Reżyserzy Avengers: Koniec gry nie wierzą w „zmęczenie superbohaterami". Przyczyn problemów Marvela upatrują w zmianie pokoleniowej i „zbiorowym ADHD”
To jest nawet zabawne, jak bardzo twórcy i osoby decyzyjne w wielkich korpo udają, że nie wiedzą co tutaj jest prawdziwym problemem i na poczekaniu wymyślają różnorakie głupoty, podobnie jak prezes Disney'a kilka tygodni temu, który dosłownie z kapelusza wyciągał jakieś dziwne tematy, które niby powodują że ich ostatnie kilka lat to jeden wielki festiwal klap.
Ludzie są zmęczeni już tą poprawnością, dość, chcemy po prostu oglądać dobre filmy z dobrymi aktorami, a nie filmy napakowane jakąś polityką i z aktorami przeciętnymi, żeby tylko była odpowiednia reprezentacja na ekranie. Chcemy też bajki dla dzieci, fajne, zabawne, bez żadnych podtekstów czy wplecionych motywów, których dzieci nie rozumieją.
W dzisiejszych czasach takie dzieła jak Forrest Gump, Zielona Mila czy Skazani na Shawshank już by nie powstały, bo twórcy zamiast skupić się na zrobieniu świetnego filmu ze świetnymi aktorami, skupili by się na jakichś pierdołach i wątkach "urozmaicających" te filmy, a połowy aktorów którzy zagrali w tych filmach role wręcz wybitne, w ogóle byśmy nie zobaczyli, bo by ich zastąpili jakąś polityczną poprawnością. Ostatnio oglądałem taki serial, na podstawie książki, która została zekranizowana już kilka razy. I oczywiście główna bohaterka już totalna podmianka, ale wiecie co, Ty by mi nawet nie przeszkadzało, gdyby dali do tej roli dziewczynę, która chociaż umie grać - a ta po prostu nie umiała, drewno totalne, zero chemii z głównym bohaterem, ona po prostu miała tym być i reprezentować.
Nie ma nic gorszego, ludzie tego nie chcą potem oglądać, a potem Ci u góry zdziwieni "zmiana pokoleniowa" "ADHD" - tak, może puknijcie się wpierw w głowy i zacznijcie myśleć.
Poprawność nie jest problemem, który sprawia, że ludzie przestają chodzić na filmy superbohaterskie. Po prostu formuła bezpiecznych i prostych przygód się wyczerpała i ludzie to olewają bo widzieli to samo już wiele razy, nieważne czy robią to biali herosi czy czarni geje transwestyci. Superbohaterzy nadal mogą być ciekawi, ale muszą po prostu zacząć eksperymentować jak to było z Invincible czy The Boys
Do jakich my czasów serio dożyliśmy ... Zamiast dzisiaj robić dobre filmy dla wszystkich eksperci muszą robić gdzie muszą być te punkty odhaczone :
- Silna niezależna femina
- Czarny najlepiej jeszcze gej
- Najlepiej żeby było więcej kobiet niż facetów i najlepiej żeby były zbyt silne
- Brak wystarczającej lczby białych aktorów bo muszą być wszscy na równi. Bo w końcu na świecie żyje więcej czarnych, zółtych i innych ...
Nie chce nikogo obrazić bo rasistą nie jestem. Jednak to w jaką stronę idą dzisiaj filmy a już nawet gry to jest dramat ... Ja jak chce coś obejrzeć to chcę wyłaczyć mózg i dobrze się bawić a nie patrzeć na ekran i widzieć np czarnych nazistowskich żołnierzy na ekranie ...
Disney do póki nie zbankrutuje lub nie będzie zmiany władzy to będziemy dostawać za każdym razem serial lub film poprawnie politycznie. Wystarczy zobaczyć ostatni trailer star wars acolyte gdzie więcej jest kobiet w filmie niż facetów ...
Tak, ale nie wśród widzów a scenarzystów. Wyobrażają sobie że teraz ich obowiązkiem jest nas edukować. Przedstawiać świat takim, jakim chcą go widzieć. Albo tworząc crapy (byle szybko bo fortnite czeka) jak kwantomania, albo koniecznie tworząc STRONG FEMALE CHARACTER i równocześnie crapa jak czarna wdowa. A że da się to zrobić dobrze, jak z tą wiedźmą, to inna sprawa.
Do jakich my czasów serio dożyliśmy ... Zamiast dzisiaj robić dobre filmy dla wszystkich eksperci muszą robić gdzie muszą być te punkty odhaczone :
- Silna niezależna femina
- Czarny najlepiej jeszcze gej
- Najlepiej żeby było więcej kobiet niż facetów i najlepiej żeby były zbyt silne
- Brak wystarczającej lczby białych aktorów bo muszą być wszscy na równi. Bo w końcu na świecie żyje więcej czarnych, zółtych i innych ...
