czesc pytanie jak w temacie
mysle o jakims polskim miescie bardziej, choc ciekawe propozycje zagraniczne tez spoko
mam troche kasy na poczatek i chcialbym sprobowac zycia w jakims innym miescie, chocby przez rok, tak dla nowych doswiadczen
polecajcie fajne miasta i jak wiecie to od razu piszcie jak tam z mieszkaniem i praca i zyciem i kasa
cale zycie mieszkam na wiosze pod Krakowem, wiec to miasto mam obcykane, myslalem o jakims Szczecinie, Warszawie albo Wroclawiu?
ps. oczywiscie Poznan od razu odpada, nawet nie proponujcie
Vegas, Miami. A tak na serio to polecałbym Wrocław, Legnicę, może coś nad morzem? Trójmiasto chociażby.
Toruń - bardzo ładne, niezbyt duże ale dosyć rozwinięte miasto. Sporo pracy - dobry ośrodek turystyczny a także bliskość Bydgoszczy, Inowrocławia oraz Ciechocinka. Mieszkałem tam przez 5 lat i szczerze polecam!
Warszawa - gigantyczne klopoty z dojazdami, korki, slaba komunikacja miejska tam gdzie nie ma metra. Plusy to oczywiscie zarobki ale tylko dla wysoko wykwalifikowanych. Slabiej wykwalifikowani zarabiaja odrobine wiecej co rownowaza wyzsze ceny w sklepach, wysokie podatki gminne, duze koszty dojazdow. Samo miasto martwe- w dluzej czesci zamienione w sciek komunikacyjny.
Wroclaw - Ma ostatnio bardzo dobry Pijar i wsparcie rzadu ale rzeczywistosc nie jest zbyt rozowa. Drogi pamietaja czasy z przed II wojna swiatowa, strasznie slaba komunikacja miejska, poszatkowane przez wojne stare miasto (bloki z wielkiej plyty 50 m od rynku)
Poznan - troche malomiasteczkowo, miasto wyludnia sie
Łódź - obraz nedzy i rozpaczy. Nawet szczury uciekaja. calkowity brak perspektyw.
Szczecin - na uboczu, miasto w marazmie. Plusy to bliskosc morza i Berlina
Trojmiasto - Bardzo przyjemnie. Nie widze wielu negatywow - choc Gdansk i Gdynia wieczorami wyludnione, Gdansk podobnie jak Wroclaw poszatkowany przez wojne. Gdynia to taka stara Nowa Huta tyle ze sprzed wojny.
Rzeszow - bardzo dynamiczne i dobrze zarzadzane miasto. Czysto i sympatycznie choc troche prowincjonalnie
Śląsk - katowice jako centralny osrodek nie daje rady - za maly. Tragiczna komunikacja miejska, ale dobre zarobki dla robotnikow, doskonale drogi.
Ja bym zostal w Krakowie :)
Gorzów wlkp, Londyn (chyba to nie w Polsce?) ew. Jerozolima
Luremaster -> doskonałe drogi na Śląsku? Możesz wytłumaczyć bo jakoś nie zauważyłem :)
Trójmiasto.
Jeśli całe życie mieszkasz w okolicach Krakowa, to wyjazd nad morze dobrze ci zrobi. Łagodniejszy klimat i latem, i zimą, coraz lepiej zagospodarowane plaże, jest gdzie pospacerować albo pojeździć na rowerze w weekend.
Co do odwiecznego konfliktu Gdańsk czy Gdynia. Ja sam jestem z Gdańska, ale patrząc na znajomych widzę, że choć o pracę trochę łatwiej w Gdańsku, to Gdynia jest spokojniejszym i tańszym miejscem do mieszkania - szczególnie oddalone od centrum ale dobrze skomunikowane dzielnice mieszkalne, np. Karwiny.
A praca to już zależy w jakim sektorze. Z moich obserwacji najlepiej prosperują IT (specjalistów biorą z pocałowaniem ręki) i ogólnie pojęta logistyka (jakoś trzeba wywieźć towary z dwóch ciągle rosnących portów). Sporo można też zarobić na turystyce i gastronomii, ale głównie w sezonie.
