Gram po raz pierwszy w tego całego Fira. Jakimś wielkim miłośnikiem strzelanek nie jestem, ale że był ostatnio w bundlu za pół darmo to postanowiłem sprawdzić, bo w sumie klasyk i pewnie wstyd nie znać.
No ale do rzeczy. Doszedłem do jakiegoś tam chyba czwartego levela i mnie ta gra po prostu męczy. Nie dlatego, że trudna czy toporna tylko po prostu nudna. Łażę po identycznych pomieszczeniach, strzelam do identycznych wrogów i to by było na tyle. Ewentualnie w trakcie łażenia spotka mnie jakaś "straszna" wstawka, czy do walki wkroczy twardszy przeciwnik.
Pytanie jak w tytule wątku. Może warto się przemęczyć przez ten nieciekawy początek, w końcu skądś ta kultowość tego tytułu się musiała wziąć.
Nie graj dalej. Widocznie to nie jest gra dla Ciebie, wszystkie interwały w podstawce trzymają w miarę równy poziom. Więc nie bedzie czegoś takiego, by gra się "rozkreciła", jak to ująłeś. Grę oceniłbym 9/10, dodatki do niej są już za to dość nudne, średnie po prostu.
Może przypadkowo od któregoś dodatku zacząłeś? Wtedy zrozumiałbym znudzenie...
Widocznie gra nie jest dla Ciebie. Skoro nie czerpiesz przyjemności z rozgrywki i nie czujesz klimatu to nie graj. Cudów w dalszej części gry się nie spodziewaj, gdyż wszystko bazuje na podobnym schemacie, tylko lokacje inne.
Mam tak samo jak autor. I też kupiłem Bundla żeby spróbować jeszcze raz. I ponownie mnie nudzi.
Widocznie F.E.A.R nie jest dla ciebie. To przede wszystkim klimat, stawia na klimat straszny, horror i taki jest. To nie jest tylko po prostu strzelanka. Mówisz, że nie jest trudna ? Może później zmienisz zdanie, bo na pewno nie nazwałbym serii F.E.A.R łatwą grą :) AI przeciwników jest świetna i nie chodzą bezmyślnie od osłony do osłony, tylko planują taktykę na ciebie :) Skaczą przez okna i ci wpadają :) Oficjalny dodatek też trzyma poziom,a le już nie straszy. To raczej ciąg dalszy historii prezentowanej w podstawce i na tym się kończy. Kolejny "drugi" dodatek już nie jest związany fabularnie i robiony był przez zupełnie inne studio. Nie polecam tego akurat.
Klimat FEARa uważałem za przereklamowany od samego początku, ale jest jedna rzecz, która odróżnia tę grę od... w zasadzie to od wszystkich FPSów, jakie stworzono wcześniej czy później (dziękujemy ci, siódma generacjo!) - świetne AI. Nie wiem jak na niższych poziomach trudności, ale na ostatnim walka z przeciwnikami to czysta poezja. Jeśli kiedyś znowu zainstaluję FEARa, to właśnie dla sztucznej inteligencji.
Dodatki również dzielą tę zaletę. Niewielką różnicę robi, że ich fabuła została przez Monolith uznana za niekanoniczną. Kanoniczne kontynuacje niczego ciekawego nie zaprezentowały. Wyjątkiem jest co-op z trójki, który naprawdę daje dużo frajdy.
Aby F.E.A.R zrobil na was wrazenie musicie go przejsc w wieku 10-13 lat aby srac pod siebie. Teraz juz nic was nie zaskoczy :P
W FEAR trzeba było grać jak gra wyszła. Dla mnie to była najlepsza strzelanka (single player) w jaką grałem od czasów MOH:AA. Gra mnie zachwyciła, nie nudziłem się ani chwili, a strzelanie do wrogów z różnych broni to była sama przyjemność. Grywałem po nocach i horrorowe wstawki też potrafiły podnieść lekko ciśnienie.
I te rozbijanie szyb w atakach, albo latający kurz. I soczysty kopniak z wyskoku - dla mnie to były wówczas nowości. Bardzo udane i jak to się dawniej pisało - "miodne".
