The Elder Scrolls III: Morrowind | PC
A Oblivion to jest już klęska totalna Spacer po płaskim Światku,W dodatku nieda się za cholere nadążyć czytać !!Żadne pathy,pauzy syf nieda się
Morrowind MGE Amazing Graphics Gameplay
www.youtube.com/watch?v=SKJMQYzYK3s
Kocham Morrowind, ten klimat, niesamowitą mgłę, wielkie grzyby. 10/10
Mimo to że dałem szanse temu czymś to i tak jest głeboko w cieniu do Gotika 1,2 czy Risen
Wyprzedza Gniota V o dekady świetlne.
Hah, pamiętam te reklamy w prasie sprzed lat: "Trzy wielkie przygody. Trzy wielkie gry RPG". I reklamy Neverwinter Nights, Icewind Dale II i właśnie Morrowinda. Po latach okazało się że każda jest tytułem, który przetrwał próbę czasu, każda jest wybitna, zaś Morrowind chyba najlepszy i znajduje się u mnie na liście 10 najwybitniejszych cRPG ever. Niesamowity klimat, ogromny świat, znakomita mechanika, setki questów, fajna muzyka. Najlepszy TES ever i jeden z najwybitniejszych cRPG ever.
co do neverwinter nights to się zgadzam. Tutaj odstrasza mnie system dialogu z NPC które robią bardziej za mobilne centra informacji niż ludzi z historią. I ogólnie gierka jest dosyć nudna, godzinne marsze przez bagna to przegięcie, dodam że w skyrima nigdy nie grałem. Może to wada tego typu sandboxów
Nie wiem, czym się tak wiele osób jara. Jak dla mnie nie da się w to grać. Wolę już poczekać na premierę Skywinda.
Przechodzę właśnie z 4 czy 5 raz. Pierwsze podejście 14 lat temu było szokiem. Tyle wolności. Dziś wciąż się świetnie bawię. Grafika, muzyka i gameplay się nie postarzały - to dzięki modom. Polecam Morrowind Overhaul. Nic więcej nie trzeba. Gra wciąż 15/10. Przy niej Skyrim wydaje się płaski jak moja była i nieciekawy jak jej nowy facet. Polecam!
A tak wygląda moja postać na sterydach :) Morrowindzki hoplita?
Uważam że morrowind to naprawdę dobra odsłona serii. A pod względem fabularnym bardzo dobra. Grę proponuje wszystkim tym którzy znają się na klasycznych RPG a ta takim właśnie jest. Klimat jest tu na pierwszym miejscu. Co do systemu walki niektórzy mogą się czepiać, ale kiedyś w grach pierwsze skrzypce grały statystyki naszego bohatera, a nie skill gracza.
Gra jest wybitna,nie jest to gra taka jakie się dzisiaj robi czyli z super grafiką ,szybką ,nieskomplikowaną, gdzie wszystko jest jasne i podane na tacy.To gra z duszą,wcale nie taka duża,pozwalająca rzucić się graczowi w wir przygody pełnej wyzwań.Dla mnie klasyk gatunku wiecznie żywy.U mnie obok serii Gothic w piątce najlepszych gier RPG.
To tak a propos księżycowych skoków w Gothicach, hihihi: https://www.youtube.com/watch?v=Whz-LQlbI-U
To jest arcygenialny RPG, wyśmienity, dopracowany z KLIMATEM którego nawet Gothici nie miały. Ahhh i ta grafika z tamtego roku oraz questy.... Najlepszy RPG wraz z Oblivionem tamtej dekady.
Dobra gra, która wciągnęła mnie na wiele godzin. Nie wiem czy ta sztuczka udała by się teraz, brak znaczników questów i fast travel swoje robi, a człowiek jest coraz starszy i czasu ma mniej.
To właśnie była moc tego tytułu, zero prowadzenia za rączkę. Jeżeli wtedy Tobie to nie przeszkadzało, to dlaczego dziś by miało Ciebie odrzucić? Oczywiście rynek gier stał się teraz dla każdego, więc takie gry nie mają racji bytu, bo dzieciarnia by krytykowała. Bo trzeba za dużo myśleć i używać mózgu, a na dodatek nauczyć się gdzie jest północ, południe, wschód i zachód.
Brak szybkiej podróży też uważam za zaletę, mimo że Oblivion posiadał taką opcję jak i Skyrim, to i tak z niej nie korzystam. Dla mnie ona psuje cały efekt gry, a podróżując wszędzie samodzielnie odkrywa się multum ciekawych rzeczy i sytuacji losowych. Oczywiście czasem korzystam z powozów, ale to już co innego tak samo jak łaziki w Morrowind.
Tylko że to jest bez sensu
Skoro jakiś mistrz gildyjny zleca mi questa, to chyba wie gdzie jest dana kopalnia, co?
Poza klimatem i rozwojem postaci morrowind jest w czymś lepszy jeszcze od morrowinda? ;o
Dajcie spokój, w tej grze można zgłupieć od ciągłego chodzenia
Mam 26 lvl, nawet jeszcze nie jestem mistrzem w każdej jednej gildii,bo muszę wykonać setki NUDNYCH questów i już odechciewa się grać w tą grę
Bez szybkiej podróży to całkowita porażka
Najlepiej aby gra jeszcze pokazywała lokacje źródła questa, którego się wcześniej otrzymało? Brak fast travel oraz tego że gra w zadaniach nie prowadziła za rączkę to jest właśnie jej urok. Jednak zgodzę się z tym, że tego biegania za pierdołami jest za nad to. Jednak moim zdaniem problem nie tkwi w braku szybkiej podróży lecz w budowie danych questów, które nas zmuszają do pewnych bezsensownych rzeczy. Jeśli jesteś starszym graczem to zapewne wiesz, że wiele gier wymagało godzin latania w te i we w te, jeśli młodszym to są równie dobre niektóre z nowszych tytułów :)
I nie będziesz mistrzem w każdej jednej gildii, bo to nie Oblivion czy Skyrim, gdzie po kilkunastu godzinach stajesz się szefem wszystkich szefów. Aspekt braku szybkiej podróży pojawia się jako zaleta tej gry prawie w każdej recenzji. Jeśli nie lubisz eksplorować światów, to nie powinieneś nawet zabierać się za gry z dużymi światami. Odpal sobie GTAV z kodami i baw się do woli. Tam niczego nie musisz.
Czas na podsumowanie Morrowinda świeżo po przejściu gry, czy gra wciąż jest warta zagrania? Jak najbardziej, dla mnie liczą się konkrety niż ściany tekstu więc szybko wymienię zalety i wady z perspektywy czasu gry
+Fabuła/Wątek główny
+Nieograniczona swoboda w grze
+System rozwoju postaci, crafting i zaklinanie, oraz tworzenie czarów
+Świetny i piękny świat
+Ciekawe, oraz wyróżniające się unikalnym zaprojektowaniem universum powiązane z wątkiem głównym
+Dialogi
+Bardzo klimatyczne oraz robiące wrażenie lokacje, czy to krasnoludzka twierdza czy ruiny jakiegoś miasta, w TES Oblivion i Skyrim żadne lokacje poboczne nie zrobiły takiego wrażenia jak w morku
+/- WALKA taka nijaka
-Podróżowanie między miastami, gdy z jednego łazika możemy ledwo co podróżować między 3-4 miasta, to samo z łódkami i gildią magów, czemu nie mamy wszystkich miast do wyboru? Nie mam pojęcia
Brak szybkiej podróży między miastami też boli
-Zbyt mało złota u kupców, przez co nie możemy sprzedać najlepszej broni i również bronie epickie są zbyt drogie, brak lepszego wyposażenia do kupienia u kupców, przez co nie da się wydawać złota na bieżąco, a najlepsze bronie możemy TYLKO znajdywać w świecie gry
- Cały interfejs, zbyt się zestarzał
- System dialogów, polegający na klikaniu wybranych pojęć, oraz brak dubbingowanych kwestii
-Questy poboczne oraz wątki pobocznych gildii prezentujące się naprawdę średnio, oraz nie powiązane z wątkiem głównym (brakowało mi tego)
- Zbyt dużo questów na awans mistrza danej gildii
- Ograniczenie danej umiejętności i atrybutu na 100
Nie zmienia to faktu, że na swój rok wydania gra wciąż zachwyca światem i robi wrażenie bardzo rozbudowany system rozwoju postaci i craftingu
Najlepszy, najciekawszy i najdłuższy wątek główny z całej trójcy nowych The elder scrolls pozwala mi mianować morrowinda najlepszym TES Bethesdy
- Podróżowanie miedzy tylko wybranymi miastami jest zupełnie zrozumiałe. Dokładnie tak samo jest w życiu. Nie ma samolotu z warszawskiego Okęcia do Kłodzka, ani nie ma promu z Wrocławia do Pragi.
- nie znalazłeś po prostu odpowiednio bogatych kupców ;)
- Cały interfejs nie zestarzał się ani trochę! Jakoś Windows 11 dalej jest... w oknach. I całe szczęście.
- Questy poboczne to kwintesencja tej gry, a wątek główny jest wg mnie całkowicie opcjonalny.
- Zbyt mało questów na awans mistrza danej gildii! Mistrz jest mistrzem, bo całe życie na swoje mistrzostwo poświęca! Tak, jak mistrzem olimpijskim w biegu na 100m nie będziesz, bo dziesięć razy biegłeś spóźniony na autobus.
- Ograniczenie atrybutów na 100? No a na ilu ma być? Na 150? Na 300? Na 1000? Jest ok, ale jeśli Ci mało, to Morrowind Code Patch załatwia twój problem.
Właśnie brak szybkiej podróży znanej z innych odsłon TES to wielka zaleta. Tutaj rozwiązali to w dużo ciekawszy sposób. Poza tym na korzystaniu bez końca z szybkiej podróży traci się bardzo wiele.
Dla mnie nie
Robienie questów w gildii wojowników to była jakaś katorga MAM NA DRUGIM KOŃCU MAPY IŚĆ DO JASKINI SUPER
I jeszcze trzeba klikać po 5 podróżnikach łazikach, bo dać z jednego łazika podróżowanie na wszystkie inne miasta to ZBYT SKOMPLIKOWANE -_-
Po prostu życiowa gra. Tak dobrze nie ma, że włączysz sobie menu w smarcie, klikasz na mapce i po kilku sekundach pojawiasz się na drugim końcu Polski.
I tak w grze jest szybka teleportacja, lazik, łódka i teleport u magów już jest, więc szybka podróż raz odwiedzanych miejsc byłaby na miejscu Przy tak dużej mapie gra strasznie nuży łażąc w kółko Nawet mogliby zrobić system teleportów na mapie który byłby spoko
I tak w grze jest szybka teleportacja, lazik, łódka i teleport u magów już jest, więc szybka podróż raz odwiedzanych miejsc byłaby na miejscu Przy tak dużej mapie gra strasznie nuży łażąc w kółko Nawet mogliby zrobić system teleportów na mapie który byłby spoko
Gra odwzorowuje jak mogłaby wyglądać taka wyspa w rzeczywistości. Na największe, za przeproszeniem, zadupia nic nie kursuje bo i po co miałoby? Żeby gracz miał łatwiej? Tutaj świat nie jest zbudowany dla gracza, ale gracz jest umieszczony w świecie. Dodaje to grze czegoś, co ja nazywam "realizmem w grze" - czyli spójność wewnętrzna gry, mechaniki, fabuły i akcji.
Z tego powodu nie ma żadnych teleportów na mapie - po prostu w lore The Elder Scrolls czegoś takiego nie ma.
I jeszcze trzeba klikać po 5 podróżnikach łazikach, bo dać z jednego łazika podróżowanie na wszystkie inne miasta to ZBYT SKOMPLIKOWANE -_-
Patrz wyżej - świat gry nie jest stworzony, żeby gracz miał prostą ścieżkę do celu. Gracz jest tylko elementem świata a nie jego głównym punktem. Jakie uzasadnienie miałyby szlaki transportowe z każdego miejsca w każde miejsce? Gildie Magów oferują coś takiego, jednak ze względu na "prestiż" gildii nie ma ich na każdym zadupiu i wiosce rybackiej.
Nie zrozumiałeś kompletnie mojego postu, czy to ja tak napisałem nieczytelnie czy to ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem?
Ja nie mam pretensji że w niektórych mapach są tylko łódki zamiast łazików
Ja mam pretensje że łazik z viven kursuje tylko do 4 miast, zamiast do WSZYSTKICH MIAST Z ŁAZIKIEM
Czaisz? Bez strony internetowej gdzie są podane wszystkie kursujące miejsca, znalezienie połączenia między dwoma miejscami tylko frustruję
@boy3, a czy autobus jedzie do każdego przystanku autobusowego w mieście, czy czasami musisz się przesiadać? :)
Słuchaj no, n'wah! To, że cesarz kazał cię zwolnić na jego indywidualne polecenie z cyrodiliańskiego lochu nie oznacza, że wszyscy będą ci się kłaniać! Jeśli chcesz mieć łatwo, to trzeba sobie na to zapracować, bo w tej grze nie jesteś żadnym smoczym-cud-dzieckiem, księciem Walii czy innym bananem. Jesteś nikim i powinieneś się cieszyć, że z tego okrętu pozwolono ci wyjść. W innym wypadku pisałbyś tylko o tym, że Jiub jest nudziarzem a czwarty miesiąc pływania pod pokładem z tym cyklopem siada na banię.
