Dostajesz się do telewizyjnego show oglądanego przez miliony ludzi na całym świecie. Pytanie: co robisz? Cóż, robisz z siebie idiotę.
Na rozgrzewkę (trochę przydługie, ale warto obejrzeć):
http://www.youtube.com/watch?v=9uVgF1-eq_s
A teraz mistrz nad mistrzów, Steve the Boner! (Bone - wzwód :))
http://www.youtube.com/watch?v=ra-cEPTUQNs
Szkoda słów.
EspenLund rozumiem, że np. Simon może budzić niechęć swoimi uśmieszkami i złośliwymi komentarzami, ale posłuchaj tylko tych ludzi. Jak ktoś nie umie śpiewać to po kija się pcha do takiego programu? Niektórzy to sami się proszą, żeby ich wyśmiać. Co miał zrobić, wstać, poklepać po ramieniu i powiedzieć "jest dobrze, ale nie idealnie, ćwicz dalej"?
Żeby nie było, facet od wzwodu śpiewał znośnie, na pewno lepiej od tych "talentów" w pierwszym filmie, ale cóż, nie śpiew go zniszczył :D. Swoją drogą: ciekawe czy ma takiego wielkiego pytonga czy rzeczywiście mu stał :P .
A ja tak patrzyłem na to "drugim" i zastanawiałem się o co chodzi. W końcu doszedłem do wniosku, że to jakieś przejęzyczenie :P .
Skutki pominięcia codziennej dawki kofeiny.
Ci ludzie robiący z siebie "idiotów", wpadki i cała ta polewka jest zaplanowanym elementem show, by trzepać kasę na takich kolesiach jak Ty (i ja;p), którzy się tym podniecają i oglądają kolejne odcinki oraz pędzą na fora albo do kolegów powiedzieć jakie to fajne.
Matko jedyna, masakr ten drugi filmik!
ale wstyd, dla gościa i córek, ja pierdzielę, facet, powinien siedzieć w domu mając taką pytę, (jeśli to nie wzwód).
A jeśli to był wzwód to wstyd na maksa.
Ale pośmiać się można było... najlepsze ze wszystkiego było jury, które nawet gościa nie słuchało, tylko próbowało zapanować nad śmiechem i zażenowaniem.
O ile nie są to ludzie specjalnie podstawieni i odpowiednio opłaceni, to zdecydowanie delikatnie niepoczytalni poprostu. Smutne że telewizja na nich żeruje. Powinni ich dyskretnie odprawć z kwitkiem. Przeciez ja lepiej sobie w samochodzie podśpiewuje niz niektórzy w tym programie, a jednak mam świadomość tego ,że jest to na tak niskim poziomie, że nikomu się tym nie chwalę.
Pamietam, że u nas był człowiek o imieniu Roland i bujnej fryzurze. Gdzieś sie przez chwile nawet w mediach pojawiał. Nie chce go urazić, ale słuchaja co mówił i jak sie zachowywał, można chyba wyciągnąć tezę ,że był "trochę inny" jakkolwiek sympatyczny.