Uważam też podobnie jak zauważył Mephistopheles. SI wrogów wyróżnia się na plus spośród tego typu gier. Nie było tak, że jak już Cię raz zauważyli, to włączał się im wallhack. Nadal mogłeś zajść kogoś od tyłu, czy zaskoczyć z boku. Albo oni Ciebie.
Do dwójki podchodziłem w tym roku ale nie dałem rady. Chyba te kilka lat za późno. Dziś jednak chcę strzelankę (znaczy się jakbym grał to chcę, bo FPSy nie są moim ulubionym typem gier), w której po zadymie w pomieszczeniu połowa tynku leży na ziemi wraz z masą szkła wymieszanego z łuskami, a drewniane elementy jeśli trafione stają się kupą drzazg. Z ekranów iskrzy, drobne sprzęty porozbijane itd. Ogólna demolka. Ale jeszcze nie natrafiłem na nic podobnego, nawet nie wiem czy istnieje.
Dam jeszcze szansę, ale skoro mówicie, że dalej się wiele nie zmienia to średnio to widzę.
W strzelaninach (i ogólnie grach akcji) zawsze bardzo sobie cenię zróżnicowanie. Zróżnicowanie celów misji, przeciwników czy otoczenia. Założenia etapów: raz zwykła nawalanka, za chwilę coś bardziej skradankowego, później może przerywnik za sterami jakiejś machiny, a to wszystko najlepiej przeplatane ciekawymi walkami z bossami :P
A FEAR to póki co same niemalże identyczne potyczki z kilkoma przeciwnikami.
Sztuczna inteligencja faktycznie jest ok. Wrogowie grają agresywnie, dużo korzystają z osłon, rzucają granatami, potrafią zajść z boku, od tyłu. To na pewno na plus.
Vegost--> Nie mówię, że można lecieć na pałę, ale jakichś większych problemów póki co nie miałem. Apteczek i amunicji jest pod dostatkiem, a to już połowa sukcesu. Do tego ten bullet time.
Hakim--> Akurat MoH:AA z dodatkami sobie odświeżyłem ledwie parę miesięcy temu i dalej jest świetny:) Jak dla mnie ścisła czołówka FPS-ów.
Koles ale z ciebie ciota: Zagraj w Amnesie first.
Chcesz naprawde sie bac? W stanie NY jest taka miejscowosc Amityville (Blisko New York) i tam jest taki dom (wiem wiem hollywood juz nakrecil o tym pare filmow, ale o tym ze wielu aktorow wchodzacych do piwnicy tego house w tym filmie zginelo to juz nie zdradzono). W tym domu podobno koles zabil swoich rodzicow i rodzenstwo a na koniec sie powiesil. To chyba bylo w latach 60.?
Daje screena -->
Just a haunted house with a criminal record.
gra ma dalej coraz trudniejszych przeciwników i lepsze bronie, bo te z którymi się zaczyna to żenada, rozkręca się fabularnie pod koniec, lecz dopiero potem bardzo dużo się wyjaśnia w 2-ce(zwłaszcza w instrukcji), jednak jak cię nie interesuje choć trochę strzelanie ani dramat Almy i jej synów to sobie odpuść, ja po przejściu każdej gry z serii uważam że gry mają bardzo dobrze przemyślany wątek spiskowo-korporacyjny, choć tendencja jest spadkowa przy każdej kolejnej części
tak właściwie to chyba dwójkę mógłbym nawet nad jedynką postawić, choć nie jest ona aż tak istotna fabularnie to wyjaśnia wiele odnośnie prawidłowego wątku
Jeśli rozpatrywać FEAR pod kątem, o którym pisałem, to właśnie wtórności w tej grze nie widać. Tam zmiana architektury lokacji, czy dodanie pomniejszych elementów środowiska potrafią zmienić wszystko w kwestii walki z przeciwnikami. Owszem, widoki i tak jest szare, a kolejne pomieszczenia to sieć korytarzy, magazynów, laboratoriów itp, ale gracz cały czas napotyka na nowe wyzwania i musi naprawdę zaangażować się w akcję. Jeśli komuś nie zależy na tym akurat elemencie, to faktycznie gra może mu nie podejść, ale ja radzę jednak się przemóc, bo w kwestii AI FEAR po dziś dzień pozostaje numerem jeden.