Również uciekałabym do Trójmiasta :) Czysto, ładnie, blisko morza :)
Z ciekawości - dlaczego Poznań odpada?
@ fenfir
oczywiscie jest duzo do zrobienia ale zagęszczenie autostrad, drog szybkiego ruchu, dwupasmowek jest najwyzszy w Polsce wiec na tle takiej Warszawy naprawde nie jest zle.
Po Krakowie będzie ciężko gdziekolwiek w PL Ci się przeprowadzić ;]
Gdańsk - IMO tragedia - centrum nawet nawet, tragiczny 'rynek główny' na którym poza restauracjami nie ma nic, będąc tam miałem wrażenie, że centrum miasta stanowi rynek główny. Poza wspomnianą starówką zaczynają się już bloki, a 5 minut tramwajem od centrum jest już obskurna, brzydka wiocha. Do tego miasto jest naprawdę wyludnione - nawet w weekend było tam jakoś pusto, a noc to już kompletna tragedia - w ciągu tygodnia udało mi się tam znaleźć tylko jeden lokal, który czynny był do drugiej w nocy, z rozmów w weekendy wygląda to nie lepiej - raptem kilka klubików i kilka pubów (większość czynna do 23). O godzinie 1 w nocy możesz tam się położyć na środku głównych alei, co w Krakowie raczej by nie przeszło. Podejrzewam, że w Sopocie pod względem nocnego życia jest trochę lepiej, ale raczej i tak do krk podskoku nie ma.
Wrocław - podobne wrażenie co Trójmiasto, ale centrum rozciąga się trochę dalej, jest wiele więcej fajniejszych obiektów kulturalnych (opery, teatry, nawet urokliwe kafejki). Bardzo łądny krajobraz miasta - wyspy są naprawdę fajne. Świetne wrażenie sprawa masywna (w porównaniu do krk) architektura - ulice są szerokie, a budynki w obrębie centrum strzeliste. Niestety to też jest miasto jakby wyludnione. No i komunikacja miejska zawodzi. Na szczęście miasto jest dosyć 'skupione' i na upartego wszędzie można dotrzeć z buta.
Poznań - nie byłem dłużej, ale miasto sprawia dobre wrażenie - zadbane (nie ma tego, co jest we wrocławiu - bloki mieszkalne po zewnętrznej stronie rynku głównego ;)), czyste, małe, ale za to centrum jest satysfakcjonujące - ładna starówka, wiele kafejek i pubów. Jak już coś, celował bym raczej tutaj, ale to tylko w ostateczności.
Lublin - Bo życie to zabawa...
Wrocław - pNiestety to też jest miasto jakby wyludnione.
Ke?
No i komunikacja miejska zawodzi.
Nie jestem jej fanem ale nie kurwuje.Daje rade.
Na szczęście miasto jest dosyć 'skupione' i na upartego wszędzie można dotrzeć z buta.
Muahahaha. Przejdz sie z Psiego Pola do Lesnicy.
Poznań - nie byłem dłużej, ale miasto sprawia dobre wrażenie - zadbane (nie ma tego, co jest we wrocławiu - bloki mieszkalne po zewnętrznej stronie rynku głównego ;))
...Ke?
We Wrocku da sie zyc - sa miasta z dusza i miasta martwe, nawet jesli ludne. Wroclaw ma te dusze. Wiadomo, ze wad tez ma z 4 miliony, ale u licha jakie miasto ich nie ma - gdzie niby w Polsce jest tylko ladnie, czysto i bez blokowisk etc?
