W zasadzie zastanawiam się jak to jest możliwe, że nie odczuwa się bólu? Sam nie mam pewności czy bym zaryzykował :)
Nie odczuwa sie bólu bo najwyraźniej to nie parzy.
Zgaduję że musi byc w tym celu zachowane parę warunków - sucha stopa, odpowiedni węgiel...
I działa.
Amatorsko bym nie próbował, ale gdyby mi ktoś pokazał co i jak - bez problemu.
Z głupoty robiłem w przeszłości różne rzeczy, tyle że... nie uważam by miało to cokolwiek z odwagą wspólnego.
Nie ma mowy,po co bez celu mam chodzić po rozżarzonym węglu z ryzykiem że może stać mi się coś złego w stopy,a poza tym to byłaby zwykła głupota
Ale po co? Żeby zobaczyć jak bardzo głupi mogę się stać?
Za darmo na pewno bym nie przeszedł. Bo po co? Nie dość, że głupie, to jeszcze żadnych korzyści - bezsensowne.
Chodzi się po żarze powstałego po spaleniu drewna, nie węgla kamiennego. Żar taki ma około 800 stopni Celsjusza, jednak ma on niski stopień przewodzenia ciepła więc stawiając szybkie kroki człowiek jest w stanie przejść całkiem sporo zanim się oparzy.
Dla porównania w upalny dzień człowiek szybciej poparzy stopy próbując przejść przez rozgrzaną karoserię samochodową, bo ta ma zdecydowanie większy stopień przewodzenia ciepła. Po pokonaniu strachu można tego dokonać, ja kilka lat temu na ogniskach (po ogniskach) przechodziłem przez żar i nic się nie czuło :)
Pewnie że bym przeszedł. Do tego nie potrzeba żadnej odwagi. Wiadomo że jak szybko będziesz stawiał kroki to nic nie poczujesz.
Kiedyś próbowałem, nie było źle. Ale u mnie to inna sprawa, ja mam talent do wchodzenia do różnych dziwnych miejsc po pijaku.
Szybko i/lub lekko = nic nie poczujesz ;) - nic wspólnego to nie ma z odwagą lol
Chodzi o to, że jak się ma spocone stopy to te kropelki wody zaczynają "drgać" i nie oparzysz się za bardzo, przynajmniej na początku :D
Możesz kiedyś sam spróbuję jak będzie okazja:)
Mythbusters to obalali, trzeba stawiać kroki lekko i szybko, nie wolno twardo stąpać bo się poparzymy - jak po prostu przejdziemy to nic nam się nie stanie ;)
Child of Bodom-> A Ty nie na koncercie..? :)
[1] owszem, spróbowałbym kiedyś. Nie jest to ani mądre ani odważne, po prostu głupie. Ale spróbowałbym ze zwykłej ciekawości :)
"Efekt sferoidalny – polega na tym, że w przypadku kontaktu z wysoce nagrzaną powierzchnią, opiera się ona na warstewce pary powstającej w momencie kontaktu. Można przeprowadzić samodzielne doświadczenie: wylać łyżeczkę wody na rozgrzaną prawie do czerwoności blachę pieca lub patelnie. I co się stanie? Woda przybierze kształt kulki, która będzie dość długo podskakiwać na blasze. Pod kuleczką z wody wytworzy się poduszka pary a proszę pamiętać że para jest źle przewodzi ciepło. Dlatego też przed wejściem na rozżarzone węgle stąpa się po wilgotnej ziemi lub piasku, przez co woda dostaje się w pory skóry.
A jak to jest z węglami – ciepło pochodzi z reakcji utleniania. Proszę zauważyć, że na węglu drzewnym pojawia się skorupka popiołu – ona jest takim izolatorem, pod nią zaś znajduje się prawdziwy żar. Gdy stajemy gołą stopą na węglu po prostu go wygaszamy – na skutek braku dostępu tlenu.
Zatem- jeśli połączymy te dwie zasady, możemy spokojnie wzbudzać sensację na rodzinnych ogniskach."