Pierwszy raz zainstalowałem tę grę i zagrałem w zeszłym roku. Właśnie kończę ostatni dodatek i przyznaję, że bardzo przyjemna, zwłaszcza dodatek Przepowiednia. Wbrew pozorom świetna fabuła. W świecie Morrowind każda rasa ma swoje miejsce i historię. Trzeba się trochę naczytać, by to pojąć, ale jak już się to zrobi, to fajnie się gra. Szkoda tylko, że dialogi są strasznie "głupiutkie" i drewniane. Przeszkadza też to, że leci jedna i ta sama muzyka w każdej lokacji, nawet w Solstheim. Ale i tak gra się znakomicie nawet bez modów. Jako fanatyk Diablo i Gothica czuję się zadowolony z zakupu mimo, że gra jest zupełnie inna od wyżej wymienionych. Polecam.
Mogliby zrobić jakąś odświeżoną wersję tej kultowej gry. Teraz próbuję przechodzić ponownie, ale w pewnym momencie musiałem się zatrzymać, bo gra zaczęła strasznie krzaczyć, jakbym odpalał Wieśka na Celeronie. Żadne mody nie działają, czy te od FPS-ów, czy te poprawiające ponoć grafikę.
Nie wiem jak ludzie to robią, ale próbowałem kilka razy i żadna, literalnie ŻADNA modyfikacja nie idzie. Powiedzieć, że mnie z tą grą już chvj strzela, to tak jakby nic nie powiedzieć.
Gra jest na dychę, mam do niej mega sentyment, ale ze względu na upierdliwe bugi w gold edition, prawdopodobnie sobie tym razem podaruję.
nie wiem jakiego masz kompa więc ciężko mi powiedzieć. ja jak zainstalowałem na czystą grę tylko moda overhaul 3.0 to gra wygląda pięknie a mam ciągle ponad 60FPS i granie sprawia czystą przyjemność :)
Czy miałeś jakiś raport błędów po włączeniu gry? prawie każdego moda na polską wersje trzeba zrekompilować w specjalnym konwerterze
Zainstalowałem raz jeszcze (po kilkunastu latach) razem z zestawem modów graficznych Overhaul 3.0 i powiem, że jak na 16sto letnią grę wygląda wyśmienicie :) A grywalność na tak samo wysokim poziomie jak kiedyś!
Ej ludzie, a wytłumaczcie mi czy był jakiś sens rozwijania umiejętności walki wręcz? Przecież w walce wręcz obrażenia nie mogą się równać z bronią
Możesz grać jako pacyfista i nie zabijać NPC-ów, jak masz rozwiniętą umiejętność walki wręcz wtedy wystarczy obić kogoś po pysku.
Albo jak grasz złodziejem, żeby ogłuszać ludzi a nie ich zabijać (mniejsze prawdopodobieństwo wpadki przy włamaniu).
A się zastanawiałem jak można było pobić kogoś do nie przytomności w skyrim na potrzeby questa Dobry tip na przyszłość, aby pobawić się w okradanie bez zabijania
OK jest wmiare dobry rpeg no ale dupy nieurywa ,tamtego okresu wszyscy horowali na Gotikomanie ,no i ja też Gothic !10
Morrowind, Oblivion i Skyrim to takie tytuły bez duszy, to są bardziej sandboksy niż gry, świat gry stworzony byle jak tylko żeby był duży to się liczyło dla twórców, a NPC stoją jak kołki dla ozdoby.
Najbardziej orzucające jest to że postać jest blaszana a to psuje cały charyzmant gry:-(
Czy Morrowind ma lepszy scenariusz od Obliviona i Skyrima ? Bo w Oblivionie i Skyrim caly piekny basniowy swiat burzą mi te potwory z piekiel a w Skyrimie Smoki.
Wg. mnie tak, ale i tak nie nastawiaj sie na fabule na miare Torment'a.
Morrowind jest bardziej "mroczny".
Odyniec
Tak, scenariusz ma lepszy ale nie oczekuj cudów. To tylko TES - fabuła nigdy nie była mocna strona. Ta gra ma zajebisty klimat. Czy raczej miała - w dniu premiery. Dzisiaj grafika i topornosc zabiera niestety bardzo dużo z tego klimatu.
W każdą część TES dużo lepiej gra się w widoku FPP i nie ma wtedy toporności. W TPP nawet Skyrim jest toporny.
Grafika nadal jest świetna dzięki Overhaul 3.0.
Podobny duży skok jakościowy jest w
Gothic 1 dzięki Dx11 i Texture Pack Artemiano oraz
Gothic 2 Noc kruka po dograniu Returning 2.0+Dx11 lub L'Hiver Edition+Dx11 (Returning 2.0 używa jak wiadomo tekstur moda L'Hiver)
Gdy dogramy na przykład z 200 modów graficznych do Skyrim też jest dużo lepsza grafa od czystej wersji, ale przecież nie ma takiego przeskoku graficznego jak przy modach do Morka, Gothic 1 i 2, gdzie gry były jeszcze z czasów dx8, a są podciągnięte na dx11 i do tego z dużo lepszymi teksturami, zasięgami widzenia i bardziej szczegółowymi przedmiotami. Nie mówiąc o poprawie wody, cieni, oświetlenia.
Sluchaj bo ja nie lubie fabuly typu mam zbawic swiat i walczyc z jakimis mega potworami, wole takie przyziemne sprawy , bo w Oblivionie zrobilem wszystkie questy poboczne, taki mi sie spodobaly a watku glownego nawet nie robilem, podobająmi sie takie historie wlasnie, jesli mroczne w stylu zemsta zdrada zabojstwa to mnie zacheciles.
Bardziej bym poszedł w inspirację Lovecraftem - uśpione bóstwo nękające w snach, jego otępiali wyznawcy, mroczne siedziby, przepowiednie.
Obecnie polecam grać z:
1. Overhaul 3.0 PL (ponad 90 pomniejszych modów graficznych)
2. Morrowind Comes Alive PL (dodanych 1200 postaci niezaleznych)
3. Imperial Legion Expansion PL (19 questów dodanych dla tej gildii)
4. Welcome to the Arena PL (można walczyć jako gladiator na arenie w mieście Vivek)
Najlepiej użyć instalatora polskiego całej paczki modów, bo ciężko z polską wersją Morrowinda połączyć Overhaul 3.0.
The Elder Scrolls III Morrowind GOTY PL v1.6.1820 & Morrowind Overhaul 3.0 PL+ Mods PL [Instalka] [EXE]
Skąd można pobrać Overhaul 3.0 PL ? na nexusmods nie ma.
Już znalazłem
I ktoś dalej uważa, że Gothic 1 i 2 są lepsze od tej gry? Prosze was....
A sama gra, kultowa 10/10
Gra z mojego abosutnego TOPu i jedyny TES, który mnie nie znudził. Nie jestem w stanie nawet w przybliżeniu podać, ile godzin spędziłem z tym tytułem, ale podejrzewam, że nie mniej niż 500. Był czas, że tłukłem w Morrowinda przez prawie dwa lata, niemal bez przerw na inne tytuły. Conajmniej ze dwie postaci ze wszystkimi atrybutami i umiejętnościami na 100. Mistrz we wszystkich możliwych gildiach. Vivek padał po jednym trafieniu. Eh, to były czasy. Morrowind jako jedyny TES miał chociaż odrobinę angażujący wątek główny. Może nie jakiś wybitny, ale w porównaniu z nudnym i przewidywalnym Skyrimem oraz całkowicie nijakim Oblivionem (z doprowadzającymi do szału sekwencjami z zamykanie bram otchłani), historia Nerewaryjczyka serio potrafiła wciągnąć. I ten przepiękny, baśniowy świat! I rewelacyjna muzyka.
Jak czytam narzekania małolatów na brak szybkiej podróży, to mi ich aż szkoda. Łaziki i łodzie były najlepiej pomyślanym szybkim transportem w grach, jaki widziałem. To dawało poczucie realizmu i immersji, kiedy łazikiem docierałeś na rubieże cywilizacji, ale już dalej musiałeś wędrować pieszo. I rzadko cel był zaznaczony na mapie, trzeba było czytać wskazówki, szukać punktów orientacyjnych, rozglądać się. Ile miejsc można było odkryć przy okazji, jakie przedmioty zdobyć. I ten brak skalowania poziomów, jak wpieprzyłeś się w pobliże bariery niskopoziomową postacią i napotkałeś popielne monstra, musiałeś zginąć albo wiać.
Obecnie warstwa techniczna brzydko się zestarzała. Są mody, ale to już nie to samo. Szkoda, że Bethesda nie wpadła na pomysł odświeżenia Morrowinda np. na silniku TESO. Pograłem chwilę w TESO z dodatkiem Morrowind, żeby sprawdzić, czy znajdę tam ten klimat. I chociaż lokacje wzbudziły nostalgię, to jednak mechaniki MMO mnie, starego singlowego wygę, odstraszają całkowicie. Marzy mi się TES VI, równie baśniowy i epicki jak Morrowind, bez uproszczeń, ograniczania rozwoju postaci i implementacji mechanik rodem z sieciówek. Ale patrząc na kierunek, jakim od pewnego czasu podążają twórcy TES, to są marzenia ściętej głowy. A szkoda, bo chociażby taki KCD pokazał, że zapotrzebowanie na singlowe cRPG z klimatem, rozbudowanym rozwojem postaci i ciekawą historią wciąż jest wysokie.
Zamordowałeś Viveka ? Rozumiem że Almalexię bo to zołza ale Vivek ?
psyh0zzy ---> absolutnie podzielam Twoje zdanie. Sama kilka lat temu wsiąkłam w tą grę. Ba, ile frajdy było w tworzeniu modów w TES:CS, szczególnie "chateau" :)), żeby te wszystkie bronie i zbroje umieścić na manekinach (które, do tej pory nie wiem dlaczego, obracały się za każdą wizytą inaczej wyglądając :)). Bólem był brak gotówki u sklepikarzy. Do kraba nie bardzo było jak ganiać, więc zwykle okupowało się Creepera w Calderze :)) Ah, wzruszyłam się normalnie :))
Pierwszy raz zagrałem w Morrowinda z jakieś 12 lat temu, gdy był dołączony do jednego z numerów Cd-Action. Miałem wtedy jakieś 10 lat i ogrom tej gry wprawił mnie i do dzisiaj wprawia w osłupienie. Klimat tej prowincji Tamriel wbija w fotel, nastrój tajemniczości i poczucie obcości dawały się we znaki w każdym mieście. Nie zgodzę się z przedmówcami, że brak szybkiej podróży jest złym rozwiązaniem. Moim zdaniem właśnie było fajne to, że żeby dostać się z punktu A do B musieliśmy planować swoją trasę nierzadko gospodarować odpowiednio funduszami (szczególnie na początku gry). Dawało to naprawdę kopa do takiej immersji, a praktycznie nieograniczona możliwość rozwoju postaci sprawia, że możemy stworzyć zarówno wędrownego paladyna, jak i uduchowionego pielgrzyma zajmującego się magią przywracania i alchemią. Najbardziej w Morrowindzie brakowało mi większej interakcji ze światem tj, rzeczy które były np w gothicu czyli możliwości posadzenia tyłka na stołku w karczmie na przykład :D Mimo wszystkich swoich bolączek trzeci TES jest jednym z najlepszych RPG-ów i dzisiaj można go nazwać klasykiem.
Mi również brak szybkiej podróży bardzo odpowiadał. Pewnie wielu uzna mnie za wariata, ale przechodząc Obliviona ani razu nie skorzystałem z szybkiej podróży. Natomiast w Skyrim jak już to tylko dorożki lub łodzie, a tak to pieszo lub konno. Szybka podróż strasznie zabija klimat, a tak podróżując można przeżyć wiele dodatkowych fajnych przygód i poznać lepiej świat.
Wystarczyło kupić czar oznaczenie i przeniesienie i się miało szybką podróż... szczegół a dodawało masę immersji.. Właśnie gram od nowa i znów mnie wciągnęło tak że ps4 nie ruszam od 2 tygodni. Jedna z najlepszych gier jakie powstały.
Polecam też Morrowind Watercolor na poprawienie grafiki, nie psuje oryginalnego klimatu jak ten Overhaul, a niektóre widoczki nawet teraz ładnie wyglądają.
Przy tej grze spędziłem 15 lat temu dziesiątki godzin. Szczególnie Bloodmoon zapadł mi w pamieć. Zamierzam powtórzyć przygodę i przejść wszystko od początku do końca z jak największą liczbą zaliczonych misji pobocznych. I tu mam pytanie do wyjadaczy.
Czy gdybym oparł levelowanie postaci na umiejętnościach, które robiłbym rzadko, jako poboczne zrobiłbym te istotne związane z walką itp i usilnie właśnie je rozwijał.. To czy jestem w stanie zrobić silną postać na niskim levelu, która niszczy wrogów z łatwością?
