Pies zrodzony w burzy - recenzja Frankenweeniego
Byłem na tym filmie z kolegami. Chciałem iść na Operację Argo, ale jeden z kolegów mówił mi, że będę żałował, a Frankenweenie to musi być dobry film, bo od Tima Bartona i w dodatku jest to połączenie horroru z komedią. Niestety film okazał się strasznie nudny. Scenariusz jest maksymalnie przewidywalny, nie ma żadnego oryginalnego pomysłu, bo pełno jest nawiązań do klasycznych horrorów, co zresztą można wywnioskować z samego tytułu. Akcji również jest niewiele, a jak już jest to słabo przedstawiona. Oprócz tego ten film reklamowany jest jako połączenie komedii z horrorem. Niestety humor w tym filmie był "suchy" i nie było żadnego momentu, żebym się roześmiał, a np jak oglądałem Madagaskar to śmiałem się często. Horroru też tu za bardzo nie ma, może poza tym ponurym klimatem i licznymi nawiązaniami. Według mnie po prostu ten film jest słaby. Po wyjściu z kina praktycznie wszyscy moi koledzy podzielali moje zdanie i byli również zdenerwowani na tego, który do tego filmu przekonywał, bo prawie żadnemu z nas ten film się nie podobał (tylko jednej osobie - i to miłośnikowi klasycznych horrorów - prócz tego co polecał rzecz jasna). Dałbym ocenę maksymalnie 4/10 za klimatyczną ścieżkę dźwiękową oraz ciekawy pomysł na animację.
Ja nie dalem rady calemu... Szkoda czasu.
W moim przypadku było tak, że nie nastawiałem się na wiele i dlatego Frankenweenie mnie pozytywnie zaskoczył. Poza tym, nie lubię wątków komediowych w animacjach (vide wspomniany przez Ciebie Madagaskar, którego jako całość oceniam dobrze) a tutaj nie skupiano się na tym w znaczący sposób. Czy nudny, hm, kwestia gustu - dla mnie akurat, nie za wiele akcji, nie za dużo gadania, skupienie się na przekazie i formie tego przekazu.
Z tegorocznych kandydatów do Oscara widziałem właśnie Frankenweeniego i Meridę Waleczną. Szanse dawałem także Ralphowi Demolce, ale do kina w najbliższym czasie wybieram się na Szklaną pułapkę 5, dlatego Ralpha obejrzę, jak będzie leciał w tv. Ale co do przyznawania statuetek. Zarówno oceniany przeze mnie film jak i Merida dostaje ode mnie takie 6,5 - nie są to filmy Oscarowe, ale dzięki małej konkurencji któryś z nich może otrzymać statuetkę.
Mi Frankenweenie podobał się niesamowicie. Klimat jest fenomenalny ale końcówka to straszne nieporozumienie. Poczułem się jakby nie wiedzieli co zrobić żeby go zakończyć
spoiler start
mówię o tym momencie z potworami, nie o samym końcu gdy pies się podniósł
spoiler stop
Kcieciol
spoiler start
Ja mocno liczyłem, że pies, przy całej sympatii dla niego, się nie podniesie. No bo jak to wygląda: najpierw ględzenie o tym, że jeśli kogoś kochasz to musisz pozwolić mu odejść, a później wielkie zmartwychwstanie czworonoga.
spoiler stop
Chociaż końcówka nie zepsuła mi jakoś bardzo odbioru filmu.