Słówko o Mortal Kombat: Legacy
Istotnie, patrząc na ten ostatni odcinek też zaliczyłem coś w rodzaju "wtfomglol" czy tam na odwrót jakoś... Jeśli ktoś widział Rebirth to może się srodze zawieść. Ale z racji tego, że odcinki te są - na szczęście - tak krótkie, to nie czuję, że coś mi z życia ucieka. A czemu zmiana scenariusza? Nie wiem, może koleś miał fantastyczny pomysł na ten jeden Rebirth, dalej wizji nie było, ale pojawiła się okazja i kasa od Warnera, więc szkoda mu było nie skorzystać.
Odcinki 1 i 2 były fajne. Potem byłem zawiedziony, że zaczęli osobną historię z Johnnym - miałem nadzieję na ciągłość. Ale ostatni odc. to rzeczywiście kiła i mogiła (choć anime samo w sobie jakoś tam daje radę). Rebirth 100x lepsze.
Odcinki 1,2 były śmieszne, ale "jadalne" na tyle, ze nawet chciało się czekać na kolejne. Natomiast patent z tymi rysunkowymi wstawkami (wcale nie jakimiś super) czuję, ze został dodany tylko i wyłącznie po to by nie bawić się efektami specjalnymi postaci w realu. Najlepszy przykład w wersji komiksowej Mileena kogoś zjada, a chwilę później świeci pięknymi wybielonymi ząbkami.
Dwa pierwsze odcinki przypominał filmy wytwórni The Asylum, trzeci przypominał marne jakości reality show z dzisiejszego MTV, a ten czwarty no cóż wydaje mi się, że pieniądze się skończyły i dlatego tak wygląda.
A dlaczego serial nie przypomina Rebirth być może pan reżyser jest fanem filmu Animatrix.
Heh, a mi się właśnie odcinek z Johnnym podobał, pierwsze dwa imo były niezłe, ale uznałem je za takie które mają tylko podgrzać atmosferę. 4 odcinek natomiast to dla mnie kupa nieziemska :( Pokazywać Subzero, Reptile'a i Scorpiona, a nie jakieś pipy :F
Pierwszy odcinek wyłączyłem po 5 minutach. Szkoda czasu.
Mi również ten serial się bardzo nie podoba, a jednak 9\10 ocen na youtube'ie jest na plus.