Szczerze to idzie to wszystko odhaczyć w filmie ALE jeśli to ma sens i ładnie się wszystko zgrywa, zawsze jak coś kiedyś oglądałem to jeśli postać jest dobrze napisana to może się nawet identyfikować jako azjata-kosmita-stolik-gej-hetero-trans-former ALE jeśli jest to dobrze napisane !!!
To jest nawet zabawne, jak bardzo twórcy i osoby decyzyjne w wielkich korpo udają, że nie wiedzą co tutaj jest prawdziwym problemem i na poczekaniu wymyślają różnorakie głupoty, podobnie jak prezes Disney'a kilka tygodni temu, który dosłownie z kapelusza wyciągał jakieś dziwne tematy, które niby powodują że ich ostatnie kilka lat to jeden wielki festiwal klap.
Ludzie są zmęczeni już tą poprawnością, dość, chcemy po prostu oglądać dobre filmy z dobrymi aktorami, a nie filmy napakowane jakąś polityką i z aktorami przeciętnymi, żeby tylko była odpowiednia reprezentacja na ekranie. Chcemy też bajki dla dzieci, fajne, zabawne, bez żadnych podtekstów czy wplecionych motywów, których dzieci nie rozumieją.
W dzisiejszych czasach takie dzieła jak Forrest Gump, Zielona Mila czy Skazani na Shawshank już by nie powstały, bo twórcy zamiast skupić się na zrobieniu świetnego filmu ze świetnymi aktorami, skupili by się na jakichś pierdołach i wątkach "urozmaicających" te filmy, a połowy aktorów którzy zagrali w tych filmach role wręcz wybitne, w ogóle byśmy nie zobaczyli, bo by ich zastąpili jakąś polityczną poprawnością. Ostatnio oglądałem taki serial, na podstawie książki, która została zekranizowana już kilka razy. I oczywiście główna bohaterka już totalna podmianka, ale wiecie co, Ty by mi nawet nie przeszkadzało, gdyby dali do tej roli dziewczynę, która chociaż umie grać - a ta po prostu nie umiała, drewno totalne, zero chemii z głównym bohaterem, ona po prostu miała tym być i reprezentować.
Nie ma nic gorszego, ludzie tego nie chcą potem oglądać, a potem Ci u góry zdziwieni "zmiana pokoleniowa" "ADHD" - tak, może puknijcie się wpierw w głowy i zacznijcie myśleć.
Ludzie są zmęczeni już tą poprawnością, dość, chcemy po prostu oglądać dobre filmy z dobrymi aktorami, a nie filmy napakowane jakąś polityką i z aktorami przeciętnymi, żeby tylko była odpowiednia reprezentacja na ekranie.
Generalnie to ludzie mają gdzieś poprawność, woke czy jak tam to nazwiesz. Nikt, poza głośną mniejszością, nie zwraca na to uwagi, bo liczy się przede wszystkim to, żeby samo dzieło było dobre, co widać zresztą po ocenach (zarówno krytyków, jak i graczy) poszczególnych gier, filmów i seriali. Krzykacze anty-woke próbowali swego czasu torpedować np. Baldur's Gate 3, Alana Wake'a 2, God of War: Ragnarok, Spider-Mana 2 czy Fallouta (serial), ale ich oceny i popularność wśród odbiorców mówią same za sobie.
Wprowadzenie odpowiednich norm, chociażby przy nominacjach do Oskarów, gdzie muszą zostać spełnione warunki odnośnie mniejszości, by film mógł w ogóle być rozpatrywany w kontekście nominacji, bardzo przeczy temu co piszesz.
Coraz mniej organizacji i korporacji zwraca uwagę na to by to co tworzą było "dobre", skupiają się coraz częściej na tym by było "odpowiednie".
Realnym problemem hollywoodzkich filmów jest natomiast konkurencja produkcji z innych krajów; seriali, które nie są już generycznymi tasiemcami z aktorami klasy b; inne media, z którymi trzeba konkurować o uwagę i portfele widzów.
Wprowadzenie odpowiednich norm, chociażby przy nominacjach do Oskarów, gdzie muszą zostać spełnione warunki odnośnie mniejszości, by film mógł w ogóle być rozpatrywany w kontekście nominacji, bardzo przeczy temu co piszesz.
