Pierwsze zdjęcie Bane'a z The Dark Knight Rises
Jako pewnie zbyt mało krytyczny zwolennik burtonowskiej wizji Batmana, skręca mnie kiedy widzę, jak Nolan pierdoli te filmy, moim zdaniem, jeszcze gorzej niż Schummacher. Tamten tworzył tylko denne, kiczowate obrazki, a Nolan totalnie Batmana niszczy.
Pomysł, aby urealnić kolesia przebierającego się w gumowe fatałaszki podobne do nietoperza i wrzucić go do zwyczajnego, współczesnego NY jest absolutnie poroniony, a sam Nolan powinien dostać dożywotni zakaz zbliżania się do kamery. Ten człowiek jest wyprany z wyobraźni, a kiedy próbuje bawić się w tworzenie filmowych zagwozdek wychodzi mu Incepcja.
Memento wyszło mu przez przypadek ;)
Bo osadzenie filmu o Batmanie w świecie możliwie zbliżonym do rzeczywistego wcale nie wymagało wyobraźni, w przeciwieństwie do niemal całkowitego wzorowania się na materiale źródłowym...
Logika otrzymuje trafienie krytyczne. Logika traci 500 punktów życia. Logika umiera. Zniszczyłeś przeciwnika. Otrzymujesz nowy poziom.
Niestety po Incepcji dochodze do tego samego zdania, chociaz drugi Batman był w miare OK. Ale do Burtona to daleko...
E tam przyrównywanie do Burtona. Inne czasy, inna technika.
W końcu to Nolan a nie Burton. Mnie się nowe Batmany bardzo podobają, własnie oryginalnością, klimatem i "realnością" filmów. Filmy są w pewien sposób nowatorskie, autentyczne i Nolan nie wzoruje się na Burtonie, nie stara się go naśladować, tylko tworzy swojego autorskiego Batmana. I ten mi się podoba.
Jednocześnie pozwala sobie na więcej fajerwerków bo po prostu technika mu na to pozwala. Ja bardzo na 3 część czekam.
A czy Burton nie ma wyobraźni? Nie zgodzę się.
Mephisto -->
Tak, wydaje mi się, że jest to oznaka braku wyobraźni. IMO chciał być na siłę oryginalny, ew. wpisać się w modę urealnionych restartów serii (vide nowe Bondy, które moim zdaniem nawet jako film nie o Bondzie są porażająco słabe). Nolanowi zabrakło wyobraźni oraz wyczucia tematu i materii, za którą się wziął.
Burton konserwatywnie podszedł do tematu, ponieważ Batman ma pewne założenia, kanon, który wg mnie należy zachować, aby nie stało się to, co w przypadku Nolana - jego Batman jest po porstu śmieszny, a próbuje być cholera wie jak poważny. Gdybym, dajmy na to w Głosie Wlkp. przeczytał o kolesiu w nietoperzym wdzianku skaczącym po Poznaniu za bandytami, padłbym ze śmiechu. (Serial z lat 60-tych była zabawny i z przymróżeniem oka, ale taki był zamysł twórców).
Edit: co do własnej wizji, a trzymania się kanonu, to nie chcę rzucać konkretnymi seriami komiksów ponieważ nie jestem w tej dziedzinie biegły i coś być pomieszał, ale można sobie w uniwersum Batmana pozwolić na wiele, broniąc się przed zarzutem kopiowania Burtona.
Rocksteady przedstawiło bardzo konserwatywną wersję i ich Batman się całkowicie sprawdził, ponieważ był to Batman. :)
Wizja Nolana to dla mnie zupełnie nieudany eksperyment, do którego każdy twórca ma prawo, ale kontynuowanie tego przez dwa kolejne filmy, to już imho przesada delikatnie mówiąc.
Nie tylko z zimną krwią dokonałeś brutalnego mordu na logice, ale w dodatku zacząłeś teraz poniewierać i gwałcić jej biedne zwłoki. Za to już nie ma punktów doświadczenia.
To "konserwatywne" podejście do tematu w wykonaniu Burtona zakładało m.in. zabijanie opryszków, czarnego Denta i najbardziej nierealistyczną scenę z wykorzystaniem broni palnej w historii kinematografii (Batpod vs. pistolet Jokera). To ostatnie spokojnie pasowałoby do serialu z Adamem Westem.
Ja rozumiem, że można lubić bardziej wersję Burtona, ale miej odrobinę litości. Jak nie do innych, to chociaż do siebie samego...
