"Batman" Tima Burtona kończy 25 lat. Dziesięć faktów, o których nie wiedziałeś!
Fajny, ciekawy artykuł. Niewiarygodne, że to już ćwierć wieku. W młodości (dzieciństwie?) ten film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Postać Jokera przerażała, a Batman wzbudzał wielki respekt. Było w tym sporo mroku (nie zabrakło też w kolejnej części, później już dno). Keaton to był strzał w dziesiątkę. Affleck to niezły aktor, trochę zblazowany przez durne komedie, ale myślę, że wystarczy mu umiejętności by udźwignąć rolę. Chyba, że pójdzie śladem Clooneya...
W każdym razie dwie pierwsze części Batmana z Keatonem oceniam jako znakomite. Łza się w oku kręci.
To była dopiero chała :) Niech Wam nostalgia oczu nie przysłoni.
Nic nowego. Wszystkie te informacje są zawarte w materiałach dodatkowych pakietu "Batman Quadrilogy"
Do dzisiaj uznaję go za najlepszy film o Batmanie. Przyczyną jest z pewnością Burton, który stworzył odpowiednio mroczny klimat. Keaton był też najlepszym Batmanem, był ironiczny kiedy trzeba i niepozorny jako Bruce Wayne, natomiast gdy wdziewał maskę, charyzma wręcz z niego tryskała. Bale miał kiepskie poczucie humoru, jego Wayne był zbyt sztywny, a jego Batman zbyt chrypliwy (na resztę Batmanów spuśćmy litościwie zasłonę milczenia). Był to też jeden z ostatnich "magicznych" filmów o superbohaterach, w którym nie trzeba było tłumaczyć jak które urządzenie działa albo w jakim to kwasie kąpał się Joker. Dzisiejsze "technologiczne" filmy mnie trochę odstręczają.
Ja również uważam, że jest to najlepszy Batman, a przyczyną jest z pewnością to, że miałem jakieś 6 lat, gdy go oglądałem.
W sumie bardzo lubię obie serie, chociaż znacznie się różnią. Jeszcze nie raz wrócę do tych filmów.
Dobry artykuł, ciekawostki zawsze się przyjemnie czyta.
Ciekawy artykuł. :) Co do "Narzekania fanów"... Skąd to znam? :P
Paradoksalnie, jako 10-12-latek oceniłem film słabo. Pamiętam, że uznałem, że "Batman" jest zbyt, hehe...kiczowaty. Pfff, oj durny, ja durny. Dopiero po paru latach doceniłem moc tego filmu. Dziś "Batmany" Burtona oceniam na równi z tymi Nolana. To już jest klasyka kina i trudno dwóch pierwszych części nie lubić, wszystko w nich gra perfekcyjnie.
Te pierwsze filmy, z perspektywy czasu, są kiczowate i plastikowe na maksa. Na szczęście od 2008 roku jest nowy batman.
Pomyłka, nowy Batman jest od 2005 roku. Wtedy to wyszedł Batman begins ;)
A kicz i ten pewien styl wypracowany przez Burtona IMO tylko dodaje pewnego klimatu tym filmom, w końcu jest to film o superbohaterze ;p
Malkontenctwo jest nieodzowne dla ludzi urodzonych po 2000 roku i dopiero co oderwanych od nocnika.
A ja byłem na premierze Batmana w kinoteatrze Uciecha. Też w Krakowie. Przebijasz?