W jaki sposób przeczy, skoro to są zupełnie różne zagadnienia? Ja pisałem o wpływie "elementów postępowych" na odbiór dzieła przez krytyków i zwykłych ludzi (a właściwie o braku takiego wpływu, czego dowodzą liczne przykłady), a ty o kwestii narzucania standardów merytorycznych przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej pod kątem Oskarów. To drugie wkurza wielu ludzi (mnie również), to pierwsze nie odgrywa znaczącej roli, choć krzykacze anty-woke bezskutecznie próbują forsować narrację, że jest inaczej.
Poprawność nie jest problemem, który sprawia, że ludzie przestają chodzić na filmy superbohaterskie. Po prostu formuła bezpiecznych i prostych przygód się wyczerpała i ludzie to olewają bo widzieli to samo już wiele razy, nieważne czy robią to biali herosi czy czarni geje transwestyci. Superbohaterzy nadal mogą być ciekawi, ale muszą po prostu zacząć eksperymentować jak to było z Invincible czy The Boys
Zbyt wiele osób myśli, że geje, feminy i czarni są tutaj przyczyną, ale Hollywood dobrze wie ile klików to przynosi. Ludzie mają naprawdę wywalone na to (chyba, że ktoś przegnie, patrz Kleopatra od NF), a ci co najgłośniej krzyczą robią tylko reklamę. Ktoś zbija kapitał polityczny, ktoś odwraca uwagę od prawdziwych problemów, a życie toczy się dalej.
Avengers 4 był genialnym filmem w swojej kategorii, ale zawdzięcza to również dobrze poprowadzonym MCU. Teraz kapitana jakby brak, ale nie to dotyczy wyłącznie Disneya. Cały ten przemysł, to obecnie bańka, która może i nie pęknie, ale MCU i streaming w końcu kiedyś musiał się odbić czkawką, a korpo tak naprawdę nie ma pomysłu jak wyciągnąć więcej kasy, a musi, bo jest korpo. Stąd mamy taką a nie inną jakość.
Komuchy z Hollywood już dawno kopnęli się sami w głowę. Korpopierdy nie sprzedają się głównie przez to, że to mega słabe filmy. Woke jakoś nie pomogło. Mi tam ich nie żal. Umrze to umrze.
Wcale nie muszą wierzyć, niech się wręcz przekonają podziwiając niską sprzedaż "tworu filmopodobnego" który to filmem nie jest a platformą do szerzenia niepotrzebnego nikomu przekazu. Popcorn można zajadać obserwując pikowanie notowań, zajadać z przyjemnością.
Przede wszystkim trzeba postawić tezę że te produkty nie są żadnym kinem , tak jak disco polo nie należy do muzyki . Wtedy będzie prościej . To są produkty które masz kupić zeżrec i wys..ć. i tylko w takim celu powstają . Mają przynieść zysk inwestorom a ludzie których się zatrudnia do ich produkcji mają wykonać swoje zadanie , dokładnie tak jak ideologia komunistyczna czy faszystowska produkowała " filmy " dla mas teraz kryterium pragmatycznym jest pieniądz . W świecie filmowym zawsze znajdą się ci mniej utalentowani albo zwykle prostytutki które podejmą się tego zadania . Cały przemysł Marvela na tym polega i tylko należy spuścić zasłonę milczenia nad tymi amebami które płacą za możliwości oglądania tych płytkich wyrobów filmopodobnych .
Jak dla mnie to największym problemem MCU jest właśnie to zbiorowe ADHD, mieszające wszystko jak leci. Filmy, seriale, multiversum, dziesiątki bohaterów, powiązanych wydarzeń, które coraz mniej się ze sobą kleją... Komu chciałoby się to wszystko ogarniać, żeby połączyć kropki? Uważam się za sympatyka marvela, ale nawet mnie już zgubili gdzieś na etapie entego serialu, którego nie miałem czasu/chęci oglądać.
Głowna przyczyna to brak filmów/seriali z dobrą wciągająco fabułą. Brakuje w tych ich produkcjach klimatu który wciągałby, tak że aż miałoby się te uczucie ogromnej chęci obejrzenia kontynuacji, kolejnego odcinka. 80 % bezpłciowych napisanych postaci, które nic nie wnoszą poza pierdołami i nie da się ich polubić tak jak to było w dawnych produkcjach. Duża liczba słabych aktorów. Słabi scenarzyści, którzy piszą często głupoty. Ludzie od cenzury i poprawności politycznej dokładającą nie cegiełkę ale pustaka.
No nie, to wcale nie dlatego, że od 4 fazy poziom scenariuszy spadł na dno.
Zamiast wydziwiać i wynajdować jakieś niszowe historyjki róbcie kanoniczne historię z popularnymi od dekad bohaterami to nikomu się nie znudzi. Spiderman, Deadpool czy Wolverine nie mają problemów.
Nic tak bardzo nie rozwija rasizmu na świecie jak współczesne filmy/seriale.