Mephisto -->
Ja rozumiem, że można lubić bardziej wersję Burtona, ale miej odrobinę litości. Jak nie do innych, to chociaż do siebie samego...
Bardzo kiepski sposób prowadzenia rozmowy.
To "konserwatywne" podejście do tematu w wykonaniu Burtona zakładało m.in. zabijanie opryszków, czarnego Denta i najbardziej nierealistyczną scenę z wykorzystaniem broni palnej w historii kinematografii (Batpod vs. pistolet Jokera).
Doskonale wiesz o jakim konserwatyzmie piszę, o trzymaniu się kanonu, stylistyki etc. Absolutnie nie wiem też, co Twoje uwagi wnoszą do tematu. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ile w wersji Burtona było nierealistycznych scen, użycia sprzętu etc etc. Akurat zestrzelenie Batpoda to mały pikuś.
Jeden oprych zrzucony z dachu i czarny Dent, to nie jest chyba odejście od komiksowej wizji. Zresztą raz zarzucasz Burtonowi bezmyślne powielanie komiksów, by w drugim poście pisać o herezjach czy o czymś, bo sam dokładnie nie wiem.
Nierealistyczność Batmana. Zgroza.
Nie no ludzie, nie chcę obrażać twórczości Burtona, ale jego "Batman" jest imo kiczowaty. Owszem, świetnie odwzorował to co przedstawiono w komiksach, rola Nicholsona była bardzo fajna, ale mimo wszystko tamten Batman bardziej mi przypominał film familijny niż "komiksowy". Nolana podziwiam właśnie za to, że urzeczywistnił świat Batmana, pokazał bohaterów jako ludzi, mógłbym nawet rzec, iż zrobił to niemal w stylu "Killing Joke". Co do samego Bane'a to oczywiste jest, że znowu Nolan będzie próbował robić sztuczki ze swoją wizją, ciekaw jestem jedynie jak wytłumaczy jego muskulaturę, czyżby Bane też był smakoszem dabl blasta? :P
Zważywszy, że kanon i stylistyka Batmana na przestrzeni dekad ulegały zmianom (tylko hardcory są w stanie przebrnąć przez silver age bez wyłupania sobie oczu), można uznać, że zarówno Burton, jak i Schumacher oraz Nolan się ich trzymali. Przynajmniej którejś ich wersji. Podobnie jak serial z Westem.
Moje uwagi wnoszą tyle, że używasz argumentów z dupy wziętych. Wszystko ponad "stylistyka Burtona bardziej mi się podobała" to już kombinowanie jak koń pod górkę i naginanie rzeczywistości na potrzeby swoich własnych teorii.
Oprócz kolesia zrzuconego w pierwszym filmie są też spaleni żywcem (!!!) motocykliści z Batman Returns. Ale to taki szczegół. Jeśli pod kanon podciągnąć wydany całe lata później ASB&R, to wciąż się łapie...
Nie wiem też, jaki jest związek pomiędzy "niemal całkowitym wzorowaniem się na materiale źródłowym" a "bezmyślnym powielaniem". Bezmyślne powielanie to Snyder zrobił z Watchmenami (komiks pewnie i przeczytał, tylko niewiele z niego zrozumiał). Burton odtworzył realia i stylistykę (o to chodziło w [2]). Sam kanon mało go obchodził (a o to chodziło w [6]). Czyli zrobił dokładnie na odwrót niż dotychczas pokazał Nolan, którego postacie - pomimo zmienionych realiów - są silnie związane ze swoimi komiksowymi odpowiednikami. Tam Batman nie zabija ludzi, Dent jest biały i nie kandyduje na burmistrza, a Joker nie ma imienia i nie zabija rodziców Wayne'a. Tyle.
prosiacek > Gdyby wszyscy myśleli tak jak ty to filmy Nolana nie zarobiłyby tyle kasy. I nie mów mi tylko, że to marka Batmana przyciąga ludzi do kin, bo daje sobie rękę uciąć, że gdyby Warner Bros kontynuowali filmy o Batmanie w stylu Burtona lub Schummachera to nie zarobiliby złamanego centa.
PS. W pierwszym Batmanie była jeszcze scena, w której Batman wysadził fabrykę pełną ludzi.
co by Nolan w nowym filmie nie zrobił to nie ma bata żeby nowa Catwoman zbliżyła się do Michelle Pfeiffer
