Czy da się oswoić pancernika? ;o
Ssaka, nie okręt.
Poczujcie tylko jaki respekt na dzielni...
Dobija do was jakiś trzech dresów spod latarni, a wy mrocznym głosem krzyczycie za siebie: "Yamato do nogi!".
I zza węgła wysuwa się majestatyczne 260 metrów sali i mierzy groźnie z dwunastu 155'tek w pobladłych kmiotów.
Jak jest to cos zywego, to sie da...
Kurde... Kiedyś był taki wątek "Lucka stonoga", ale niestety poleciał :(
Tam miałeś opisane jak Lucek, po stracie córki Hanki (tak, tej która walnęła w kartony) zaczął hodować stonogi. Wszystko się da.
Pamiętam pancernika w łódzkim ZOO. Cudaczne zwierze latało w poprzek bez przerwy - z jednej na drugą stronę wybiegu, przyprawiając wszystkich o wesołość.
"Ssaka, nie okręt"
Okret: pancernik
Sssak: pancerniak
Ogolnie mozna probowac, choc z sowieckimi moze byc problem, bo dzikie.
[12]
Mr. JaQb [ gry online level: 9 - Konsul ]
Kurde... Kiedyś był taki wątek "Lucka stonoga", ale niestety poleciał :(
Tam miałeś opisane jak Lucek, po stracie córki Hanki (tak, tej która walnęła w kartony) zaczął hodować stonogi. Wszystko się da.
o ja cie, wlasnie cos mi uswiadomiles
Skoro można udomowic slowika (zajebiscie spiewa), to inne zwierzaki tez mozna :)
A jeśli już o zwierzętach mowa - gdzie podział się RadioGruby300 (czy jakoś tak)? Matka mu kompa zabrała?
[23] -> "odszedł" z GOL-a. Jak na razie wytrzymuje całkiem długo. Ciekawe jak długo tak wytrzyma, hłehłe...
mój robi kawę i wynosi śmieci
jestem na etapie nauki zmywania naczyń ... ale szklanki mu się tłuką w łapkach
[27] słabo, ja jestem na etapie odrabiania lekcji.
Z niemieckimi pancernikami może być problem - taki Schlezwig Holstein nie dał się oswoić, podobnie Gneisenau czy Bismarck.
Sądzę jednak że jakiś pancernik obrony wybrzeża tak na początek może być spoko. O, taki fiński Ilmarinen na przykład.
Ja kiedyś miałem oswojoną kurę, kiedyś wspominałem o niej na tym forum. Co to była za przyjaźń... Gdy tylko wstępowałem na kurze podwórko wskakiwała mi na kolana i dziobała po wardze. Niestety najlepsze szybko mija... Pewnej niedzieli nieświadomie zjadłem swojego przyjaciela w postaci rosołu. Tego samego dnia zginęła pod siekierką babci ;(
Zupa jak zupa, ale taka przyjaźń między człowiekiem a kurą zdarza się bardzo rzadko...
[30] - i wątek trwa w najlepsze :D - ^^
[31] - Zupa jak zupa, ale taka przyjaźń między człowiekiem a kurą zdarza się bardzo rzadko... - cytat miesiąca ! :D
Gdy tylko wstępowałem na kurze podwórko wskakiwała mi na kolana i dziobała po wardze
Ciesz sie, zes sie kobieta nie urodzil...
Pewnej niedzieli nieświadomie zjadłem swojego przyjaciela w postaci rosołu. Tego samego dnia zginęła pod siekierką babci ;(
>>>Niesamowitego pecha miala ta kura. Nie dosc, ze najpierw bez sensu zamaskowala sie w rosole i zostala (przypadkiem jak mniemam) zjedzona, to jeszcze tego samego dnia wpadla potem pod siekiera.... :( [*]
Ja niestety tylko z grubsza oswoilem niszczyciela.
Cała forumowa elyta się zleciała
smuggler >>>
zazdrościsz bo nigdy nie miałeś takiej kury... rekompensujesz to sobie w AR
Swoją drogą to ciekawe, że raz na tyle kur trafia się taka mądra i okazująca ludzkie wręcz uczucia. Ciekawe co będzie za jakieś trylion lat ?
Nie czytaj polskiej wikipedii, bo tam w sumie pierdolą od rzeczy. Jest wiele przypadków w USA gdzie te stworzonka żyją w ogrodach. W większości na pohybel, ale też są przypadki, że niejako na zasadzie "pozwoleństwa". Nie wiem czy się oswajają czy nie, ale zdarzają się przypadki, że funkcjonują w ramach jednego terytorium. Pod warunkiem, że są odpowiednio zabezpieczone, bo chyba lubią kopać :)).
Pewno, że da się ;)
Wszystko się da jak się chcę
Kompo ==> Można się teleportować. Pod warunkiem, że nie będziesz tego traktował dosłownie. Zresztą Muchy nie oglądałeś?