The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom | Switch
Czekamy na kolejną grę roku.
Jeżeli oczywiście nintendo nic nie spieprzy co jest mało prawdopodobne.
Nie czekasz ale niepotrzebny komentarz musiałeś napisać jak ci coś nie pasuje to idź dalej grać w fortnite czy brawl starsy ale dobre gry zostaw dla prawdziwych graczy nie pozdrawiam !!!
Czekam jak każdy gracz z dobrym gustem. To będzie GOTY.
Dla Breath of the wild kupiłem Switcha. Gra jest dla mnie fenomenalna. Mimo, że jestem nastawiony na fabułę i raczej nie przepadam za otwartymi światami (przez ich generyczną nudę) to ostatnia Zelda rzuciła mnie na kolana. To szczyt szczytów. Samo przebywanie w tej grze sprawiało mi frajdę. Dawno się tak dobrze nie ubawiłem. Jak miałbym określić tę grę jednym słowem to brzmiało by ono "przygoda". Za każdym razem łapałem się na tym, że byłem ciekawy, co będzie na jakimś wzgórzu, klifie, górze itd. I co najlepsze, jak się 'natrudziłem' i wszedłem na jakieś miejsce, co mnie zaciekawiło to tam coś było! Gra mnie nagradzała. A to przydatnym itemem, a to widokiem lub też kolejną zajawką na to, gdzie się udać. Po raz pierwszy w życiu fabuła nie miała dla mnie znaczenia i nie była mi potrzebna do zanużenia się w świecie gry. Świecie, który jest idealny - nie za duży, nie za mały. Ma wspaniały styl graficzny, który mnie zachwyca i jednocześnie udowadnia, że można zrobić jedną z najlepszych gier ever na tablet, który dziś ma jakieś pięć lat. To nie sprzęt gra pierwsze skrzypce, a klimat/miód/grywalność.
ZGODA! Obecnie gram w elden ring, mam już 70h ale botw jest dla mnie nadal lepsze!
Tak ta bajeczkowa grafika, single na parę godzin i za taką cenę, powala swoim fenomenem grania samemu w szafie.
Ojć jaram się tą grą nie mogę się doczekać już 12 maja preorder oczywiście kupiony na allegro za 269 złotych ja mogę już w tej chwili dać tej grze 100/100 polecam najlepsza gra w szech czasów to jest chociaż najpierw przejdę Breath of the Wild a potem sequel normalnie kocham Linka jest to najfajniejsza postać w grach w ogóle .
269 powiadasz ...na Ceneo z kodem Ceneo 40 była za 229 i jeszcze będzie przed premierą a z tą grą wszechczasów to bym polemizował .
Najlepszy i najbardziej uporządkowany materiał jaki znalazłem z wczorajszych przedpremierowych pokazów gry i gameplay'a uczestników. Wygląda, że mamy grę nowej generacji, która znowu zamiesza i stanie się inspiracją dla branży :-) Link Młody Technik + Nintendo Flight Simulator + świat większy od Elden Ring + nieograniczona wolność i kreatywność tworzenia, eksploracji, walki, rozwiązywania zagadek. Odliczamy do premiery!
https://www.youtube.com/watch?v=2EMZzW7hj0M
haha! Gra wyciekla poltora tygodnia przed premiera. To juz taka stara swiecka tradycja jesli chodzi o Zeldy. Skyward Sword i BotW tez wyciekly. ;)
Kusi, oj kusi. ;)
Zas jesli chodzi o sama gre to jesli to co jest w demie jest reprezentatywne dla calosci (a pewniej jest jeszcze wiele fajnych rzeczy nie pokazanych) to mamy GOTY. Koniec kropka.
Serio ?? Hahah oj Nintendo ale co tam pewnie Nintendo już ściga tych ludzi co grają w Zelde dobrze że nawet trailera nie oglądałem i tych złodziei też nie zamierzam co nagrywają pewnie na YouTube sam chce grę przejść i nie potrzebuje do tego nikogo ale fakt że ktoś już gra a premierę najnowsza Zelda ma 12 maja no wow po prostu normalnie nie mogę się doczekać już premiery czuję że nocki będą zarwane oj będą hehe .
Akurat gry na konsolkę Nintendo zazwyczaj wyciekają tydzień-dwa przed premierami.
My tu gadu gadu, a tam na Nintendo eShop gra się nagle i niepostrzeżenie skurczyła z 18,2 GB do 15,9 GB. To już odłamek do DLC czy genialna optymalizacja dla wciśnięcia na kartę 16 GB? Ponad 2 GB drogą nie chodzi...
Gra korzysta z AMD FSR rozdzielczość ustawiona jest na 77% na Switchu.
Na PC też już działa ;)
Kolejna perełka na Switcha. Ta konsola nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Ten kawałek plastiku jest bezcenny.
Gram od tygodnia w 1.1.0 z torrentów. Szczerze mówiąc gra jest dość nudna i wiele rzeczy od czasów BOTW się nie zmieniło. Mapa jest ogromna, ale brakuje na niej contentu. 20 raz z rzędu ten sam quest, aby pomóc podtrzymać znak (wszystkie rozwiązałem w ten sam sposób). Do rito village szedłem z kilka godzin, bo przed samą wioską jest zepsuty most, a nie miałem siekiery, aby sklepić 20 drzew ze sobą. Cały content gry to ciągłe łażenie po prawie że pustym świecie. Jak ktoś lubi takie gry to ok, ale osobiście nie będę już chyba tracił zbyt wiele czasu na zeldę.
Co prawda nie grałem jeszcze w Zelde, ale podobnie miałem przy graniu w tytuł Genshin Impact. Tak polecane i zachwalane, a gra jest pusta, bieganie po pustym świecie i na siłe wyszukiwanie 'nowych' zadań/miejsc/przedmiotów. Początkowo zajmuje troche czasu, ale później już nie chce się zachodzić na nowe tereny/obszary, skoro tam robimy to samo tylko przykładowo mamy teraz ogień czy zamrażanie.
Pooglądałem filmy z nowej Zeldy to oprócz tej mechaniki łączenia przedmiotów i silników, to wygląda na to samo.
Może niektórzy lubią takie bieganie bez narratora/ wymuszonego celu, ja jednak bym wolał już jakiś minimalny sens, coś jak w wiedźmin 3 czy Assassin's Creed Valhalla.
Droga redakcjo, ja wszystko rozumiem, ale w tygodniu premiery nowej Zeldy, uczynić absurdalnie wycenionego rogalika "premierą tygodnia", to lekkie przegięcie. Tears of the Kingdom będzie niemal na pewno walczyć o GOTY i wydaje się, że jednak jej premiera jest nieco większym wydarzeniem w branży od Darkest Dungeon 2...
Ten portal przegląda może z 10 posiadaczy Switcha. Pecet ma prawie każdy. Mnie to nie dziwi, ale uwaga słuszna.
https://www.gry-online.pl/S018.asp?ID=3766
Gry oraz gracze konsol Nintendo są zbyt mało podatni na kontrowersje, więc gry-online nie będzie tworzyć niusów typu: krzaki w Zeldzie nie są w rozdzielczości 4K czy postacie są zbyt białe, mężczyźni zbyt męscy, a kobiety zbyt kobiece. Czekam na nową Zelde tak mocno jak na premierę BG3. Pewnie w sobotę kupię swoją kopię bezpośrednio w sklepie i cały weekend spędzimy z dziećmi grając na Switchach na zmianę z różnymi aktywnościami na świeżym powietrzu. Będzie znowu mnóstwo zabawy.
No to gra zakupiona, ściągnięta, gotowa do startu, Switch i ProController wypucowane, inne gry odłożone, i spokojne odliczanie :-) Ciekawe, że nigdy nie korzystałem z tego programu Voucherów Nintendo, teraz sobie z ciekawości przetestowałem, 2 vouchery zakupione w eShopie na polskim profilu za 419 zł, jeden od razu wydany na TotK, czyli nowa Zelda wyszła niespodziewanie za 210 i drugi voucher o tej wartości zostaje na inną dowolną grę z katalogu gier Nintendo. I tak kupię sobie osobno pudełko do mini kolekcji Zeldy, ale tak się dzielę, jakby ktoś płakał, że standardowa cena za wysoka.