Dwójka była już tylko zwykłą strzelanką, z przeciwnikami niewiele mądrzejszymi od Impów z Dooma i rozgrywką jak dziesiątki innych gier. Trójka to horrorowe Call of Duty. Gra staje się ciekawa dopiero, gdy przechodzisz ją bratem głównego bohatera lub dobierzesz sobie kogoś do co-opa.
Tak, fabularnie i "trudnościowo' się rozkręca. Nowe lokacje są, ale to zawsze jakieś korytarze będą :P
FEAR to nie jest gra zalewająca gracza sztucznie popychaną do przodu akcją z wybuchami, ani też nie serwuje niesamowicie(i przesadnie) efektownych lokacji.
Ta gra jest
-klaustrofobiczna, bo większość poziomów to układy korytarzy dochodzących do większych pomieszczeń
-wizualnie naturalistyczna, bo te "nudne" lokacje po prostu odzwierciedlają to jak jakieś biura itp. wyglądają, no i jest dużo krwawego mięsa, co daje niezły kontrast
-angażująca, ponieważ wrogowie mają niesamowicie zrobione AI, a kolejne potyczki można różnie przeprowadzić(to jest po prostu WSPANIAŁE w shooterze)
-przemyślana i fabularnie gęsta - po prostu dobra historia, którą od początku warto uważnie śledzić, z bardzo dobrą narracją. Mi się chciało wędrować po tych wszystkich korytarzach i być straszonym, żeby odkryć, o co w tym wszystkim chodzi i po prostu nie da się nie być usatysfakcjonowanym po zakończeniu.
Ja grałem w FEAR'a jak miałem 10 lat (listopad 2005) więc gra była dla mnie cholernie straszna, a grafika robiła na mnie kolosalne wrażenie. Ze względu na młody wiek i praktycznie brak znajomości języka angielskiego (wówczas miałem tylko niemiecki) nie wiedziałem nawet za bardzo o co chodzi w tej grze więc sporo rzeczy sobie sam dopowiadałem. Generalnie gra mi się bardzo podobała ze względu na mroczne miejscówki, świetną oprawę audio-video, soczysty model strzelania, mroczny klimat czy świetne ai. Wówczas uważałem ją za 8 cud świata.
Jednak po kilku latach odświeżyłem sobie ten tytuł i niestety okazało się, że fabuła tak naprawdę jest dość słaba, grafika straaasznie się zestarzała (choć nadal wygląda jako tako), a od jakichś 65% gry klimat gdzieś ulatuje.
Generalnie później grałem już w masę innych fpsów i okazało się, że FEAR wcale taki świetny nie jest.
Nie mniej mam do tej gry taki sentyment, że nie zapomnę o niej do końca życia.
Dwójka była już tylko zwykłą strzelanką, z przeciwnikami niewiele mądrzejszymi od Impów z Dooma i rozgrywką jak dziesiątki innych gier.
Przecież Ai jest takie same jak w jedynce więc nie wiem grałeś chyba w inny tytuł. Rozgrywka tak samo z tym, że mamy bardziej zróżnicowane lokacje.
Generalnie dwójka troszkę lepsze jest - przede wszystkim historia wydaje mi się ciekawsza.
Przecież Ai jest takie same jak w jedynce więc nie wiem grałeś chyba w inny tytuł.
Brednia. Inteligencja wrogów w FEAR 2 stoi o kilka poziomów niżej. Jakoś po premierze trójki przechodziłem wszystkie części po kolei i spadek AI w serii był porażający. W dodatku architektura poziomów (nie wystrój) w dwójce to krok wstecz względem jedynki, więc nawet algorytmy z pierwszego FEARa nie miałyby tam co ze sobą zrobić.
