4 pożary tygodniowo. Problem z elektrycznymi rowerami
Ja jadę na zwykłym rowerze i zero dodatkowe problemów. :)
Zresztą, nie wiedziałem, że istnieją elektryczne rowery i nie wiem, po co mi to.
Używam zwykłego roweru (najlepszy i najszybszy środek lokomocji w centrum miast), w mieście elektryk jest zbędny, ale w górach ...
Tak gdzie na zwykłym nie podjedziesz lub trzeba mieć kondycję wysportowanego 25 latka, tam elektryk wjedzie z baba z Radomia.
Sam widziałem jak 30 latek nie mógł podjechać, a babcia emerytka z nadwagą Duke z RE8 Village na elektryku wypożyczonym na dole jechała na luzie.
Tu widzę zastosowanie elektryków jako wspomaganie jak w samochodach przy kierownicy.
Moje pierwsze trzy samochody były beż wspomagania i teraz współczesne to zabawki w porównaniu z tamtymi autami.
To fakt. Elektryczne rowery mogą być przydatne dla tych, co mają słabsze serce (ale nie zawał serca) lub nogi. To zależy od tego, dla kogo i w jakiej sytuacji. Dobre rozwiązanie dla tych, co nie mogą sobie pozwolić na samochody, albo nawet motocykle.
Ja nie potrzebuję elektryczne rowery i wolę zwykłe rowery, bo muszę dbać swoją kondycję.
Link, ile tu już kont miałeś?
A czy to ważne? Przeszłość to jednak przeszłość.
Problemem tutaj są gówniane chińskie ogniwa i akumulatory zrobione z nich nie zgodnie ze sztuką. Siedzę długo w temacie i widziałem wiele konstrukcji zrobionych na odczep się bez żadnych zabezpieczeń.
Jak zwykle Janusze się zlecieli i już osądzili że elektryki są złe, nie mając o tym segmencie rynku bladego pojęcia.
Płoną samoróbki, czyli baterie złożone gdzieś w garażu z jakichś tanich ognie, najpewniej źle złożone i ładowane jakimiś rupieciami.
Rower elektryczny to również rower dla ludzi otyłych, z problemami ze stawami, powracającymi do formy itd.
Rower elektryczny to nie tylko rower z manetka, który jedzie za nas.
Ale przede wszystkim jest to rower, który ma zadanie wspomagać rowerzystę.
Link oczywiście odnosi się do samoróbek, które nie powinny mieć nawet prawa jeździć po drodze, bo to ani rower ani nie wiadomo co.
Rower elektryczny ma mieć na wspomaganiu wg przepisów vmax 25km/h i maksymalna moc silnika 250W.
Ja sam rower elektryczny polecam.
Idzie się zmęczyć jak na zwykłym, a więcej przejedziemy, a pomoże też wjechać pod wzniesienie, które jest nieosiągalne dla nas do podjechania bez wspomagania.
Mamy dużo siły to wyłączamy wspomaganie, mocny wiatr? No to wspomaganie trochę zwiększamy.
Jak dla mnie cudo
Link oczywiście odnosi się do samoróbek, które nie powinny mieć nawet prawa jeździć po drodze, bo to ani rower ani nie wiadomo co.
Chodzi o link na stronie, a nie mój nick? Piszesz o rowerze z wadliwy akumulator, który powoduje pożary?
w mieście elektryk jest zbędny
W NL popularne wlasnie w miescie na dluzszych dystansach, kiedy po 40-45 minutowym przejezdzie ludzie nie chca sie martwic tym, jak beda wygladac w momencie wejscia do biura :D
No, ale co oni tu moga wiedziec...
Myślę, że tu nie zawsze chodzi o wiedzę, tylko do jakich celów dany człowiek używa roweru. Dojazd do pracy, długi dystans, sport, trening, wysiłek, zdrowie itd. Kwestia indywidualnych potrzeb. Koniec końców, im więcej alternatyw, tym lepiej.
^ Oczywiście. Każde rozwiązanie ma swoje zalety i wady.
Dla mnie ostatnio zwykły rower stał się głównym środkiem transportu. Nie lubię tłoku w komunikacji miejskiej, a benzyna to za drogi interes. No i te korki… pomykam wiec radosnie rowerem patrząc na ludzi niecierpliwiących się w autach :)
Dużo zależy też od roweru i stylu jazdy. Jak miałem górala, to plecak musiałem mieć na plecach, do tego sportowa pozycja (mocno zgięte plecy) i to serio nie było wygodne. Dojeżdżałem na miejsce mokry jak szczur. Zmieniłem teraz rower na damkę z bagażnikiem. Plecak na bagaznik, siedze sobie jak król, mogę nawet w koszuli jechać i sie nie pogniecie za bardzo. Tygodniowo koło 40 km robię.
Polecam wszystkim, rower do jazdy po miescie używany można mieć za pare stówek, a korzyści są duże i długofalowe.
Dzięki Bogu jeszcze mam zdrowe nogi, więc nie muszę korzystać z roweru dla inwalidów ...