Igrzyska Śmierci Kosogłos cz.1 - wrażenia z filmu
Odbiór tej serii aż tak się zmienia po przeczytaniu książek? Dla osoby która ich nie czytała cała ta seria jest aż do bólu debilna a gra aktorska drętwa. Nie czytałem serii i dla mnie film nie trzyma się "kupy".
Tak, znajomość książki dużo zmienia. Przede wszystkim chodzi o emocje Katniss. Film nie jest w stanie ich przekazać - a momenty w których Lawrence wręcz żałośnie gra - są momentami zgodnymi z bohaterką książki.
Zatem moje zdanie się nie liczy :]
Przykleję moją opinię z innego forum:)
Film nie wygląda jakoś tanio, setting oraz efekty są bardzo dobre i stanowią o sile tego filmu wraz z J.Lawrence, która po raz kolejny dźwiga na swoich barkach to co najciekawsze w obsadzie. To, że jest tu mało akcji działa wyłącznie na plus (bo jest to nieco inny schemat niż "więcej, szybciej, drożej"). Problem pojawia się w momencie, gdy reżyser próbuje nakreślić wątek miłosny, w którym Katniss jest rozdarta. To najsłabszy element fabuły, również przez dialogi - momentami przebierałem oczami po suficie, bo nie dało rady na to patrzeć i słuchać.
I tak, owszem, podzielenie tego na 2 części to naciągane jak lajkrowe gacie. Twórcy nie musieli tego robić, ale z drugiej strony gratuluję im intuicji - kasa sama z nieba nie spada, a franczyza jest na tyle chwytliwa, że obie części zarobią furę dolarów. Dla mnie poziom wyżej niż jedynka i dwójka. Pomimo wad.
6/10
Po godzinie wyszedłem z kina. Szrot jakich mało - ostrzegam!