Jesteś jedyną osobą która tak uważa. AI w całej serii jest na tym samym poziomie. Poczytaj sobie recenzje
Jedynka i dwójka pod względem si jest taka sama z tym, że w dwójce dodali możliwość chowania się za przeszkodami (dla gracza z resztą też)
Przykładowy urywek recenzji FEAR3
Na osobny akapit zasługuje Sztuczna Inteligencja, w której przypadku to drugie słowo jest jak najbardziej na miejscu. Seria zawsze słynęła z dobrze zaprojektowanej, elastycznej oraz wymagającej SI i F.3.A.R. nie jest tu wyjątkiem. Rzekłbym nawet, że boty zachowują się tutaj wyraźnie lepiej, niż w drugiej części, wykazując dużo inicjatywy i działając, jak na żołnierzy przystało. Biegają, chowają się, osłaniają ogniem zaporowym, przez cały czas starają się nas wygonić zza zasłony granatami lub oflankować. Chowanie się może nam zarówno uratować życie, jak i wpędzić pułapkę. Rzadko mam okazję to pisać, ale SI jest po prostu świetne.
Faktycznie, jakaś recenzja na pewno jest lepszym wyznacznikiem niż własne doświadczenia. Zwłaszcza że mowa o trójce, która jest niemalże corridor shooterem, a brak zaawansowanej współpracy przeciwników wzorem jedynki widać jak na dłoni. Jeśli dobrze kojarzę, to trójka nie ma nawet niewidzialnych przeciwników, a najbardziej wymagający wrogowie (komandosi-parkourowcy) i tak występowali tylko w części pierwszej.
Inna sprawa - w F2 i F3 przeciwnicy w danym punkcie praktycznie zawsze używają jednakowych taktyk. W F1 potrafili zmieniać w przemyślany sposób formację nawet po wczytaniu save'a.
No, ale ty uważasz, że oglądanie gier na YouTube jest niemal równoznaczne z ich przechodzeniem, więc ciężko doszukiwać się tu logiki.
meelosh --> Jak dla mnie to FEAR nie tyle z czasem sie nie "rozkrecil", co wrecz sie "skrecil" - klimat na poczatku bardzo mi sie podobal, sam pomysl byl swietny i wstawki z Alma bardzo efektowne - przez pierwsze moze 1-2 godziny. Pozniej klimat kompletnie gdzies wyparowal, i zostalo tylko nuzace czyszczenie kolejnych pomieszczen z kolejnych wrogow.. Przeszedlem z nadzieja, ze w koncu powroci, ale pozniej gra sie skonczyla- no niech bedzie, ze pare razy cos tam jeszcze sie pokazalo, ale za maaaaalo:) Wiec nie liczylbym na zbyt wiele, a jesli walka cie meczy, to mozesz sobie spokojnie odpuscic.
Ja ukończyłem F.E.A.R pierwszy raz tydzień temu (na PS3) gra mnie zmiażdżyła
Największa rodocha płynie właśnie z samego strzelania do całkiem inteligentnych wrogów. Po za tym aż czuć jak pakuje się w nich kolejne porcje ołowiu, mało która gra dostarcza tego typu wrażeń.
Widocznie to nie dla ciebie.
Jakby dali opcję gry w jednym wielkim pomieszczeniu biurowymi, pełnym szkła i innych rupieci, które można byłoby zniszczyć z napływającą falą wrogów, to w jedynkę grałoby mi się przyjemnie i bez żadnej fabuły. Tam tylko o to chodziło, o jak najbardziej efektowną rozwałkę. W momencie premiery gra dosłownie gniotła inne shootery pod względem prezentacji walk. Te klaustrofobiczne, podobne do siebie biurowce, nie zostały tam wyrzucone na odwal się. To miało za zadanie budować immersię. F.E.A.R w dniu premiery wypalał gałki oczne( a komputerom karty graficzne). W kontynuacji Monolith posłuchał fali krytyki, gdzie główne zarzuty stanowiły właśnie te podobne do siebie pomieszczenia, dzięki temu gra jest bardziej różnorodna, jeżeli chodzi o lokacje, ale to już nie jest ta symulacja efektownej rozpierduchy. W jedynce jak włączyłem buulettime i zobaczyłem jak się wokół wszystko niszczy, to przecierałem oczy ze zdumienia. Dwójka już takiego wrażenia nie robi. Niszczy się znacznie mniej, tynk ze ścian się nie sypie, o szkle nawet nie wspominam. No i klony. W pierwowzorze było widać i słychać, że są to elitarny komandosi, mieli ciężki, stanowczy głos, ci z dwójki to przy nich chłopcy do bicia.
