BojTok #4 - Jamie Woon, koncerty, Hardkorowy Koksu
Muzykę przeżywa się zupełnie inaczej, kiedy jest się blisko wykonawcy... Łał, ale to pięknie brzmi. W każdym razie - lubię koncerty, ale nie lubię nap****alania. Słucham wszelkich odmian rocka/punk rocka (melodic punk, melodic hardcore, pop punk blablabla), a niestety na takich koncertach zawsze trafiają się ludzie, którym przyjemność sprawia urządzanie burdelu. Bo jak inaczej nazwać chamskie rozpychanie się?
Rozumiem przeżywanie koncertu - bo ja wiem, skakanie, wspólne śpiewanie, nawet inne mniej lub bardziej kontrolowane ruchy, ale przynajmniej w miejscu, a nie urządzanie tańca godowego orangutanów. Weźmy np. zespół Billy Talent - byłem na ich występie dwa razy, wrażenie niesamowite, w ogóle ciary przechodzą po plecach, emocje... I JEB, łokciem jakiegoś idioty w splot słoneczny - umarłem tam. Na szczęście mam 11 żyć.
BTW, pogadajcie też np. o tym co akurat czytacie. Potraficie zachęcić do zainteresowanie się jakąś muzyką, wykorzystajcie to - może zachęcicie ludzi do czytania :]
Fajny programik ale zdecydowanie lepiej byłoby jeśli byście usiedli sobie np, w parku na ławce kamere oddalili od siebie postawili na statywie i siebie nagrywali podczas rozmowy. Sposób w jaki robicie to teraz jest okropny według mnie. Kamera lata podajecie ją sobie z ręki do ręki. Poprawcie to ;)
Kamera kamerą ale nagrywanie w lokalu w którym puszczana jest muzyka a mikrofon to wszystko ładnie zbiera nie jest najlepszym pomysłem.
W tym odcinku troszkę mi tematy nie podeszły, niemniej oglądało się nieźle.
[1]
Wszystko fajnie - ale Mosh (czy też robienie burdelu w/g ciebie) jest związany nierozłącznie ze sceną HC/Punk więc skoro nie podoba ci się taka forma zabawy - nie uczęszczaj na takie koncerty.
Zwykle nie słucham takiej muzyki jak ta Jamiego Woon'a, ale RnB przyprószone, powiedzmy, soulem, do tego tak czysty głos... Podoba mi się. Tak jak napisał Zdenio, miło by było, gdybyście pogadali też o książkach, które czytacie. O ile czytacie. A jeśli nie czytacie, to czytajcie :) Wiecie, takie dyskusje intelektualistów, good night dżezi i te sprawy ;)
... według mnie koncerty to fajna sprawa (szczególnie kozacka była ostatnio trasa 'nowego' Pink Floyd) ... nie znoszę pogo i wszystkich innych a`la kręgów śmierci ... i nie lubię koncertów w klubach - jest tam zawsze tłok i zazwyczaj sprzężenia nie pozwalają czerpać przyjemności ze słuchania ... co do opery: to nie musicie się aż tak odchamiać xD (w ogóle nie musicie :))
SnT - nie mam nic przeciwko robieniu burdelu, chciałbym tylko odrobiny uszanowania mojej osoby (i innych). Zazwyczaj jest tak, że największe pogo jest w jednym miejscu - i niech tam sobie idzie każdy, kto chce się tak bawić, a nie wwala się z łokciami w grupkę ludzi bawiących się spokojnie z dala od "kółeczka zagłady". Poza tym... Nie chodzić na koncerty ulubionych grup, no, fakt - dobre rozwiązanie :f
Krzysiek, będziesz na BAIT IT Festival:)? Na ulotce Cię nie widziałem, a na stronie jest, że będziesz.
Sory za offtopic:)
Tematy mi wyjątkowo podpasowały :)
Też byłem na koncercie Toro, ale w Poznaniu dwa dni po tym krakowskim. Generalnie też było dużo ludzi, ale byłem zachwycony, nie było przepychania się itp. każdy wiadomo gibał się do rytmu ale nie było tak źle :) Warstwa muzyczna po prostu niesamowita - takiej energii jeszcze na żadnym koncercie nie czułem, z nagłośnieniem był taki problem, że słabo było słychać wokal, ale dali takiego czadu że to nie miało znaczenia ;)
Z mojego doświadczenia wynika że pod sceną zbierają się ludzie którzy "chcą robić burdel", a dalej stoi cała reszta; i tak też może być. Co do ciężkości odbioru koncertu, to też tak miewam, po prostu gdy ma się w głowie wersje studyjne ta na żywo może odbiegać trochę wykonaniem i to jest oczywiste, ale jeżeli to jest dobry zespół to samo wrażenie widzenia ich na żywo to rekompensuje :)
Co do Jamiego Woona, bardzo mi się podoba jego płyta, choć w pewnym momencie jest już zbyt spokojna, niemniej klimat (przede wszystkim Night Air i Gravity) jest pierwsza klasa.
Temat mi nie przypadły ale końcówka jak najbardziej : DDDD Jaaa... Hardkorowy Koksu, pogadałeś se z Nim, po zazdrościc :p
Chcemy więcej muzyki!!
Fajnie gadacie, dobrze sie słucha, lubię te rozkminy. :) Mimo, że nie zawsze moje klimaty (choć czasem wręcz właśnie moje) to straszną frajdę sprawia mi zerkanie na YT i porónwywanie tego co mówicie ze swoimi wrażeniami - ciekawą muzykę wybieracie.
Co do koncertów to polecam Wam chłopaki post-rocka. Nie wiem czy lubicie/słuchacie, ale serio nawet jeśli lubicie 'tylko trochę" to i tak się wybierzcie konieczne! Przestrzeń i energia tej muzyki w przynajmniej średnio nagłośnionym klubie po prostu wgniata i pochłania (jest to jeden z niewielu gatunków muzyki który w zasadzie pod prawie każdym względem lepiej brzmi na żywo niż na albumach - z reguły jest to coś za coś). Jeśli lubicie muzykę definiowaną przez emocje to właśnie tam! Nie wiem może nasze Tides From Nebula wpadnie kiedyś do Krakowa, może pg.lost znowu, albo poszukajcie czegoś w tym stylu. :) (jeśli jeszcze na takich koncertach nie bywaliście :P)
Wrzucisz w końcu ten wywiad Robertem Burneiką, czy będziesz to ciągnął w nieskończoność ?