Chodzi Ci o to że jako umijetnosci glowne dasz powiedzmy handel/retoryke itd i ich nie bedziesz rozwijal, natomiast szybko wymaksujesz bojowe zanim zdazysz osiagniesz duzy lvl?
W morrowindzie nie masz skalowania poziomow wrogow do Twojego takze zupelnie nie rozumiem po co taki zabieg:)
poza tym jesli powiedzmy na 1 lvl chcialbys dobic dlugie ostrze na 100 to wiele stracisz bo moze sie okazac ze zbraknie Ci umiejetnosci do rozwoju sily, niewazne czy umiejtnosci powiazane dajmy na to z sila rozwiniesz o 10 czy o 200 w ciagu jednego poziomu, bo i tak dostaniesz maksymalny mnoznik do sily X5
zeby postac w morku byla silna musi miec odpowiednio wysoki lvl, o to tu chodzi na poczatek nie trafiasz w szczura kilka razy z rzedu, a pozniej rzucasz czary dzieki ktorym nawet najwiekszy kozak nie ma szans Cie zadrapac:)
Jeżeli chcesz na niskim levelu niszczyć wrogów to pozostaje tylko poziom trudności zmienić na łatwy.
Tak jak Brzydal napisał, w morrowindzie każdy musi na początku swoje "wycierpieć". To taki typ gry, gdzie początki bywają nieprzyjemne, ale później prawie każda postać zmienia się w terminatora.
Ważne żeby nie zablokować sobie możliwości zdobywania kolejnych poziomów. Aby to zrobić, to przy tworzeniu postaci należy odpowiednio dobrać rasę, znak, specjalizację, ulubione współczynniki i umiejętności główne oraz poboczne.
Bez żadnych oszustw, kodów czy gliczy można maksymalnie dobić do 77/78 poziomu postaci.
Żeby to osiągnąć musisz tak dobierać wyżej wymienione elementy aby gotowa postać miała podczas startu główne umiejętności o wartości 30 a umiejętności dodatkowe o wartości 15.
del.
Wiem że to głupie pytanie , ale czy po zakończeniu głównego wątku fabularnego można dalej zwiedzać świat i zabijać potwory? Pytam , ponieważ nie jestem pewien , czy gra da mi taką możliwość.Jeszcze raz przepraszam za najpewniej głupie pytanie.
Można. Powiem więcej, w wypadku tej gry daje to frajdę o tyle, że można pozabijać potężne postacie ważne dla fabuły i gra na to pozwala.
Jak najbardziej można. Gra jest bardzo otwarta. Sam jednak nie przeszedłem wszystkich dodatkowych zadań.
Gra nie moja bajka, i wielokrotnie próbowałem się przemóc do niej lecz niestety zawsze się od niej odbijałem po ok 15-20h gry za każdym razem, nawet kilka lat po premierze tej gry. Kanciasta papierowa grafika, bardzo słabe animacje walki, setki tysięcy ton tekstu do czytania zniechęcały mnie bardzo do tej gry, choć jestem graczem starszego pokolenia. Z tamtych lat pod tym względem taki Gothic 2 NK ( choć to trochę inny typ gry i w innym stylu) pochłonął mnie bez reszty. Co oczywiście nie świadczy że to jakaś zła gra, ale moim zdaniem, nie dla każdego.
Kanciasta papierowa grafika, bardzo słabe animacje
Gra jest z którego? 2001 roku? Na maksymalnych detalach nawet bez modów wciąż mnie zachwyca.
setki tysięcy ton tekstu do czytania
Setki tysięcy? To Tyranny i Tormenty by cię chyba zabiły.
Grafika jak grafika, ale walka wręcz to w tej grze nieporozumienie...
Brak markerów sprawiających, że questy są emocjonujące i żeby je rozwiązać często trzeba ruszyć głową. I człowiek je czyta od A do Z, żeby znaleźć jak najwięcej wskazówek, dzięki temu znacznie lepiej poznaje się całą historię.
W Skyrim przez te markery najczęściej nawet nie czyta się questów, ani żadnych wskazówek, bo i tak marker wszystko Ci pokaże...
Plus świetny klimat Morrowinda.
Mam nadzieję, że wezmą to pod uwagę przy tworzeniu TES VI.
Nie wezmą. Każda kolejna ich gra jest coraz prostsza i bardziej casualowa. TES VI będzie zapewne znacznie uproszczony w stosunku do Skyrima.
To prawda, ale jeśli pamięć mnie nie zawodzi to chyba takie wskazówki można wyłączyć?
Niby tak, tylko nie ma żadnych opisów pozwalających znaleźć je w inny sposób z reguły.
W Gothicku czy Morrowindzie na przykład dokładnie postać opisywała nam jak trafić do celu. W Skyrimie pada tylko lakoniczne "I will mark it on your map".
No fajnie, że gra nie prowadzi za rączke, ale nie podobają mi się te ciągle powtarzające kwestie/dialogi. Trzeba 100x czytać to samo aż znajdzie się jakiś npc który ma coś unikalnego do powiedzenia.
ten stan gdy zaczynasz morrowind potem zaczynasz skyrim, konczysz skyrim i nadal nie skończyłeś morrowind
Zdecydowanie najlepszy z Elder Scrollsów i jeden z czołowych RPG-ów w historii. Klimat, brak (jeszcze) durnych markerów, mnogość zadań, wszelkich aktywności pobocznych, ogromny, tętniący życiem świat... Mnóstwo zalet i właściwie jedna wada - to wszystko niestety się kończy. Ten tytuł poznać powinien każdy!
Aż dam Ci plusa bo myślę tak samo. Tylko, że dziś ten tytuł odrzuci sporo graczy przez ogólną trudność gry w postaci braku prowadzenia za rączkę, topornym systemem konwersacji a'la wikipedia i sztywną animacją. A tak to gra mojego życia obok Mafii 1.
Ten tytuł poznać powinien każdy!
Niestety nie mogę się zgodzić. Jako fan gier RPG wiele razy próbowałem przekonać się do Morrowinda (w ogóle cała seria TES mi nie leży) i niestety za każdym razem po kilku godzinach musiałem odpuścić. Gothic, który jest rok starszy wręcz wgniata Morrowinda w ziemię.
Gothic, który jest rok starszy wręcz wgniata Morrowinda w ziemię.
Czasami mi się wydaje że niektórzy piszą tak specjalnie. By doprowadzić mnie do kurwicy, potrollować, droczyć się czy co ? Morrowind doprowadził do perfekcji model turystycznego cRPG - ogromny świat, który kryje w sobie mnóstwo tajemnic, niby fantasy, ale tak fajnie "przerobione" że klimat tego świata jest czymś zupełnie innym niż to z czym mieliśmy do tej pory do czynienia. Absolutnie genialna, zaawansowana mechanika, pozwalająca stworzyć postać jaką chcę w zasadzie i co ważne - bez nachalnego jak w Oblivionie level scallingu. Do tego grafika która na max detalach (gram bez modów we wszystko) wciąż się podoba i piękny kultowy motyw muzyczny. Ja rozumiem że komuś typ turystycznego RPG może nie podchodzić, ale naprawdę....Ja rozumiem porównywać to do Might and Magic VII, do Baldura, do gier Troiki....Ale do Gothica, z tą chałturą bez logiki udającą fabułę, z tą nijaką mechaniką, z tymi dialogami rodem z gimnazjum, z tą gębą niedorozwoja głównego bohatera, z tym drewnianym system walki i interfejsem, przestarzałą grafiką i muzyką której już nie pamiętam.....Nie...No nie....:(
Ile ludzi tyle opini ale co ty się czepiasz:
z tą gębą niedorozwoja głównego bohatera, z tym drewnianym system walki i interfejsem, przestarzałą grafiką i muzyką której już nie pamiętam
Rzeczywiscie, piękne modele masz w Morku, szczególnie te włosy, brody i animacje chodzenia w widoku tpp - postać nie chodzi tylko się ślizga. Walka w Morku - klik,klik,klik, przecież nawet blokowania ciosów nie ma. Interfejs? wystarczy zobaczyć jak wyglądają przedmioty w ekwipunku - nieczytelne, malutkie i szare, dialogi jak linki w wikipedii powtarzane 1000x u każdego npc. Muzyki ja z kolei z Morowinda nie pamiętam za to ta z Khorinis na zawsze zostaje w pamięci. Teraz zobaczyłem, muzyka ok z M. ale pełen soundtrack zajmuje 46minut? serio?
Jak można nie pamiętać muzyki z Morrowinda? I kto u diabła chodzi w trybie TPP? Dialogi są jakie są, są arcydzieła w tym gatunku co dialogów nie mają. I tak ,uważam postacie z Morka za o wiele ładniejsze.
Kto chodzi w trybie tpp? Ten kto lubi popatrzeć sobie na hełmy i zbroje, jak postac wywija mieczem i jak czaruje. W sensie lepiej sie wczówam gdy widzę swoją postać, nigdy nie lubiłem gier fpp.
Co człowiek to opinia. Ja osobiście również nigdy nie zrozumiem fenomenu serii Gothic, ale też nie mam zamiaru aż tak radykalizować swojej opinii na ten temat. Ot, gierka którą w ramach ciekawostki można sobie odpalić. Tyle. Wiem natomiast, że dla wielu stanowi ona coś więcej niż tylko rzeczoną "gierkę" i są grupy osób, darzące większym uczuciem przygody Bezimiennego od Pradawnych Zwojów. Spór na temat wyższości jednej serii nad drugą przybiera często charakter sporu akademickiego, praktycznie nierozstrzygalnego. Wolę zostawiać to tak, jak jest. Komuś bardziej odpowiada Gothic? Ok, jego sprawa. Ja należę do grupy zwolenników Morrowinda (i to zdecydowanie, a fenomenu serii wydanej przez Piranha Bytes - powtarzam się - nie pojmę już raczej nigdy).
No ja mam na odwrót, Morrowind, Oblivion czy Skyrim - nigdy nie zrozumiem fenomenu serii oprócz dobrze rozwiniętej sceny moderskiej. Ale szacun za normalną dyskusje a nie wstawianie głupich memów i piepszenie głupot 3 po 3 o gimbazie.
Powiem tak, uwielbiam Gothica. Serio ta gra to moje dzieciństwo (nie żeby to był argument na cokolwiek xD). Świetna muzyka, klimat wow, choć płytkie to jakże wpadające w pamięć postacie. Jestem wielkim fanem gothica. Ale naprawdę nie rozumiem jak można postawić go nad takim arcydziełem jak Morrowind. Rozumiałbym gdybyśmy mówili o Oblivionie który był notabene płytką wersją Morka nastawioną na wywijanie mieczem. Moim zdaniem stawianie Gothica nad Morkiem bierze się ze złego podejścia do Morka. Do złego podejścia do terminu RPG. Bo jeśli dla kogoś rpg polega na zbieraniu itemów, wbjaniu skilla i walce to Morrowind go zawiedzie, właśnie dlatego bo wychodzi poza to i zostawia to daleko w tyle. Stawia przed nami nowe zadania dla tego gatunku (jeśli się mylę proszę mnie poprawić) takie jak poznanie lokalnej historii i kultury, nawiązywanie kontaktów, w zasadzie Morek to w znacznym stopniu nauka historii wyspy. I moim zdaniem to właśnie to czyni z Morka arcydzieło. Nazwałbym to realizmem. Bo 90% naszej pracy to adaptacja do nowej kultury i zdobywanie ziomeczków a nie latanie z dwumetrowym toporem. Gdybym miał podać przykład na poparcie tezy że tak powinno wyglądać wzorowe rpg podałbym Planescape: Torment i VTMB które choć nafaszerowane akcją świeci właśnie zupełnie czym innym
Zaryzykowałbym stwierdzenie że znaczna część fanów rpg to tak naprawdę fani gier akcji z nieco większą swobodą kreacji postaci, a nie esencji rpg jaką powinno moim zdaniem być poznawanie otaczającego naszą fikcyjną postać świata i wczuwanie się w go, integracja z nim i tak dalej
Wiedźmin 3 powinien brać przykład z Morrowinda, a nie Skyrima, gdzie jak będziesz wystarczająco wścibski to możesz znaleźć dobre fanty a czasem nawet OP sprzęt.
Bez chamskiego skalowania do niskich poziomów.
Znalazłeś? Jest twoje. To że bardzo ułatwisz sobie grę? Trudno.
Dzisiaj devsi kombinują i robią jakieś cuda na kiju i ograniczenia/balansowanie, gdzie tu radość? Boją się że jakieś nerdy czy inne reddity będą smęcić?
A tak? Zwiedzasz ruiny, robisz zadania a i tak dostajesz za to grosze i musisz rabować chłopów.
Parodia.
Chyba niedługo wezmę się za Morrowinda na poważnie. Mam w tę grę przegraną pewnie z 100h ale tylko się włóczyłem itd. A tytuł wciąż ma mega świat, muzykę, klimat, mechaniki.
Odpal i działaj, tylko ostrożnie i po kolei, nie na hurra, a zobaczysz piękno tej gry :D Ona swoim bogactwem zachwyca, ale jednocześnie przytłacza, jak się nim zachłyśniesz.
