Mroczny romans z Baldur's Gate 3 wreszcie został naprawiony, tego chcieli gracze
Super, akurat jak skończyłem grę jako zła postać xd. Naprawdę, pomysł by przyśpieszyć grę o miesiąc był bardzo nietrafiony no, ale pewnie chodziło o to by nie rywalizować ze Starfieldem i zarobić jak najwięcej co się chyba udało. Szkoda, że następnym razem jak zagram będę grał dobrą postacią a złą znacznie później bo granie złym w tej grze niestety tylko karze na każdym kroku i granie dobrodusznym otwiera przed tobą o wiele więcej drzwi.
W sumie to akurat norma w grach, ze granie zła postacią zamyka wiele dróg. W takim Mass Effect 2, na przykład, grając złym, przepieprzamy całą misje i żniwiarze wygrywają, bo Shepard ginie pod koniec drugiej części, nie mając nikogo do pomocy przez swoją arogancję :P
Granie "dobrą postacią" jakoś koliduje z romansowaniem z tymi "złymi"? jeżeli nie to nie widzę problemu, można by również zostać postacią neutralną.
Jak w życiu,jak jesteś skur...em do kwadratu to ludzie od ciebie stronią a otaczają tylko tacy sami niegodni zaufania egoiści. Gra czy film ma uczyć,że warto być dobrym bo inaczej niektórym się pod deklem poprzewraca i pomyślą,że naprawdę lepiej być złym. Pozdrawiam
Dzieciaki tieflingi co kieszenie opróżniają. Ani razu nie udało mi się tego zaliczyć w normalny sposób poprzez rozmowę z Mol w ich kryjówce.
Kiedy wprowadzą nieliniową fabułę ?. Ja nie chce zabijać Katherica Thorna tylko namówić go do opuszczenia absolutu, nie chce zabijać Orin i nie chce czuć, że niepotrzebnie zawiązałem sojusz z Gortashem bo i tak zaraz umiera - słowem kiedy dadzą te 17 000000 tys zakończeń bo ja widze jedno duże(te mniejsze jak poddanie sie mózgowi to nie zakończenie tylko samobójstwo i trzeba wczytać gre, troche sie czuje oszukany :P
Gra to słodko-gorzkie doświadczenie i uzależniłem się od niej w złym znaczeniu tego słowa. Nareszcie sie ciesze, że mam ją za sobą.
Ciekawa perspektywa. I myśle ze wiele z niej jest prawdziwe. Ale czy to zle? Akurat nie można odmówić grze ze wiele misji ma wiele różnych zakończeń czy możliwości dojścia do nich. I to często są wybory, po prostu złudne, prowadzące do tego samego efektu. Ale jednak sporo się kończy innym efektem. Potem ich skutki widzisz daleko później w grze. Fakt, większość z nich jest po prostu nie kluczowa dla głównej osi fabularnej. Ale czy to zle? Nie wydaje mi się. Po prostu jest prawie niemożliwe do realizacji ze względów na mnogość możliwych scenariuszy do zaprogramowania. Skoro to co widzimy zajęło im tyle lat - to ile by trwało zrobienie siatki a nie ograniczonego grafu zależności?
Ale iluzje mamy tu świetna. Tak samo jak była w Walking Dead czy w takim Disco Elysium (tu wręcz poczułem się oszukany, przy drugim podejściu!!! Tak świetna iluzje stworzyli).
I ja oceniam ta iluzje. Zawsze będzie skończona. Jedna większa, druga mniejsza. A jak już poznasz jak sztuczka działa to czar pryska.
To jest Larianowy efekt Early Accessu.
Pierwszy akt przetestowany na tysiące sposobów chodzi prawie ideolo. Dopracowany jest na naprawdę wielu poziomach łącznie z "nieliniowością" i licznymi sposobami rozwiązania questow.
Akt drugi jest całkiem niezły technicznie ale ubogi. Bardzo liniowa mapa, wybory nie wiele znaczące, dwa rozwiązania wszystkiego (dobre i złe) i akt składa się głównie z wątku głównego - bardzo mało zawartości pobocznej.
Akt trzeci ma nawalone zawartości. Ba. Usuneli zawartość która obiecali a i tak jest tego w brud. Niestety przy usuwaniu trochę popsuli to co zostało no ale cóż. Jakość tego co zostało niestety też jest do dopracowania - wybory praktycznie znikły, rozwiązanie wielu rzeczy nic nie daje, wątki towarzyszy ucięte w połowie. Optymalizacja to tragedia (zaraz się zbiegnie jeden czy dwóch "bo im działa dobrze") bugi występują znacznie częściej i na wielu różnych płaszczyznach mniej lub bardziej irytując.
Tak naprawdę Baldur mimo bycia naprawdę fajna gra z potencjałem powinien być jeszcze rok albo nawet dwa w produkcji. A tak to dostaliśmy bardzo dobra niedokończona gre którą MOŻE kiedyś dokończą.
Górne miasto i epilogi.
Ostatnio próbowali się tłumaczyć że od początku chcieli by górne miasto nie było eksplorowalne ale jednak tak je reklamowali. Widać też kilka efektów tej decyzji jak np ciekawie umieszczone wejście do posesji Cazadora która jest w górnym mieście czy (prawdopodobnie) ucięty wątek Karlachowego silnika (po całym mieście chodzą wielkie metalowe bestie z tym samym silnikiem i jakoś problemów z przegrzewaniem nie mają, cały czas mozna znaleźć piekielne żelazo i "wzbogacone" piekielne żelazo które... nie ma żadnego zastosowania.
Epilogi też próbują tłumaczyć teraz że burzyłyby immersje. A kilka dni wcześniej Swen się chwalił tymi długimi epilogami. Niby dodali teraz coś do Karlach ale z tego co czytałem to trochę rozbudowali istniejace zakończenie dla niej ale nic nie zrobili w kwestiach epilogow.
Mnie bardziej ciekawi co robi w 3 akcie te setki NPC, które mówią po jednym zdaniu i tyle. Jest ich cała masa, a trzeba na wszystkie klikać, bo nie wiadomo czy któryś nie da jakiegoś questa. W poprzednich aktach też trochę takich postaci było ale 3 akt to jest jakaś masakra.
XD To co? Wszystkie mają dawać questa? A może chcesz, aby populacja miasta wynosiła 40 osób? Serio pytam, jaki masz na to pomysł?
Skoro mają jedną linię dialogowa, a sami nic nie możemy do nich powiedzieć, jaki sens robić zbliżenie na ich twarz na te 3 sekundy ich monologu. Po prostu dymek nad ich głowami z tekstem, który mówią i tyle. W poprzednich aktach niejedna postać właśnie w ten sposób mówiła i moim zdaniem to lepsze rozwiązanie. A tutaj setki postaci z jednym zdaniem i na wszystkie zbliżenie, wypowiedziane jedno zdanie, oddalenie.