Luremaster
Wroclaw - Ma ostatnio bardzo dobry Pijar i wsparcie rzadu ale rzeczywistosc nie jest zbyt rozowa. Drogi pamietaja czasy z przed II wojna swiatowa,
Ba, niektore nawet sredniowiecze pamietaja, bo sa w tym samym miejscu od 500 lat :) Z nawierzchnia bywa roznie, wiadomo, ale pare lat rozkopania miasta sprawilo, ze teraz a 5 lat temu to niebo a ziemia.
strasznie slaba komunikacja miejska,
poszatkowane przez wojne stare miasto (bloki z wielkiej plyty 50 m od rynku)
Gdzie kuzwa, gdzie? Na Swidnickiej chyba jakies socrealistyczne budynki sa ale zeby to "blokiem" nazwac? No i co ma Wawa powiedziec na to? :)
oczywiscie Poznan od razu odpada, nawet nie proponujcie
Poznań to nie miasto, to stan umysłu. Zapamietaj...
Ja też bym chciała wiedzieć, gdzie we Wrocławiu są bloki po zewnętrznej stronie Rynku..
No ale, że Wrocław jest już generalnie zachwalony, to dodam jeszcze od siebie, że na drugim miejscu celowałabym w Gdańsk - właśnie po to, żeby to miejsce rozruszać, bo ma naprawdę duży - a niewykorzystany potencjał. Morze tuż-tuż, sporo urokliwych zakątków /Oliwa!/, dodatkowo miasto jest dość rozstrzelone - co jak dla mnie, to znaczący plus. Dużo przestrzeni i bardzo bardzo dużo zieleni.
Ciekawe dlaczego Poznań odpada od razu?Ja jestem z Poznania i nie narzekam.
Trzej królowie wielkich miast ;)
Oczywistym zwycięzcą zostaje Wrocław.
Dalsze miejsca na podium: Kraków (z okolic którego się ewakuujesz) i Gdańsk.
Ponawiam także pytanie o "bloki mieszkalne po zewnętrznej stronie rynku głównego".
Shanghai
Dobra komunikacja koszty życia nie tak wysokie ceny połączeń z Europą znośne. Ofert pracy dużo płace dla białych bardzo dobre. Jest gdzie się bawić i gdzie zjeść. Warunki mieszkaniowe bardzo dobre. Same plusy.
Ja jestem z Poznania i potwierdzam, tu nie ma po co żyć. Rozumiem jeśli mieszkasz na wsi i Poznań jest najbliższym dużym miastem, ale w kwestii ogólnopolskiej to nic specjalnego nie oferuje. Jeśli nie chcesz dopłacać do stadionu i jego trawy, do Term Maltańskich i wielu przepłaconych bubli to omijaj to miasto dużym łukiem. Pan prezydent Grobelny stara się je reklamować Hau-hau, a to tylko jeszcze większy wstyd robi.
Luremaster - Szczecin w marazmie? Bardzo dużo się tu buduje, nie tylko dróg (hala widowiskowa, basen olimpijski, filharmonia, kilka nowych kompleksów biurowców, wielkie centrum handlowe itd), coraz częściej organizuje się ciekawe eventy do tego piękna zieleń. Mam nadzieję że za kilka lat to miasto wyrobi sobie lepszą opinię niż ma teraz, bo wszystko idzie ku lepszemu.
Ja w przyszłości najchętniej widziałbym siebie we Wrocławiu albo Krakowie. W obu byłem co prawda dość krótko, ale bardzo mi się podobały ;-)
potwierdzam słowa czekersa, trójmiasto to jedna wielka wiocha. mieszkam w Gdańsku i poza ścisłym centrum są tu same obskurne blokowiska na które aż się nie chce patrzeć (choć w sumie to chyba standard w polskich miastach :)).
@smugler
jaja sobie robisz? :)
Przy wita stwosza, Kotlarksiej i paru innych to co to jest jak nie wielka plyta?
Warszawa i zła komunikacja miejska? Martwe miasto? Duże koszty dojazdów? Chyba w innym mieście mieszkam.
Paryż, tylko należy wybrać dzielnicę, gdzie jest mało beżowych. Ja bym się chętnie przeprowadził na Montmarte. A w Polsce, to do pracy najsensowniejsza jest Warszawa, chociaż w porównaniu do stolic Europy to wyjątkowa wiocha pokroju np. Bratysławy.
