Chodzi o miasto Brighton, 200 GBP brutto / dziennie.
Ile to będzie netto w Polsce z uwzględnieniem siły nabywczej? 10 000?
Wiem że nie da się porównać itd., koszty w tym mieście są relatywnie niskie w stosunku do Londynu - chciałbym to odnieść do podobnej pensji u nas i mieć jakieś pojęcie, bo nigdy nie pracowalem za granicą a możliwe że dam się skusić...
To jakieś 52 000 GBP brutto, 3,098.59 GBP miesięcznie na rękę czyli koło 15 600 zł / miesięcznie na łapę.
Zakładając, że jesteś profesjonalistą i nie chcesz mieszkać w syfie z murzynami:
- Warszawa - 3000-4000 zł naprawdę dobra chata z opłatami w +/- centrum,
- Brighton - 6000-8000 zł podobny standard,
No to w takim Brighton z tych 15,6k robi się 7-9k po odliczeniu mieszkania.
W Warszawie z 10k netto po odliczeniu chaty na wypasie zostaje Ci 6-7k.
Życie niby wychodzi podobnie, ale to raczej jak w PL kupujesz w Piotrze i Pawle a w UK w Icelandzie, tak zaokrąglając to pewnie 1/3 średnio więcej wydasz na żarcie itepe., choć w ciul rzeczy jest tańszych, coby nie gadać Polska JEST tania na tle zachodu mimo ciągłych stęków i narzekań.
Na pewno ludki z UK sprostują, ale osobiście bym zaczynał myśleć o przeprowadzce jakbym miał mniej, niż te 8-9k w Warszawie i 7-8k np. w Poznaniu, netto na pełnym etacie oczywiście. Koło 10-11k byłby to bardzo zbliżony standard IMHO, ale to też mocno subiektywne - dla jednego mieszkanie nad morzem w dużo bardziej cywilizowanym kraju to duży plus, dla innego to samo to "użeranie się z ciapatymi i walka z grzybem na ścianach z kartonu".
Także decyduj sam, jak jakaś fajna fucha to polecam, nawet dla samego doświadczenia, spokojnie za takie pieniądze wyżyjesz i utrzymasz rodzinę :)
@b212 O jakiej branży piszesz ?
b212 ->
- Warszawa - 3000-4000 zł naprawdę dobra chata z opłatami w +/- centrum,
- Brighton - 6000-8000 zł podobny standard,
WTF 1600 funtow ci wychodzi chata z oplatami ? litosci oplaty na jedna osobe miesiecznie to council tax + gaz/prad, ja jak mieszkalem i wynajmowalem ze znajomymi dom to oplaty wychodzily 200 funtow za 5 osob :P za 1400 to 3-4 bedroom mozna wynajac tylko po ch... to jednej/dwum osobom :P
mallekith -> Na spokojnie polowe kasy sobie odlozysz, biorac pod uwage ze zapewne zyje tam troche polakow pewnie mozna wynajac sam pokoj, a za ile to ciezko powiedziec ale mysle ze 250-350 funtow miesiecznie i w takiej opcji to koszty utrzymania spadaja do 600-700 funtow miesiecznie.
[4] pewnie jakis software/web development, w budowlance zarabia sie wiecej ;)
Wielka Brytania, jedyny kraj na świecie w którym każdy Polak który nie potrafi znaleźć pracy w Polsce zarabia 15 tysięcy miesięcznie.
[8] Niestety nie każdy zdążył sę "dorobić" dzięki styropianowi.
@Lutz - co do branży - trafiłeś, ale to jest minimalna stawka jaką mogę dostać. Dochodzi nawet do 400 GBP, ale w Londynie i z większym doświadczeniem, poza Londynem nie widziałem, żeby było więcej niż 350.
Nie mam zamiaru dzielić mieszkania/domu z nikim i mieszkać raczej w dobrej dzielnicy. Sprawdziłem oferty na gumtree - tygodniowo za chatę wychodzi 300-350 GBP.
duzo zalezy od typu, freelancerzy maja od 300 w gore, nawet php, na pelnym etacie bywa roznie.
Nie bardzo rozmiem wesołość Soula, jeśli ktoś zna angielski i ma poszukiwaną przez pracodawcę wiedzę, to zarabia jak brytyjczyk i tyle. A z tego co pamiętam, to tam średnia pensja jest chyba 2 600 funciaków? Jak sobie obejrzeć ogłoszenia to np. sekretarka w dużej korporacji zarabia 2 200...