Na GOL'a przestałem się denerwować. To poważni ludzie i pewnie wiedzą co robią. Muszą mieć ważny powód, aby tak wyraźnie ignorować grę, jakby jej nie było i nic się nie działo. Grę, która jest najbardziej oczekiwaną premierą majową, nawet przez ponad 35% ich własnych użytkowników, według ich własnej ankiety. A równolegle w tych samych dniach widzimy artykuły o zamknięciu okresów finansowych N, z wynikami sprzedaży gier i przewidywaniami, też nie wspominające ani słowem o najważniejszej premierze za 3 dni, która będzie miała na tą sprzedaż niebagatelny wpływ... Jest też czas na jakieś newsy o twórcach Pokemonach. To w chwili, kiedy wszyscy fani N/Z czekają tylko na jedno. Może dostali za coś bana od Nintendo i są zeźleni. Może to obawy przed tymi legendarnymi Nintendo ninja, którzy ścigają każdego, kto powie o słowo za dużo przed czasem. Może przygotowują spokojnie i profesjonalnie recenzję, i lepiej im nie przeszkadzać, bo jeszcze zaniżą ;-) A tak naprawdę rzeczywiście dochodzę do wniosku, że skoro to jednoznacznie portal PC-towy, czy nie lepiej otwarcie i całkowicie wyciąć Nintendo, to byłoby wszystko jasne i fair, nie byłoby też żadnych oczekiwań ze strony użytkowników. Natomiast jak jest ambicja bycia portalem growym o całej branży, to milczenie o Zeldzie jest co najmniej dziwne. No, ale to i tak się za chwilkę rozwiąże...
Ja również zamówiłem przedpremierowo - udało mi się wyrwać wersję pudełkową za 240zł. Trzymam kciuki żeby dotarła w piątek i będzie grane z żoną na zmianę :)
Co do braku wiadomości o TotK na GOLu, to bynajmniej się nie denerwuję. To po prostu dziwna rzecz. Osobiście nie mam emocjonalnego stosunku do Zeldy, grałem jedynie w Breath of the Wild, które bardzo mi się podobało. Natomiast cisza w eterze jest zastanawiająca, bo pomijając gusta, ta marka to ewidentnie fenomen światowy, a ostatnia odsłona mocno wpłynęła na gry z otwartym światem. Ankieta też zdaje się wskazywać, że na portalu istnieje jednak jakieś zainteresowanie.
Wszystko to jest po prostu dziwne. I mówię z perspektywy gracza PC-towego, bo to moja główna platforma, Switcha uruchamiam niezwykle rzadko. Tak czy inaczej, nie jest moją intencją wywoływanie gówno-burzy, byłem jedynie ciekaw czy ktoś podziela moje zdziwienie :)
REcenzja pewnie bedzie. NA wiecej bym nie liczyl. Moze poradnik wymecza po roku. ;)
Fajny by byl np. sensowny artykul analizujacy podejscie do open worlds, swobody, exploracji, odkrywania fabuly, swiata i jego historii w Zeldach i porownujacy to do takich Wiedzminow czy Assassinow. DO tego jeszcze akapit o tym jak jedne gry stawiaja na kreatywnosc i "open mind" gracza, a inne ja tlamsza jak moga. ;)
Ale nie wiem czy jest tam ktos na tyle sensowny zeby to napisac.
Pewnie powstanie art ze Zelda ma za malo ubrania, a Link symbolizuje patriarchat, czy cos w tym stylu.
Noi mamy to gra roku nadeszła The Legend Of Zelda Tears Of The Kingdom zasługuje na miano gry roku gra ode mnie dostaje pełne 10/10 nie żałuję ani złotówki wydanej na tą grę już nie mogę się doczekać kolejnej przygody Linka w Hyrule polecam i pozdrawiam.
3 godzinki za mną. dopiero się oderwałem, cały czas jestem w Great Sky Island i wcale mi się nie śpieszy. Pierwsze wrażenia przekazuję, które za chwilę staną się pewnie nieistotną i naiwną przeszłością, ale tak ogólnie, bez przesadnych achów i ochów, to... możecie spać / kupować / grać spokojnie :-) Te wszystkie dyskusje w różnych komentarzach na GOL'u ludzi, którzy jeszcze gry nie widzieli lub jej nie mają zamiaru nigdy zobaczyć, ale coś tam wiedzą lepiej, są po prostu zabawne. Powiedzmy sobie szczerze, Zelda to nie jest mentalnie gra dla większości użytkowników GOL'a. Na serio. Nie ujmując nic ani grze ani użytkownikom, to jest po prostu przepaść nie do zasypania, między mentalnością mainstream a Nintendo. Gra natomiast wydaje się bardzo zacna.
Wrażenia. Pierwsze minuty gry to magia i uśmiech. Siedzę i myślę: kurczę, co ta Zelda ma w sobie, że tak na człowieka od razu działa ;-) Znowu czuję się jak szczęśliwe dziecko. Jest jeden dodatkowy powód - myślałem, że to będzie coś jak BotW, ale czuję się od początku inaczej jak w BotW, w zasadzie tak 50 / 50, niby trochę podobnie, ale zupełnie inaczej. Niektóre rzeczy podobne, ale pierwsza myśl, że to jest inna gra. Widoki w Great Sky Island kojarzą mi się bardziej z Elden Ring niż z Great Plateau, tylko bez bossów, którzy na dzień dobry wgniatają w glebę ;-) Great Sky Island przemierzam trochę zagubiony wielkością, pomimo mapy, ale jakoś krok po kroku docieram gdzie trzeba. Na razie posuwam się po powietrznych wyspach, potem grotach, zaliczyłem 2 mini światynie, ale pozostałe i główna duża świątynia stoi jeszcze przed mną zamknięta. Nastój kontemplacyjny, wszystko zbieram, sprawdzam, poznaję. Wszędzie te nowe konstrukty, albo doradcy, albo wrogowie. Tutorial ogólnie świetny. Po zdobyciu i pierwszych próbach z Ultrahand, Fuse i Zonai Devices jest moment olśnienia. Jedna rzecz widzieć to na trailerach, a inna dostać do ręki i spróbować. Nie wiem jak to będzie rozwinięte dalej, ale od razu czuć że to jest game changer z mega możliwościami, byłem lekko zaskoczony, bo przecież o tym wiedziałem. Do tego fakt, że to nie tylko my używamy Fuse, ale wrogowie też mają różne zlepki do dyspozycji... No i co chwila trzeba kombinować jakiego patentu użyć, aby gdzieś dalej przejść. Graficznie i wydajnościowo jest cacko. No ślicznie to wygląda, na miarę Switcha oczywiście, w BotW dawno już nie grałem, ale wydaje mi się że technicznie i artstyle'owo jakimś cudem poprawili o 1-2 oczka. Miło się to ogląda. Jest do tego z jednej strony tajemniczy nastrój i jednocześnie delikatny humor po drodze :-) No a sakramentalne pytanie o zużywanie broni? Ja byłem wielkim fanem tego patentu w BotW, bo mimo małego stresiku na początku, potem świetnie służył. Tutaj zużywanie na szczęście też jest, ale problemów brak, tzn. jest problem z tym, że znajdujemy tyle broni, które chcemy sobie potestować, zwłaszcza z Fuse, że dużo częściej je upuszczam, aby zgarnąć nowe do sprawdzenia, niż mi się one zużywają. Oby tak dalej.