Gorzów wlkp, Londyn (chyba to nie w Polsce?) ew. Jerozolima
Jerozolima do mieszkania raczej się nie nadaje. Zdecydowanie wolałbym mieszkać w Tel Avivie albo w Hajfie.
Oslo ;)
Bytom - Wiele opcji rozrywki. Można kraść węgiel czy złom, chodzić po wodzie czy szczać i pić w bramach z menelami. Żyć nie umierać!
Bydgoszcz. Ciekawe rozwinięte miasto - Sporo pracy. Jak na początek to idealnie. Korków nie ma zbyt wiele bo tak wielkie to ono nie jest. Fajne knajpki na obrzeżach.
Polecam i Pozdrawiam
@gladius reloaded - montmartre to wyjątkowo słaby pomysł, którego realizacji doświadczyłem na własnej skórze - w nocy mnóstwo drących ryja 'artystów'. Wiadomo, Paryż żyje 24/7, ale żeby przy zamkniętym oknie nie móc zasnąć, to przesada. Do tego tamtejsza architektura to strasznie stare budownictwo - w lecie upał z zimie zimno.
Wprowadzanie się do Paryża jest tylko dla najbogatszych - koszt m2 powierzchni jest tam najwyższy na świecie, a mieszkania do wynajęcia w obrębie centrum (tj. właściwego Paryża, chyba, że chcemy na przedmieściach mieszkać z czarnymi i arabami) wszystkie pozajmowane.
@smuggler - nigga please. Byłem we wrocku ostatni raz pół roku temu i to co doskonale utkwiło mi w pamięci to blok jebnięty pomiędzy dwie kamienice przy ulicy wychodzącej z rynku głównego.
Gdybym był rentierem przeprowadziłbym się do Lizbony.
Montmartre'u akurat nie polecam. Paryżewo jest piękne, ale akurat ta dzielnica jest straszną porażką.
Z tym kosztem m2 to bym nie przesadzał, niedawno z ciekawości przeglądałem oferty mieszkań, m. in. w Paryżu, i wyszło, że w dobrej dzielnicy można kupić apartament taniej i niż w W-wie. Pieniądze olbrzymie, ale i tak mniejsze niż w nowo wybudowanych apartamentowcach dla najbogatszych Warszawiaków.
W Polsce nie mam najmniejszych wątpliwości, że Warszawa, a za granicą Marsylia, Mediolan...
[36] Masz na mysli budynek. w ktorym miesci sie teraz Bank WBK? Na rogu placu Solnego?
To poczytaj o Maxie Bergu, taki PRZEDWOJENNY architekt niemiecki. i tego co planowal zrobic z rynkiem i co zrobil.
A planowal jakies wysokosciowce postawic w estetyce bauhausu etc. Udalo mu sie na szczescie tylko z tym bankiem, ktory faktycznie pasuje do kamieniczek jak piesc do nosa, ale winic za to PRL to tak, jakby winic II RP za Palac Kultury i Nauki w Wawie. :)
smuggler - nie znam dobrze Wrocławia, ale przypuszczam, że chodzi o to http://mapy.google.pl/maps?q=wroc%C5%82aw&hl=pl&ie=UTF8&ll=51.111269,17.036383&spn=0.00361,0.008283&sll=52.025459,15.007324&sspn=7.249809,16.962891&t=h&z=17
/Stwosza, Nożownicza, Krowia, Szewska/
znam historię TEGO budynku i nie, nie o niego mi chodziło :)
Srsly, nie będę teraz jechał do wrocławia, żeby wskazać Ci adres budynku który tak bardzo rzucił mi się w oczy. Nie zaprzeczaam jakoby Wrocław był pięknym miastem (bo jest naprawdę ok), ale to, co zrobili z nim komuniści po wojnie już pod samym względem architektonicznym stawia go niżej niż choćby... Kraków!
