Samochody spalinowe zmieniamy co 12 lat, a elektryczne jak smartfony - co trzy lata
Na co, komu elektryk, lepiej rower z koszykiem na zakupy :P zdrowiej taniej. :D
Nie wywołuje Drackula z lasu ;)
Kolejny clickbait dla malp.
W jednym akapicie napisane ze auto spalinowe ma 12.5 lat sredniego zycia, a ponizej ze elektryki sprzedajemy po 3.5 roku. To jak kurna porownywac drzewo z koniem!
A ilu wlascicieli auto spalinowe ma w ciagu tych 12.5 lat zycia?
Ja zmieniam auto co 3-4 lata, a to jaki wiek auto osiagnie mi dynda.
Posiadacze aut napędzanych silnikami spalinowymi z reguły korzystają z nich trzykrotnie dłużej, niż właściciele elektrycznych
język polska trudna być
Chińczycy z CATL i BYD juz zacierają rączki ;) W jednorazówkach będą przodować.
Swój spalinowy mam od 2008. Rocznik 2003. Nadal skrzynia, silnik, sprzęgło, nawet amortyzatory oryginal - nic konkretnego nie naprawiane. Same drobne rzeczy.
Dwa wahacze tylko musze wymienić, na szczęście mam zaufanych mechaników. Gorzej z fachowcami od elektroniki i częściami. Nie mam żadnego planu by go zmieniać w najblizszych latach.
Niech specjaliści teraz liczą mój ślad węglowy w XXI wieku
Samo to że żyjemy jest śladem węglowym. Nie szkodzi że korporacje tworzą miliony ton plastiku, opakowań, elektro śmieci. Winny jest zwykły człowiek. Nie brudna korporacja.
No w końcu trzeba być eko, przecież korzystanie z jednego pojazdu przez 10-20 lat jest takie nie ekologiczne.
I kolejny golowy artykuł z dupy. Owszem, odgórne ciśnienie na EV to debilizm, tak jak i ban na nowe ICE od 2035r. jednakże, porównanie z artykułu jest totalnie z rzyci. Obstawiam, że większość ludzi która może sobie pozwolić na wymianę elektryka co 3 lata, robiła to samo z autami spalinowymi.