[Dla osób kupujących obsługowo] To jak jest z wymową tego batona? Jak w waszym regionie na niego wymawiacie?
Lion czy [lajen lajon, lajin]? Czy ekspedientki rozumieją o co chodzi? Bo w moim sklepie to nie. Trzeba powiedzieć LION!!
Czekam na wasze komentarze w tej sprawie. Też tak macie?
edit: Poprawiłem. I ja się ich nie pytam czy rozumieją tylko mówię "lion poproszę" i są wtedy teksty: np. Co takiego? itp. Oczywiście wtedy pokazuję palcem i mówię "liona" chciałem.
no jak się ich pytasz czy rozumią to sie nie dziwie, że nie rozumieją
"lion poprosze"
jezeli juz kaleczysz angielski to oszczedz chociaz polski jezyk i odmieniaj slowa przez przypadki, slodki jezu :/
Wymawiam tak jak sie wymawia slowo "lion" po angielsku /laIen/...no ewentualnie lajon...Nigdy nie mialem problemu w sklepie. Mieszkasz w Bialymstoku?
@up a gdzie ja kaleczę angielski??? Jejku no liona miałem na myśli. Ale mnie poprawiasz. Białystok??? Hahaha Ja świętokrzyskie!!!
Jakieś 17lat temu był problem z napojem 7up ;)
Pamiętam jak jeździłem na wieś do dziadków to tam nie rozumieli "sewen ap" tylko "siedem up".
Ja wymawiam lajon :) Ale jeszcze nigdy nie miałem okazji wymawiać tej nazwy w sklepie bo kupuje w samoobsługowej biedronce ;)
"Dej no pani tego batona z lwem"
"nie nie, tego czarnego"