Z tylko tych dwóch opcji wybierzcie jedną
- dzielnica murzyńska
- czy może dzielnica muslimów (mało murzynów)
Która opcja lepsza wg was? W której łatwiej o przyjazne stosunki w dzielni i o ewentualne znalezienie jakiegoś kolegi?
Z doswiadczenia, powiem - w zadnej z tych.
Szukaj czegos w dzielnicy gdzie masz bialych Anglikow. nigdy nie pchaj sie w dzielnice w ktorych bedziesz odstawal, bo zawsze znajdzie sie ktos komu sie to nie spodoba i bedzie Ci uprzykrzal zycie.
Kolega mieszkal w dzielnicy zamieszkanej w 90% przez czarnych, codziennie kierowane byly jakies glupie zaczepki pod jego adresem oraz jego rodziny.
Ja mieszkalem przez 2 miesiace w dzielnicy opanowanej przez muslimow (na prawo meczet na lewo meczet) - praktycznie to samo. O ile starsi byli bardzo mili, o tyle 20-40 to bylo chamowa. I wystarczylo ze zobaczli ze szedl bialy to juz sie zbierali obok plotow, zeby tylko wytknac paluchami i zaczepiac.
Nie mowie ze tak musi byc w Twoim przypadku. Po kilku latach doswiadczen nie zamieszkalbym w zadnej z tych dzielnic. Jesli juz musialbym wybierac to ta z muslimami.
ogame ma racje
W UK nie ma podziału na dzielnice białe - czarne - muslimskie. Państwo bardzo aktywnie walczy z tworzeniem takich gett. Owszem w jednej dzielnicy może być statystycznie 30% czarnoskórych w innej 35%, podobnie z wyznawaną wiarą.
Podaj dzielnice to podpowiem.
Ogame_fan --> co to za dzielnice takie homogeniczne rasowo? Z czystej ciekawości pytam, bo jak tu żyję jeszcze do takiej nie trafiłem...
W której łatwiej o przyjazne stosunki w dzielni i o ewentualne znalezienie jakiegoś kolegi?
zdecydowanie polskie dzielnice - też takich nie ma, ale takie Seven Sisters i okolice wprost tętni wiecznie podpitymi polaczkami walącymi piwa na każdej ławce i zaczepiającej słowami "ej ziomuś, a nie dorzuciłbyś się flaszki bo nam zabrakło", ewentualnie troszkę później "dasz piątkie czy w ryj?". Poczujesz się prawie jak w domu
7
No to mało widziałeś :)
Dzielnica w której ja mieszkałem to Gladstone w Peterborough. Zoabczyć tam białego, to tak jak wygrać na loterii.
Gdzie mieszkał kolega, nie pamiętam. Sam już nie mieszkam w tym mieście.
Edit
Właśnie odpaliłem google street i na około 30 muslimów zobaczyłem jednego białego. Idę zagrać na loterii. :)
poklikałem po tej dzielnicy i widzę nawet przewagę białych nad muslimami czy czarnami.
Postrzeganie rzeczywistości jest zależne od człowieka czy jak?
oczywiście pomijając fakt, że biały niekoniecznie musi być lepszym sąsiadem niż muslim czy czarny. Bo może być akurat imprezowym polakiem napierdalającym techniawkę codziennie do białego rana "bo tutaj może mieć wyjebane".
No chyba nie wiesz jak biały wygląda ponieważ przejechałem całą ulicę i zobaczyłem jednego białego (starszy facet przechodzący przez ulicę) oraz z 30 muslimów, 2 islamskie markety ('islam center') do tego na tej samej ulicy masz muslimskiego rzeźnika, muslimski kiosk, pocztę muslimską i 2 ulice dalej meczet.
Ale ok wiesz lepiej :)
Mieszkam tutaj +/- 10 lat, teściowa całe życie (więc się trochę nasłuchałem) i tak - istnieją miejsca (osiedla/ulice) gdzie gromadzą się przedstawiciele konkretnych mniejszości. Czy to muslimy czy czarni. Wiem że w większych miastach się tego unika (trudniej to wtedy opanować), ale w małych miastach widziałem to dość często.
