Jezusicku, ale stres. Potęguje go to, że wszyscy w mojej rodzinie zdali za pierwszym razem, ale ja jestem dosyć nerwowy. Teorii uczyłem się regularnie, sumiennie. Testy teoretyczne te na internecie i płycie z książki zazwyczaj zdaje, ale mogę się wyłożyć na tych cholernych tramwajach i pytaniach o kategorie. Zdaję w Olsztynie...
Jak wspominacie egzamin na prawko ?
Powodzenia, bedzie dobrze, jak nie jutro to za tydzień. Jak juz zdasz to niezdane egzaminy przestaną mieć znaczenie wiec się nie masz co martwić. Nic na siłę.
Egzaminatorom płacą żeby Cie udupić, tutaj nie liczą się wiedza czy umiejętności. Czasami się udaje, a czasami nie. Stres tylko zwiększa szansę, że tym razem się nie uda.
Aha, łącznie można zrobić ze 24-30 (nie pamiętam) błędy, po jednym z każdego. Więc jak usłyszysz od egzaminatora że zrobiłeś błąd, to olej to, zastanów się co zrobiłeś źle i uważaj bo pewnie będzie próbował przyłapać Cie na tym jeszcze.
I tak oblejesz.
spoiler start
imho nie wyjedziesz z placu, o ile w ogóle testy zdasz. Obstawiamy? :D
spoiler stop
Pocieszę Cię jak moja świętej pamięci babcia.
Nie martw się, wnuk sąsiadki to trzynaście razy zdawał!
Kurs 1.01 że nie zda >:D
Ja zdawałem teorię i praktykę 24 czerwca. Teorii praktycznie uczyłem się jeden dzień przed (wszystkie pytania z płyty powtarzałem przez cały dzień). Zdałem za pierwszym razem, teoria na max punktów. Nie stresuj się, a będzie dobrze :)
I tak nie zdasz.
A jak zdasz to pamietaj ze samochod to smierc na kolkach i wielce pradowpodobne ze zginiesz w wypadku, szczegolnie na polskich drogach.
Do tego koszt utrzymania i zakup samochodu jest bardzo wysokie.
Mam nadzieje ze pomoglem.
Zdawalnośc w ośrodkach (mówiąc o praktyce - oblać teorię to jednak już trochę wstyd) waha się od 30 do 50 procent - nie ma się co stresować bo większość za pierwszym razem i tak nie zda.
jeśli dla Ciebie 50% to większość to gratuluje :)
a do 10 umiesz liczyć chociaż ?:)
Jeśli dobrze pamiętam, są ośrodki którym udawało się podchodzić (a w kilku przypadkach nawet minimalnie przekraczać) pod to magiczne 50%, ale są to ośrodki w mniejszych miejscowościach i jest ich mało - w skali kraju zdawalnośc egzaminu praktycznego to ~35%. Możesz mi wytłumaczyć twoją wersje większości?
A co do liczenia, zawsze cholera zapominam co jest po 7...
Nie stresuj się, ja swój pierwszy egzamin oblałem przede wszystkim z powodu ogromnego stresu, kompletne zamroczenie.
Na drugim egzaminie 35 minut jechałem bardzo dobrze. Uwalili mnie, bo nie zatrzymałem się na czerwonym świetle za pasami (wjeżdżałem na końcówce zielonego). Na trzecim uwaliły mnie tory (w Płocku tory przechodzą w 3 miejscach przez miasto) - podniósł się szlaban, ale sygnalizacja świetlna przy torach nadal była czerwona, a ja chciałem ruszyć...
Wiesz, taki egzamin na prawko to jest coś strasznie poważnego jak masz te 19-20 lat, ale za kilka lat patrzysz na to wszystko z rozbawieniem.
I tak prędzej czy później zdasz :) Moim zdaniem bardzo pomaga odpowiednie nastawienie mentalne, ja zdałem na luzie - ale dopiero za 4 razem - kiedy zrozumiałem, że liczy się tylko najbliższe skrzyżowanie, najbliższa przecznica i że egzaminator nie ma na nic wpływu, wszystko jest w Twoich rękach.
To był najbardziej pokręcony egzamin z mojej czwórki, miałem wtedy po drodze wypadki drogowe, a jakaś nazbyt uprzejma pani widząc, że mam egzamin, chciała mnie wpuścić pomimo tego, że miała pierwszeństwo (robiąc mi tym samym raczej straszny problem), ale wszystko było w moich rękach i jakoś poszło.
Także 2 rady:
1. Nie stresuj się, bo to stres Cię zniszczy.
2. Pełna koncentracja i nikt Cię nie uwali, wszystko jest w Twoich rękach, myśl tylko o najbliższym skrzyżowaniu, światłach, itd.
mohenjodaro autor ma egzamin już za sobą (patrz data) i chyba nie poszło mu najlepiej bo coś go nie widać :P
Chyba że do tej pory świętuje ;d
Ja to sie zastanawiam, po co niektórym ten papier, jak i tak zrobią ledwo 4000km rocznie? Ja rozumiem, jak ktoś trzepie po 12- 18k i więcej na rok ale zrobić prawko, tylko po to aby jeździć do szkoły/pracy oddalonej 5km od domu to trochę nieporozumienie. Może jeszcze gaz do tego, co?