Jak losowością PRZESADZIĆ z poziomem trudności
Randomizery to najważniejsza rzecz w gamingu. Zawsze powtarzałem (głównie na forum WOTa) - chcesz stałych obrażeń/wartości? Graj w szachy. Nawet w wiekowych Pokemonach ten sam atak dwa razy wchodził za inną wartość i to było piękne. W Mortal Kombat randomizery dawały największy fun w walkach - raz na korzyść, raz na niekorzyść.
Sensowne uzycie RNG w szeroko pojetym gamingu, jest jak najbardziej pozadane. Zgodze sie ze gry bez jakiejkowiek losowosci sa imho troche nudne, i maja praktycznie zerowe replayability (chyba z enaladujesz pierdol jak w Assassinach i ludzie nie ogarna na raz wszystkiego). Wyjatkiem sa takie rzeczy jak horrory, itd.. gdzie wazne jest scisle wyrezyserowane doswiadczenie. Tylko fajnie by bylo jakby byl tez jakis sensowny gameplay do tego.
Sa gatunki, ktore zyja i oddychaja dzieki RNG, np. Hack n Slashe. Czesciowo mmorpgi. NIektore turowki (choc tutaj czasem tworcy przeginaja) i turowe RPGi, itd...
Z tym ze randomizery do Soulsow to rest raczej ciekowastka dla ludzi, ktorym bardzo sie nudzi. One nie sa pomyslane zeby byc "grywalne", czy tam "uczciwe". Wrecz przeciwnie.
Ot ciekawostka dla ludzi z za duza iloscia wolnego czasu. ;)
"NIektore turowki (choc tutaj czasem tworcy przeginaja) i turowe RPGi, itd..." za dobrze wiem, o które gry Ci tu chodzi :P
Nie mogę uwierzyć w to co wyżej czytam. RNG to w 90% pójście autorów na łatwiznę i rak gamingu. Metoda "jak zająć gracza na dłużej (nieuczciwą rozgrywką) i się nie narobić"
W życiu też masz wszystko zero-jedynkowo, czy raz się uderzysz w łokieć, a raz w palec? Jak "nudnym" trzeba być graczem, żeby chcieć rozwiązań sztywnych bez marginesu zmiany?