Chodzi mi o Soulcatchera. Jego drugie konto do Longwinter. Ostatnio widziałem nawet sytuację, gdzie temat administracyjny założył Longwinter, a potem nick autora zmienił się na Soulcatcher. Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim, ktoś może wyjaśnić?
Soulcatcher ma na tym forum 13 kont. Osoby najbardziej atakowane przez Soulcatchera to jego aliasy.
Konto Soulcatcher stało się kontem służbowym, częścią firmy GRY-Online S.A.
Konto Longwinter jest kontem osoby prywatnej.
Z czystej ciekawości pytam, nie ma w tym nic złośliwego :) Może jakieś prywatne poglądy możesz wyrażać jedynie na Longwinterze, a oficjalne sprawy Soulcatcher, nie wiem.
EDIT: A więc tak jak myślałem, dzięki za odpowiedź :)
grontix ---> ludzi którzy mogą moderować forum bez możliwości wglądu w dane osobowe jest co najmniej kilkanaście także pytanie dlaczego moderator ma dwa konta nie jest dobrze sformułowane, takich kont jest kilkanaście. Natomiast jest tak że wiele z tych kont (ludzi) nie udziela się w znaczący sposób na forum.
Ja poglądy mam zawsze takie same. Natomiast nie wszyscy "koledzy" z pracy je podzielają. Uważają że głupoty które wypisuje mogą zaszkodzić wiarygodności naszej treści redakcyjnej. Więc na ksywce Soulcatcher piszę to co wymaga ode mnie praca (i oczywiście bardzo lubię to robić) a na ksywce Longwinter piszę to co czuje jako gracz i czytelnik, jakkolwiek staram się oszczędzać mój ukochany serwis gry-online.pl. Tak, trochę mi smutno że nie mogę napisać jako Soulcatcher że "gra X to robienie z graczy buców" szczególnie w kontekście że spora cześć współczesnych recenzentów chodziła do przedszkola gdy pisałem o grach w internecie 20 lat temu. Ale świat się zmienia i tak musi być.
Tak, trochę mi smutno że nie mogę napisać jako Soulcatcher że "gra X to robienie z graczy buców
Faktycznie głupio by wyglądało gdyby pod sponsorowaną recenzją soul pisał, że to bullshit i gra jest do dupy.
Mada Fakir ---> nikt nigdy nie sponsorował tekstu na golu. I wcale mi o to nie chdziło. Ja gram w gry MMO, cRPG, stare cRPG to wymaga czasu, młodzi recenzenci często cenią gry krótsze bo tylko na takie mają czas. Np. Inquisition. Recenzent i ludzie od poradnika skończyli, ale w zasadzie nie znam nikogo z "branży" komu by się chciało zrobić wszystkie zadania, wielu z nich nawet nie zaczęło gry. Ja na np. Guild Wars 2 poświęciłem około 380 godzin i zrobiłem 100%, to jedynie oznacza teraz że jestem wariatem.
Teraz są inne czasy, ludzie grają w gry epizodyczne i lubią je, dla mnie gra która trwa 2 godziny to oszustwo. A F2P które wyciąga z ciebie setki złotych to napad w biały dzień.
Smutno mi że przechodzenie gier w 100% staje się pase. A promowane są produkcje krótkie i proste.
Garbol ---> młody samiec wyszedł na skraj polany, pręży swoje ego by przypodobać się samicom i stanąć do walki ze starymi samcami.
Teraz są inne czasy, ludzie grają w gry epizodyczne i lubią je
A widzisz, ja nie cierpię takich gier. The Elder Scrolls V: Skyrim, kilkaset godzin zrobione od września, 97lvl, alchemia na poziomie 240 (mod Redone usuwa limit perków) i jakoś nie widzi mi się żebym miał przerywać grę bo mi się nudzi. Teraz jednak mam chwilową przerwę od Skyrima ale to nie że mi się nudzi tylko na rzecz TDU 2, fajnie pośmigać ze znajomymi z GOLa po Ibizie :P No i tam też, bodajże 46 lvl, gram już od wakacji i ciągle gra mnie do siebie zaprasza nowymi modami itp.
Smutno mi że przechodzenie gier w 100% staje się pase
Mi też, pamiętam jak grałem w Just Cause 2, ukończyłem wątek główny i miałem 70% gry zrobione, postanowiłem że pojadę do jak najwięcej, zbieranie każdej paczki, rozwalanie wszystkiego co od wroga i tak w końcu osiągnąłem 96.74% ale...na tym się zatrzymałem, wkurzało mnie potem że nie doszedłem do tych 100% ale to jest strasznie trudne, kto grał ten wie bo o ile rozwalać rzeczy wroga jest łatwo bo rzucają się w oczy z oddali o tyle zbieranie tych paczek to już straszna katorga, teren jest tak rozległy a one są porozrzucane po całej powierzchni tego terenu, na dnie jeziora, na szczycie góry, pod mostami...wszędzie...