Russell Street jeszcze jest okej, to taki łącznik pomiędzy sklepami (toys r us, PC world, Lidl) z główną ulicą imigrantów czyli Lincoln Rd(tam jest najwięcej Litwinów/Polaków/Łotyszy i właśnie Muslimów). Generalnie trochę w Peterborough mieszkałem i najlepiej się trzymać na uboczu (cisza spokój), im bliżej centrum tym więcej syfu.
Pomieszkałem trochę na uboczu (Orton) i jedyny muslim jakiego widywałem to sprzedawca w Londisie. Większość to Anglicy i kilku polaków.
no ja na Russel Street doliczyłem się 13 białych i 10 czarnych/muslimów.
Ja bym obstwial Muslimow. jednak spokojniej jest. Mieszkalem i w "murzynowach" i w "ciapatowach" i jakos w tych drugich czulem sie bezpieczniej. Moi znajomi od ponad 10 lat mieszkaja na All Saints (East End w Londynie) i nigdy nie mieli nawet najmniejszego incydentu na tle rasowym.
Wiec jesli myslisz np. o Londynie, to East End duzo lepszy niz caly poludniowo-wchodni Londyn (od Elephant and Castle do Peckham).
[1] bez roznicy, statystycznie gorsza dzielnica i tak jest ta zamieszkala przez wiekszosc bialych anglikow bedacych na benefitach. Poza tym, birac tylko te 2 przyklady to samoczynnie skazujemy sie na bledne generalizowanie. Muslismka okolica zmieszkala przez tych z Indii bedzie kompletnie inna niz ta z bangladeszami. Tak samo Dzielnica zamieszkala przez Czarnych z afryki zacgodniej bedzie inna niz przez somalijczykow. Ci pierwsi zazwyczaj pracuja a wiekszozc tych drugich jedzie na benefitach itp.
Peterborough cala ta dziure powinni wypalic napalmem a potem zaorac i wybudowac na nowo. Innego rozwiazania na ta patologie nie :)
Mieszkam tutaj +/- 10 lat Ogame i jego bajkopisarstwo ;)
Ogame i jego bajkopisarstwo
Kur*a chłopie, masz jakiś problem? Czepiasz się mnie w każdym możliwym wątku chociaż gówno o mnie wiesz. Zachowujesz się jak jakiś burak który pozjadał rozumy po wszystkich. Odwołałem wcześniej - ale ewidentnie - cebula z Ciebie wyłazi.
Tak mieszkam tutaj +/- 10 lat. Pierwszy raz wyjechałem do Anglii w 2005 roku, uczyłem się na zmiane z pracą tutaj. Może to też wiesz lepiej ode mnie?
Innego rozwiazania na ta patologie nie
Mieszkałem tam parę miesięcy ale z większą patologią niż Ty się tam nie spotkałem.
statystycznie gorsza dzielnica i tak jest ta zamieszkala przez wiekszosc bialych anglikow bedacych na benefitach.
Statystycznie nie wiesz o czym piszesz. Pokaż te statystyki.
super, wyjechales pracowac do UK w wieku 14-15 lat :)
W miedzyczasie miales tez tutaj komisje wojskowa prawda? :) Inne twoje polskie historyjki tez w UK mialy miejsce?
Statystycznie nie wiesz o czym piszesz. Pokaż te statystyki. po co? uwazasz ze twoje bajkopisarstwo i hitoryjki tesciowej maja wieksza wiarygodnosc?
Tak wyjechałem uczyć się do Anglii i nie wiem skąd wziąłeś to ile miałem lat i dlaczego tak mało, ale coś Ci nie poszło Sherlocku. Byłem w Polsce co kilka miesięcy, stąd też +/- 10 lat. Ponieważ bywałem tutaj często i na dłuzej niż kilka tygodni, więc praktycznie tutaj mieszkałem.
Trochę Ci się daty rozjechały :)
uwazasz ze twoje bajkopisarstwo i hitoryjki tesciowej maja wieksza wiarygodnosc?