Czy zauważyłem jakieś wady? Dwie :-) Jedna, to że nie mogłem uruchomić gry dokładnie o północy, ale dopiero 3 minuty później, o 00:03 ;-) No cóż, nawet Nintendo się zdarza. Druga, to nie podoba mi się do końca przyciskowo obsługa rozszczepiania przedmiotów połączonych przez Ultrahand, ale może jeszcze muszę się przyzwyczaić / lepiej poznać. Natomiast ogólnie uczenie się tych nowych mechanik nie sprawia żadnego problemu i jest bardzo naturalne, choć słyszałem wcześniej, że jest potrzebny okres na ogarnięcie i przyzwyczajenie. No może jeszcze trzecia, że weekend przepadł już na 100% ;-)
[ Update i copy z dyskusji dla niedowiarków pod innym artykułem: ] Zastanawiałem się sam czy to będzie tylko świetny, rozwinięty i ulepszony sequel, czy jakaś nowa jakość albo generacja w grach. Jeszcze za dużo nie widziałem i nie posunąłem nawet fabuły specjalnie do przodu, bo co chwila znajduję coś na drodze, co mnie absorbuje. Ale zainteresowanym mogę powiedzieć, że nawet znając dobrze BotW tutaj przez ostatnie godziny co chwila mówię do siebie: no f... way :-) Jeżeli chodzi o gameplay, nowe mechaniki, fizykę, kreatywność i pomysłowość, to ta gra zostawiła za sobą poprzedniczkę, a innym produkcjom głównego nurtu pomachała bye, bye na do widzenia tak, że zostają małymi punkcikami w oddali. Jeżeli ktoś nie miał gry w ręku przez co najmniej kilka godzin i coś tam opowiada na podstawie obrazków, to nic nie widział i nie wie o czym mówi, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Nawet jak człowiek zna BotW i widział na trailerach nowe mechaniki, to jak zacznie tego używać sam, pokona parę wyzwań, odwiedzi kilka najprostszych shrine, wskoczy na pierwszą najprostszą, własnoręcznie skonstruowaną terenówkę sunąc po Hyrule i zobaczy jak działa fizyka, to dostaje lekkiego olśnienia co do możliwości. Ultrahand / fuse / rewind / ascend robią swoją robotą, są przełomem i będziemy przez długi czas oglądali wyniki kreatywności, pomysłowości, i nieskończony fun graczy w tym świecie. To wpływa na wszystko: eksplorację, walkę, rozwiązywanie zagadek. Do tego, mimo że odnajdujemy się w częściowo znanym, choć poważnie zmienionym Hurule, to gra różni się znacząco od poprzedniczki, i nie chodzi tylko o wielkość, podniebne wyspy, podziemne miejsca, ale nawet ma od początku fajnie poprowadzoną fabułę :-o Oj Linky, Linky, działamy dalej :-)
Przereklamowana gra. Pusty i nudny świat. Gra głównie dla młodszego grona. Fabuła szczątkowa.
Przereklamowana gra. Pusty i nudny świat. Gra głównie dla młodszego grona. Fabuła szczątkowa.
Zawsze jak ktoś porusza temat wieku i ogranicza jakieś gry do grona dla młodszych przez stylistykę to albo sam jest w tym gronie albo ma kompleksy na temat własnych gustów.
Gra jest świetna nie ma co tutaj nawet dyskutować i nie zgodzę się że jest kalką poprzedniczki. Może się tak wydawać na samym początku ale potem coraz więcej rzeczy jest po prostu innych. Jakieś 10 godzin za mną więc śmiało mogę powiedzieć że jak ktoś kocha eksploatacje to będzie tutaj i po 200 miał co robić.
Nie bójmy się tego powiedzieć - jestem geniuszem inżynierii lądowo-powietrznej i nigdy o tym nie wiedziałem :-)
Wnioski z dzisiejszych doświadczeń:
Należy unikać większości dzisiejszych gier, bo mają niekorzystny wpływ na kreatywność umysłu, oprócz ER i XC oczywiście ;-) Odzwyczaiłem się przez to trochę od wolności jaką dawała BotW i teraz daje TotK :-) Ile razy się łapię na tym, że jak to, to tak po prostu można, a faktycznie, albo najpierw czegoś się nie da, ale chwila, chwila jak zrobię to, wykorzystam tamto, ultrahand, to połączę, ascend i bingo - jesteśmy w domu, genialne :-)
W TotK, podobnie jak w BotW, mamy oczywiście shrines. Nie będę dyskutował o różnicach, czy są łatwiejsze czy trudniejsze. Mogę tylko powiedzieć, że są na pewno przyjemniejsze, do tego stopnia, że jak je widzę to zaraz chcę tam iść dla czystej frajdy. A w co najmniej połowie z nich doświadczam swojego małego momentu zwanego w nauce Eureka! :-) I jestem święcie przekonany, że pewnie nikt inny nie znalazł takiego akurat rozwiązania, co potwierdza mój geniusz inżynierski ;-)
Są Lynele!!! Spotkałem dziś pierwszego. Nie wiem tylko czemu mi tak bezlitośnie złoił skórę, bo pokonałem ich przecież setki w BotW i Age of Calamity, ale do tego jeszcze dojdę ;-) O koloseum nawet nie wspominam, przywitałem się tylko z tym trzygłowym czymś z trailera, dostałem jednego strzała i na razie uciekłem. Póki co jestem na etapie zwykłych obozów z mobkami, bo niektóre z nich to małe taktyczne perełki i dają sporo frajdy.
Świat podniebny i głębiny pozostają dla mnie wciąż niezgłębioną tajemnicą...
Ogólnie niby nic specjalnego się nie wydarzyło, zrobiłem w międzyczasie tylko jeden mały kroczek w głównym wątku fabuły, i zleciał jakoś cały dzień...
Kiedy ten Starfield ma wyjść? we wrześniu, OK, może zdążę :-)
Pierwsze kilka godzin za mną, do premiery unikałem jakichkolwiek trailerów, spoilerów i wiadomości z gry, jedyne moje pojęcie o niej to że ma to być sequel BotW, który rozszerzy Hyrule o podniebne wyspy i gdzieś przewinął mi się jakiś pojazd. I cholera, nie byłem jednak świadomy co wpada w moje ręce. Absolutnie w pełni zadowoliłbym się po prostu większym BotW, a tu wiele wskazuje na to, że dostałem grę na którą czekałem od dziecka. Nie pamiętam już kiedy ostatnio grałem w grę która w tak genialny sposób wykorzystywała fizykę i pozwalała budować z jej pomocą wszystko co żywnie mi się podoba, ostatnia taka to było chyba LittleBigPlanet jeszcze na PS3, to jest prawdziwy next gen, a nie jakieś open-worldowe ale w praktyce liniowe do bólu przygodówki ze stalowymi lampami nie do ruszenia, ale za to w 4K.
Choć uczciwie trzeba przyznać, że ta gra Switcha miejscami wręcz zarzyna. Już Xenoblade 3 rok temu wyciągnęło z tej konsoli chyba wszystko co się dało, a teraz Zelda dodaje jeszcze fizykę, przy której pewnie nawet całkiem mocne pecety mogłyby się dławić i kończy się to w ten sposób, że przy prawie każdym użyciu Ultrahanda, a już zwłaszcza przy tworzeniu bardziej skomplikowanych konstrukcji konsolka błaga wręcz o litość.