W Polsce też jest mnóstwo ogłoszeń dla profesjonalistów i to dobrze płatnych ofert. Tyle, że tam zarobisz kilka razy więcej.
3000 tysiace to zarabia specjalista po jakies dobrej szkole lub swietny fachowiec typu murarz, hydraulik itp. (wlasna dzialalnosc). Przecietne zarobki dla zwyklego pracownika magazynu to 1000-1200 funtow, a spora czesc nie ma nawet tego. Zastanawiam sie skad to ciagle przekonanie w Polsce, ze w Anglii za najprostsza prace placi sie nie wiadomo ile.
Kilgur
litosci oplaty na jedna osobe miesiecznie to council tax + gaz/prad, ja jak mieszkalem i wynajmowalem ze znajomymi dom to oplaty wychodzily 200 funtow za 5 osob :P za 1400 to 3-4 bedroom mozna wynajac tylko po ch... to jednej/dwum osobom
Jasne, życie w komunie to jest to. Po co ludziom mieszkania większe niż kawalerki? Ten zbytek, ta przestrzeń ;)
best.nick.ever
Zastanawiam sie skad to ciagle przekonanie w Polsce, ze w Anglii za najprostsza prace placi sie nie wiadomo ile.
Też tego nie rozumiem. :)
Tlaocetl
Jak sobie obejrzeć ogłoszenia to np. sekretarka w dużej korporacji zarabia 2 200...
Tyle zarabia sekretarka która została przyjęta do pracy, nie każda sekretarka, lub osoba z chęcią bycia sekretarką. Wiesz jak ktoś ma kwalifikacje aby byś sekretarką w dużej korporacji (wydajesz się nie mieć pojęcia na czym taka praca polega) to w Polsce dostanie kilkanaście tysięcy nie musi wyjeżdżać, znam takie osoby.
Jak ktoś ma wiedzę, języki i umiejętności to w Polsce zarobi dużo, w Anglii zarobi jeszcze więcej.
Tyle że większość Polaków w Polsce pracy nie ma wcale, lub ma skromną pensję bo nie mają kwalifikacji i umiejętności. To że wyjadą do Anglii nie oznacza że nagle staną się przebojowi, kompetentni, umiejętni itd. Tam też większość z nich będzie na dolnym przedziale pensji.
Tak to prawda że są programiści zarabiajacy po 500 i więcej funtów dziennie. Ale to nie znaczy że każdy programista z Polski który tam pojedzie będzie tyle zarabiał.
Te stawki są na zlecenia nie na umowy o pracę, w Polsce programiści o podobnych kwalifikacjach są w stanie wyciągną nie wiele mniej.
Zgadzam się, podsumowując: zarówno w Polsce jak i w Anglii ogłoszeń o pracę dla profesjonalistów jest mnóstwo. Problem mają ci, którzy nie mają poszukiwanych kwalifikacji.
Jedno mi się na tamtym rynku pracy bardzo podoba, praktycznie w 90% ogłoszeń jest podana pensja lub widełki jakie można zarobić. U nas, z jakiś niejasnych powodów, to największa tajemnica.
Soul
ale autor nie mialby "najprostszej" pracy wiec skad te smiechy, ktore nic nie wnosza do tematu?
Bo on jest adminem i udziałowcem gry-online s.a, serious bussiness
Mallekith --> jedź, zobacz, sam sprawdź czy takie życie ci odpowiada.
Valem ---> przykro mi że nie zrozumiałeś. Wytłumaczę ci.
Emigracja zarobkowa to domena ludzi biednych i słabo wykształconych. Tak było zawsze. Ludzie zarabiający w swoim kraju 1€ (kwota wymyślona) dziennie jadą do bogatego kraju i tam pracując poniżej kosztów zarabiają 10€, co daje im skromne życie a reszta kasy leci do rodziny.
Jest też druga zdecydowanie mniej liczna grupa emigrantów którzy we własnym kraju zarabiają dobrze a wyjeżdżają bo chcą zarabiać jeszcze lepiej, rozwijać się zawodowo itd, tacy specjaliści ogólnie ludzie sukcesu.
