Sketches of Glory - odc. 13 - Dobrze zbadać
Niezwykle pięknie ten komiks udał ci się Filipie. I to przedstawienie oddanie części redakcji. Gambrinus jako przywódca-przewodnik całej drużyny prezentuje się równie przywódczo co w realu nie zapominając o jego silnym skanowaniu autorytetem. Julia, chociaż przedstawiona jako niezwykle mała i drobna rycerka od razu pokazuje, że jest dzielna, nieustraszona, waleczna a chociaż wygląda niezwykle uroczo w tej zbroi i tak widać po jej wyrazie twarzy, że lepiej mieć ją po swojej stronie niż jako przeciwniczki, bo inaczej można się śmiało prosić o guza nawet, jeśli z charakteru jest ona bardziej miłą i przyjazną osobą. Kacper jako czarodziej pasuje jak znalazł że względu na posiadaną mądrość, ale też to, że i w prawdziwym życiu potrafi niezwykle czarować. A Hed jako bard to świetne uhonorowanie i ukazanie jego muzykalnego talentu, który jest wręcz darem. Zaś Arasz jako barbarzyńca potrafi od razu przypominać o jego niespotykanej potędze, która niewątpliwie przeraża każdego kto zdołał ją ujrzeć na oczy a w ci, którzy tego nie doświadczyli dostateczny strach odczuwają po samych opowieściach o sile oraz potęga, z którą nie wypada igrać jaką jak wiadomo jest Arasz. Nie powinno się również zapomnieć o fenomenalnym przedstawieniu Piotra Fronczewskiego jako mistrza gry co jest wręcz ukłonem i hołdem dla jego, z tego co słyszałem, kultowych kwestii dialogowych z niezapomnianych RPG-ów dzieciństwa większości polskich graczy. Warto było do dziś czekać na ten komiks.
PS. Początkowo wydawało mi się, że mistrzem gry zamiast Piotra Fronczewskiego miał być ogolony Pan Mateusz, ale pozbawienie Pana Mateusza jego niezapomnianych dredów byłoby czystą herezją a w każdym, bądź razie czymś czego osobiście bym nie pochwalał, bo jego uczesanie jest zbyt imponujące, aby je zbezcześcić.
PPS. Oj dobrze, że Barbarzyńca Arasz nie postanowił polizać ściany sławojki, bo to było zbyt „o fuj, o blee” (daję lajka temu kto zgadnie skąd pochodził ten cytat).
PPPS. Teraz tylko czekać, aż ten komiks ukaże się na Facebooku i pozostanie go sobie umieścić w zapisanych.
A mi się wydawało, że Julia zwyczajnie była najmniejszą członkinią drużyny ze względu, że była możliwie najmłodszą, lecz całkowicie samodzielną członkinią wyprawy, której ani młody wiek, ani wzrost, ani żadne niebezpieczeństwa czy monstra czyhające na jej drodze nie byłyby zdolne odstraszyć jej czy tym bardziej zatrzymać przed zapisaniem się w historii jako „Julia Dzielna, najmłodszą, lecz też największa bohaterka tej przygody”. Chociaż to trochę wyjaśnia fakt, że z łatwością nosi zbroję i dzierży buzdygan, będąc jednocześnie, nieustannie w gotowości żeby szybko oraz sprawnie zrobić ze swego oręża użytek na nieszczęśniku/łotrzyku, który na to sobie zasłużył, podpadając jej czymś.
Na pewno?? Ten szlachetno-dworski strój, gitara/baławajka i burza loczków wraz z okularami bardziej przychodzą na myśl Heda szczególnie, że mamy do czynienia z człowiekiem. W przypadku Elessara bardziej prawdopodobne byłyby następujące elementy: elfia rasa, długie lub krótkie oraz proste włosy, lira, pas z nożami po bokach, łuk i kołczan strzał na plecach a każde wygodne i nieograniczające swobodności ruchu elfie szaty. A przynajmniej ja tak momentalnie wizualizuje sobie, podprogowo Elessara, ilekroć nachodzi mnie na zastanawianie się jak można by przedstawić poszczególnych redaktorów TVGry jako postacie z krain fantasy.
Właśnie sobie przypomniałem, ponownie spoglądając na komiks, że mnie jeden szczegół zainteresował: Te kartki przymocowane do paska Arasza Barbarzyńcy Straszliwego to questy do przekazania wodzowi Gambrinusowi Roztropnemu jako taktyczne wieści z okolic lub wielkiemu czarodziejowi Kacprowi Wspaniałemu na przechowanie czy RPGowy papier toaletowy na wypadek nagłych sytuacji kryzysowych.
ta kreska tak bardzo nie przypomina kreski z kajko i kokosza, chyba, ze mowisz o serialu animowanym. ja nie wiem jak tam to wyglada.
Absolutnie. Kajko i Kokosz to ulane ryje z odpychającym designem, tutaj bliżej chyba do Asterixa z naciskiem na karykaturę realnych twarzy.
Nie rozumiem.
Komiks świetnie narysowany, ale dowcip mi umyka. Chyba bardzo hermetyczny ten żart.
Przeszukiwanie wszystkich zakamarków w lokacjach w grach często określa się mianem "lizania ścian".
Gram jakieś ponad 27 lat i chyba nigdy nie spotkałem się z takim określeniem. Ale nie wiem, nie oglądam żadnych materiałów video, gdzie to może padać.
Przecież to sfomułowanie chyba pamięta czasy secret service, o ile starsze nie jest i wywodzi się gdzieś z okresu pierwszego Dooma czy Duken Nuken 3d gdzie latalo się wzdłuż ścian i nawalało w spację (mechanika po raz pierwszy pojawiała się chyba w wolfenstainie 3d).
elathir -> zapoczątkował to Wolfenstein 3D, potem to było aktualne również w Doomie (choć na mniejszą skalę :P)
Oj, naklepało się ścian zanim gdzieś nie wydrukowali mapek z poziomami :D
Same gry potrafią mieć prawdziwie piękną historię a to jakie wspaniałe rytuały potrafią mieć gracze jest niezwykłe.
"sfomułowanie chyba pamięta czasy secret service, o ile starsze nie jest i wywodzi się gdzieś z okresu pierwszego Dooma czy Duken Nuken 3d "
Oj tak. W dodatku w starych przygodówkach, gdzie jeszcze był panel z instrukcjami typu idź, weź, zjedz itd. często można było dosłownie lizać ściany (oraz wszystkie inne obiekty).
Dzięki. Teraz to ma sens.
Co prawda chyba nie spotkałem się z takim określeniem do tej pory, ale w kontekście starych gier to faktycznie zabawne.
No dobra, komu ta grafika przywiodła na myśl Wacki Kosmiczna przygoda?