Cześć miał ktoś z was styczność z samochodem Ford Coupe? Co sądzicie o tych samochodach i jakie mogą być koszty utrzymania tego auta?
Autko dla ludzi ceniących indywidualizm. Zrywny a zarazem ekonomiczny silnik, przy wyciętym katalizatorze a wstawionej strumienicy ma bardzo ładny dźwięk. Zamontowana mam instalacje sekwencyjna Gazu i spalanie to w cyklu miejskim 11-12l, trasa 9l.Jak do tej pory nie miałem ani jednego problemu z tym autkiem.. Bardzo twarde zawieszenie- to trzeba lubić albo po prostu się przyzwyczaić. Z czystym sumieniem mogę wszystkim polecić te autko, jakościowo nie odbiega od czołowych marek jak Volkswagen czy Audi, natomiast do Lexusa to mu jeszcze trochę brakuje. A i nie psuje się mimo tego co ludzie mówią.
Ekonomiczny silnik haha, dalej skończyłem czytać ... 12 l to one paliły jak jak wyjeżdżały z fabryki, a wersje Turbo spokojnie 18L na setkę po mieście + lubiły żłopać olej niestety . Auto jest to niestety typowa jakość fiata z lat 90, skrzypiące plastyki, rdza, rdza i jeszcze raz rdza, no chyba że było dobrze zabezpieczone antykorozyjnie najbardziej co zasługuję na uwagę w tym aucie to Wersja Turbo o mocy 220KM i robiąca setkę w ok 6s i osiągająca ponad 250km/h/ praktycznie nie do dostania. Mój Wujek miał to wiecznie psujące się cudo, i wystawił kiedyś, popsute za 6 tys pln, i jak dwóch urusów zaproponowało mu 5 tys pln, to rzekł.... " panie bierz pan to w cholerę abym tego nie oglądał" .... :D koło Leksusa jakościowo to nawet nie stało... i części do tego praktycznie nie ma + dość skomplikowane naprawy blacharskie w razie stłuczek. Auto może się podobać, ale jeżeli liczysz na spokój/ naprawy to zapomnij... W kwotach 20tys+ wolałbym poszukać Audi S38L z 1.8T które ma lepsze blachy i auto znane mechanikom i wiele części pasujących od standardowych 8L.
Władzio nie zrozumiał. Nowe, nie znałem.
Da się, tylko trzeba dać kupę kasy, a to nadal będzie Fiat z lat 90, dramat jakościowy.
Jeśli szukasz fun cara to według mnie MX-5 jest znacznie bezpieczniejszą i tańszą opcją
To zależy ile chcesz na to wydać. Te samochody były kupowane głównie przed młodzież, która nie inwestowała ani złotówki w naprawy, więc to generalnie zajeżdżone gruzy. Karoseria zwykle trzyma się w nich na lakierze, wycieki są normą itp. Nie mówiąc już o typowo fiatowskiej jakości wykonania, czyli najniższej z możliwych i wysokiej awaryjności. A trzeba też pamiętać, że nie był to popularny model, więc znalezienie części będzie graniczyło z cudem. Da się znaleźć dobry egzemplarz, tyle że wówczas sprzedawca będzie sobie życzył za niego ze 30 tys. zł. A za takie pieniądze, to już można mieć zdecydowanie lepsze Audi TT 8J, albo chociażby Mazdę MX-5.
Lubię Fiaty, ale wątpię by zachowało się wiele tych Coupe w sensownej kondycji, a jeśli to albo są dosyć drogie albo trzymane przez pasjonatów. Koszty utrzymania? Zależy jak z częściami, Fiat miał zawsze tanie, pytanie czy są jakieś do kupienia w rozsądnej cenie? To nie jest Punto, Seicento czy inna Panda, które masami jeżdżą po drogach i kupisz nowe części u Zbycha za rogiem. Popytaj lepiej na jakiejś grupie Fiata na fejsie.