Najsłabszy TES, dla mnie ta gra jest niegrywalna.i nic mnie do niej nie przekona/odbiłem się kilka razy od niej ( nawet mody), w dniu premiery, technologicznie gra to era kamienia łupanego, co nie znaczy że nie lubię starych gier/klasyków,bo na Baldurach, Gothicach, Falloutach 1,2 się wychowałem, ale pierwsze co "boli" to walka/animacje które są tragiczne, fabularnie gra to flaki z olejem, oraz nudna do bólu, brak jakiegoś porządnego dziennika zadań, w grze jest taki rozpierdziel, że na początku w ogóle nie idzie się ogarnąć, graficznie gra wygląda jakby była wycinana nożyczkami, mój rekord w grze to 10 godzin gry i dałem sobie spokój, na początku jeszcze gra zaczyna być ciekawa ale potem idzie umrzeć z nudów,nie wspominając o tonach tekstu do czytania czcionką Arialem 6 chyba, sorry ale z tamtych lat wolę Serie Gothic który ma lepszą bardziej satysfakcjonującą walkę, świetny dziennik zadań i rozwój postaci oraz pełny dubbing i fabularnie też jest o kilka lig wyżej
Oj kolego... Nie dałeś tej grze szansy. Ona się charakteryzuje tym, że naprawdę dziesiątki godzin możesz wykonywać różne questy, zwiedzać lokacje, zbierać doświadczenie, itd. absolutnie nie dotykając głównego wątku fabularnego!!! I to jest piękne w tej grze! Natomiast, i tu się z tobą zgodzę, Morrowind ma swoich przeciwników ze względu na mega otwarty świat (chociaż to też zaleta) i że tu nikt Cię za rączkę nie poprowadzi, jak samemu się nie wgłębisz w temat. Gothic, z tego co pamiętam, był pod tym kątem bardziej liniowy. Tutaj świat jest brutalny i niebezpieczny, więc jak np. na początku przygody uzbrojony w nędzny miecz wejdziesz do pierwszej lepszej jaskini to zostaniesz zabity. Początek gry jest meeega trudny, i finansowo, i fabularnie, i ogólnie, ale jak się przebrnie przez niego to Morrowind pokazuje swoje piękno! Daj tej grze szansę kolego!!! :D
Jaki tam trudny, na wstępie (w najsympatyczniejszej chyba mieścinie na gorzkim wybrzeżu, jak nie jedynej względnie miłej) dostajesz list za pomocą którego masz plecy u Cosadesa który jest mocno wpływową osobą i odesłanie do Balmory która jest siedzibą najbardziej tolerancyjnego rodu względem przybyszów spoza Morrowin, w której z kolei można bez problemu znaleźć (nie jedną i w nie jednej organizacji) robotę jako złodziej, czarownik, wojownik. Jeśli potrafi się prowadzić dialogi to nie powinno się mieć problemów. No ale jak dla kogoś kłopot sprawia czytanie tekstu to może sobie rzeczywiście nie poradzić
Są mody graficzne do morrowinda
Przede wszystkim gra broni się klimatem i fabułą, oraz bardzo rozbudowanym systemem rozwoju postaci i czarów oraz zaklinania itemów
Warto dać tej grze szanse bo to jest najlepszy TES
Gothic, z tego co pamiętam, był pod tym kątem bardziej liniowy. Tutaj świat jest brutalny i niebezpieczny, więc jak np. na początku przygody uzbrojony w nędzny miecz wejdziesz do pierwszej lepszej jaskini to zostaniesz zabity. Początek gry jest meeega trudny, i finansowo, i fabularnie, i ogólnie
Jak kocham i szanuję Morrowinda, to akurat ten opis dużo bardziej pasuje jednak do gry Gothic. Samo pierwsze dojście do obozu czy miasta to niezła próba przetrwania. Akurat Morrowind początek ma bardzo przyjazny i bezpieczny w porównaniu do swojego konkurenta czy choćby Oblivion lub Skyrim.
No strasznie przyjazny ma poczatek, mozesz wejsc do jaskini lowcow niewolnikow (gdzie jak sie pulnie dwoch naraz z magikiem, to zgon), polazic w Seyda Neen zabijajac mubcraby i isc do Balmory, zapisac sie do gildii i robic tak fascynujace questy jak zbieranie grzybow. Jak po drodze wejdziesz do jakiejkowiek jaskini czy grobowca to zgon.
Przyjaznie jak na pikniku. :)
Ofc mowie o graniu, bez obnizania poziomu trudnosci suwakiem. JEsli chodzo o poziom trdnosci na poczatku to Morrowind i Gothic to dokladnie taki sam design. Tylko ze w Morrowindzie mozna byc duzo bardziej kreatywny w radzeniu sobie z tym poziomem trudnosci, bo w Gothicu sie poprostu nie da.
Panie WolfDale... Cytat powinien brzmieć następująco: "Natomiast, i tu się z tobą zgodzę, Morrowind ma swoich przeciwników ze względu na mega otwarty świat (chociaż to też zaleta) i że tu nikt Cię za rączkę nie poprowadzi, jak samemu się nie wgłębisz w temat. Gothic, z tego co pamiętam, był pod tym kątem bardziej liniowy." Tu był sens ujęty :D Być może mój błąd w konstrukcji zdania :D
Świetna gra chociaż grafika dziś to drewno ale można ją poprawić dzięki modom fabuła też jest spoko na szczęście dzięki modom można dodać sobie NPC bo bez modów świat jest trochę pusty
Jakie mody dodają npc do Morrowinda? Albo inaczej, w jakiej wersji Morka NIE MA npctów? xd
Npc sa w Morrowindzie w miastach i wioskach. Spotkac kogokolwiek na reszcie wyspy to jak wygrac na loterii. Paru questgiverow i koniec. Cudownym zrzadzeniem losu jestes jedyna istota na wyspie, ktora wychodzi z domu. ;)
Natomiast swiat ozywia i NPC'ow dodaje mod o nazwie "Morrowind Comes Alive".
Kolejna gra z kategorii WIELKICH (i nie chodzi tu o rozmiar mapy :D ). Morrowind, trzecia część cyklu The Elder Scrolls, po mega ciężkich początkach, wciągnęła mnie na naprawdę wiele wiele godzin. Na wstępie przyznam, że poprzednie części, a więc Arena i Daggerfall spaliły u mnie już na starcie, gdyż odpalałem je dosłownie parę miesięcy temu, i graficznie i dźwiękowo, i wiele bugów w obu grach spowodowało, że nie dałem im szans. W Morrowind zagrywałem się wiele lat temu, ale pozostawiła ta gra u mnie wspaniałe wspomnienia.
Bez mrugnięcia okiem dałem tej grze ocenę 10/10. Przyznaję taką ocenę niewielu grom, tylko tym wybitnym, które wyznaczyły na nowo kierunki rozwoju. Takimi produkcjami w grach akcji są Far Cry czy wcześniej Doom z 1993r. (w oba tytuły nawet dziś gra się świetnie), w grach strategicznych nieśmiertelna trzecia część Heroes of Might and Magic, w grach "commandosopodobnych" tylko Commandos 1, a w grach RPG, obok Morrowind, także Fallout 2 i Arcanum. A więc, w mojej prywatnej ocenie i zapewne w ocenie wueli graczy, Morrowind znajduje się w doborowym towarzystwie.
Czym urzekł mnie Morrowind? RPG z widoku FPP/TPP jest tak rozbudowany, że po utworzeniu postaci (w arcyciekawy sposób, polecam sprawdzić) i otrzymaniu kontaktu w sąsiednim mieście gracz orientuje się, że nie musi "liniowo" iść do tego wskazanego miasta. Może pójść tam, gdzie mu się podoba, i robić to, co mu się podoba. Dosłownie... Można kraść, rozmawiać z innymi postaciami w lokacjach, można zwiedzać świat i różne jaskinie, można przyjmować zadania poboczne i przez wiele wiele godzin nie wiedzieć o wątku głównym gry, można zapisywać się do różnych organizacji i awansować w ich strukturach, jednocześnie podwyższając swoją reputację u jednych, a psując sobie u innych ludzi. W tym samym czasie rozwijamy swoją postać, zbieramy różne przedmioty, zbroje... Ogromny świat Morrowind i realna możliwość jego eksploatowania sprawiają, że jest to gra wspaniała i niemal idealna. Oczywiście, wielu graczy tak duży świat i swoboda mogą wręcz odstraszyć.
Graficznie gra się nieco postarzała, ale nie na tyle, by odrzucać. Muzycznie... mmm... majstersztyk i nic więcej nie będę dodawał. Minusy? Jakieś drobne bugi w zachowaniach NPC, ale nie odnotowałem większych. Morrowind to pozycja obowiązkowa!!!
A nie raziło cię to, że większość mapy to pustka? Że dialogi wszędzie te same i trzeba sie przekopywać przez nie żeby trafić coś unikatowego? Dla mnie to było zdecydowanie nie do przyjęcia po pozbawionym schematów świecie Gothica i wypełnionej na każdym kroku mapie czy uniaklnymi NPCtami ze swoimi własnymi dialogami i głosami.
Ani trochę nie zraziły mnie wyżej wymienione cechy otoczenia w Morrowind. Wręcz przeciwnie- to one mnie wciągnęły. Świat gry jest ogromny, można robić co się chce, nikt nie narzuca tu graczowi kolejnego targetu, nikt nie prowadzi gracza za rączkę. Poczucie takiego ogromnego, "zwykłego" świata, tworzy, moim skromnym zdaniem, niebotyczny klimat całej rozgrywki.
No cóż, kto co lubi. Dla mnie "trochę" wiało nudą i irytowałem się, że questy nie "wpadają" tak łatwo tylko muszę się przekopywać przez tony tych samych tekstów bez dubbingu(czytanie). W Planescape mi nie przeszkadzało czytanie bo tam każdy dialog był unikatowy, w Morku niestety tego nie było...
Tak samo biegnięcie przez pustynie bez żadnych aktywności, spotkać jakiegopś moba to jakieś święto... Jedynie w miastach coś się działo - no ale tak jak mówie, powtarzalne dialogi a raczej ich brak bo sami nic nie mówimy tylko klikamy jakiś temat zabiły dla mnie tę grę.
Podsumowując - sztuczne wydłużanie gry - nie lubię tego.
TESy nigdy nie stały dialogami. To jest typ "turystycznego" erpega a Morrowind jest tu najlepszy z serii ze względu na znakomity klimat, oryginalny, inny od reszty. No i znakomitą, najlepszą mechanikę. Pustki świata nie doświadczam, a jeśli...własnie to jest w tym piękne, naturalne a nie że co 2 metry kogoś spotykamy, ktoś chce nas ubić.
Nigdy nie pisałem, że Morek nie ma klimatu bo drzewa jako wielkie grzyby, ten surrealistyczny grobowiec z zadania czy rasy jak z awatara robią robote(tylko dla mnie to wszystko za bardzo rozrzedzone). Ale jeden woli kino akcji/przygodowe a ktoś inny kino obyczajowe/drogi ;)
Może w porównaniu do współczesnych gier wydaje się pusty ale nie narzekałem na brak zajęć czy lochów do plądrowania podczas mojej przygody z grą :]
W Morrowind mamy niespotykany klimat. Z pewnością mroczny, ale inny niż w Gothic 1 i reszcie cRPG. Niepowtarzalny klimat z tymi ogromnymi grzybami oraz piramidą Vivek. Podniebne więzienie w Vivek, gdzie żeby dostać się trzeba użyć lewitacji epickie. Potem Piranha Bytes skopiowała ten pomysł z lewitacją w Risen 1.
Sam fakt ile pomysłów z Morrowind znalazło się w Returning 2.0+Alternative Balance do G2NK pokazuje jak ogromny wpływ TES III wywarł na fanów. Kiedyś granie magiem w Morrowind to była potęga, a teraz w G2NK+R2.0+Alternative Balance z jesieni 2020, bo przez cały 2018, 2019, 2020 dopracowywali AB z ogromem zmian do R2.0. Granie magiem obecnie tam miażdży wszystkie gry cRPG TPP, gdzie gramy jedną postacią.
Tak jest Panowie, każdy lubi co innego, a taki Gothic i Morrowind to dwa wielkie RPG, ale różne :D Ale żeby nie było- Gothic 1 i 2 również mnie wciągnęły, są to również klasyki gatunku, gry świetne. Tylko, że Gothic to nie Morrowind i odwrotnie :D Każdy znajduje coś, co lubi bardziej :D
Warto choć nie jest tak przystępna jak ich kolejne gry.
Jeśli chcesz polską wersję to albo w pudełkowej wersji w taniej serii albo w MUVE, cyfrowym sklepie Cenegi.
