Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Cykl Mrocznych wież

30.03.2013 23:17
mieciu54
1
mieciu54
63
Konsul

Cykl Mrocznych wież

Mam pytanie , czy warto przeczytać te 7 książek ?

30.03.2013 23:20
Saul Hudson
2
odpowiedz
Saul Hudson
53
Legend

Mrocznej Wieży*

Zdecydowanie warto. Zajrzyj do tych wątków:
https://www.gry-online.pl/forum/nasze-ksiazki-tom-v/zec050a5?N=1 np. posty [56][74][124]
https://www.gry-online.pl/forum/stephen-king-bastion-iii/zbbb1cab

30.03.2013 23:22
mieciu54
3
odpowiedz
mieciu54
63
Konsul

Ok już patrze^^

31.03.2013 00:11
DanuelX
4
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

Bez spojlerow - pierwszy tom świetny, 2gi całkiem niezły - raszta coraz gorsza - połowa ostatniego tomu niezła. king dał d**py starając się grać "boga" gdy umieścił samego siebie w książce - egoizm po prostu mnie poraził...

31.03.2013 08:52
Mutant z Krainy OZ
5
odpowiedz
Mutant z Krainy OZ
261
Farben

Bez spojlerów - pierwszy tom przeciętny, drugi świetny, trzeci genialny, na ocenę czwartego brakuje skali, piąty bardzo dobry, szósty przeciętny-dobry, ostatni rewelacja.

Serię jak najbardziej warto przeczytać, jednak najwięcej przyjemności z przeczytania jej ma się dopiero wtedy, gdy orientuje się w pozostałych dziełach Kinga, ponieważ w Mrocznej Wieży jest wiele nawiązań do nich, a w innych książkach jest wiele nawiązań do Mrocznej Wieży.

31.03.2013 10:18
Saul Hudson
6
odpowiedz
Saul Hudson
53
Legend

king dał d**py starając się grać "boga" gdy umieścił samego siebie w książce - egoizm po prostu mnie poraził...

Nie czytałeś uważnie. Umieszczenie samego siebie w powieści odebrałem jako autoironię, ale

spoiler start

na pewno nie było to jako pełnienie roli boga. Było wyraźnie wyjaśnione, że King występował jako nieświadomy pośrednik siły wyższej. Poza tym jeśli to by był egoistyczny zabieg to by się nie przedstawiał w negatywny świetlne alkoholika i ciapy nie zdającej sobie z niczego sprawy.

spoiler stop

Bez spojlerów - pierwszy tom przeciętny, drugi świetny, trzeci genialny, na ocenę czwartego brakuje skali, piąty bardzo dobry, szósty przeciętny-dobry, ostatni rewelacja.

Prawie się zgadzam :P
1 - dobry, 2 i 3 rewelacyjne, 4 genialny z przekroczeniem skali, 5 i 6 świetne i 7 genialny

gdzie: dobry 8/10, świetny 9/10, rewelacyjny 9,5/10, genialny 10/10 i genialny z przekroczeniem skali 11/10 :)

No i oczywiście tak jak Mutant napisał. Najwięcej przyjemności z Mrocznej Wieży można wyciągnąć po przeczytaniu kilkunastu/dziesięciu książek Kinga, ze względu na mnóstwo powiązań i nawiązań występujących w jego powieściach do świata Rolanda.

31.03.2013 10:26
7
odpowiedz
zanonimizowany898256
8
Konsul

A to da się przeczytać mroczną wieżę i ogarnąć fabułę nie znając większości powieści kinga? Przecież tam jest taki ogrom nawiązań, sam fakt wystąpienia kinga wtedy jest bardzo jasny i nie ma w tym żadnej kreacji boga. Mroczna wieża po prostu łączy wiele powieści kinga w świetnym pomyśle.

31.03.2013 10:29
Orlando
8
odpowiedz
Orlando
42
Smile Smile Smile

Ja tak czytałem i pomijając pierwszą część, która się dłużyła strasznie, reszte pochłaniałem jak tornado.