Już sobie wyobrażam remake jedynki na jakimś UE4.
Faktycznie, jakaś recenzja na pewno jest lepszym wyznacznikiem niż własne doświadczenia.
Skoro w każdej recenzji piszą, że si jest świetne (dowolna odsłona) to chyba coś jest na rzeczy, nieprawdaż?
Ja osobiście większych różnic w ai tej serii nie widzę tzn. każda odsłona jest pod tym względem bardzo dobra.
W jedynce parę razy zdarzyła mi się sytuacja, że przeciwnicy stali jak kołki. W 2 tego nie miałem więc stąd moje wrażenie, że z każdą częścią jest coraz lepiej. Poza tym w 2 potrafią się kryć za osłonami o czym też wspominałem
Ty za to MOCNO przesadzasz. Napisałeś kilka poziomów niżej co jest BZDURĄ totalną.
Skoro w każdej recenzji piszą
Nie, nie w każdej. Wynika to z samej probabilistyki. Mało tego, gracze cały czas zwracali uwagę na postępującą degenerację AI. Pojedyncze przykłady ewentualnych bugów mało mnie obchodzą. Same przytoczone przeze mnie fakty (sprawdź sobie, co oznacza to słowo) umniejszania umiejętności poszczególnych przeciwników i coraz prostszych projektów lokacji świadczą o tym, że takich popisów AI jak w jedynce nie mogłeś tam widzieć.
Poza tym w 2 potrafią się kryć za osłonami o czym też wspominałem
Czyli mówisz, że FEAR2 osiągnął stopień zaawansowania pierwszego HL? Niesamowite.
FEAR 2 jaki by nie był to wydawał się dużo łatwiejszy, więc byłbym skłonny uznać przeciwników za głupszych lub też mniej wytrwałych ale jak jest na prawdę to nie wiem, 3 wydawała się nawet być ciut trudniejsza lu taka sama, poza tym grafika w obu niby lepsza ale jakaś taka rozmazana jest, poza tym wciąż gry dają wielką frajdę z ubijania przeciwników a F2 ma ciekawego bohatera i historię wplecioną w główny wątek
cała seria jest bardzo dobrymi strzelankami, nie zwracałem uwagi na podobne lokacje(głównie w jedynce i dodatkach) i bawiłem się przy nich o wiele lepiej niż przy np CoD MW1, który mimo kilku misji zabijał nudą i zwyczajnością
jednych bawi 'łubudubu' w CoD/BF-ach a innych klimatyczne miejscówki i fabuła ;)
To w HL1 przeciwnicy potrafili przewrócić stolik i się za nim schować?
Nie przypominam sobie trudnych przeciwników w którejkolwiek odsłonie i pierwszy raz spotkałem się z opinią taką jak twoja - degeneracja ai.
Przeciwnicy w 2 są mniej wytrzymali, dlatego łatwiej ich ubić
A jeśli chodzi o poziom trudności to tutaj 3 jak dla mnie przoduje, ale wynika to z tego, że w końcowych etapach przeciwników jest masakrycznie dużo
To w HL1 przeciwnicy potrafili przewrócić stolik i się za nim schować?
A teraz wskaż, gdzie w tym wątku było chociaż raz wspomniane o przewracaniu stołów. Zresztą to i tak tylko atrakcyjna wizualnie sztuczka, która nie różni się od biegu za normalną przeszkodę.
Jeśli nie przypominasz sobie trudnych przeciwników, to znaczy, że nie grałeś na wyższych poziomach trudności. Ale pewnie teraz nagle przypomnisz sobie, że w wieku 10 lat wybierałeś ten najwyższy, tak jak nagle przypomniało ci się, że jacyś przeciwnicy w jedynce stali jak kołki.