Zelda BotW + Zelda TotK + Xenonlade 1-3 + Fire Ember W+3H to właściwie nawet bez Mario i Metroid to najlepsze gry ostatnich lat w które niestety w Polsce zapewne zagrała garstka ludzi a szkoda bo Nintendo tak jak Sony stoi wielkimi pozycjami ! Szkoda tylko że Nintendo nauczone tym ze stary sprzęt zarabia latami robi to dalej z każdą następną generacją. Nic tutaj się nie zmieniło / ale fakt jest taki że Switch wręcz jęczy z bólu przy nowej Zeldzie nawet nie wiem czy mocniej niż przy Xenoblade 3 :(
Co do Switcha, nie wiem czy to tylko wyciskanie soków $ czy strach przed powtórzeniem przypadku Wii / Wii U. Pamiętam jak wtedy czekałem na to Wii U, na nową moc, i jak w tamtym czasie była dla mnie śliczną, rewelacyjną konsolą z super innowacyjnym rozwiązaniem, z którego radośnie korzystałem, i oczywistym rozwinięciem Wii, do dziś tak sądzę. Mega się zdziwiłem ze spektakularnej porażki. Wiadomo jak się dziś mówi o przyczynach. Ze Switchem wydaje się prościej, bo (nam) się wydaje, że koncept konsoli może pozostać, zamiast tworzyć coś zupełnie nowego i ryzykownego, wystarczy tylko podbić moc dostosowując do dzisiejszych standardów. A potem dobrze to wytłumaczyć casualowej części klientów, aby ich znowu nie skonfudować. Ale co tam myśli N nie wiadomo. Ja obstawiam, że następca Switch wyjdzie dość szybko, bo jest potrzebny, i wtedy dostaniemy to TotK jeszcze raz.
Powiem tak 15h+ za mną i jedno jest pewne Nintendo powinno dostać z liścia w twarz i kopa w jaja z czuba ! Gdzie jest Switch 2 ja się pytam? Przepraszam zapomniałem jak dobra była Zelda : Breath of the Wild / właściwie minęło już 6 lat. Nowa Zelda wręcz błaga o nową konsolę. Fizyka w tej grze jest FENOMENALNA zresztą w BotW też była kapitalna. To co można tutaj tworzyć to istny pokaz ludzkie wyobraźni. Czemu więc chcą wycisnąć z ludzi ostatnie soki. Wydanie Switch Oled Zelda świetne ale bez gry ;) świetne bo ładne ale w zasadzie moja komórka ma 2x większą wydajność a oni to sprzedają w cenie premierówki jakby nie mogli dostarczy nowego Switcha. Mógłby być identyczny z pięknym ekranem oledowym albo na microledach ale z 3-4x większą mocą ? Nie da się / oczywiście że się da ale w 2024 jak jeszcze nagrabią ile się da i wepchną wszystkim starą konsole, a na pewno im się to uda czemu -> bo ZELDA TotK to ARCYDZIEŁO ! Jednak śmiało wystawiam 10/10 bo jest wybitna właściwie na każdej płaszczyźnie a że Nintendo wali w ... to nie wina artystów odpowiedzialnych za Zeldę ! Przy Ocalały jak dla mnie druga gra którą stawiam do rozgrywki o GOTY !
Jak druga? Co najmniej 10.
I nie stawiaj spacji przed znakami interpunkcyjnymi, tak dzieci robią.
Pod każdym postem o Zeldzie piszesz o Switchu 2. Nie truj już jak masz w zwyczaju.
Po ~20 godzinach jestem zachwycony. Jedyny bol to spadki plynnosci przy uzywaniu Ultrahand itd. Nie jestem tak dobry w zabawie slowami jak xandon wiec napisze tylko, ze podoba mi sie wlasciwie wszystko i dostalem dokladnie to czego oczekiwalem. Exploracja Depths i powietrznych wysp nadaje mapie swiezosci.
Najbardziej jak zwykle podoba mi sie muzyka. Zawsze zwracam duza uwage na ten aspekt gier i tutaj jest jak zwykle genialnie.
Ten temat doskonale oddaje to co w tych grach najlepsze... cos co nasi zachodni sasiedzi nazywaja "wanderlust" https://en.wikipedia.org/wiki/Wanderlust , tesknote za exploracja, odkrywaniem nieznanego, kreatywnym rozwiazywaniem problemow i czysta radoscia z tego plynaca itd...
Doskonaly temat. Doskonale glowne zalozenie designerskie samej gry.
https://www.youtube.com/watch?v=2Z7d8jE3SYM
To co? Nastepna czesc rozbudowana o kontent wodny (The Wind Waker) i podwodny, budowe/rozbudowe statku?
ps. Tak wiem ze 20h to sporo. Gralem przed premiera w wersje niepoprawna politycznie. Shame on me.
Na razie jest 10/10
ale zajmie mi długo, aby tą grę skończyć albo znacząco posunąć by dać ostateczną notkę. Dlaczego? Bo się zatrzymuję co chwila i cieszę różnymi drobiazgami. Czasem mam fazę na shrines, czasem na konstrukcje, czasem na eksplorację, czasem na jakąś walkę, czasem na zwykłe gotowanie, czasem na sprawdzanie różnych kombinacji fuse. Cierpi na tym fabuła, ale badam z przyjemnością różne patenty i drobiazgi jakie tam twórcy wprowadzili. A jest tego masa. Potrafię w jakiejś małej przypadkowej grocie spędzić z pół godziny, bo mnie coś zainteresuje. Albo znajdę jakieś połączenie do strzał, gdzie zamiast walczyć z obozem mobów, jednym strzałem sprawiam, że wykańczają się między sobą. Czasem biegnę i wspinam się przez duże puste przestrzenie, aby za chwilę dokonywać masy takich małych i większych odkryć.
Co do konstruktów inżynierskich, jak się można było spodziewać, na yt pojawiły się już pierwsze filmy i składanki z twórczością graczy typu top 10, małe, wielkie, proste, wymyślne, użyteczne, z sensem, bez sensu, jedne zachwycają, inne śmieszą, robione dla głupawki, jakieś wielkie mechy, zabawy fizyką. Zauważyłem, że z jakiegoś powodu jednym z ulubionych konstruktów niektórych graczy jest imitacja pewnego męskiego narządu, wykonywana przy pomocy dwóch dowolnych obiektów kulistych i jednego podłużnego. To może śmieszyć albo be, ale już pokonanie takim konstruktem Talusa przy pomocy wyłącznie mechaniki Ultrahand i Rewind, jest wyzwaniem na miarę Elden Ring ;-) Generalnie to staram się tych filmów nie oglądać, bo jeszcze nie poznałem za wiele zonai devices, więc nie chcę sobie psuć radości samodzielnego odkrywania i wymyślania. Natomiast jak wiadomo najprostsze rozwiązania są najlepsze, tu zaskoczył mnie i zachwycił pomysł bardzo prostego, wszechstronnego, efektywnego pojazdu na każde warunki: ziemię, wodę, powietrze. Składa się tylko z trzech elementów dostępnych od pierwszych godzin gry. Nie załączam filmiku, aby nie robić spoilerów inżynierskich. Jak ktoś chce może spróbować zgadnąć. Albo obejrzeć filmik "Best Vehicle In The Game! Can do Everything!" użytkownika Nassi. Sam na to nie wpadłem. Jest dużo ciekawszych pomysłów, ale ten to jak wzór E=mc2 ;-)
Sam zresztą też mam swoją małą historyjkę z pierwszą terenówką z pierwszych godzin gry, której nie zapomnę. Znalazłem ją prawie gotową. Zwykła twarda płyta z 3-ma terenowymi oponami, dołożyłem tylko 4-tą i kierownicę. Zauważyłem, że takie samonapędzajace się koła, bez montowania dodatkowych silników, zużywają bardzo mało energii, i na pojedynczej baterii można całkiem długo i wygodnie pojeździć. Jak ruszyłem w drogę to najpierw ostrożnie tylko po drodze, bo nie byłem pewny czy można zaszaleć. A potem poszło: przez pola, lasy, wzniesienia, z radosnym rozjeżdżaniem stworzeń, przez wąski most, z którego prawie zleciałem i pojazd zawisł w dół na jednym kole, więc go musiałem ratować ultrahand, potem na jakąś wysoką górę się wturlałem, zahaczyłem o kamień, spadłem po stromej skale w dół do jeziora, sam wpadłem do wody i wypłynąłem na powierzchnię, pojazd ku mojemu zdziwieniu też nie zatonął, chyba dzięki oponom, ale po upadku odwrócił się do góry nogami, więc nie miałem w wodzie dostępu do kierownicy, nic to, zamontowałem dodatkowo silniczek z ekwipunku, i zmieniłem go w tratwę motorową, choć bez sterowania, i dalej prosto przed siebie do brzegu, ale po drodze zauważyły mnie moby z pobliskiego obozu, a ich boss walnął mnie z daleka czymś dużym i ogniowym, pierwszy strzał w tył pojazdu czy wodę nadał mu niespodziewanie przyśpieszenie motorówki i się tylko uśmiechnąłem, niestety drugi strzał był celniejszy, zginąłem ja i moja motorówka, ale też się uśmiechnąłem. O takie ciągi wydarzeń jakie zachwycają od czasów BotW :-)
Mowilem ze sie rozpisze. ;) A to dopiero poczatek. Jak xandon skonczy gre i napisze recke to serwery gola sie wyloza. :)
"niektórych graczy jest imitacja pewnego męskiego narządu, wykonywana przy pomocy dwóch dowolnych obiektów kulistych i jednego podłużnego."
hehe
Moja ulubiona zabawka w tym momencie jest Flame Emitter polaczony z tarcza. Wybijasz sie (dowolnym sposobem, mozna tez poprostu opadac) sie w powietrze i uzywasz glidingu, potem uzywasz tarczy polaczonej z Flame Emitter.