W sumie po namysle dochodze do wniosku, ze odradzam wszystkim przeprowadzke do Wrocka - po co mi wieksza konkurencja na rynku pracy i wiekszy tlok w komunikacji miejskiej itd.
[43] Mi sie po prostu "blok" kojarzy z 10-pietrowcem z wielkiej plyty, wiec moze po prostu ciebie razi to, czego nie zauwazam, bo przywyklem. Nie ma sprawy. Wiadomo, ze przez wiele lat Wrocek byl delikatnie mowiac zaniedbywany przez komunistyczne wladze, a na samym poczatku traktowany jako "kopalnia cegiel" (m.in. do odbudowy Wawy), wiec wiadomo, ze w efekcie sa tam miejsca mocno zmasakrowane architektonicznie (vide Nowy Targ, ktory teraz zaczyna byc rewitalizowany). Tym niemniej miasto ladne jest :)
Choc i tak najwiekszy mozliwy syf zrobiono juz za III RP, stawiajac rozowe g... i architekktoniczny koszmar zwane Solpolem zaraz przy zabytkowym kosciele na Swidnickiej. Z 15 lat tam stoi, a ciagle czuje bol w d... jak to widze. Na szczescie maja toto rozebrac. Drugi w kolejnosci jest posag Chrobrego przy Renomie, no ale to juz mozna zniesc.
Bydgoszcz to miasto dresów i starych ludzi..
Popełniłeś paskudny błąd rzeczowy, za który Looz zaraz cię skarci. To nie dresy a Czarni Rycerze.
W Polsce Warszawa, ewentualnie Toruń / Kraków. A jeśli chodzi o propozycje zagraniczne to może Antwerpia lub Bruksela. No i oczywiście Nicea ( chciałbym tam zamieszkać za kilka/kilkanaście lat choć myśle że takie San Francisco tez moze być ciekawą propozycją).
Dla mnie idealne byłoby anglojęzyczne miasto gdzie każdego dnia jest ładna pogoda nad morzem oraz blisko gór :)
Wrocław, Gdańsk.
Co do Wrocławia - uwielbiam to miasto, ale też nie jestem obiektywna. Natomiast w żadnym wypadku nie jest to miasto wyludnione, a te "płyty" blisko Rynku, to ledwo widoczne i żaden argument. Dla mnie wielka płyta to osiedla typu Kozanów czy Gaj, a te parę małych bloczków w Starym MIeście - bez przesady. Są i gorsze budynki, ale w każdym mieście zdarzają się paskudne bryły szpecące otoczenie.
Do Bousso...
Orrin - rozglądnij się w okolicach Alicante. Są tam miejscowości, gdzie anglików jest większość. Morze, ciepło a i do pagórów jakiś niedaleko :D
Lublin. Chyba, że za spokojnie.
czekers, koboon - mnie się podoba Montmarte. Mieszkałem przy Rue Constance, krok od Rue Lepic, dwa kroki od Rue des Abesses, trzy kroki od Moulin Rouge. Hałasu nie było. Znaczy był, na ulicy, ale w mieszkaniu nigdy nie przeszkadzał. Poza tym klimat Montmarte jest niesamowity. No, ale co kto lubi. W każdym razie, jakbym miał się przeprowadzać, to zdecydowanie do Paryża. Ewentualnie do Tel Avivu.
@kubinho12 wystarcza mi wlasne obserwacje. Pisalem tylko o miastach ktore znam.
@zone.zeus jesli te rozklekotane 40 letnie tramwaje i ikarusy w stanie agonalnym to wg Ciebie doskonala komunikacja miejska to znaczy ze poza Warszawa nigdzie nie byles.
Siennica.Ewentualnie Mińsk mazowiecki.
Ja chyba wyjadę do Helsinek albo do Narwiku, tam to przynajmniej upałów nie ma :P
Lanckorona. Zakopane. Kudowa Zdrój.
Zawieśisty jest tez Wałbrzych, ma taka atmosferę jak Zona w Stalkerze
Może Rybnik?