Jest poniedziałek. Siedzę w pracy. Mam nienormowany czas i zajęcie wymagające wkładu intelektualnego. Wbrew pozorom nigdy nie jest tak, że wychodzę po 4 godzinach do domu, zdarza się, i to dość często zostać dłużej niż zwyczajnie normowane 8. Co robicie gdy Wam się nie chce?
Najlepiej motywuje stres i brak czasu.
Dopóki termin nie goni, a w domu nie czeka rodzina na wyżywienie, nie jesteś Tutsi ani Hutu(a nie, to nie ten film :) ), to można się lenić w pracy i siedzieć w internecie aż się zachce.
Co innego gdy coś MUSI być zrobione.
Wtedy Ja się denerwuje nie chce mi się wtedy żyć.Najbardziej mnie boli,że zawsze muszę patrzeć na Zegar.Po jakiego Ch*** na niego ciągle spoglądam.