Efekt? Tarcza z miotaczem ognia skierowanym w dol przyczepiona do nog. Latasz nad wrogami i ich spopielasz z powietrza.
Pokazowka od 1:50 w linkowanym filmie.
https://www.youtube.com/watch?v=-QG5KTWqG5Y
Ta gra to cos pieknego. ;)
Ostattnio juz pisalem jak Elden RIng rozbudzil moje wspomnienia z Morrwinda i tutaj znowu sie to dzieje bo tam mamy podobny mindset nie krepowania kreatywnosci gracza. Tylko ze w Morku chodzi o magie i enchantowanie itemkow plus czary jak niewidzialnosc, lewitacja, itd...
To sa rzeczy ktorych praktycznie juz nie ma w AAA gamingu. NIestety.
Chcialbym zeby wiecej firm mialo mialo designerski mindset Nintendo, From Soft albo co lepszych indie studiow.
Zas twoja historyjka xandon to typowy przyklad czegos co sie nazywa "emergent gameplay" i jest to takze rzecz mocno nieobecna w dziesiejszym AAA gamingu (z wyjatkami). Za to w starszych gierkach (i jak widac w nowych Zeldach) to hohoho...
AHA no w filmie sa spoilery takze sorki xandon. ;) Nie ogladaj bo tam sa cuda na kiju. ;)
Ale z tarcza to sobie sprobuj. Niezwykle satysfakcjonujace. :)
Spoko, spoko, jakoś sobie zarządzam "spoilerami" technicznymi w tych filmach, tak między ciekawością a samodzielnym odkrywaniem. Niezły ten patent tarcza + Flame Emitter, sam na to nie wpadłem. Obejrzałem też całość, super, no i #1 oczywiście wiadomo co ;-) Choć wbrew temu co autor o nim mówi, widziałem też większe konstrukty.
Załączam ten podpatrzony najprostszy i najbardziej uniwersalny pojazd, prosty myk konstrukcyjny, z pokazem jak sobie radzi w różnych miejscach i warunkach, widać go niestety na obrazku filmu, ale w sumie każdy powinien o tym wiedzieć.
https://www.youtube.com/watch?v=Q8_GnsRvHI4
Nie mam planów, aby za dużo pisać o grze, nawet jakiejś rozbudowanej recenzji, chyba, że mnie coś z butów wywali. Ale zawsze tak planuję, a potem wiadomo jak jest ;-) Z TotK bardziej się nastawiam na spokojne, długie, osobiste doświadczenie i każdy będzie pewnie ją przechodził inaczej i po swojemu. Zakładam, że ludzie będą się za to sporo dzielili tymi technicznymi konstruktami. W ER to człowiek jednak gonił trochę na początku przez ciekawość tych bossów. Tu nie chcę powtórzyć tego, co mi się przytrafiło w BotW. Nie miałem wtedy za dużo czasu na granie, też doświadczenia w otwartych światach i przeszedłem ją mentalnie jakbym przechodził stare Zeldy 3D typu Ocarina czy Twilight Princess. Zaliczyłem szybko główne punkty programu sam, bez zaglądania, obszary, divine beasts, które pewnie wtedy traktowałem jako trochę dziwne odmiany tradycyjnych dungeonów, i do Ganona. W tym najśmieszniejsze, że do Hyrule Castle dotarłem jakoś tak od tyłu, potem kombinowałem samym skradaniem, bokiem, bokiem, w górę, po ścianach, ominąłem praktycznie cały środek zamku, wyskoczyłem obok strażników przed końcowym bossem, do którego zużyłem tony pożywienia i zakończyłem w jakieś 50-60h, co w tempie normalnego człowieka odpowiada jakichś 30h. Po 2 latach tak coś się zainteresowałem, co oni tam mówią co tam w tym Hyrule Catle jest, jednego wieczora tak sobie odpaliłem, wkroczyłem od razu główną bramą, przeszedłem ten zamek od A do Z, złapałem się za głowę, i tak już zostałem w grze na kolejne 300h, robiąc wszystko oprócz koroków, a sam zamek i Ganona kilka razy sobie powtarzałem. Tu nie chcę nigdzie gonić, więc za chwilę będę odstawał daleko od peletonu.
Tony Link Pro Skater
https://www.youtube.com/watch?v=3XXLUqc3-M8
"Attach the shield to the minecart"... hehe lol.
Niczym nie skrepowana kreatywnosc, dajaca czesto niesamowite, wywolujace parskniecie smiechem efekty.
Troche jak Minecraft. ;)
Zawsze lubilem tarcze w grach. W RPGach czesto gram terczownikami, paladynami, itd... Niezmiernie mnie cieszy co tu mozna wyczyniac z tym czesto traktowanym po macoszemu elementem ekwipunku. :)
Ha! Niezłe. Jesteś szybszy :-) też właśnie chciałem Ci to pokazać w odpowiedzi na tarczę z Flame Emitter, bo zauważyłem ten patent dziś wśród innych na załączonym filmiku, z którego swoją drogą nieźle się pośmiałem. A poza tym kupa śmiechu i radości się zaczyna z tych składanek i pomysłów, jak w ER, tylko spektrum sytuacji chyba nawet większe.
Funny moments & tricks
https://www.youtube.com/watch?v=z1wteLblorw
A rodzice zawsze powtarzali - ascend, ascend, ascend ;-) Ile razy się łapię, że zapominam. Po szukaniu dziś rano jak odblokować jedną z wież zapamiętam już chyba do końca gry. Dzięki Nintendo za tak inteligentny pomysł i w sumie małą zmyłkę, nigdy bym na to nie wpadł.
Czy też wpadliście na pomysł, aby wystrzelić się w górę z wieży Lookout Landing i polecieć sobie do Hyrule Castle. Można bez problemu, trzeba tylko doładować raz staminę po drodze. Fajne, że tak na początku gry można odwiedzić miejsce w zamku gdzie się walczyło z głównym bossem BotW. Nie zachęcam do odwiedzania, nic wielkiego, ale jakby ktoś się skusił, to na miejscu czeka kilka drobnych prezentów, w tym jeden ukryty za małą, standardową zagadką, ten akurat noszę teraz na sobie, sympatyczne ;-)
Mam tylko jedno amiibo, które dostałem razem z remasterem Twilight Princess na Wii U. To Wolf Link z Midną. Nigdy z niego nie korzystałem. Dziś wyciągnąłem, włączyłem z ciekawości w grze, zbliżyłem do kontrolera i zostałem zawalony górą mięsa, częściowo surowego, częściowo upieczonego. Starczy tego na cały dzień uzdrawiania jak na początek gry. Mogę to powtarzać raz dziennie. W sumie nawet przydatne.
