W sobotę poszedłem spotkać się z kolegami i niestety wypiłem o wiele za dużo. Dobrze wiem, że alko nie jest dla mnie i do domu doszedłem to nawet nie wiem jak :( Kładąc się spać puściłem pawia na środek dywanu :/ Najgorzej chyba jak może być, gorsze jest to to, że wczoraj umierałem jeszcze i oprócz takiego ogólnego ogarnięcia tego dywanu to wiele nic nie zrobiłem. Dzisiaj już wszystko okej, dobrze się czuje z tym, że dywan to śmierdzi totalnie, smród jest taki nie do wytrzymania, że aż się porzygam zaraz :/ Wziąłem Vanischa do dywanów tarłem ostro szczotą ale to i tak nie pomogło i jebie dalej :/ Wyjebałem go na balkon, umyłem podłogę i da się żyć, no ale dywan być musi bo zniszczę podłogę od krzesła.
I teraz czy da się to jakoś wyczyścić by tak nie jebał, jakby gównem normalnie, czy już szykować kasę na nowy? Interesuje mnie taki chodnik 80x300 cm - to ze 300zł nie moje (ale za błędy się płaci).
spoiler start
Od dzisiaj nie pije!!
spoiler stop
Po co to cała historyjka, masz brudny dywan nie da się go wyczyścić musisz kupić nowy, trudno.
Zrób dość gęstą papkę z sody oczyszczonej i wody. Nałóż ją na plamę. Po 5 min zmyj octem. Osusz starannie dywan ręcznikami papierowymi. Zabieg powtórz. Na koniec przemyj tkaninę czystą wodą i osusz. Możesz użyć suszarki.
Jak nie chcesz nowego to próbuj dalej z detergentami. Użyj ciepłej wody.
możesz też
spoiler start
zamrozić i wykruszyć ;)
spoiler stop
Te całe Vanisze do dywanów dają radę. Tylko trzeba czytać instrukcję. Ale wiesz nic nie dzieje się na pstryk - czasem proces trzeba powtórzyć. Co prawda nie czyściłem dywanu z takiego czegoś, ale myślę, że da radę.
A co do kółeczek to w marketach budowlanych są takie specjalne - bardziej gumowate i one rysują mnie. A patrząc u mnie w domu to w ogóle.