Jako że pierwszy raz zarobkowo byłem w UK wtedy gdy większość z was jeszcze uczyła się chodzić, tak na oko 25 lat temu wyrobiłem sobie na podstawie obserwacji opinię że wielu Polaków którzy nie potrafią znaleźć sobie dobrej pracy w Polsce uważa sam fakt wyjazdu do np. UK jako przyczynek do stania się zaradnymi, dobrze opłacanymi, specjalistami których praca sama szuka.
sir Qverty ---> dziękuję za wyrazy uznania ale nie jestem i nie byłem adminem
Nie ma niczego złego w byciu właścicielem, to najlepsza i najbardziej motywujący forma pracy, żadnemu opłacanemu pracownikowi nie chciało by się z tobą (po tych wszystkich rzeczach które tu wypisujesz) gadać
wielu Polaków którzy nie potrafią znaleźć sobie dobrej pracy w Polsce uważa sam fakt wyjazdu do np. UK jako przyczynek do stania się zaradnymi, dobrze opłacanymi, specjalistami których praca sama szuka.
Tu masz calkowita racje, zgadzam sie. Tylko w przypadku autora watku raczej mamy do czynienia z osoba z mniejszosci ujetej w Twojej wypowiedzi ;)
Kilgur, wskoczyłem na Gumtree i tak mi wyszło, autor zdaje się potwierdzać. Brighton widać nie jest tanie, mieszkania bardzo drogie (średnio 50% droższe, niż w Warszawie), komunikacja miejska podobno też cholernie droga nawet jak na UK, dla porównania 3-miesięczny w Warszawie to po tegorocznej podwyżce 280 zł, w Brighton ponad 800 zł. Zdaję sobie sprawę, że kwoty są zawyżone, ale weź pod uwagę fakt, że dla Warszawy też, bo porównywałem jakieś Brighton do mieszkania z którego okna możesz rzucać kamieniem w PKiN, BUW czy w Barbakan... Jakbyśmy mieli to przełożyć na realia miasta o podobnej wielkości w PL, to wynajęcie apartamentu czy domu wyniosłoby połowę tej kwoty czy 1/4 tego co autor zapłaci w Brighton. I tam masz jakiś średni standard z grzybem i ścianami z papieru a tutaj na wypizdowie w pełni wyposażony loft.
Osobną sprawą jest to, że IMHO ważna jest tylko jedna rzecz - nad czym a przede wszystkim z kim pracujesz. Kasa to kwestia drugorzędna, jeśli jesteś w świetnym, dobrze rokującym projekcie z ludźmi, którzy są legendami branży, bo to procentuje jak nic innego... Jakbym zarabiał 3000 netto w Warszawie, ale ucząc się od najlepszych a miał wyjechać do UK nawet za 250 GBP netto dziennie robiąc serwisy firmie, która sprzedaje kostki do kibla to nie zdecydowałbym się na wyjazd i vice versa, gdybym miał chodzić głodny po Londynie, ale mógł uczyć się od Douglasa Crockforda, pić piwo z Jeffem Atwoodem i chodzić na dupy z Joelem Spolskym to rzuciłbym tu robotę i za 30 000 zł netto.
mackie majcher, powyższe przykłady to IT, ale mój post nie dotyczył żadnej branży, skąd takie przekonanie? :)
Głównym powodem wyjazdu w moim przypadku jest po prostu chęć zobaczenia jak to wygląda w innym kraju, podciągnięcie się z języka, zebranie doświadczenia, rozwinięcie swoich umiejętności, ale i odłożenie kasy na budowę domu (bo nie chcę brać kredytu :) ). Jestem koło trzydziestki więc powiedziałem sobie, że jeśli jechać, to teraz jest ostatnia szansa. Tak przynajmniej mi się wydaje :)
I nie zamierzam mieszkać w jakimś baraku czy w pokoju na piętrowym łóżku z cyganami - chcę żyć tak jak teraz, czyli spokojnie wydawać pieniądze i coś odłożyć, tylko że więcej i szybciej niż tutaj.
Jakbyście urodzili się w biednej rodzinie, na zadupiu bez pracy i perspektyw ciekawe czy dalej wyśmiewalibyście się z tych ''niewykształconych, głupich i naiwnych emigrantów'' dla których jest to jedyny ratunek przed bezrobociem i dziadowaniem.
Ale co tam, skoro mi się udało, urodziłem się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, trafiłem dobrze i mi się wiedzie, to trzeba się wyśmiewać z biedniejszych obywateli, typowe polactwo.