Słyszałem, że w grze mamy dostępne wszystkie swoje konie, które zarejestrowaliśmy w BotW, na podstawie save'a z poprzedniej gry. Na Switchu, na którym gram w TotK nie miałem akurat tego pliku save, niedopatrzenie. Teraz sobie ściągnąłem, przeładowałem grę, ale nie widzę tych koni. Nie wiem czy TotK sprawdza to tylko na początku przy rozpoczynaniu nowej gry, pewnie tak, czy trzeba najpierw złapać jakiegoś konia w TotK, aby odblokować stare konie. Jak ktoś zaczynał TotK na swoim Switchu z plikiem BotW, możecie dać znać czy widzicie swoje stare konie czy coś trzeba ekstra zrobić.
Tak, są stare konie z BotW, właśnie aż sam się zdziwiłem, złapałem nowego konia na początku gry, żeby mieć na czym jeździć, zarejestrowałem go, a potem jak chciałem go przywołać z innej stajni, to nagle się okazuje że poza nowym koniem mam też wszystkie z BotW
zeldy są grami dla ludzi z wyobraźnią i inteligencją kreatywną więc sam wyciągnij wnioski
Rozumiem czyli dalej nudna. Osoby z wyobraźnią i inteligencją kreatywną jak ja nie mają co szukać w tej nudnej jak flaki z olejem i przereklamowanej gry. Dzięki za opinie znafcy.
Osobnicy inteligentni nie chwalą się swoją inteligencją, więc możesz już przestać udawać kogoś kim nie jesteś. Wybaczamy ci.
Z gory przepraszam ze jest to w formie "reakcji", ale jutub mi takie zaproponowal a wiekszosc tych rzeczy ludzie chyba postuja na tiktok czy gdzies tam.
Po prawej babeczka z IGN czy cos takiego, po lewej najsmieszniejsze konstrukcje. Naprawde fajne kompilacja.
Moj komentarz jest taki ze nie przestaje mnie zaskakiwac ludzka kreatywnosc i jest dokladnie tak jak myslalem ze bedzie. Coraz bardziej odjechane konstrukcje sie pojawiaja.
PS. Biedne Koroki.
https://www.youtube.com/watch?v=hLY1-9OPVes
Wyjątkowa synchronizacja, bo też to dziś widziałem, a podsunął mi inteligentny telewizor ;-) Babeczka nie już od dawna w IGN, ale fajnie, że się rozchmurzyła, bo jeszcze przed premierą N ją zbanowało i to w trakcie transmisji na żywo za jakieś niefortunne pokazywanie gameplaya innych uczestników z tych pokazów przedpremierowych, była rozżalona i trochę negatywnie nastawiona do gry, miło widać, że już jest OK i szczerze się śmieje, bo jak tu się nie śmiać :-)
Fakt, ulubionymi ofiarami graczy są koroki, jeden NPC spotykany w różnych miejscach i męskie gen... Mówią, że to gra dla dzieci, a wyzwala takie dziwne instynkty ;-)
Co do patentu shield + minecart, czy wiesz już że
spoiler start
łącząc shield z jednym z zonai devices możesz też stworzyć dużą deskorolkę?
spoiler stop
Grasz, przerwa za moment znów chcesz grać -> to jest właśnie Zedla i to są właśnie gry oceniane 10/10. To jest wręcz niesamowite że tyle gier wyszło po Zeldzie BotW i żadna inna gra nie zbliżyła się poziomem do Zeldy dopiero Zelda :TotK. Absolutna piaskownica kreatywności !
To prawda, mam tak samo :-) Na początku bylem nawet trochę przytłoczony ilością wszystkiego, i co chwila zastanawiałem się za co teraz schwycić, ale już opracowałem swój system.
Kolejna porcja. Chyle czola.
https://www.youtube.com/watch?v=o6eVBhbwbTY
PS.
No fajne te kozy w Eldenie :-) Ale, ale, ja z kolei widziałem dziś coś zupełnie podobnego w TotK, tylko przy zastosowaniu naturalnych mechanizmów gry, zamieszczę poniżej w głównym wątku - krótkie, zabawne i epickie, z dobrym podkładem muzycznym.
W ogóle ta nowa Zelda to jest taka fantastyczna synergia Nintendo - MonolithSoft - FromSoftware. Dlaczego? Swój wpływ na jakość miał udział MonolithSoft w produkcji. A FromSoftware? Jak wiadomo najpierw Miyazaki sam się przyznał, że podglądał i inspirował trochę BotW przy Eldenie, a teraz z kolei chyba delikatnie w druga stronę i przez to wiem, czemu ta gra zajęła 6 lat ;-) bo:
spoiler start
Patrz efekt widokowy Great Sky Island a'la pierwsze wyjście do Limgrave, summony, trochę Depths i ogólnie cała masa mechanizmów kreatywno-wspomagających w stosunku do poprzedników, coś jak ER vs Soulsy. Ogólnie Depths uwielbiam, a moją ulubioną rozrywką było ich eksploracyjne odkrywanie przez wystrzelenie w górę z wież na powierzchni w kierunku podniebnych wysp i nurkowanie w te dziury w ziemi, na sam dół w jednym ciągu. Na dole zaś klimat Subnautic'a lub niektórych lokacji z gier FS ;-)
spoiler stop
Tak czy inaczej, czy może być coś piękniejszego od efektu synergii takiego doskonałego trio N / MS / FS dla fana tych studiów i ich gier?
Biedny HINOX się tego nie spodziewał ============>
czyli nowa taktyka walki w TotK ze świetnym podkładem muzycznym, zalecane dobre głośniki i volume up :-)
Nominacja do growego Oscara za 1-min miniaturkę kinową
[Uwaga: małe spoilery bitewno-taktyczno-zonai'owe]
https://www.youtube.com/watch?v=_FBZ63KsNsw
Zelda TotK po niemiecku to zupełnie inne doświadczenie ;-)
Ciekawe jak by było po polsku? To do dyskusji o językach i lokalizacji :-)
Ale co się usłyszy, to się nie odsłyszy...
[Uwaga: spoiler z małego fragmentu początkowej cutscenki gry]
https://www.youtube.com/watch?v=1HY5tTr-eWc
Sprawa jest poważna, inżynierowie NASA testują TotK =====>
https://www.youtube.com/watch?v=d0gjRqmHv9E
A ja już mam ~80h, progres obszarowy wątku głównego jakieś 50%, zadań i przygód pobocznych na liście sporo, ale zrobionych niewiele, shrines trochę zrobiłem, ale żyć nie potrzebuję tylko trochę staminy, nie wiem co ja w ogóle robię w tej grze, ale bawię się wyśmienicie, dziś pewną grotę pół dnia zwiedzałem i dotarłem nią w miejsce zasadniczo sentymentalne :-)
Via Tenor
Ja jestem fanem K.O.R.O.K. Space Program (tm), ale tez fajne.
Ogolnie video z korokami to czarna dziura w ktora moze nie powinienem sie zapuszczac.
Korok kebab, korok ukrzyzowany, korok spalony, korok z grilla, korok wystrzelony w kosmos.
Czas spac. ;P
Najnowsza Zelda bije rekordy popularności i dostaje wszędzie bardzo wysokie oceny. Pytanie, czy zasługuje jednak na tak ochoczo sypane 10/10? Moim zdaniem nie i oceniłem ją na 8/10 i właśnie tą ósemkę uważam za najbardziej adekwatnie oddającą stan gry, która mimo znakomitych pomysłów deweloperów i świetnej grafiki, wciąż mierzy się z paroma sporymi problemami i przede wszystkim — masywnym recyklingiem.
