Czy to normalne? Czy tylko ja trafiam na takie kobiety?
no robią robią
trzeba to przemilczeć bo przeciez jej nie przyje..iesz :D
To normalne, ze kobieta robi ci awantury, jesli o w pol do drugiej w nocy siedzisz przed kompem. Idz spac.
Już nie robi.
Zabiłeś ją, znaczy ma się rozumieć ?
Podejrzewam, że odpowiedź na to pytanie brzmi "nie", ale kto wie... Nikt z ludzi nie poznał wszystkich kobiet, które żyły, żyją lub będą żyć.
Z czasem sie przyzwyczaisz
mam chyba dużo szczęścia ale moja jeszcze nie robi żadnych jazd.. tylko czekam na pierwszą ;D
Podbiję!
Jesli mieszkacie razem to sie nazywa docieranie i trwa bardzo roznie. Zalezy kiedy sie przyzwyczaji do tego, ze ktos jest w domu. Chore awantury tak naprawde nie istnieja bo to jest reakcja na to ,ze przeszkadzasz jej w domu i nie moze sie przyzwyczaic. jej o nic innego nie hcodzi ( czasami sama o tym nie wie ) dla tewgo wymysla cos zeby zaczepic i stworzyc zadyme.
Ja ujazmilem swoja po okolo pol roku - nie tak zle bo moze to trwac kilka lat i w rozny sposob z kazdym rokiem.
Musiz wyczuc na czym jej zalezy, jakie ma plany na zycie, dzieci itp. Po prostu co jest jej celem w zyciu i do czego dazy. Jesli do tego samego co ty to warto przetrwac. Ale tez musisz poakzac, ze jestes facetem a nie ciota.
Dosc czesto rozne rzeczy ladowaly na scianie lub podlodze ( rzucala z nerwow podczas zadymy ) ale mi to tam nie przeszkadzalo bo spokojny ze mnei czlowiek. Widocznie tak odreagowywala. Warto obserwowac. Ale raz przegiela. Akurat sobie siedzialem obierajac ziemniaki na obiad ktory robilismy razem. Bylem zrelaxowany jak nigdy i nawet nie wiem o co poszlo. Zaczela wrzeszczec i po jakims czasie kopnela w smietnik w ktory obieralem ziemniaki. Smietnik polecial z pokoju do kuchni rozpadajac sie na kawalki. No to cisnienie mi podnioslo, wstalem, rzucilem jarzyniak, zlapalem ja za rece zaczalem ja przekrzykiwac, przepchnalem do drugiego pokju trzymajac ciagle za rece i wrzeszczec na nia. Zglupiala bo sie tego chyba niespodziewala wraz z usciskiem moznym na rekach.
Jeszcze takiego mnie nie widziala bo naprawde sie wkurwilem i sie przestraszyla mnie. Nawet wszystkeigo nie pamietam bo bylem w jakims amoku, pamietam ,ze ciemno sie zrobilo ze zlosci przed oczami w pewnym momencie.
Od tamtego czasu nie mialem ani jednej zadymy zaledwie drobne sprzeczki jak zwykla para malzenska.
Jelsi nie ma docierania sie to komus niezalezy.
po prostu za wczasu musisz przywalic z karata, ja tak robie i mam spokoj :P O fuck obudzila sie musze robiac sniadanie, nara
Ale w jakim sensie?
W sensie, że chodzi naburmuszona i gdy pytasz "Czy wszystko ok?" odpowie "Tak" a tydzień później, wypomni Ci, że 2 tygodnie temu kasjerka w Realu z Tobą dowcipkowała? Czy, że jak zacznie się kłócić, to interpretuje Twoje słowa tak, żeby móc Ci kontynuować kłótnie dalej na tyle zawiłym tokiem, że po 10 minutach kłótni nie wiesz od czego się zaczęło? Czy może Ci się dostało, bo niechcący jej powiedziałeś, że masz koleżanki w pracy?
Jakie konkretnie chore jazdy?
Posłuchaj sobie tego
http://www.youtube.com/watch?v=KTWK9U4H8hw&feature=related
od 8 minuty.
Nie pisz więcej o jakichś "chorobach".
Kobiety są inne i niech żyje ta różnica :)
czasami to taka walka o dominację w związku. Jeśli sobie pozwolisz wejść kobicie na głowę to zostajesz tkz. pantoflem a wtedy to już po tobie...
Patricius chyba dobrze wie o co chodzi, bo wszystko co napisał zgadza się dokładnie w 100%, no może oprócz tych koleżanek z pracy - chociaż i to pod koniec zaczęło wyłazić i pojawiało się szpiegowanie i indoktrynacja. Wychodzisz z kolegami? Źle, bo przecież nie poświęcasz mi czasu - to nic, że byłam zajęta różnymi pierdołami jak bierne odpoczywanie przy Simsach i tak oto przed telewizorem spędziłeś cały tydzień bo ja grałam. Idziesz na próbę zespołu? Źle, bo patrz wyżej. Próbujesz zorganizować sobie czas wolny, żeby nie zjadła Cię presja pracy? Źle, bo nie uwzględniasz mnie w nim, nie ważne, że ja nawet nie daję Ci takiej możliwości. Nie zabierasz mnie na imprezy, nie spędzam czasu z twoimi znajomymi. Damn it. Miliardy, miliony, tysiące i setki problemów. Czy istnieje kobieta zachowująca się normalnie? Chyba ja trafiam na te najbardziej przejaskrawione w swoich zachowaniach.
chore jazdy? hmmm... jasne ;p to sie nazywa 'trudne dni' ;p ale to już trzeba sie przyzwyczaic ;p
(moze nie kazda ale ja takich nie znam ;p)
dam dobra rade... nic wtedy nie mow, bo niewazne co powiesz i tak dostaniesz za to opier**** ;p
Mam być cichą myszką i wszystkie obrazy na klatę przyjmować? O nie. Najwyżej nie porucham.
nie no teg tez nie powiedzialam... obraz sie na nia ale w odpowiednim momencie ;> wtedy ona bedzie czula wyrzuty sumienia i sama do ciebie przyjdzie i bedzie przepraszac ;p