W BG2 też długo grałem, zainstalowałem na początek wakacji i grałem do jakoś połowy sierpnia i nie miałem wtedy innej gry, tylko BG2 jednak jestem takim graczem że wszędzie zaglądam i chwytam się każdego questa dlatego nie przeszedłem tej gry bo potem już się trochę znudziłem.
Soul - To był raczej żart z tego jak często gol jest oskarżany o sponsorowane recenzje niż faktyczny zarzut. Chociaż trzeb przyznać, że zdarzają się czasami recenzje w stylu: krótka, niewciągająca fabuła, niedopracowana walka, bugi, 9/10 (nie chce mi się szukać konkretnych przykładów) to gdybym naprawdę uważał, że faktycznie ktoś wam za to płaci już dawno przestałbym tu wchodzić.
dla mnie gra która trwa 2 godziny to oszustwo. A F2P które wyciąga z ciebie setki złotych to napad w biały dzień. Podpisuję się pod tym rencyma i nogamy.
Smutno mi że przechodzenie gier w 100% staje się pase.
A tutaj z kolei nie do końca się zgodzę, bo sam nie przechodzę gier w 100%. Po prostu gram przede wszystkim dla fabuły, ciekawej historii i świata, a kiedy dostaję w chociażby wymienionym przez ciebie Dragon Age misję typu zabij 10 baranów na mięso, albo pobiegnij na drugi koniec mapy zanieść list po prostu nie chce mi się tego robić, nudzi mnie to. Podobnie wygląda sprawa ze znajdźkami, nigdy nie przejdę nowszych Assassins Creedów na 100% bo szukanie 15 różnych rodzajów skarbów mnie dobija.
dla mnie gra która trwa 2 godziny to oszustwo. A F2P które wyciąga z ciebie setki złotych to napad w biały dzień.
Smutno mi że przechodzenie gier w 100% staje się pase. A promowane są produkcje krótkie i proste.
Z tym to trudno sie nie zgodzić... :( niezależnie nawet od tego, za jakiego człowieka uważa się prywatnie moderatora. :)
A on po prostu posiadł zdolność bilokacji.
Są różne gatunki gier i różne potrzeby ludzie mają. Jeśli gra trwa 2 godziny? Może ktoś ma zapotrzebowanie na grę, która trwa 2 godziny, tak jak ktoś może mieć zapotrzebowanie na 2-godzinny film, a nie na 74-odcinkowy serial.
I to nawet nie jest kwestia gustów, a właśnie aktualnych potrzeb. Gramy w domu, ale grywamy też w biurze, w pociągu albo w restauracji w oczekiwaniu na kompana. Gramy dla fabuły, dla emocji, ale też by zabić czas. Gramy na komputerze w złożone przygodówki, w sztabowe strategie turowe, ale też stawiamy sobie pasjanse, rozgrywamy krótki meczyk w Sensible Soccera albo pykamy na komputerowych fliperach.
dla mnie gra która trwa 2 godziny to oszustwo
Nie, jeśli gra zapowiadana jest jako 2-godzinna.
W tej chwili rozpiętość gatunkowa gier jest tak cholernie szeroka, że wrzucanie wszystkich gier do jednego worka, albo mówienie ogólnie o grach mając na myśli tylko dwa czy trzy konkretne gatunki jest uproszczeniem.
Soulcatcher - ale w jakim sensie gra 2 godzinna jest oszustwem? Kupując takiego CODa gracz dobrze wie, że czeka go fabuła rzędu kilku godzin. Mimo to kupuje tę grę. Poza tym nigdzie nie jest zapisane, że rozgrywka w single zajmie x godzin. :D
Btw. Soul grałeś w Inquisition. Dobra gra? Ostatnio skończyłem po raz trzeci Wiedźmina 2 i nie wiem, czy zabrać się za Inquisition, czy może Divinity Original Sin.
Ja na np. Guild Wars 2 poświęciłem około 380 godzin i zrobiłem 100%, to jedynie oznacza teraz że jestem wariatem.
Aż się boję co myślą inni, gdy im mówię/piszę że w Skyrimie niewiele braknie mi do tysiąca godzin :D