Zapraszam na pełną recenzję pod adresem [link]
Bardzo fajny i świetnie zrealizowany materiał. Ponieważ sam poprosiłeś na końcu recenzji o komentarze i czy się zgadzamy czy nie, to proszę bardzo - masz ode mnie :-) Ja uważam na ten moment, że to jest gra na 10/10. A komentarz o recyklingu.... bez komentarza :-)
Z tych słabości, które jej wytknąłeś miejscami mogę się zgodzić ze sterowaniem, bo na początku trochę mi się myliło zanim się przyzwyczaiłem. No i do teraz nie lubię rozłączania przedmiotów przez kręcenie (R). Ale nie wiem tez z drugiej strony jak by to zrobić lepiej przy tych wszystkich mechanikach uruchamianych z palca. Z drugiej strony pewnie trochę bardziej od Ciebie mógłbym się przyczepić do podstawowej walki w niektórych sytuacjach, ale za dużo czasu spędziłem ostatnio z grami FS i moja poprzeczka ustawiona jest bardzo wysoko. Tutaj na szczęście na końcu dodałeś o trochę większym poziomie trudności i nowych kreatywnych podejściach do walki, które sam stosuję i z tym się absolutnie zgadzam. Z kolei absolutnie się nie zgadzam, aby N wprowadzało jakiś łatwy tryb, please.
Natomiast wskazane przez Ciebie wady, z którymi się mocno nie zgadzam, w kolejności występowania w filmie:
Słabe nagrody za zagadki - to jest błąd myślowy, który sugeruje, że gracz powinien dostawać super nagrody za zagadki. Choć znam ten mechanizm łapania gracza na haczyk, to sam też się zastanawiałem na początku dlaczego w wielu skrzynkach z nagrodami w kapliczkach i gdzie indziej znajduję jakieś 10 strzał lub kolejną prostą broń. Sam zapomniałem, że nagrodą za kapliczkę jest sama kapliczka i jej rozwiązanie :-) Nie gonienie za nagrodami. Co więcej, dzięki temu zamiast gonić kompulsywnie za robieniem kolejnej kapliczki, bo nagroda, robię je wtedy gdy mam na to ochotę i niekoniecznie muszę w niej szukać tej skrzynki, tylko skupić się na tym co najważniejsze. Dla mnie to ulga i błogosławieństwo, a z kolei rzeczy które dostaję, są po prostu praktyczne. Plus punkty do życia i staminy. To jest bardzo trafne podejście Nintendo od czasów gdy w BotW w nagrodę za 900 koroków dali złotą kupę, edukując graczy co jest tak naprawdę ważne :-)
Mapa zbyt duża aby utrzymać w napięciu - nie musisz jej czesać całej, nikt tego nie każe, to jest otwarty świat wolności, możesz w nim sobie wykroić podróż na własną miarę i swoje zainteresowania. Zarówno wielkość jak i pustka niektórych miejsc pełnią bardzo ważną role w tym doświadczeniu. Podobnie jak poprzednio, eksploracja jest nagrodą i przyjemnością samą dla siebie, nie tylko drogą dotarcia gdzieś biegnąc całe kilometry z wywieszonym językiem. Pamiętam jak na początku gry zostałem skierowany fabularnie na północny zachód i zamiast do Rito Village skręciłem sobie spontanicznie w góry, i wałęsałem się tam przez cały dzień z największą przyjemnością. Nie odbieraj mi tej frajdy :-)
Za dużo kapliczek? Nie zgadzam się. Dla mnie w sam raz. Jak komuś za dużo, to po co robić wszystkie? To są punkty podróżne i miejsca na opcjonalne zagadki. Ja mam np. część nieodkrytych, część zaznaczonych tylko gdzie są, ale jeszcze do nich nie dotarłem, do części dotarłem ale ich jeszcze nie robiłem, część mam zrobione i dodatkowo zarobione życia / staminę. To ja decyduje ile ich będę robił, kiedy i w jakiej kolejności. Robię to kiedy mam na nie fazę zwykle po kilka, a potem robię coś innego, i cieszę się, ze jeszcze tyle dobrego przede mną. Znowu, wcale nie muszę ich robić wszystkich lub gonić za nagrodami.
Recyckling - to najbardziej kiczowate i nieadekwatne słowo jakie słyszę od czasów Elden Ring i teraz tutaj. Mapa jak u poprzedniczki, za duża, powtórzona. Hyrule z TotK jest na powierzchni to samo, ale nie takie samo jak w BotW, i w innym czasie historii. To cały urok. Ja tak naprawdę jestem bardzo zaskoczony jak bardzo jest inne. Z jednej strony nawiązuje do przeszłości, więc z przyjemnością odwiedzamy czasem dawne miejsca. Z drugiej strony czuję się jak w zupełnie nowej grze. Moim zdaniem twórcy znaleźli świetny balans w transformacji tego świata.
Zużywanie broni i ich skandalicznie niska wytrzymałość. Rozbierzmy to na czynniki pierwsze. Wiem, że ludzie mają różne preferencje co do zużywania broni. Mi się ten patent od początku bardzo podobał i cieszę się, że został zachowany. Ale rozumiem jak ktoś nie lubi. Od czasów BotW gra zachęca przez to do eksploracji i testowania różnych broni, i jak ktoś gra dłużej niż kilka godzin nie stanowi to żadnego problemu. W ToTK dodatkowo zachęca do eksperymentowania z różnymi kombinacjami fuse. Broń się szybko zużywa? Tego nie zauważyłem, częściej dziwię się, że jeszcze się nie zużyła. To może być sprawa jak korzystasz z fuse, bo ono sprawia, że broń jest trwalsza. A zgodnie z fabułą gry zwykłe bronie znajdowane w świecie, w wyniku wydarzeń, które nastąpiły rzeczywiście są słabe i zniszczone, więc fuse jest raczej konieczne. Co więcej, w TotK Rock Octoroki zapewniają odnowienie do 100% każdej zniszczonej broni, więc mam przy nich ustawiony travel medallion, i po każdym cyklu Blood Moon, odnawiam sobie te 2-3 sztuki, do których jestem jakoś szczególnie przywiązany.
Słaba fabuła - bez komentarza. Myślę, że TotK ma świetnie poprowadzoną fabułę, a w złożeniu z BotW i Age of Calamity to naprawdę ciekawa, dobrze przedstawiona, i wzruszająca historia. Osobiście oceniam ją wyżej niż wątek główny Wiedźmina.
Questy => słabe nagrody => frustracja. Patrz punkt pierwszy. Nie robię questów dla wyjątkowej nagrody. Uważam, że zadania i przygody poboczne są interesujące same w sobie. Choć nie brak też bardzo krótkich i zwyczajnych, jak w każdej grze.
Przegadane dialogi - bardzo subiektywne, kwestia preferencji, cierpliwości, nie widzę różnic na niekorzyść z innymi grami
"Duże DLC do poprzedniej gry" - to największa bzdura jaką można wyrazić w stosunku do tej gry, nawet jak padła w określonym kontekście w materiale
Cena 270, ale i tak większość grę odsprzeda i odzyska swoje. Dziwna mentalność mainstreamu, czy hurtowników, którzy ogrywają wszystko co wychodzi, i odsprzedają bez przywiązania i sentymentu dalej. Obce mi to, nigdy by mi nie przyszło do głowy, aby odsprzedać Zeldę :-) Po pierwsze, co do rzetelności informacji, obecna polityka Nintendo zachęca do zakupów cyfrowych przy użyciu Nintendo Voucherów. Sam do tego zostałem wyraźnie zachęcony bezpośrednio na swoim Switchu i z tego skorzystałem, głównie aby móc grać od godziny zero i generalnie jestem obecnie 100% cyfrowy dla wygody, pudełka najwyżej do kolekcji. Koszt gry w takim przypadku wyszedł 210 zł. Kupię oczywiście dodatkowo swoje pudełko po standardowej cenie do kolekcji Zeld na półkę, ale z pewnością go nie odsprzedam.
Nie bronię Zeldy jak niepodległości i w różowych okularach, ale chciałem Ci dać pogląd, że to co uważasz za wady, dla takiego gracza jak ja są często zaletą i przemyślanym patentem twórców, z którego nie chciałbym zrezygnować. Nie odbieraj mi tej ogromnej przestrzeni, ilości kapliczek, zużywania broni, fabuły i dialogów, i broń boże nie uszczęśliwiaj na siłę wielkimi nagrodami do zagadek i questów przy każdej okazji. Chcę się napracować i je sobie odnaleźć gdzie trzeba, i gdzie to przewidzieli twórcy, a zrobili to bardzo sensownie.