A jeśli chodzi o poziom trudności to tutaj 3 jak dla mnie przoduje, ale wynika to z tego, że w końcowych etapach przeciwników jest masakrycznie dużo
To fajnie, ale my tutaj nie mówimy o ilości przeciwników. Właściwie to od zawsze było dokładne przeciwieństwo lepszej AI w kwestii poziomu trudności. Coraz bardziej pokazujesz, że nie masz bladego pojęcia, o czym jest ta "dyskusja".
Swoją drogą, omijanie niewygodnych argumentów (uboższa architektura i mniejsze umiejętności przeciwników) nie sprawia, że one nagle znikają, a ty zaczynasz mieć rację. Ale pamiętam dobrze twoje "argumenty" na temat SH2 i wiem, że niczego więcej nie można tu wymagać.
wspomniane o przewracaniu stołów
Sądziłem, że domyślisz się o co mi chodzi. Pewnie grałeś tak samo dobrze w FEAR 2 jak jak w SH2
(uboższa architektura i mniejsze umiejętności przeciwników)
No patrz! To ja mu piszę, że nauczyli się przewracać stoliki itp a ten bach..
Taak dzięki odpowiednio skonstruowanym poziomom w jedynce przeciwnicy mogą nas zajść od tyłu ot się rozchodzi?
Wyższe poziomy trudności nie równają się wyższej inteligencji tylko nasz bohater staje się słabszy więc wiesz.
Grałem o ile dobrze pamiętam na średnim poziomie
To fajnie, ale my tutaj nie mówimy o ilości przeciwników
Przecież napisałem, że dotyczy to poziomu trudności. Nie napisałem, że ai jest lepsze przez to.
na temat SH2
Argumenty dotyczące czego? Tego, że gra mi wybitnie nie leżała bo fabuła mnie nie wciągnęła, a sterowanie było fatalne? Gra jest lipna jak na dzisiejsze czasy i żadne głupie, sentymentalne gadanie tego nie zmieni.
Pokaż mi link do choć jednej wypowiedzi w internecie (oczywiście nie twojej) w której krytykują ai w FEAR 2/3
Jeśli ktoś zagra od razu w F.E.A.R 2 albo F.3.A.R 3 to będzie problem fabularny. W trójce gramy bohaterem z pierwszej części i spotykamy kolegów z pierwszej części. Gramy PointManem razem z jego bratem (wrogiem) :) Radzę grać chronologicznie, bo łatwiej będzie zrozumieć fabułę, która nie jest tylko pustym horrorem.
Moim zdaniem FEAR się z czasem trochę rozkręca. Pamiętam, że o ile na początku pokonywałem drużyny wrogów jedna za drugą, to później trzeba było na poważnie myśleć, jak można sobie ułatwić walkę.
Gra mnie również czasem nudziła. Pierwszy dodatek(Extraction Point) to takie urozmaicone przedłużenie podstawki. W przypadku obu mam podobne odczucia. Drugi dodatek (Ten samodzielny. Nie pamiętam tytułu) nudził mnie za to niemiłosiernie, kończyłem go na siłę, choć nie zaprzeczę, że nieraz zmuszał do myślenia tak jak dwie poprzednie odsłony gry.
Straszne wstawki to dla mnie jakieś żarty, ale ja nie oglądam horrorów, więc może to dlatego... Myślę, że o strachu można napisać, kiedy rzeczywiście jest się czego bać. Kiedy coś może nam się stać. Efekciarskie wstawki z Almą mnie nie straszyły. W podstawce wstrząsnął mnie tylko jeden moment:
spoiler start
Jak wchodzi się na drabinę i po odwróceniu stoi nad nami widmo tego "złego gościa"
spoiler stop
Bardzo zaskakujący moment(jedyny w grze)
Straszniejszy dla mnie był Extraction Point, głównie z powodu tych dziur w podłodze, które nas wciągały i krzywdziły.
Sądziłem, że domyślisz się o co mi chodzi. Pewnie grałeś tak samo dobrze w FEAR 2 jak jak w SH2
Nie, nie sądziłeś. Pierdolnąłeś głupotę, a teraz się tłumaczysz. To naprawdę nie jest trudne do odgadnięcia. I nie wiem, skąd pomysł, że chciałoby mi się grać w FEARa 2 tyle razy i na tyle sposobów (ciężko stwierdzić, co twój móżdżek rozumie przez "grać dobrze"), co w SH2.