31.03.2013 10:49
Mutant z Krainy OZ
9
odpowiedz
Mutant z Krainy OZ
261
Farben

[7] Jasne, że się da. Jest ogrom nawiązań, ale one nie mają wpływu na główny wątek fabularny, to są smaczki, które fajnie jest odkryć i wiedzieć, że to nie jest tylko luzem rzucone zdanie, ale odnosi się do czegoś konkretnego, często całej odrębnej historii.
Podobnie jak z Władcą Pierścieni, można śmiało przeczytać i skumać całą fabułę, ale znajomość pozostałych dzieł Tolkiena powoduje uśmiech zadowolenia na twarzy, kiedy czyta się wzmianki o przeszłości i się wie kto to był i o co chodzi.

31.03.2013 10:55
10
odpowiedz
zanonimizowany520587
72
Senator

Zdecydowanie warto! Ale najpierw sięgnij po inne książki Kinga, bo inaczej dużo stracisz nie wyłapując nawiązań i smaczków. A moja ocena tomów podobna, jak u Saul Hudsona, z wyjątkiem 6tego tomu, "tylko" dobry.

31.03.2013 11:59
DanuelX
11
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

Powtórzę:

spoiler start


Jestem po świeżym nadczytaniu całej serii. Jakoś nigdy nie byłem specjalnym fanem Kinga - dla mnie to bardziej rzemieślnik niż artysta - fakt robi książki zadowalające, czasem dobre - ale nie trafiłem na wybitne. Jako taki moglem spokojnie (czytaj:bez trwania w pozycji na klęczkach) czytać. Pierwsza część niezła, trochę psychodelii, Ronald bezwzględny - śmierć Jake'a przywitałem z pełnym zadowoleniem. Świat odrealniony z pogranicza snu. Myślę sobie - no takiego Kinga to nawet zdołałbym zapisać do swojego panteonu... niestety im dalej w las tym gorzej. Część druga, niestety pozbawiona została tego odrealnienia, Roland nabiera człowieczych cech traci cechy bohatera - szkoda. Rzecz moim zdaniem tragiczna - King przenosi akcję do "rzeczywistości" - to co udaje się perfekcyjnie Zelaznemu - w tym przypadku odciąga czytelnika od niesamowitości i wprowadza kolejne elementy normalności i... nudy. Przepraszam panie autorzu ale ja oczekuje pełnej kreacji świata do którego nie mam dostępu a nie opowieści o ćpunach, i jakimś miniaturowym ojcu chrzestnym...
W następnych częściach Roland staje się coraz bardziej płaczkowatym bohaterem, rodem z telenowel, King cudownie wskrzesza Jake'a żeby rewolwerowiec miał syna, cudownie dodaje nogi (na szczęście tylko chwilowo) Susannah. I na samym końcu wprowadza "śmieszne", zwierzątko-towarzysza (..pokemona?) żeby było "ciekawiej" i bardziej dla młodzieży.
W środkowych częściach są oczywiście ciekawe momenty: Szardik, Miasto Lud - dobre chociaż widziałem to już kilka razy, Blain Mono - oszalały pociąg - nieźle, nieźle.
Całości mojej rozpaczy dopełnia przedostatni tom. Ego Kinga wzrasta pod niebiosa - nie ma to jak umieścić siebie samego w książce jako "prawie" boga... Ilekroć czytałem fragment o kingu miałem ochotę wywalić książkę przez okno...
Całość odrobinę ratuje końcówka - ostatnie 200stron - lekki ded-end (chociaż zakończenie gdy wszyscy są szczęśliwi i zakochani rozczarowuje...), powrót do "znajomego" odrealnionego świata cieszy.
Samo zakończenie - jak zakończenie - może się podobać lub nie - rzecz gustu. Jak dla mnie może być - chociaż widać że Kingowi zabrakło wyobraźni.

Podsumowując:
Wydaje mi się że King próbował zrobić monumentalne dzieło na miarę Władcy Pierścieni Tolkiena - własny świat, bohater go ratujący, epicka podróż do celu, wielki zły itd itd.
Niestety (piszę to z prawdziwym żalem bo po pierwszym tomie miałem wielkie nadzieje) autorowi zabrakło "pary". Stworzył świat niby bogaty - ale jednak płytki i sztampowy. Bohaterowie poboczni nie zapadają w pamięć (no może z wyjątkiem Blaina i Andy'ego). Zakończenie nie zaskakuje, nie daje satysfakcji, nie jest czymś wielkim, wyjątkowym itd.
Jednym zdaniem: King jest jaki jest - dobry rzemieślnik - czas z Wieżą, to czas miło spędzony ale bez przeżyć wyjątkowych.

spoiler stop

Forum: Cykl Mrocznych wież