Jak się robi dobre gry?
Dlaczego to, dlaczego tamto, jakim cudem, bla bla bla. Chłopie zmieniasz pytania a odpowiedź pozostaje ta sama. To nie wydawcy są winni tylko ludzie, którzy kupują ich produkty. Sam żeś kupił nowy Gothic i MoH. Mam wrażenie, że piszesz te artykuły by w jakiś sposób usprawiedliwić samego siebie, z tego, że kupiłeś te gry. I że w ten sposób przyłożyłeś rękę do kontynuowania czegoś, czego nie nawiedzisz. Chłopie jedź do Silent Hill pokonasz swoje wewnętrzne demony (wyrzuty sumienia) i od razu poprawi ci się samopoczucie.
Przy okazji Blizzard, Valve mogą odłożyć pewne elementy gry i wrócić do dyskusji nad nimi po dwóch, trzech latach. Bo jak się posiada stały dopływ gotówki (WoW, Steam) i dzięki temu nie trzeba martwić się o jutro. To można pozwolić sobie na siedzenie i dłubaniem nad jednym produktem nawet przez 10 lat.
Przecież te największe marki mają swoich dobrze opłacanych analityków, oni dobrze wiedzą co zrobić żeby się nie napracować i dobrze sprzedać. Możesz nie rozumieć ich sposobu myślenia, ale oni dobrze wiedzą co robią ( MoH np. się świetnie sprzedał bo przedpremierówka wiele fajnych rzeczy oferowała + sama nazwa wiele dała).
Valve chyba nie sprzedaje takich kaszanek, oni ostatnio same porządne gry wypuszczają, stare poprawiają i dopieszczają od wielu lat.
@Scott P. - z całym szacunkiem... podaruj sobie te zabawy w psychoanalityka, bo ani mnie nie znasz, ani nie rozumiesz :-/ Moje ostatnie artykuły, nie są sposobem na łagodzenie wyrzutów sumienia, ale kontynuacją tej samej dyskusji, która jest teraz dosyć ważna. Nie rozważam tu swojej osobistej pomyłki, ale biorę pod uwagę pewien trend w grach singleplayer, który potwierdza się z każdą kolejną produkcją. Dyskusje na ten temat, chociaż nudne i powtarzalne są jakimś sposobem na wyrażenie protestu, a im więcej się będzie na ten temat gadać, tym częściej ludzie będą się zastanawiać nad kolejnym zakupem.
Ja zawsze czekam jakiś czas po premierze na pierwsze recenzje i dzięki temu jeszcze nie dałem się nabrać na badziewny produkt
Ja też zawsze czekam na wypowiedź o danej grze w różnych źródłąch np.
-YouTube
-Gry-Online
-Gameplay.pl
-Tvgry.PL
-CD-Action
itd.
Zastanawiam się kiedy nadejdzie "nowy" rok 2004 - Half-Life 2, Doom 3, FarCry i na deser najbardziej rozbudowana gra multi - Unreal Tournament 2004. Niestety. Ja mam takie wrażenie, że mamy chyba jakiś kryzys jeśli chodzi o dobre fpsy, no bo z rpgami to raczej problemu nie ma.
@Optiores - teraz się chyba za dużo skryptuje, też tęsknie za starym dobrym fps-em w stylu dooma czy half-life'a :/
@Rock Alone
Każda gra, która nie ma modelu piaskownicy jest oskryptowana. Mi bardziej chodziło o jakość i długość gier, które wymieniłem. A przecież rok 2004 wcale nie był tak dawno. Ale przyznam Ci rację. Tak na prawdę to obecnie większość gier, zarówno jeśli chodzi o multi jak i singiel niestety kuleje.
Ostatnio cię pouczyłem że pisząc o "dobrych" firmach nie wymieniłeś valve, a teraz widzę już nie zapomniałeś, tak ma być, firma wystarczająco sobie już zdążyła zasłużyć aby móc ją wychwalać.
Optiores - też się tak zastanwiam, jak wałuje coś dla kolegów jaki był najlepszy rok dla gier w tej dekadzie to zawsze mówie 2004, był to rok dla naszej branży bardzo rewolucyjny i gry stosują się po dziś dzień do standardów jakie zostały wtedy ustanowione, jednak rock musisz przyznać że rok 2004 był bardzo ważnym okresem dla gier, zresztą, ja sądzę że to znów valve ułoży nowe tory, powiedzmy sobie szczerze, premiera HL = wielka rewolucja, każdy wie co ta gra wprowadziła więc nie będe tu wymieniał, gra położyła nowe tory którymi mają się poruszać gry, rok 2004 znów premiera HL2 i znów rewolucyjna gra która pokazała jak mają wyglądać gry do dnia dzisiejszego, moim zdaniem kolejna taka rewolucja będzie gdy valve wyda wreszcie episode3/HL3, tyle już nad nią dłubią że po dobytku tej firmy nie wierzę aby ta gra nie zrewolucjonizowała podownie elektronicznej rozrwyki, trzymam kciuki za valve.
Co do takiego przełomowego roku to spierałbym się czy 2007 też częściowy taki nie był, popatrzmy, COD4, bioshock, orange box, crysis i cała masa innych świetnych gier, aczkolwiek bez wątpienia najlepszym rokiem dla gier tej dekady był 2004.
Rock - też mnie to zastanawia. Wydają bubla pod znaną marką, sprzedaż jest przyzwoita albo nawet dobra (swoje robi hype, PR, megepromocja, analitycy rynkowi itp), ale przecież na dłuższą metę jest to do nikąd nie prowadzi! Czy im się wydaje że "durni" gracze, niezrażeni tym że wydali grubszą kasę na niedopracowanego słabiaka, będą ochoczo chwytać za portfele przy okazji premiery każdej nowej gry z danej serii?! Ludzie dadzą się nabrać raz może dwa, a potem po prostu oleją developera-cwaniaka i zasłużona marka pójdzie do kosza... (taki los wróżę np. Gothicowi, MoHowi czy Falloutowi). A może im zwyczajnie o to chodzi? Może świadomie postanowili eksploatować marki aż do ich naturalnej śmierci? Wiadomo, jutro może nigdy nie nadejść więc już dziś trzeba się nachapać ile wlezie, a konsekwencjami będą się zajmować później...