Trochę empatii i zrozumienia, nie każdy ma takie możliwości jak Wy.
mallekith - jezeli masz zapewniona prace - to nie kombinuj tylko pakuj walizke i jedz. Powodzenia.
W Anglii jest coś o co w Polsce jest ciężko, perspektywa rozwoju dla każdego kto ma chęć pracować i doskonalić swoje umiejętności, nawet gdy nie posiada odpowiedniego wykształcenia.
Z jednym się zgodzę Soul, często słyszę o ludziach którzy w Polsce nie potrafili sobie sami posmarować kromki chleba masłem. Ale sądzą że wyjeżdżając na wyspy, będą zarabiać 10k+ zł, bez jakichkolwiek umiejętności językowych czy nawet chęci do pracy.
Często takich ludzi można później zobaczyć śpiących na dworcach. Natomiast jeśli ktoś ma chęci, ma głowę na karku (tzn nie pójdzie rozpuścić pierwszych zarobionych pieniędzy, po czym w pracy weźmie chorobowe), umiejętności językowe na co najmniej średnim poziomie, da sobie radę i prawdopodobnie po 2-3 latach będzie zarabiał takie same pieniądze jak człowiek człowiek który spędził 3-4 lata na studiach + 5 lat na ścieżce zawodowej w Polsce.
Broń Boże nie zachęcam ludzi do przerwania kształcenia i wyjechania 'za chlebem'.
mallekith - dokladnie jaka branza i dokladnie ile masz lat doswiadczenia? bo stawka jest dosc glodowa jak na freelancera z doswiadczeniem, takjak Lutz pisze, 300 i wiecej raczej powinno byc, chyba zes mlody to wtedy nie jest zle
edit - juz doczytalem ze jestes kolo 30tki, ale to wciaz nie mowi ile masz lat doswiadczenia:)
[23] Trochę empatii i zrozumienia, nie każdy ma takie możliwości jak Wy.
Jakie mozliwosci? Przeciez nikt z nich zapewne nie ma zadnych mozliwosci. Siedza u rodzicow na kompie kupionym przez rodzicow i pisza brednie na necie oplacanym przez rodzicow.
Przeciez hipokryzja jest typowa dla polaczkow.
[1] Powiem ci jedno. Jedz, sam zobaczysz czy ci sie podoba, jakie sa warynki i nie sluchaj ludzi ani nawet tych co ci zalatwiaja prace i mowia o stawkach. Nie wierz polakom i trzymaj sie od nich z daleka. A przynajmniej dobrze selekcjuj i badz uwazny. Kup bilet w dwie strony. Przebukowanie nie kosztuje duzo a jak np. po pol roku bedziesz uwazal nadal ,ze to nie dla ciebie to masz powrot. Lub zostaw sobie kase na powrot. Ponoc duzo osob jak poleci do UK bo kolega im zalatwil to nie maja biletow na powrot.
Wrocic zawsze mozesz a jak ci sie spodoba to lepiej dla ciebie.
fakt faktem - jadac do UK dobrze jest miec kase na "czarna godzine". Jadac tam wypada miec przynajmniej z 5k na miekki start - 2k funtow to totalne minimum. 1000 funtow musisz miec odlozone jako absolutna nienaruszalna rezerwa. Chocby i na powrot.
Przyklad poczatkowych wydatkow - mieszkanie kosztuje zalozmy 1000 funtow za miesiac ( domek. Bez mediow i podatku. To tylko przyklad ). Wynajmujac je placisz za miesiac wynajmu z gory i kaucje - zazwyczaj kaucja to rownowartosc miesiecznego czynszu. Czyli na dzien dobry zanim dostaniesz klucze musisz wyskoczyc z 2000. A na poczatek koszty bedziesz mial.
Pensje wyplacaja miesiecznie - albo jezeli robisz za tygodniowki to w piatek po przepracowanym tygodniu.
ALE - pierwsza tygodniowke dostaniesz po 2 tygodniach pracy. Te 2 tygodnie musisz jakos przezyc, jesc, dojechac do/z pracy.
I tak dalej...
@el.kocyk - 5-6 lat doświadczenia jako web developer, praca przy bardzo różnych projektach, ale głównie mniejszych, chociaż zdarzały się i większe. Dlatego piszę minimum 200 GPB bo taka jest najniższa stawka jaką znalazłem, tak jak pisałem dochodzi do 350/400. Średnio 300 podając za http://www.itjobswatch.co.uk/