No skoro używasz słowa 'statystycznie' to chcę zobaczyć te statystyki. Bo jak na razie ja wolę wziąć słowa kogoś kto mieszka tutaj całe życie niż jakiegoś zazdrosnego cebulaka.
uwazasz ze twoje bajkopisarstwo
Jak na razie to wszystko co Ty mówisz to są bajki, przypieprzasz się któryś raz z kolei, nie masz czegoś innego do roboty? Nie powinieneś odsypiać nocki w fabryce sałatek czy coś?
Nie obchodzi mnie ile jesteś na forum, jesteś po prostu zazdrosną cebulą. Szukasz dziury w cały i masz gówniane pojęcie o tematach w których się wypowiadasz.
Razdzę Ci, lepiej idź spać, odpocznij bo widać że jesteś przemęczony życiem.
któryś raz z kolei (nieudolnie) próbujesz mi udowodnić że wiesz więcej o moim życiu niż nawet ja sam. Próbujesz się popisać wiedzą w temacie w którym ja się wypowiadam - pisząc totalne głupoty.
Po prostu sklej i najlepiej sobie daruj :)
przeciez ty niczego w zyciu nie osiagnlaes wiec troche smieszne jest to twoje twierdzenie.
Osiągnąłem więcej niż Ty, co nie było trudne, skoro nie opanowałeś nawet podstaw wychowania.
pudloooo, myslalem ze wiesz ze pracuje na zmywaku, wiec nocki mam wolne do spania.
W przeciwieństwie do Ciebie nie jestem psychopatą który wmawia sobie że wie o innych wszystko.To był czysty strzał po prostu myślałem że zmywak jest za blisko klienta i nie dostałbyś tak zaszczytnej pozycji.
to akurat trudne nie jest, kazdy bajkopisarz jest dtokniety zyciowym doswiadczeniem.
Mówisz o sobie, bo zgadzają się obie rzeczy - opowiadasz bajki o innych oraz na pewno przeżyłeś sporo złych chwil skoro jedyne do czego doszedłeś to podminowywanie kogoś kto osiągnął więcej od Ciebie. Przykro mi że jedyne co osiągnąłeś w życiu to choroba afektywna dwubiegunowa. Jeśli chcesz mogę Ci zasponsorować leczenie - tak ze szczerego serca. Chociaż nie... Moja żona Ci zasponsoruje, żeby było śmieszniej :)
Spoko, miej tylko na uwadze ze to dopiero poczatek mojego czepialstwa ;)
Super, nie mogę się doczekać, kolejny głąb na poziomie freakmana. Człowiek wyjedzie, ucieknie, ale nawet przez internet polskie buractwo i cebulactwo dopadnie. Ehhh.
Ale skoro pomoże Ci to w Twoim smutnym życiu, to dobrze, chętnie poczytam kolejne głupoty i 'statystyki'!
Nadal czekam na statystyki! których zapewne nie ma.
----
Napisze ponownie, pochwal sie co w zyciu osiagnales oprocz tej wojej mistycznej zony co darmozjada utrzymuje :). Moze wtedy bedziemy mieli jakis punkt wyjscia poza twoje obecne bajkopisarswo na podstawie opowiadan wpomianej tesciowej.
Napisze jeszcze raz bo w poprzednim wątku nie zrozumiałeś.
Gówno wiesz o mnie, nic nie wiesz o mojej żonie. Zabolała Cię dupa ponieważ w jednym (jednym i jedynym) wątku, zapytany - odpowiedziałem o tym jak wyglądają zarobki na wyższym tierze w firmie w której pracuje.
Oczywiście tak Cię to ukuło że w każdym możliwym wątku próbujesz mi udowodnić że tylko ona pracuje.
Ja pracuje w domu, prowadzę własną działalność, zajmującą się projektowaniem logotypów, spotów, grafik etc. swego czasu pisałem na forum ładnych parę lat temu gdy zaczynałem od projektowania tatuaży (to była moja pierwsza 'praca' tak właściwie, ciężko było robić cokolwiek innego po kursach plastycznych.
Poznałem wielu ludzie dzięki którym się mogłem rozwinąć, przez jakiś czas współpracowałem z amazonem, co było dla mnie sporym osiągnięciem - tak żona mnie poleciła ale spodobało się i w tym roku znowu będę dla nich pracował.