No patrz! To ja mu piszę, że nauczyli się przewracać stoliki itp a ten bach..
Czy ty wiesz, czym jest architektura? To jest rozplanowanie trójwymiarowej przestrzeni, które w tym przypadku ma za cel stwarzać wiele możliwości przeprowadzenia jakiegoś działania. Wspomnieni parkourowcy potrafili na wielopoziomowych lokacjach zaskoczyć gracza nie tylko od tyłu, ale też od góry lub z dołu. Walka z dwoma jednocześnie wymagała posiadania oczu dookoła głowy. Zwykli komandosi z kolei wykorzystywali rozplanowanie elementów otoczenia do flankowania, szarż, podkradania, odwracania uwagi gracza, wywabiania go z ukrycia, komunikowania się między sobą itp. Cały schemat opisany jest w tym dokumencie: http://web.media.mit.edu/~jorkin/gdc2006_orkin_jeff_fear.pdf
A ty wyskakujesz z przewracaniem stołków, które od zwykłych murków różnią się tym, że po dobiegnięciu do nich, trzeba je "aktywować".
Wyższe poziomy trudności nie równają się wyższej inteligencji tylko nasz bohater staje się słabszy więc wiesz.
W FEARze równają się. Bo jedyne co trzeba, to podkręcić powyższy algorytm. Po co pieprzysz, skoro nie masz pojęcia o poruszanym temacie?
Grałem o ile dobrze pamiętam na średnim poziomie
Czyli w dupie byłeś i gówno widziałeś, jak mówi stare, polskie przysłowie.
Argumenty dotyczące czego?
Chociażby tego, że jesteś w stanie pojąć metanarracyjną fabułę SH2 poprzez oglądanie czyjegoś filmiku na YouTube z zapisem rozgrywki. I nie sil się na twierdzenie, że fabuła ci nie podeszła, bo ty po prostu nie byłbyś w stanie jej zrozumieć. To jakby dać małpie do przeczytania Proces Kafki. To, że nie potrafiłeś ogarnąć sterowania również nie jest powodem do chwalenia się.
Pokaż mi link do choć jednej wypowiedzi w internecie (oczywiście nie twojej) w której krytykują ai w FEAR 2/3
Tak na szybko. https://www.gry-online.pl/forum/komentarz-czego-oczekujemy-od-sztucznej-inteligencji-w-grach/z3c21706 [6]
Kilka innych osób również wymienia jedynie część pierwszą w kategorii najlepszego AI. Chociaż w sumie nie wiem, dlaczego uważasz, że to ilość opinii jest ważna, a nie przedstawienie logicznych argumentów. Wówczas to oznaczałoby, że i SH2 musiałbyś uznać za genialną grę, bo właśnie takie komentarze przeważają, gdy tylko wspomina się o gatunku survival horrorów.
I tak, wiem, że to wszystko zbyt skomplikowane, żeby do ciebie dotarło. Ja po prostu lubię patrzyć, jak motasz się w swoich odpowiedziach, próbując robić z siebie osiemnastoletniego eksperta od wszystkiego.
W sumie trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy w dwójce była słabsza sztuczna inteligencja, bo przeszedłem grę tylko raz, ponieważ, niestety, ale nie jest to specjalnie dobrze opowiedziana historia(w ogóle nie bardzo podoba mi się to, że twórcy tak daleko poszli w stronę jakichś mocy i bóg wie czego, a nie corpo-para-thrillera), no i gra jest w ogóle jakaś dziwnie kolorowa, 'jasna', a design poziomów nie jest tak dobry jak w 1. W każdym razie w dwójce znacznie łatwiej się wszystko przechodziło, nie było zaskoczeń, najwyżej jakieś wyzwania czysto zręcznościowe, bo jakieś stworki były szybkie. Ogólnie walki były średnie. Myślę, że to kwestia bardziej otwartego projektu poziomów i innych profili przeciwników, co razem nie współgra z poprzednim modelem rozgrywki.