Jestem na świeżo po ukończeniu, po raz pierwszy w życiu, głównego wątku fabularnego. I nie rozczarowałem się ani trochę, gdyż zadania prowadzące mnie do zakończenia gry były interesujące, wymagające i wymuszające odwiedzanie oryginalnych lokacji. Samo wnętrze Upiornej Bariery i Czerwona Góra to taki survival horror, ale więcej nie zdradzę :D Ogólnie sądzę, że spędzając naprawdę wiele wieczorów z Morrowind ukończyłem jakieś 80- 85% zadań w grze, wliczając w to osiągnięcie najwyższych rang w wielu organizacjach oraz wykonując naprawdę ogrom zadań pobocznych niezwiązanych z główną fabułą i przynależnością do organizacji. Obecnie jestem na etapie zwiedzania Morrowind, gdyż ten nie został przeze mnie zbadany w 100% :D Uwielbiam ten świat, wciąż ma dla mnie coś do ukazania, wciąż znajdę jakiś nowy quest lub interesującą lokację.
Jest dobra. Nie wierzę, że jest z 2002, wygląda super jak na swoje lata.
Nie będę grał w to drewno, pomimo że próbowałem się przynajmniej kilka razy do tej gry przekonać.
Sidżej wrócił na nowym koncie. No elo.
Bardzo by się przydała odświeżona wersja na konsole nowej generacji <3 Fajnie by było jak by Twórcy wzięli przykład z remasteru takich gier jak np: Demon Souls, Diablo 2 czy Gothic
Ej słuchajcie, dostałem zaklęciem "Brzemię" mój max udźwid to 200, gdy zdejmę wszystko to mam 160 zajęte. Na liście efektów po lewo nie wyświetla się żadne wyjaśnienie tego. Nie mam żadnej statystyki obniżonej. To bug? Jak przywrócić udźwig?
Udaj się do najbliższej Kapliczki Trójcy i kliknij na "Przywrócenie Almsivi" - to przywraca utracone atrybuty, ale nie wiem czy pomoże w tym przypadku.
Przeważnie brzemię to czasowe zaklęcie, a wygląda, że oberwałeś trwale.
Ps. Morrowind to gra mojego życia :)
Przywrócenie Almsivi przywraca staty, a u mnie siła nie jest wyssana tylko mam stałe brzmie, do tego bez zapisanego efektu. To znaczy miałem, już sobie poradziłem. To musiał być bug bo po zdjęciu absolutnie wszytkiego moja postać nawet po tygodniu miała obciążenie na poziomie 133. Usunąłem 133 jaj kwama których nie miałem z konsoli i zadziałało
Tak gra bardzo przypadła mi do gustu. Świetne czary, ogromna możliwość rozwoju postaci i ekwipunku, bogaty bestiariusz, akrobatyka pozwalająca skakać po wodzie, WŁÓCZNIE! (zwiększające zasięg w walce). Mój ulubiony i zawsze skuteczny sposób walki bazował na zaklęciu Absorpcja zdrowia (obszarowa lub na pojedynczy cel), szybkim przemieszczaniu się, wysokich skokach aby uciec zasięgowi innych potworów i od czasu do czasu - po Absorpcji zdrowia działającej w czasie - niewidzialność. Polecam elfa wysokiego rodu. Do tego ta piosenka, włączeniu gry... 9/10 :]
Granie magiem jest dla mnie w Morrowindzie chyba najfajniejsze.
Niewidzialność, paraliż wroga, chodzenie po wodzie, lewitacja czy przyspieszenie jedne z najbardziej lubianych czarów. W sumie cała szkoła iluzji i mistycyzmu jest super.
Jedyne dwie wady gry - walka bronią białą i widok TPP, którego lepiej unikać, bo animacje poruszania postaci są słabe.
W trybie FPP jest super i widać, że TESy są produkowane właściwie tylko pod ten widok. Świetne wrażenie robi w FPP, gdy widzimy dłonie naszego maga.
Wątek główny zdecydowanie najlepszy w całej serii TES.
Sporo czasu zajmuje, by wszystkie umiejętności mieć na max. Zwłaszcza te z którymi startujemy z niskiego pułapu. Lubię mieć najsłabiej rozwinięte wszystko związane z umiejętnościami walki.
Gra ma klimat niepowtarzalny nie tylko na tle całej serii, ale nawet wszystkich gier RPG. Nawet chyba tak kultowe RPG jak Might and Magic VI z 1998 tak nie hipnotyzuje tym aspektem. Najfajniejsza kraina z ponurymi elfami. Miasto Vivek jedyne w swoim rodzaju. Brak prowadzenia za rączkę. Rozbudowana magia i alchemia. Bardzo bogate możliwości rozwoju postaci. Najciekawsze książki w serii budujące jeszcze mocniej nam atmosferę. Bogato opisana w książkach historia kilku er dziewięciu prowincji kontynentu na temat rożnych ras i ich kultury, religii, zwyczajów jest bardzo imponująca. Nie czytanie książek to właściwie strata co najmniej 1/3 potencjału tej perełki. I ta muzyka z tytułowego intra, której nie da się zapomnieć. Jedno z najlepszych RPG w historii. Kolejne części nie potrafiły tak wyróżnić się na tle elity gatunku jak Morrowind. Dziennik niechlujny, ale nie uznaję to za wadę, bo zawsze prowadziłem dziennik w zeszycie co jeszcze mocniej pozwalało wczuć się w klimat gry.
System złodziejstwa w Oblivion trochę bardziej dopracowany jak i cały poboczny wątek fabularny gildii złodziei, zabójców, magów.
Gra moim zdaniem zasługuje na 10/10. Fabuła, rozwój postaci - możesz być dosłownie kim chcesz, rozbudowana i wciągająca historia świata (złożoność opisu świata w mojej opinii jest na poziomie tolkienowskim), klimat, fenomenalna muzyka, do dziś słucham. Kilka osób związanych z tą grą odeszło z Bethesdy po wydaniu TES III i nie było ich przy tworzeniu Obliviona ani Skyrima. To widać, bo Oblivion i Skyrim mimo, że są dobrymi grami tak już nie wciągają aż tak, momentami wręcz nużą.
U mnie ta gra spowodowała niesamowitą imersję, godzinami przesiadywałem na forach gry, pisałem swoje własne opowiadania, stoczyłem nawet … pojedynek na wiersze o Morrowindzie z innym użytkownikiem forum… Także wciąga mocno. Polecam
20 lat od premiery jednego z najlepszych RPG ever <3 Wszystkiego najlepszego : D
Odbiłem się dziś po raz 5 od tej gry. Nie jestem w stanie grać w nią, pomimo tego że klimat i atmosfera tej gry aż kipi z ekranu, immersja wychodząć z pierwszej wioski i dochodząc do kolejnej jest ogromna, a sam sposób prowadzenia dialogów jest bardzo przyjemny. Ale to, jak w tej grze wygląda walka. Niestety, nie uniknę porównania do Gothica. O ile w Gothic granie magią jest bardzo niekomfortowe ( w G2 zdecydowanie poprawili ten aspekt) to i tak jest lepsza niż tutaj. Próbuję odpalić zaklęcie kula ognia w latającego skrzekacza. Skrzekacza, który tańczy bredgensa gdzieś na horyzoncie (kręci się w około własnej osi w niezwykle szybkim tempie, jakiś bug pewnie, olać) Trafiam go, ten się odwraca w moją stronę, ale nie leci w moim kierunku. Stoi w powietrzu, więc dostaje kolejne dwie kule ognia. Nagle w jakimś przebłysku intelektu AI odnajduje do mnie drogę i znajduje się przy mnie w 2 sekundy... ale po drodze był most. Zaciął się na moście. Teraz to ja nie mogę go trafić, bo na drodze mojej kuli ognia jest... most... (Hitboxy magii w tej grze to totalny dramat, co chwila trafiasz w coś, w co widzisz na własne oczy że nie powinieneś był trafić, ale to coś ma tak duży hitbox że jednak w to trafiasz zamiast w przeciwnika) Pokręciłem się chwile, w sposób taki, żeby go odblokować, odblokował się. Zabiłem go... jego truchło wpadło w kamień. Nie jestem w stanie zebrać z niego lootu. Nieee, naprawdę, ja chciałbym być wyrozumiały, rozumiem że to gra legenda. Nie ukrywam, że od pierwszego zagrania w Gothica stałem się fanbojem Gothica. Jednak ta Morrek nie podeszedł mi już w momencie mojego pierwszego podejścia (co ciekawie się składa, w obie gry po raz pierwszy ogrywałem w tym samym czasie, pamiętam jak dziś 2006 rok, w jednym momencie znajomy kupił Gothica 2 (w kolekcji klasyki, i tak, zacząłem Gothica od części drugiej) i Morrowinda (w jakimś zbiorczym wydaniu z dodatkami), zainstalowaliśmy na szybko obie gry i obie przetestowaliśmy po kilka minut żeby stwierdzić co nam bardziej podejdzie. Od razu poczułem miłość do Gothica, do Morrowinda nie poczułem nic, pomimo tego, że to właśnie w Morrowind spodobało mi się tworzenie postaci w formie odpowiadania na pytań lub stworzenie swojej własnej klasy, początkowa lokacja i właśnie klimat, generalnie cały system rozwoju postaci oparty na graniu danym typem broni co rozwijało jej statystyku, perspektywa dołączenia do gildii wojowników lub magów, a także swoboda jaką dostaliśmy niemalże od razu po początkowych dialogach i ułaskawieniu, więc to nie tak, że ktoś powie że wcześniej zagrałeś w Gothica to ci się bardziej spodobał). Pamiętam jak dziś, jak ze znajomym zaskoczyło nas oddychanie pod wodą Argonianina, a także czar chodzenia po wodzie, jakie to wtedy wywarło na nas wrażenie, ale też dziwiliśmy się, że nie jesteśmy w stanie trafić mieczem w przeciwnika pomimo stania tuż przed nim i machania mieczem, dopiero po latach przy kolejnym podejściu okazało się, że tak zaprojektowany jest system walki. I teraz zlinczujcie mnie wszyscy (wiem, że to zrobicie) ale muszę to napisać. Moim zdaniem, każdy uważa Gothica za drewno, a ja jestem ogromnym fanem drewna, ale to właśnie Morrowind jest bardziej drewniany. Jest tak drewniany, że to jest szok i nawet ja, wielbiciel drewna nie jestem w stanie to grać. Przeciwnicy poruszają się pokracznie i co chwile się gdzieś blokują. Gra naprawdę ma klimat i atmosferę, immersja która sprawia, że dla jej samej chciałbym w to dłużej pograć, ale niestety nie jestem w stanie. No, to tyle właśnie chciałem na ten temat powiedzieć, nie zostawię tutaj po sobie oceny, bo w sumie nie wiem jaką miałbym w ogóle wystawić, a zaniżać ocenę grze dla tego że mi nie podeszła to była by głupota, a teraz niech rozpocznie się szitstorm.
Kiedyś może przeczytasz odpowiedź :)
Granie magiem w Morrowind na kamerze FPP jest dużo ciekawsze, bardziej rozbudowane i wygodniejsze niż w Gothic 2. Nie wiesz tego, bo ledwo liznąłeś Morrowinda więc nawet nie poznałeś czarów i do tego nie grasz na właściwej kamerze tylko męczysz na TPP, a ten widok to dodatek w grze, a właściwa kamera to FPP na której Morek jest wygodniejszy niż Gothic.
Jak myślisz dlaczego to o Gothic mówi się toporny, a nie o Morrowind ? To chyba oczywiste, że dlatego, bo każdy normalny człowiek grał w Morrowinda na kamerze FPP, a nie TPP jak Gothic.
Dopiero G2NK z ogromnymi modami Returning 2.0 + Alternative Balance ma magię pod względem wygody i ilości szkół blisko tego co w Morrowindzie bez modów. Ale też nie do końca. W Morrowindzie masz 6 szkół magii (iluzje, mistycyzm, przemiana, przywołanie, przywócenie, zniszczenie) ,gdy G2NK na modach 4 szkoły (mag ognia, mag wody, nekromanta, guru). Ilość wszystkich czarów większa w Morrowind niż w G2NK na modach i bardziej różnorodne. Dochodzi jeszcze zaklinanie i rozbudowana alchemia z Morrowind, gdzie G2NK na modach kolejny raz przegrywa. Ciekawe więc jakim cudem czysta wersja Gothic 2 bardzo uboga bez tych modów może mieć lepszą magię od Morrowind i jak toporny Gothic 2 grany na klawiaturze może być tak wygodny jak Morrowind na myszce z widokiem FPP. Dopiero mody Returning 2.0 + Alternative Balance zaoferowały Gothicowi 2 porównywalną wygodę grania magiem jak w Morku, gdy operujesz myszką i masz na klawiszach LPP i PPM teleport w czasie rzeczywistym przez kliknięcie i dużo innych ulepszeń rozgrywki.
TESy to RPG, gdzie im dłużej coś robisz tym postać staje się w tym co raz lepsza. Więc długa droga do arcymistrzostwa. To jest gra na 250-300 godzin, a pewnie spędziłeś tam zawsze niewiele czasu borykając się bez celu. Wejść w Morrowinda jest trudniej. Trzeba mieć cierpliwość, która zostanie nagrodzona z nawiązką. Dlatego wiarygodne są opinie kogoś kto przechodzi całe gry i je dobrze poznał od podszewki, a nie tylko liznął fragment i właściwie nie poznał wcale tego co oferuje. Ten świat jest ogromny, a gra oferuje dużo więcej jako RPG porównując do Gothic 2 czystej wersji :)
Osobiście też odbiłem się pierwszy raz od Morrowinda, ale później trzy razy przeszedłem od A do Z czytając za każdym razem wszystkie książki i wykonując wszystkie questy w gildiach. Gra jest arcydziełem RPG. Top 10 gatunku, gdy Gothic tak dobrze nie jest postrzegany.
