Czekać czy kupować nowy pc?
Poczekać na nowe konsole oraz az sytuacja z koronawirusem sie uspokoi i wtedy kupić PCta?
Mam 2300 euro odłożone, na końcu komputer chce dac ok. 4000zl (950euro).
Teraz euro dobrze stoi ale ceny podzespołów rosną przez koronawirusa :/
Co robić?
Mój aktualny sprzęt i5 6400, 8GB RAM, RX 580 4GB, dysk ssd i hdd.
Mało gram. (raz na jakis czas rocket leauge, hunt showdown, wiedźmin 3) Głównie do grafiki 3D (modelowanie, rendering, używanie blendera, unreal engine, substance painter, zbrush itp.)
Czekać czy kupować póki ceny jeszcze tak bardzo nie podskoczyły?
Premiery nowych konsol wpłyną na ceny podzespołów PC?
Taki Ryzen 3700X po premierze serii 4000 pewnie poleci. Obecne karty raczej też, skoro w sierpniu podobno 3080 zapowiadają. Jeden Ci powie, że czekać i że ceny polecą. Drugi Ci powie, że po premierze konsol to można z rok/dwa na AM5 i DDR5 poczekać itd. Trzeci, że lepiej kupić bo co to 4k - tyle to ja na sushi wydaje w tydzień, a czwarty że wróżka Ci powie. Sam zdecyduj.
Jeśli mało grasz a ten sprzęt do grafiki 3D Ci wystarcza to nie wiem czy opłaca się zmieniać. A jeśli chcesz już lepszy sprzęt to poczekać i kupić jak wyjdzie i wydać 2k euro:)
Mam nadzieję, że będziesz świadczył pomocą jak będzie miał problem z biosem(może przynajmniej wiesz gdzie można do tych mobo manuala znaleźć?) i z grami. Trochę nierozkminiam ludzi co "oferują" chińskie płyty z xeonami dla osób, które się średnio znają na ustawieniu takie monstrum (na dodatek dual cpu).
Szczerze?
Nikt ci nie powie na 100% czy za miesiąc będzie epidemia się kończyć, czy może ludzie z głodu i bez pracy będą napadać na ciężarówki, a ty będziesz żałował, że połowę oszczędności przeznaczyłeś na komputer...
Moim zdaniem jeśli chodzi o gry to nie potrzebujesz nowego, a do pracy obecny ci wystarczy? To masz odpowiedź. Poczekaj do listopada.
Zresztą jakiekolwiek zmiany przed premierą nowych konsol, kart itp uważam za głupie. Wiem, że rok to kawał czasu, ale nie grasz dużo więc moim zdaniem odłóż decyzję za rok. Tym bardziej, że twoje oszczędności to dwa miesiące życia bez pracy moim zdaniem... No może trzy. Czyli średnio...