Oscarowi faworyci #2: Wilk z Wall Street
Pierwsza połowa, gdzie główny bohater dorabia się fortuny jest świetna. Maksymalnie hedonistyczna, wyuzdana, pełna dragów i seksu, ale świetna. Niestety druga część filmu położyła go wg. mnie całkowicie. Było dość nudno, a film stał się fizycznie za długi. Jednak mam wielką nadzieję, że Leo doczeka się w końcu Oscara ;)
A mnie się film nie podobał. Zdecydowanie za długi, wiele scen totalnie nic nie wnosiło. Było w stylu: tu impreza, tam cycki, tu kolejna impreza i cycki. Przesłanie filmu jest dla mnie niejasne, jeśli w ogóle było: oszukuj, imprezuj, ćpaj a wszystko i tak dobrze się skończy.
Upadek i wszelkie problemy są pokazane bardzo skrótowo i lekko, jakby w sumie go to niewiele obchodziło:
spoiler start
odebranie dzieci? jedna scena z awantura, potem już ani słowa
pobyt w więzieniu? cyt "bardzo miły"
zdrada przyjaciół? chwilowa nieprzyjemność
spoiler stop
Cała fabuła została streszczona na ulotce, więc o jakimkolwiek zaskoczeniu mowy być nie może, wręcz czekałem już tylko na koniec tych nic nie wnoszących imprez, kiedy wreszcie go zamkną?. Zdecydowanie żałuję że na lekturze tej ulotki nie poprzestałem, bo nie zobaczyłem niczego czego nie domyśliłbym się z jej treści, lub co warte byłoby siedzenia 3h w kinie.
Zamiast analizy wspinania się na szczyt i bolesnego z niego upadku zobaczyłem lekki filmik w stylu "American Pie" dla trochę starszych widzów. A może nawet nie, bo o ile american pie podobał mi się te 15 lat temu, to dziś będąc o te lata starszy mam trochę większe wymagania.
Byłem bardzo zawiedziony po wyjściu z kina, jednak trzeba było iść na Nimfomankę...
Scorsese po raz kolejny nie wie, kiedy zakończyć film. Spokojnie dałoby się wyciąć pół godziny i nic by się nie stało (na przykład ostatnia scenka z żoną czy motyw z jachtem - kompletnie bezużyteczne). Niemniej, szarża aktorska Leo zamiata widzem, Jonah jak zwykle gra siebie, McConaughey na stare lata wreszcie chodzi w koszuli i pokazuje coś więcej poza klatą, matka dzieci Teda nieco przeaktorzyła, ale też wypadła przyzwoicie, a większość kobiet służacych za wystrój drugiego planu wyjątkowo ładna.
Jak Leo nie dostanie Oscara (a ma w tym roku gorszą konkurencję niż ostatnio), oznaczałoby to, że z akademią jest gorzej niż źle.
Edit:
Azzie -> Ja morału się nie doszukiwałem akurat, bo Wilczek pokazał, ze zbrodnia może popłacać i że sukinsyny chodzą wolne po łez padole. Ot, takie życie ziom, brak przesłania w tym wypadku jest jak najbardziej uzasadniony, zwłaszcza, ze historia oparta jest na faktach (podkoloryzowanych, ale jednak) i z jej finału nie płynie nic pozytywnego (z punktu widzenia moralności przeciętnego obywatela). I raczej o to chodziło :)
Przecież najlepszym filmem Martina jest Wyspa Tajemnic.
Mnie również film wynudził... Można obejrzeć, ale zdecydowanie jest to najsłabsza forma Scorsesse od dawna... za długi, za mało dobrej muzyki, niepotrzebne sceny i dialogi
"Wilk z Wall Street" to bardzo udana produkcja i jeden z najlepszych filmów Martina Scorsese (w mojej skromnej opinii wyprzedza go tylko "Infiltracja")"
poważnie ? A widziałeś jakieś inne filmy Scorsese poza tymi dwoma wyżej wymienionymi ?
Ooo wyspa tajemnic podobala mi sie bardzo. Takie filmy wlasnie lubie i w mojej ocenie wilk jest bardzo duzo slabszy.
Yoghurt: ale to nie byl film biograficzny ale inspirowany autobiografia (tak mi sie wydaje?). Czyli to wybor rezysera na co kladzie nacisk i w jakim kontekscie przedstawia wydarzenia. Sam czas trwania poszczegolnych czesc filmu wskazuje ze rezyser wolal skupic sie na imprezach i beztroskim cpaniu niz na upadku glownego bohatera.
A film mial potencjal: np sklonic widza do rozwazan czy takie zycie bylo oplacalne, czy koszty byly zbyt duze. Niestety nie ma watpliwosci bo scorsese sam na to pytanie za widza odpowiada. I to jest dla mnie najwieksza wada tego filmu.
Po co na siłę moralizować, jak w samym filmie widać, że Belfort za długiej odsiadki nie miał. Film kładzie nacisk na to, co książka.
To nie jest moralizatorski ton Belforta, lecz jego opowieść o zepsuciu, chciwości, uzależnieniu od pieniędzy, kobiet i narkotyków.
Mi się właśnie spodobał ten motyw w filmie, bo wreszcie ukazuje nam jak działa świat i jak bardzo niesprawiedliwy on jest. Ludzie po sypnięciu
swoich 'przyjaciół' po krótkiej odsiadce w więzieniu dalej kontynuują swój żywot i żyją równie godnie.