Granie magiem w Morrowind na kamerze FPP jest dużo ciekawsze, bardziej rozbudowane i wygodniejsze niż w Gothic 2. Nie wiesz tego, bo ledwo liznąłeś Morrowinda więc nawet nie poznałeś czarów i do tego nie grasz na właściwej kamerze tylko męczysz na TPP, a ten widok to dodatek w grze, a właściwa kamera to FPP na której Morek jest wygodniejszy niż Gothic.
Jak myślisz dlaczego to o Gothic mówi się toporny, a nie o Morrowind ? To chyba oczywiste, że dlatego, bo każdy normalny człowiek grał w Morrowinda na kamerze FPP, a nie TPP jak Gothic.
Nie wchodze już na ten ściekowy portal, ale zalogowałem się tutaj specjalnie po pół roku, żeby odpisać.
To znaczy, nie wiem skąd z mojego komentarza wywnioskowałeś, że próbowałem grać w Morrka na kamerze z 3 osoby. Dla tego, że grałem w Gothica? No w Gothicu akurat nie ma możliwości grania w FPP, ale czy to znaczy, że jako fan Gothica muszę próbować w każdą grę grac na tej samej kamerze?
Otóż prawda jest taka, że w jakiekolwiek TESy z kolei nie da się grać na kamerze TPP, i od zawsze grałem w nie z kamery FPP. I nie zmienia to nic, bo gra (i tutaj wskazuje tylko Morrowind, nie kolejne części czyli Oblivion i Skyrim, bo te gry już są mniej toporne od Gothiców) jest niestety toporna. Gdyż już w Oblivionie granie magiem naprawdę potrafi sprawić niemałą frajdę, ale w Obku czary lecą już normalnie, nie blokują się na niewidocznych hitboxach.
Dopiero G2NK z ogromnymi modami Returning 2.0 + Alternative Balance ma magię pod względem wygody i ilości szkół blisko tego co w Morrowindzie bez modów. Ale też nie do końca. W Morrowindzie masz 6 szkół magii (iluzje, mistycyzm, przemiana, przywołanie, przywócenie, zniszczenie) ,gdy G2NK na modach 4 szkoły (mag ognia, mag wody, nekromanta, guru). Ilość wszystkich czarów większa w Morrowind niż w G2NK na modach i bardziej różnorodne. Dochodzi jeszcze zaklinanie i rozbudowana alchemia z Morrowind, gdzie G2NK na modach kolejny raz przegrywa. Ciekawe więc jakim cudem czysta wersja Gothic 2 bardzo uboga bez tych modów może mieć lepszą magię od Morrowind i jak toporny Gothic 2 grany na klawiaturze może być tak wygodny jak Morrowind na myszce z widokiem FPP. Dopiero mody Returning 2.0 + Alternative Balance zaoferowały Gothicowi 2 porównywalną wygodę grania magiem jak w Morku, gdy operujesz myszką i masz na klawiszach LPP i PPM teleport w czasie rzeczywistym przez kliknięcie i dużo innych ulepszeń rozgrywki.
Druga sprawa, opisujesz mi tutaj wszelakie aspekty magii, jej zróżnicowania, ilości zaklęć. Przeczytałem jeszcze raz swoją "recenzję", no i muszę stwierdzić, że tu to akurat grubo poleciałeś z interpretacją komentarza, a może to ja nie dość wystarczająco sprecyzowałem, o co mi dokładnie chodzi. Otóż, chodzi mi o to, iż wcale nie uważam magii z Gothica za lepszą od strony rozbudowania i ilości szkół magii i czarów. Ponieważ nigdzie nie napisałem stricte, że magia w Gothicu jest lepsza właśnie pod tym aspektem. Chodziło mi tylko i wyłącznie o mechaniczny aspekt magii w obu grach, o to jak łatwo jest trafić czarem w przeciwnika, a fakt jest taki, że tak jak napisałem, większość zaklęć które moja początkowa postać miała do dyspozycji, trzeba było rzucać tak, żeby być pewnym że droga lotu tego zaklęcia będzie krystalicznie czysta, nie będzie żadnej przeszkody po drodze, ponieważ potrafiły się one blokować na zbyt dużych hitboxach np. kamienia, czy opisanego przeze mnie mostu, na którym zbugował się przeciwnik (dosłownie, widać to, że kula ognia powinna przelecieć do przeciwnika, ale zatrzymuje się na nienaturalnie wielkim hitboxie drzewa itp)
Rozwój postaci tutaj nie ma nic do rzeczy, bo co mi po potężniejszych czarach, skoro te zwyczajnie i tak będą się blokować na każdej możliwej przeszkodzie, nie mówiąc o ciasnych dungeonach, gdzie muszę stanąć na samym środku korytarza, żeby lecący spell nie zablokował się na jednej ze ścian.
Opisałem tylko i wyłącznie swoje subiektywne odczucia z, łącznie 5 prób zagrania w tą grę, i niestety, choć mógłby i być to TOP 1 RPG na świecie (i nie przeczę, że tak właśnie może być) to niestety ze względów strasznie topornych mechanik ja nie jestem w stanie tej gry pokochać. Ja naprawdę potrafiłem bardziej czerpać przyjemność z grania magiem w Gothicu 2, niż w Morrku. Wiadomo, że każdy będzie miał swoje upodobania, no mi magia w Morrku niestety nie zdążyła podejść, bo już na początkowym etapie gry toporność w rzucaniu tych czarów zdążyła mnie od gry odrzucić.
Eeee tam. Dużo tam jest czytania, mało jest tam grania. Trzeba czytać, zamiast enpece gadać co trzeba robić. Nudna jest ta interaktywna czytanka, bo grą to ciężko nazwać. Ocena -10 poniżej zera. Do tego strasznie toto jest toporne, a muzyka cały czas taka sama, pomimo że ładna, to po jakimś czasie toto męczy. Nie polecam.
No cóż, skoro za dużo czytania dla Ciebie to w ogóle nie powinieneś w to grać, a jak już zagrałeś i stwierdziłeś, że ta gra to "czytanka" to po co taki głupi komentarz? Odbiłeś się od gry po paru minutach, bo zaskoczyły Cię teksty, które trzeba czytać? W grze RPG? No cóż, równie dobrze możesz w taki sposób opisać Dooma lub innego FPSa, który jest nudny i szarobury, bo tylko zabijanie i przemoc na ekranie. Twój komentarz to żal i rozpacz. Nie trzeba być ekspertem w branży gier, aby pisać komentarze na ich temat odnośnie subiektywnych przeżyć z grą, ale pisanie komentarza o grze, negatywnego bądź pozytywnego, na podstawie tylko jednego elementu (a każda gra składa się z naprawdę wielu elementów, które tworzą całość- dla przypomnienia) powinno być zabronione.
Przecież ja w ogóle nie grałem w tą grę, tylko mój brat, i on mi mówił że tam jest dużo czytania, bo w tamtych czasach takiej ilości tekstu nie dało się nagrać audio, bo gra by za dużo ważyła. Ja zaczałem się nabijać że dużo jest tam czytania, a mało jest grania, to on mi mnie poprosił żebym tutaj tak napisał "bo może ktoś się wkurzy", a ja się zgodziłem bo czasami jestem głupi, i dla jaj lubię coś odwalić. Gdybym miał naprawdę coś do tej gry, to bym wystawił ocenę, ale nie chciałem sztucznie zaniżać noty. Trochę to jest troll. Zresztą ja grałem i w obliviona, skyrima, i nie pawam sympatią do tej serii. Jakoś mi te uniwersum nie odpowiada, chociaż to sprawa u mnie subiektywna, i prawada jest taka że nie wiem co mi nie pasuje, bo niby technicznie te gry są ok, i wszystko się kupy trzyma, a do tego podatność na mody, czynią tę serię długowieczną, to jednak nie lubię w je grać.
Nie ma co się bulwersować trollami. Obiecuję że nie będę już trollował.
[link]
Gra jest słaba jak ruskie szelki, nie wiem absolutnie w czym tu się zachwycać... 4 razy próbowałem do tej gry podejść i praktycznie za każdym razem "wysiadałem z nudów" po ok 10-15h, a najbardziej mnie śmieszy porównanie do Gothica, gdzie Gothic gra z tego samego okresu praktycznie zjada ta grę na śniadanie... walka w grze jest beznadziejna, animacje to żart, powyższy film to pokazuje, 90% tekstu czytana, większość dialogów jest niema i pisana tak małą czcionką że można popsuć sobie wzrok.
Morrowindowi bliżej do gier CPRG a nie gier akcji jak Gothic, stąd na przykład szansa na trafienie to ukryte rzuty kością zależne od statystyk. Morrowind pod względem budowy świata, lore, postaci, dialogów czy systemu zaklęć jest o klasę wyżej niż Gothic. Widocznie takie gry po prostu nie są dla ciebie, ale są ludzie którzy nie stawiają systemu walki na pierwszym miejscu.
Morrowind jest lepszy od Gothica. Pogódź się z tym. Żaden Gothic nie był tak rozbudowany jak Morrowind. Nie chciało się czytać opisów, dialogów itd. to od razu ocena 2/10, co? :)
Morrowind to jeden z tych CRPG który z czystym sumieniem mogę dać 10
Ogromny, ciekawy świat z świetnym klimatem, dużo klimatycznych lokacji do zwiedzania, rozbudowany system rozwoju postaci i tworzenia zaklęć, świetne i ciekawe questy poboczne, do tego fantastyczna fabuła i bogate lore
Jedynie do czego mogę się przyczepić to brak szybkiej podróży (dla mnie to wada), drewniana walka i grafika słaba, oraz wybieranie słów z listy aby rozmawiać z npc, chyba największa wada jak dla mnie, same dialogi są ok
Morrowind zdecydowanie lepszy jest od gothica 1, gothic 2 nk już może stawiać na równi z morkiem, obie gry są świetne
boy3
Grafika była jedną z tych rzeczy nad którą również rozpływali się recenzenci i gracze, a ty wymieniasz to jako wadę oceniając z obecnej perspektywy, gdy gra wyszła w 2002 roku i wizualnie wtedy wymiatała.
Szybkiej podróży z pozycji mapy nie ma jak w Oblivion i Skyrim, ale możemy korzystać z łazików i łodzi w miastach i wioskach, by błyskawicznie przenieść się w inne miejsca. Jest też możliwość teleportowania do świątyni, a także idzie teleportować się między 5 siedzibami magów.
Dopiero za trzecim razem udało mi się zagłębić w świecie Morrowind. Grę zakupiłem w wersji GOTY (wraz z dwoma dodatkami).
Dwie pierwsze próby były nieskutecznie ponieważ nie wiedziałem w co gram. Jest to moja pierwsza gra Elder Scroll. Chciałem osobiście się przekonać się czym jest ten wielki konkurent mojego ulubionego Gothica. Chcę zaznaczyć że po ukończeniu Morrowinda (70 godzin) w zasadzie są do dwie różne gry i ich porównywanie nie ma najmniejszego sensu.
Przed zaczęciem gry koniecznie trzeba obejrzeć lub przeczytać poradnik na temat tworzenia postaci. Jest to kluczowy element gry. Od tego zależy czy gra będzie bajecznie łatwa lub stanie się horrorem. Jeżeli źle wybierzesz to odbijesz się od gry, tak jak moje dwie pierwsze próby. W zasadzie polecam poczytać na temat zdobywania następnych poziomów, bez tego naprawdę ciężko będzie ukończyć grę. Podpowiem też aby zająć się alchemią i handlem miksturami.
Podobało mi się to że można tak rozwinąć postać która naprawdę była pomazańcem bożym Nerevaryjczykiem. Mało tego, po ukończeniu zadań dodatkowych możemy zostać mistrzem poszczególnych gildii. Gildie walczyły między sobą ale jeżeli dobrze to rozegramy to w większości jesteśmy numerem jeden. Co więcej możemy tak skonstruować postać (statystki plus przedmioty) która w praktyce jest niezniszczalna.
Czy gra jest epicka? Tak gra jest epicka i godna polecenia. Czy jest dużo czytania? To zależy. Jeżeli szczyt Twoich możliwości jest przeczytanie linijki tekstu co masz zrobić w zadaniu (plus opis zawierający się w dwóch zdaniach) to czytania jest dużo. Jeżeli lubisz gry typu Baldurs albo Planescape to czytania jest mało. Dużo tekstów się powtarza. Mi to nie przeszkadzało. Irytowały jedynie nazwy.