A ja jednak doszedłem do końca. Z czasem się nawet wciągnąłem i grę pozytywnie oceniam. Fabuła faktycznie całkiem dobra jak na "szczelankę".
Finał to niestety spore rozczarowanie, liczyłem na coś z pierdolnięciem, a gra się tak właściwie skończyła przed wejściem do Krypty.
spoiler start
Te nachalne motywy paranormalne zepsuły cały klimat. Ok, jakieś halucynacje mogą być, ale nie kuźwa strzelanie do duchów, które pękają jak balony...
spoiler stop
Zacząłem Extraction Point, ale słabiutko to wygląda w porównaniu do podstawki.
meelosh-> Po przejściu z Extraction Point do Perseus Mandate uświadczysz podobnego poziomu rozczarowania względem wcześniej ukończonego EP :) Perseus Mandate jest po prostu tragiczny. Kilka halucynacji bohatera mi się jedynie podobało, przy ulepszonej grafice i ogólnie bardzo dobrym wykonaniu wrażenie było naprawdę fajne. Ale poza tym to słabizna.
Nie rozumiem, co to znaczy "tak właściwie" skończyła się przed wejściem do krypty? Według mnie to się w pełni skończyła po napisach końcowych, kiedy jeszcze jest rozmowa.
spoiler start
Mi tam te "duszki" specjalnie nie przeszkadzały, w końcu przedtem były dziwne paranormalne akcje, jedynie było to upierdliwe, że tak dużo ich było i w sumie łatwo(i głupio) było od nich zginąć, co psuło tak ważną immersję w zakończeniu
Poza tym... czy pierdolnięciem nie jest wybuch nuklearny? :P
spoiler stop
No właśnie, o tym Perseusie raczej jednogłośne opinie panują, że cienizna. Może od razu za "dwójkę" się wezmę, zamiast się z tym męczyć, bo jak dobrze rozumiem, fabuła z dodatków nie ma znaczenia w sequelach.
HUtH--> Skończyła się jeśli chodzi o gameplay.
spoiler start
W krypcie to już tylko spacerek przerywany strzelaniem do duszków i rozwiązanie fabularne. Ot taki prolog.
spoiler stop
Ta gra to potęga w dziedzinie AI, cała reszta nie ma tu znaczenia. Lokacje faktycznie monotonne, ale sposób poruszania się przeciwników na polu bitwy, masakra. Do tej pory nie stworzono nic lepszego.
No i F.E.A.R. kiedyś naprawdę dawał radę w multi. Szkoda, że Vivendi tak zniszczyło ten tytuł.
Gra bardzo klimatyczna jak dla mnie i AI nieporównywalne z jakąkolwiek inną grą (FPS zwłaszcza). Dla chcących sobie poczytać konkretniej o bebechach - jak to działało, w zasadzie bardzo prosto, i dlaczego tak zajebiście: http://web.media.mit.edu/~jorkin/gdc2006_orkin_jeff_fear.pdf
Też sobie ostatnio odświeżałem FEAR-a, i zgadzam się z UV-em, najmocniejszą stroną tej gry jest SI przeciwników, najlepsza sztuczna inteligencja w grach fpp ever.
Trochę to smutne w sumie, że gra ma bodajże 8 wiosenek na karku, a algorytmami i efektownością zawstydza wiele współczesnych produkcji. Teraz wchodzi nowa generacja, wychodzi taki Killzone i co w sumie oferuje? A no nic, poza grafiką. Szkoda, że twórcy rozwijają nie to co trzeba...
gdy mnie gra ciekawi to gram w każdą jej część/dodatek, w tym przypadku nie było inaczej i przeszedłem Perseusza wcale bez przymusu, fakt, że jest najsłabszy z całego zestawienia jedynki ale objaśnia kilka ciekawych smaczków fabularnych, daje nowe giwery i najtrudniejszy gameplay z całej serii.. końcówka to bardzo sprawni i szybcy przeciwnicy, wciąż warto zagrać dla samej rozwałki z bystrą AI