ja jestem jakiś "lewy"? Może za dużo już filmów widziałem?
A może oczekiwałem za dużo?
Anyway - zawiodłem się...
Nie jesteś lewy, ani nie widziałeś za dużo filmów :) Film się podoba lub nie podoba i tym którzy dużo oglądają, i tym którzy wręcz przeciwnie. Co do oczekiwań to być może, ja nie miałem żadnych i film mi się podobał. Ale to też nie jest do końca wyznacznik.