Morrowind jest jednym z niewielu gier gdzie autorzy dają nam całą prowincję. Są miasta i miasteczka, farmy i kopalnie, grobowce i ruiny do plądrowania. Miejscówek jest sporo i co najważniejsze do wykonania głównego zadania nie potrzebujemy odwiedzać wszystkich miejsc. Mapa może nie jest kolosalna ale sprawia wrażenie kompletnej i to cieszy. Dodatkowo możemy wybudować swoją posiadłość, swój punkt na mapie. W innych tego typach gier wkurzała mnie pusta mapa t.j. istnieją tylko te miasta i miasteczka które są potrzebne tylko w wątku głównym. W Morrowindzie jest naprawdę dobrze i to mi się podobało.
Ktoś wyżej wspominał o opcji szybkiej podróży. Cóż nie ma jej ale to żaden problem. Do dyspozycji mamy dużego robaka :-), łódź lub teleport (gildia magów). Ponad to zaklęcia oznaczenie i przywołanie który jest lepszy od opcji szybkiej podróży. Ale to nie wszystko mamy też zaklęcie interwencji bóstw. Opcji jest sporo w tym że możemy sobie nawet dolecieć (jeżeli mamy czar latanie)
Gra ode mnie ma 10/10. Ale zastrzeżenie:
- twórcy powinni naprawdę przemyśleć wprowadzenie samouczka odnośnie zdobywania poziomu, na zasadzie prób i błędów zajmuje to sporo czasu
- bugi i glitche
- dziennik misji (zadań)
- prędkość poruszania się postaci przynajmniej na początku... (polecam zdobyć buty na początku, Buty Oślepiającej Szybkości). Ewentualnie zaklinamy przedmioty.
https://www.youtube.com/watch?v=sQ_L3SFsc3E
pełne ugłosowienie finałowego bossa
Wyobrażacie sobie pełne ugłosowienie całego Morrowinda? Toż to będzie ważyć 100x więcej niż sama gra chyba...
Gdyby teraz te zrzędy narzekające na brak polskiej wersji wzięły się za tłumaczenie Morrowinda i dodaniem polskiego dubbingu co by się dało potem w to grać modami... no ale lepiej siedzieć z łapami pod pachami i narzekać, taki nasz sport narodowy.
Przedmiotem narzekania nie jest brak tej wersji sam w sobie, ale to, że CDP już 22 lata temu wydało Morrowinda w języku polskim, a teraz nie da się takiego wariantu kupić nawet w ich własnym sklepie GOG.
A nie Ubisoft? Jak instalowałem kiedyś z płyty z Clicka to wylądował w katalogu Ubisoft/Morrowind.
W takim przypadku bajzel z polską wersją jest chyba znacznie większy...
Ale pażdzierz
Oczywiście 9, jedna z moich ulubionych gier, wszystko prawie mi sie w niej podoba, wkurza mnie, brak dubbingu, a czyta sie troche, misje w których nie wiadomo gdzie iść nawet jak jest podana w dzienniku lokalizacja, idź przez, do, przez most, skreć w prawo, aż dojdziesz do uliczki, żal, po prostu na mapie mogło by sie to odznaczać gdzie iść żal
Gra chyba tylko dla fanów serii... z 7 razy od niej się odbiłem, próbowałem usilnie no ale ...no po prostu nie ... wszystko czytane, wszystko nieme, bak szybkiej podróży, masakryczne, wręcz żałosne animacje walki na które programiści wydali chyba 15 złotych, Gothic to przy niej NEXT GEN, i gigantyczne tony opisów... w dialogach 15 możliwych kwesti dialogowych, w tej grze jest taki rozpierdziel że głowa pęka, dziennik zadań nie istnieje, już chyba jestem na to za stary i wolę kulfoniastego Obliviona gdzie postacie mają twarze jak ogóry XD ale interfejs itp wszystko tam jest logiczne, i walka już daje radę.
Bo morrowind to cprg z krwi i kości i jego esencja, właśnie na czytaniu, i fabule powinien się skupiać, to nie jest akcyjniak gdzie jest skupiony na walce, to tak jakbyś narzekał ze w samochodówkach się za dużo jeździ
Gothic też nie miał szybkiej podróży, a dziennik w gothicu nie za wiele podpowiadał, trochę czepiasz się na siłę moim zdaniem
Brak szybkiej podróży, dziennika to jedne z największych zalet tego tytułu.
Zależy dla kogo :P
Dla mnie takie rzeczy jak brak dziennika czy brak szybkiej podróży to anarchiczność
Po co mamy łazić znowu tą samą ścieżką jak nie mamy tam nic do roboty, teleportowanie daje nam oszczędność czasu, a dziennik po prostu zapisuję nam to co npc mówią i tyle, trzeba iść z nowoczesnoscią :P
Ja rozumiem, że to RPG, a RPGi kojarzą się z toną tekstu, ale tak szczerze - czy Morrowind ma tę fabułę, wątki, postacie i dialogi dobrze napisane? Mój największy problem z tą grą jest taki, że te dialogi są do przeklikania, bo nudzą w opór. To samo teraz jak gram w Starfielda. Baba co sprzedaje kawę opowiada mi historię swojego życia, jak wylądowała w korpo, gdzie pracuje jej rodzina, jakie ma marzenia. Kogo to tak naprawdę obchodzi, co to do gry wnosi, czy to jest ciekawe dla kogokolwiek? I tak 20 kolejnych npców opowiada takie grafomańskie pierdoły, że po godzinie masz dosyć gry.
Jak to "Brak szybkiej podróży" ????
A Netche to co ?
A teleporterzy Gildii Magów (którzy za grosze tepeportuja Cie do innej siedziby GM) to co ?
A zaklęcia 'Oznaczenie' i 'Przeniesienie' to niby co ? A mozesz sie ich za grosze nauczyć, rzucasz 'Oznaczenie' przy zleceniodawcy i po wykonaniu zadania teleportujesz sie do niego 'Przeniesieniem. Nie dość szybka podróż dla Ciebie ?
A "Interwencja Almsivi" (też zaklęcie) to co ?
Macie w Morrowindzie co najmniej tyle możliwosci szybkiej podróży, jeszcze zdaje sie była opcja płyniecia łodzią jeśli dobrze pamiętam.
Zawsze mnie fascynowało dlaczego tylu ludzi woli Morrowinda od Gothica. To znaczy ja wcale nie chcę rozpoczynać wojny pt. Gothic vs TES, rozumiem, że są różne gusta i widzę co w tych Scrollsach może się podobać (Skyrima przeszedłem dwa razy od dechy do dechy), ale kurczę - powrót do Morrowinda był bolesny, podczas gdy w Khorinis, czy Górniczej Dolinie czuję się jak w domu.
W Morrowindzie i ogólnie w grach Bethesdy mam wrażenie, że panuje taka zasada Todda Howarda: "okej, mamy to wszystko słabo zrobione, ale mamy tego dużo. Wiyncyj, a będzie git."
Mapa jest duża, ale trochę pusta. Npców zatrzęsienie, ale żadnego nie zapamiętasz. Dialogów w opór, ale przeklikujesz przez nie, bo nudzą po kwadransie. Przedmioty walają się w hurtowych ilościach, ale większość to śmieci zagracające ekwipunek i nie mają żadnej wartości.
Graczom ta formuła podobała się do Skyrima i dopiero przy Fallout 4, a zwłaszcza F76 zapaliła się żółta lampka i całe szczęscie, że szambo wybiło w końcu przy okazji Starfielda, bo ileż można tłuc ten sam, sztywny, archaiczny gameplay z zasadą "wiyncyj", gdzie wciąż w 2023 mamy grę, w której wchodząc do pomieszczenia 2x2 trzeba obejrzeć ekran ładowania, a główny bohater jest niemy. To przecież Gothic 20 lat temu robił to wszystko lepiej.
A co do samego Morrowinda po tylu latach - kurczę, klimat jest przepotężny i nawet sobie pomyslałem, że właśnie idealnie byłoby zrobić remake tej gry, jeśli Bethesda musi koniecznie robić jakieś nowe gry. W remaku Morrowinda nie przeszkadzałyby mi te loadingi i trocinowe dialogi. Siła nostalgii zrobiłaby swoje, wystarczy ten klimat spopielonego, trochę post apo Vvardenfell i ta epicka muzyka. Byłoby to duzo bardziej zjadliwe od silenia się na nowe IP i to futurystyczne sci-fi na archaicznej technologii sprzed kilkudziesięciu lat.
Ale dialogi to już Becio, nagrajcie i dajcie już spokój z tymi zbliżeniami na gębę podczas rozmów z npcami.
Aha, żeby nie było: od Elexów też się odbiłem i również uważam, że czas Piranha Bytes przeminął. Riseny były słabsze od Gothiców, a Elexy to crapy. Zdaje się, że się skończyły czasy pod tytułem: zróbmy te samą grę co 20 lat temu, ale nie wiemy jak wymyśleć równie intrygujące uniwersum co 20 lat temu, więc damy to samo, tylko gorzej i trochę udziwnione na siłę.
Gothic pewne rzeczy oczywiście robi lepiej od Morrowind, ale Morrowind robi jeszcze więcej rzeczy lepiej od Gothic, a to sobie wygodniesz pomijasz. Nie jest przypadkiem, że to Morrowind trafia do ścisłych Topek najlepszych gier RPG w historii gatunku, a nie ma tam Gothic 1 i 2. Morrowind to jedna z najwybitniejszych gier RPG jakie kiedykolwiek powstały na mocne 10/10. Żadna gra PB nie ma startu do niej jako RPG, bo Morrowind je zjada na śniadanie światem, zawartością, mechaniką, lore świata, odgrywaniem roli. Nie poznałeś dobrze bogactwa mechaniki to nie doceniasz i jeszcze przeklikujesz zawartość, gdy bogato opisany świat, a zwłaszcza w 200 opasłych tomach to jedna z największych zalet tego arcydzieła. Oblivion i Skyrim zostały spłycone względem Morrowind. Skoro zauważyłeś, że gry PB stawały się co raz słabsze to gdybyś porządnie poznał gry Bethesdy to wiedziałbyś, że jest z nimi identycznie i nigdy już nie stworzyła Bethesda tak świetnej gry jak Morrowind.
To bardzo proste. W Gothicu jestem leszczem barowym z gębą dałna, który ma do wyboru trzy obozy, mechanika rozwoju postaci jest taka se a świat udaje otwarty. W Morku mam ogromny świat, masę frakcji, o wiele ładniejszą grafikę i to co najważniejsze: dowolność w kreacji bohatera. To jest dla mnie najważniejsze, że mogę grać kobietą albo faciem, wybieram rasę, klasę, znak zodiaku, wygląd, tuzin umiejętności, każda rozgrywka wygląda inaczej.
Za to gothic ma lepiej zrobiony system dialogów, tzn. wybierasz cały dialog który Bezi ma powiedzieć, gdy w morrowindzie tylko klikasz pojedyncze słowo :P
boy3, tak system dialogów jest lepszy, ja bardzo szanuję Gothica (czasem lubię potrollować i pisać że to gówno ale to mój trolling :P ) ale na Bogów, Morrowind zjada bo bez popity.
Fajnie, że powstał fanowski polski dubbing do Morrowind.
https://www.youtube.com/watch?v=XejHC8x4-j8&ab_channel=GROMCZAK
Jak zobaczyłem, że ktoś mi odpisał taki rozbudowany komentarz, to pomyślałem w pierwszej chwili, że fajnie będzie podyskutować, a połowa Twojej wypowiedzi to coś w stylu "Morrowind is król, ponieważ jest zajebisty". Nie podałeś ani jednego argumentu. A to "bogactwo" jak pisałem wyżej jest złudne i niskiej jakości. Morrowind po prostu stawia na ilość. Dla mnie to nie jest bogactwo i nie definiuje arcydzieła.
Czemu niby Gothic "udaje" otwarty świat? Ten świat jest turbo bardziej otwarty od Morrowinda, w którym wejście do każdej chaty, czy jaskini to loading ziomuś.
Właśnie zawsze zastanawiałem się nad tym zachwytem co do rozwoju postaci w Morrowindzie. Przecież tam możesz sobie wstawić atletykę i kondycję, żeby wbijać poziomy po prostu skacząc i biegając. Mało tego, po prostu idziesz do typa i kupujesz umiejętności bez żadnego expa. Jeśli Cię stać, to możesz sobie kupić tyle skilla, ile masz kasy. No i jeszcze z tego co pamiętam punkty przydziela się podczas spania w łóżku, czego w grach nie trawię, bo to taki siermiężny, prymitywny excell. W każdym razie to gadanie, że tutaj rozwijasz umiejętności, których używasz to taka pół prawda.
A co do kreatora postaci to już kwestia gustu. Ja zawsze wolałem postacie z krwi i kości, z charakterem niż jakiegoś randomowego bota i to jeszcze z ciałem kobiety. Zupełnie wtedy nie mogę się wczuć. To Geralt, Bezimienny, Nathan Drake, Kratos, Marcus Fenix, czy Shepard są ikonicznymi postaciami, a nie "Iselorek123", który jest zlepkiem cyferek i atrybutów. Idealnym pogodzeniem wody z ogniem myślę, że jest Mass Effect, bo mieliśmy wspomnianego Sheparda, którego można było odrobinę zmodyfikować pod swoje preferencje, ale to wciąż postać, która ma ramy ściśle wykreowane przez scenarzystów.