Jestem szczęśliwym ojcem, mogę pracować w tym samym pomieszczeniu w którym jest moja córka, zarabiam tyle żeby odłożyć na jej edukację. A osiągnąłem to spełniając się w tym co lubię robić - a nie muszę. Nie odkryłem lekarstwa na raka, nie poleciałem w kosmos - ale jestem szczęśliwy i czuję że osiągnąłem to co chciałem. Czepiajasz się w 90% swoich wypowiedzi. Patrząc na historię Twoich postów, jestem przekonany że wiedziesz smutne życie.
Wystarczy? Mówiłem o tym dawno ale jak widać Ci umknęło w całej swojej wspaniałości śledzenia moich postów. Coś jeszcze? Czy to wystarcza żeby nasycić Twoją ciekawość?
Zakładam że nie i zaraz napiszesz że wszyscy kłamią, 'cake is a lie' a tak na prawdę żona robi wszystko. Bo oczywiście znasz moją żonę.
Teraz Ty mi odpowiedz na pytanie czy można być większą cebulą? żeby komuś wmawiać jak wyglądają finanse w domu, kto zarabia więcej i zarzucać że ktoś nie pracuje. Nazwanie tego cebulactwem jest zbyt łagodne.
Mam Ci wysłać rozliczenie pod koniec marca?
EOT
Czyli tak jak myslelm, nic nie osiagnales.
Tak, Twoja psychoza przebija wszystkie moje osiągnięcia.
Ja sie pytam o osiagniecia a ty znow z tymi super zarobkami wyjezdzasz
Czy w wiosce z której pochodzisz, nie było szkoły? Bo czytać ze zrozumieniem to Ty nie umiesz.
Ja sie pytam o osiagniecia a ty znow z tymi super zarobkami wyjezdzasz
Ty musisz być chory, sam sprowadzasz każdy wątek do zarobków - szczególnie mojej żony.
Tak, fakt że mogę na dobrym poziomie żyć i utrzymać swoją rodzinę, sprawia że czuję się spełniony i jest to moje osiągnięcie.
Jak kiedyś Ci się to uda, to zrozumiesz.
oczywiscie oczywiscie, w czasie tych pobytow w Polsce tez pracowales. Jestem na tym forum troszke dluzej niz ty i znam twoje bajkopisartwo od samego poczatku, dlatego wszystko co piszesz to takie historyjki wyssane z palca na ktore przymyka sie oczy.
Nie powinieneś odsypiać nocki w fabryce sałatek czy coś? pudloooo, myslalem ze wiesz ze pracuje na zmywaku, wiec nocki mam wolne do spania.
jesteś po prostu zazdrosną cebulą o co mam byc zazdrosny? przeciez ty niczego w zyciu nie osiagnlaes wiec troche smieszne jest to twoje twierdzenie.
próbujesz mi udowodnić że wiesz więcej o moim życiu niż nawet ja sam to akurat trudne nie jest, kazdy bajkopisarz jest dtokniety zyciowym doswiadczeniem.
Edit. Smieszny matolek jestes, tak sie zapowietrzyles ze nawet zripostowac inaczej niz " a nie bo ty" nie potrafisz. Spoko, miej tylko na uwadze ze to dopiero poczatek mojego czepialstwa ;)
Napisze ponownie, pochwal sie co w zyciu osiagnales oprocz tej wojej mistycznej zony co darmozjada utrzymuje :). Moze wtedy bedziemy mieli jakis punkt wyjscia poza twoje obecne bajkopisarswo na podstawie opowiadan wpomianej tesciowej.
Edit 2
Czyli tak jak myslelm, nic nie osiagnales.
Ja sie pytam o osiagniecia a ty znow z tymi super zarobkami wyjezdzasz, mozna pomyslec ze masz jakis kompleks na ich punkcie.
Mam Ci wysłać rozliczenie pod koniec marca? a to jako zyciowe osiagniecie? :)
Ale to i tak postep, juz myslem ze napiszesz o osiagnieciach z XBoxa i PS.
Jak kiedyś Ci się to uda, to zrozumiesz nie uda sie, na zmywaku stawka godzinna jest zbyt niska :(
sprowadzasz każdy wątek do zarobków policz ile razy ja tu spomnialem o zarobkach a ile ty ;)