Znalazłem taką aukcję: https://www.otomoto.pl/oferta/fiat-coupe-2-0-136ps-oklejony-folia-czarny-mat-ID6DX4tg.html#gallery-grid
W komisach chyba nie powinni oszukiwać, bo jest tam jakaś gwarancja i jednak jest to firma, a nie osoba prywatna
W komisach chyba nie powinni oszukiwać, bo jest tam jakaś gwarancja i jednak jest to firma, a nie osoba prywatna
To Twój pierwszy samochód, prawda? ;)
Poza tym w ogłoszeniu jest napisane:
PODANY NR. VIN W OGŁOSZENIU JEST PRZYPADKOWY.
A to już podejrzane i zapala się lampka ostrzegawcza.
NUMER VIN PODAJEMY NA ŻYCZENIE PO WCZEŚNIEJSZYM KONTAKCIE TELEFONICZNYM
PODANY NR. VIN W OGŁOSZENIU JEST PRZYPADKOWY.
A więc może być ciekawie, obstawiam inny numer na aucie inny w papierach a na zdjęciu jeszcze inne auto.
No i znając życie pewnie trzeba tak z 5-6k liczyć do włożenia zaraz po zakupie.
Tak więc jak chcesz ryzykować to pierwsze co to zdobądź VIN auta. Nie znając go to strata czasu bo jak sprawdzisz czy auto nie było choćby kradzione?
Nie jest to moja sprawa, nie mam w zwyczaju zaglądania do portfela innych ludzi ale powiedz mi? Czy masz jakiś nadmiar gotówki? Jesteś gotów na to, że auto będzie stało u mechanika, a ty bedziesz się taczał autobusami?
Masz chociaż podstawową wiedzę mechaniczną aby samemu coś naprawić?
Kupowanie takiego badziewia i to jeszcze z komisu za takie pieniądze, to jakaś zła faza. Jeśli masz zapędy S&M, to proponuję to jakoś rozładować w inny sposób.
Ja już się załatwiłem w podobny sposób, kupując 10 lat temu Golfa III w cabrio. Zepsuło się tam dosłownie Wszystko. Wydałem kupę kasy, przeleżałem pod tym gównem kupę czasu, a w końcu to zerdzewiało na kołkach i wywaliłem na złom.
Takie coś kupuje się tylko jako drugi samochód, pod warunkiem, że masz jakiś garaż i będziesz sobie to naprawiał w wolnych chwilach, bo tym to ja za miasto miałbym obawy się wybrać...
Skoro już skutecznie mi to odradziliście to jakie auto polecacie do 12tys? Sedan lub coupe
Kup dowolny samochód za 8 tys a resztę zainwestuj w doprowadzenie do tego aby przeszedł przegląd (już za chwilę gdzieś tak od września będzie to bardzo problematyczne) i bezpiecznie przewiózł z punktu A do punktu B. A o tzw. coupe w tej cenie to raczej zapomnij.
PS
W Policji udało się zniwelować tzw. pouczenia na rzecz mandatów. Więc pewnie w stacjach diagnostycznych żaden nawet ten najlepszy zaufany znajomy nie będzie ryzykował przy tych wszystkich zdjęciach i wymaganej dokumentacji z przeglądu.
Vectra/Mondeo/Passat/Accord
W zasadzie dowolne popularne na naszych drogach auto, które uda się znaleźć w dobrym stanie w tym budżecie. Nie ma co się bawić w żadne wynalazki, z Fiatem Coupe kupionym za 12 kafli znienawidziłbyś motoryzację.
Chcesz coś niezawodnego, ale droższego w naprawie to bierz japończyka. Ale tutaj trzeba dorwać coś co się jeszcze nie psuje bo choć to niezawodne w większości auta tak w naprawie drogie. Tak więc obowiązkowy przegląd przed zakupem.
A jak coś co się okazjonalnie popsuje ale jest tanie w naprawie to jakiegoś Vaga (skode czy seata, może być VW samo w sobie, ale to trudniej w rozsądnej cenie wyrwać).