Grafika to też kwestia gustu, bardziej leży mi styl Gothica, Morrowind jest strasznie szarobury, ale szczerze powiedziawszy obie gry mi się podobają, są po prostu inne, więc nie będę na siłę Morrowinda obrzydzał.
System dialogów. xD Morrowind nie ma żadnego systemu dialogów, tylko klikamy kluczowe słowa, które przenoszą nas do konkretnego "artykułu" niczym w wirtualnej encyklopedii z końcówki lat 90-tych. Klikasz np. "Vvardenfell" i od każdej postaci dostajesz ten sam link do rozbudowanego artykułu w stylu jakiegoś leksykonu z suchymi informacjami. Oczywiście nie jest to w żaden sposób nagrane dźwiękowo, tylko sam czysty tekst do przeczytania. Bohater też nic nie mówi, więc co to są za dialogi, skoro nikt się nie odzywa. Tja. Dialogi. xD
Bethesda dogoniła piranie 14 lat później w Fallout 4, bo dopiero tam dialogi były nagrane, a bohater przestał być niemy. Ale jak wyglądały dialogi w Fallout 4 (tak, nie, sarkazm, nie wiem) to wszyscy dobrze wiemy.
Zapomniałeś o numerze jeden wszechczasów - Larze Croft XD
A na serio, dla mnie najważniejsza w crpg jest fabuła. Jeśli fabuła uzasadnia uzycie konkretnego bohatera i zmuszenie gracza go grania nim, to spoko. Przy Wiedzminach i przy Planescape:Torment" spedziłem długie godziny, i bawiłem sie dobrze. Ale pierwsze miejsce na moim prywatnym podium crpg dzielą Fallout 1 i 2 (przed Tormentem), gdzie mogę sobie zrobić dowolną postać i przejsć te gry w dowolny praktycznie sposób jaki uznam za stosowny (przeszedłem kiedyś F1 i F2 postaciami które nawet broni nie nosiły).
Czemu niby Gothic "udaje" otwarty świat?
Bo jest duży, fakt, ale wciąż mocno zamknięty, ograniczony i mimo swobody to nie jest swoboda Morrowinda gdzie idę gdzie chcę, kiedy chcę i mogę olać wątek główny.
Ten świat jest turbo bardziej otwarty od Morrowinda, w którym wejście do każdej chaty, czy jaskini to loading ziomuś.
Bzdura. Morrowind otwartością bije wszelką konkurencję po pysku. Loadingi? A co co ma do rzeczy, tego nie rozumiem, najlepsze erpegi w historii (Pathfinder, Pillarsy) też mają loadingi. I nic to nie zmienia.
Właśnie zawsze zastanawiałem się nad tym zachwytem co do rozwoju postaci w Morrowindzie. Przecież tam możesz sobie wstawić atletykę i kondycję, żeby wbijać poziomy po prostu skacząc i biegając.
Jest chyba oczywiste że jeśli biegam to jestem w tym lepszy a nie na zasadzie że tworzę postać, która wg biografii urodziła się na pustyni, w życiu na oczy rzeki nie widziała ale dodam parę punktów i jest mistrzem w pływaniu i żeglarstwie.
A co do kreatora postaci to już kwestia gustu. Ja zawsze wolałem postacie z krwi i kości, z charakterem niż jakiegoś randomowego bota i to jeszcze z ciałem kobiety. Zupełnie wtedy nie mogę się wczuć. To Geralt, Bezimienny, Nathan Drake, Kratos, Marcus Fenix, czy Shepard są ikonicznymi postaciami, a nie "Iselorek123", który jest zlepkiem cyferek i atrybutów. Idealnym pogodzeniem wody z ogniem myślę, że jest Mass Effect, bo mieliśmy wspomnianego Sheparda, którego można było odrobinę zmodyfikować pod swoje preferencje, ale to wciąż postać, która ma ramy ściśle wykreowane przez scenarzystów.
Z całym moim szacunkiem do Wiedźmina, którego całą sagę uważam za arcydzieła cRPG czy do Planescape'a - nie rozumiem jak można wczuć się w postać narzuconą z góry: z określonym wyglądem, poglądami, charakterem. No nie, immersja siada. To właśnie możliwość stworzenia "Iselorka123" jak to określiłeś jest tą esencją cRPG, nawet jeśli gra to prymitywny dungeon crawler. Tworzę postać - siebie. Swojego avatara. Ba! Łatwiej mi się wczuć gdy gram kobietą stworzoną od zera przez siebie niż faciem narzuconym z góry przez twórców. Ja rozumiem, w takim Wiedźminie na przykład nie dało się inaczej, tego wymaga fabuła że gramy Geraltem a nie "własnym" wiedźminem, ale immersja jest mocna wtedy gdy gram Adamem (bo tak mam na imię) który jest podobny w grze do mnie w rzeczywistości a nie gotowcem od firmy X.
Chyba żadna fabuła w grach fantasy nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak cała ta opowieść o potyczce między Lordem Nerevarem a Dagoth Urem. Ta tajemniczość, pełno rozmaitej symboliki, droga od zera do bohatera, ale jakże niespieszna... To ten tytuł, gdzie gracz czuł się naprawdę kimś wyjątkowym.
Co się stało z tymi ludźmi, że potem zaczęli tworzyć takie wysrywy jak w Oblivionie i Skyrimie?
Gdyby dało się wymazać pamięć i przeżyć to wszystko raz jeszcze, ech.
Po prostu bethesda przestała się starać i tyle, nie wiem, może wyczuli łatwy hajs i po prostu przestała robić dobre gry, ciężko powiedzieć
Robią gry takie same (od lat podobne do siebie) więc tu nie chodzi o "zaprzestanie starania się". Nie jest to może rewolucja, ale fani są zadowoleni. Morrowind też nigdy nie był i nie jest grą idealną, bo takie nie istnieją.
Na pierwszy rzut oka gry bethesdy są podobne do siebie, ale prawda jest taka że to morrowind jest najlepszy z wszystkich gier bethesdy, zarówno pod względem gameplaya i fabuly, to ich opus magnum
Inne gry bethesdy nie powtórzyły sukcesu morrowinda (tak, wiem że skyrim b. dobrze się sprzedał ale nie o to mi chodzilo)
Czemu ta gra nie ma Polskiego dubbingu? 2002 rok złota era gier komputerowych i olali taką grę?
Dubbing to niepotrzebne koszty a nie każda gra lepiej brzmi po polsku. Morrowind nawet angielskich kwestii mówionych nie miał tyle żeby był sens to dabingować.
Gra ma potencjał początek robi wrażenie wyspa Morrowmind oraz kultura Mrocznych Elfów naprawdę ciekawie jednak wszystko psuje ten system walki...
To gra RPG, a nie akcji. Nikt nie zmusza nikogo, by walczył wręcz w tej grze, bo można obrać różne style rozgrywki. Po drugie pewne umiejętności są dużo lepsze na starcie od innych w zależności jak stworzymy postać. Po trzecie im dłużej coś robimy jak przykładowo walka tym stajemy się w tym co raz lepsi. Jeśli postać w czymś jest bardzo słaba na początku to czeka nas bardzo długa droga zanim stanie się w tym dobra. Taka droga od zera do bohatera. Przy źle stworzonej postaci pod walkę jest niski procent trafionych ciosów, a już zwłaszcza na początku. Morrowind pozwala tworzyć bardzo różne postacie, które mają wpływ na styl rozgrywki. Dużo większy jest na to nacisk niż w Oblivion i Skyrim, gdzie łatwiej wbić we wszystkim arcymistrzostwo. Narzekanie na walkę w Morrowind przeważnie wynika z niezrozumienia pewnych niuansów, bo ktoś zbyt krótki czas spędził z grą. To tak jakby narzekać w Deus Ex 2000, że postać słabo strzela, a nie rozwijał umiejętności strzelania czy nie korzystał ze stosownych wszczepów :)
Trzeba też pamiętać, że TESy są tworzone z myślą o widoku FPP przy którym prezentują się optymalnie, a widok TPP to jakby dodatek co widać chociażby po niedopracowanych animacjach z tym widokiem. Zwłaszcza to kuleje przy TPP w Morrowind i Oblivion, ale przy Skyrim też daleko do ideału. Dlatego też przy widoku FPP spędzam w przybliżeniu z 95% czasu w TESach.
Gra dla mnie nie do przetrawienia, nieprawdopodobne dłużyzny, tony tekstu, brak prawdziwego, dziennika zadań walka tak drewniana i denna że aż wywołuje śmiech, 90% tekstów nieme, animacje poniżej wszelkiej krytyki... grafika strasznie się zestarzała,- już tylko mody ratują. Npc to bezmózgie yeti które na nic nie reagują czy to się skradamy, czy wyciągamy broń Gothic bije to "cudo" na łep, jedyne co mi się podobało to fajna muzyka.
Jak można twierdzic że dużo dialogów to wada w grze cprg? Dialogi w morrowindzie są bardzo dobre, przyjemnie się je czyta, serio, to już czepianie się na siłę
Dziennik został naprawiony w najnowszym patchu i dodatkach
Fabuła i lore morrowinda też są bardzo ciekawe, bardziej rozbudowane od lore i fabuly gothica które jest bardzo ubogie
Animacje są faktycznie słabe, ale ta gra jest już bardzo stara po prostu
Jak na swój rok wydania to gra była naprawdę dobra, duży świat z ciekawym światem, fabułą, questami i bardzo rozbudowanym rozwojem postaci, w przeciwieństwie do nudnego skyrima
Identyczna sytuacja jak z elexem, przeszło się kawałek gry i każdy myśli że gra jest słaba xD
boy3 --- to sobie czytaj.... mamy 21 wiek ja wole słuchać. Gothic ma tyle lat co Morowind a animacjami wygrywa zdecydowanie.
[link]
to sobie czytaj.... mamy 21 wiek ja wole słuchać
Co za łeb z ciebie xDDDDD
Zdajesz sobie sprawę że jeśli dialogi mają być z dubbingowane, to dialogi muszą być krótkie, i proste a nie rozbudowane i złożone? Wyobrażasz sobie zdubbingowanie dialogów w takim baldurze 2 czy planespace torment ?
Pillars of eternity 2 miało zdubbingowane wszystkie dialogi i obsidian musiał je zminimalizować w porównaniu do pierwszej części Nie wiesz co piszesz
Gdzie są twórcy Gothica, a gdzie są Twórcy Morrowinda obecnie?
Szczerze? Tego nikt nie wie. Podejrzewam, że mało kto został z tych "twórców" Dawno temu i już nie istnieją.
No właśnie. Gothic był tak dobry, że aż robią remake. Do Morowinda nic nie mam bo to dobra gra kiedyś była.
dobra gra kiedyś była.
Dalej jest i bije po dupsku 90% konkurencji jaka wyszła w historii.
Dalej jest i bije po dupsku 90% konkurencji jaka wyszła w historii.
Tylko wtedy gdy za konkurencję uznamy nowsze gry Bethesdy. Wtedy to faktycznie bije je po dupsku aż furczy.
Zły Wilk
Tylko wtedy gdy za konkurencję uznamy nowsze gry Bethesdy. Wtedy to faktycznie bije je po dupsku aż furczy.
Nie. Konkurencją są inne gry cRPG, ale Morrowind dość łatwo wygrywa z każdym możliwym tytułem. Lepsza gra [w gatunku] zwyczajnie nie powstała i raczej nie powstanie.
W innych grach cRPG nie da się dołączyć do każdej możliwej frakcji i zostać jej szefem (tak wiem, tylko 8 z 10), trzeba wybierać... ale to chyba nie jest na plus.
Zły Wilk
Chyba nie do końca rozumiem, o co ci konkretnie chodzi. Możesz jakoś inaczej sformułować swój zarzut?
Faktycznie napisałem trochę niezrozumiale. Morrowind to jedna z szeregu gier Bethesdy w których nie musimy wybierać wspieranej przez nas frakcji, czy gildii, ponieważ możemy dołączyć do każdej i zostać jej szefem. Kwintesencja RPG, czyli wybory mające wpływ na świat gry - w Morrowind tego nie ma. Jest szereg zadań które prowadzą nas na szczyt każdego ugrupowania.
Zły Wilk
Morrowind pozwala wykonywać część questów na kilka sposobów, a nawet pozwala zablokować sobie wątek główny na amen dla własnego kaprysu bądź z własnej głupoty jak staroszkolne RPG z lat 80'/90', a na co nie pozwala większość obecnych RPG, które troszczą się za nas o wszystko i prowadzą za rączkę. Nie możesz dołączyć podczas jednej rozgrywki do rodu Redoran, Hlaalu, Telvanni i wykonywać dla nich szeregu questów, a jedynie dla jednego z trzech ugrupowań. Do tego, jeśli przeskrobiesz sobie u tego ugrupowania do którego dołączyłeś to możesz zostać z niego wyrzucony i nawet nie będziesz miał możliwości zrobienia questów u jednego z rodów. To co napisałeś pasuje jedynie do gildii pobocznych, by piąć się w ich hierarchii. W innych grach RPG też możemy dołączać do różnych gildii pobocznych, a nie tylko jednej.