Dzięki bardzo. Mam nadzieję, że używając tej opcji odpowiadam Tobie, bo ten system komentarzy na GoLu jest jakiś dziwaczny. Spędziłem mnóstwo czasu nad jego dopracowaniem i ciesze się, że warstwa techniczna Ci się podoba. Jak napisałem to oczywiście tak jest — cieszy mnie każdy komentarz i również te w których słyszę krytykę, bo wtedy mam szansę wyciągnąć wnioski i stworzyć lepsze materiały w przyszłości.
Odniosę się do easy mode, bo tutaj nie wiem czy się zrozumieliśmy — z tym trybem łatwym to mówiłem poważnie. Chodzi mi o to, że tą grę kupi wiele osób, które uwielbiały BOTW i mają nadzieję na podobną rozgrywkę, a mogą się naprawdę zdziwić, gdy okażę się, że jest znacznie trudniej. Dla takich osób tryb easy byłby znakomitym rozwiązaniem, które funkcjonuje już chociażby w Kirby and the Forgotten Land i tam nikt na nie nie narzeka, bo jest to element całkowicie opcjonalny.
Co do nagród, to jestem zdania, że wynikają one w większej części właśnie z tej wielkiej mapy. Gdyby nagrody były bardziej szczodre, to przy ilości sekretów i questów na mapie gracz szybko by się dorobił jak Glapiński w NBP, także jedno z drugim jest powiązane.
Mnie ta mapa i rozciągnięcie tej gry wadzi, ale nie każdemu, jak na przykład tobie nie, bo lubisz nawet ogromne open worldy i eksploracja mapy, to dla Ciebie rozrywka sama w sobie. Doceniam za to chociażby poprawki walki i questów pobocznych, które w BOTW były takie sobie. Najważniejsze to dyskutować zamiast się bić, jak niektórzy w komentarzach. ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę jak najwięcej serduszek i jak najmniej Glooma!
Super. Wiesz myślałem jeszcze trochę o tej recenzji. Nie wiem jak długo działasz na yt, ale to co pokazałeś to jest naprawdę świetny warsztat i rzetelnie wykonana praca. Zwykle polskie recenzje są delikatnie mówiąc takie sobie albo na siłę efekciarskie, że trzeba odcedzić mięso od show. Tutaj widać, że wiele rzeczy uchwyciłeś bardzo dobrze i starałeś się zachować profesjonalny obiektywizm. To mnie sprowokowało do myślenia czy właśnie obiektywne recenzje są w ogóle możliwe, bo jako wielbiciel Zeldy i takich światów w tych kilku punktach myślę po prostu inaczej. Nawet te dialogi, ile tam jest wyrafinowanego i subtelnego humoru w stylu Zeld, których profesjonalne obiektywne oko może nie wychwycić ;-) Ciekawe. Ale trzymam kciuki za Twoją dalszą twórczość bo naprawdę ciekawa.
Co do easy może masz trochę racji. Z drugiej strony to według mnie burzy trochę całą koncepcję twórców. Podobnie jak w Elden Ring. które przecież sprowadziło Solusy pod strzechy dla szerszej grupy odbiorców. Easy mode w obu grach jest już zawarty inteligentnie i nie wprost w udostępnionych mechanizmach gry, z których możesz korzystać lub nie. Jakąś kapliczkę możesz męczyć długo zanim znajdziesz rozwiązanie, albo wyciągnąć z ekwipunku przygotowaną na takie okazje tarczę z przylepioną rakietą, wystrzelić się w górę, przelecieć nad trudnym problemem i jest easy mode. Walkę możesz przeprowadzić tradycyjnie albo wyciągnąć jakiś zonaiowy "czołg", przywołać summona, sklecić broń OP dzięki fuse, wlecieć Talusowi na grzbiet przez Ascend i już jest easy mode. Albo hardcorowo uczyć się cierpliwie Lynela zanim go opanujesz do perfekcji. Ja jak pierwszy raz skończyłem BotW nie pokonałem żadnego Lynela, darowałem je sobie, to było wyzwanie które mnie wtedy przerastało, ale gra tego nie wymagała do skończenia czy odczuwania przyjemności. Pozostała za to niespełniona ambicja i jak z kolei wróciłem do niej po czasie i potem w HW Age of Calamity, ubijanie Lyneli stało się moją ulubioną rozrywką, setkami mógłbym to robić. No ale jak mówisz, ciekawe jak to odbiorą niedzielni casuale, młodsi gracze czy dużo starsi, bo gra kierowana jest faktycznie do wszystkich. Mam nadzieję, ze jakoś poradzą ;-)
Pozdrawiam :-)
Jestem zaszczycony, że Ci się tak spodobała i dzięki za dobre słowa, aż się chce robić nowy kontent :). Na YouTube jestem dopiero gdzieś od pół roku, wcześniej tworzyłem recenzje, ale w formie tekstowej. Zauważyłem jednak, że świat się zmienia i ludzie coraz bardziej wolą wideorecki, no bo też mogą wtedy od razu zobaczyć jak gra wygląda przy okazji recki i stąd pomysł na przejście na YouTube.
Wcześniej próbowałem zatrudnić się w paru redakcjach, niestety bezskutecznie, albo wprost proponowano mi głodowe stawki. GOL, na którym teraz jesteśmy, również odrzucił moje podanie twierdząc, że nie są zainteresowani współpracą ze mną, co nie powiem mnie trochę zdołowało, bo naprawdę się starałem, żeby zapewnić wysoką jakość i recenzji, których już wtedy miałem trochę i też CV, które im wysłałem. Z braku innej możliwości zrobiłem sam kanał i staram się, żeby oferował ciekawy kontent. Mam kontakty z wydawcami, którzy podsyłają mi gry do recenzji, ale niektórzy z nich nie są zadowoleni oglądalnością moich filmów. Kanały jak to stwierdziłeś — efekciarskie, nastawione na robienie show mają po kilkanaście tysięcy, a ja mam lekko ponad 340. Staram się jak mogę dotrzeć do większej ilości osób i nie tworzyć przy tym jakiegoś clickbaitowego syfu, którego się brzydzę.
Cieszę się, że takie filmy właśnie normalne, pozbawione clickbaitów ludzie oglądają i na pewno będe ich tworzył więcej :). Teraz RockGames podesłał Urbek City Builder, a sam będę zabiegał o Comapny of Heroes 2 na konsole od Cenegi. Pozdrawiam!
Genialne uzycie baterii w tym filmiku. Nigdy bym na to nie wpadl zeby tego uzyc w ten sposob (jako triggera zrzutu).
Sam pojazd i pomysl rowniez genialny.
https://www.youtube.com/watch?v=wUU1LCCd7Vs
Kolejna fabularyzowana perełka-miniaturka filmowa. Cudne. Wbrew pozorom nie o koniach.
Uwaga: żaden koń nie został skrzywdzony podczas kręcenia tego video!
https://www.youtube.com/watch?v=uVR9P7ufpiQ
Nadszedł czas na kolejne osobiste wyznanie. Moje początkowe, młodzieńcze zauroczenie przerodziło się w dojrzałą miłość ;-) Na oficjalne przybicie związku stosowną, jedyną możliwą oceną jeszcze chwilę zaczekam :-)
A GOL się pięknie zachował. Wypuścił w jeden weekend dwa artykuły z serii GRAMY: "Zelda to moja gra roku, bo jest tak naprawdę 3 grami naraz" i "Potrzebowałem 200 godzin by w pełni docenić Elden Ring". Czy trzeba coś dodawać?
Przy jednym wpisie pod artykułem o Zeldzie nareszcie blaszaki mnie zminusowały na -11, co uznaję za swój osobisty sukces. Jednym słowem: mamy to! :-)
https://www.youtube.com/watch?v=_-2rpZs1ZhE
Zelda producer Eiji Aonuma recently spoke to The Washington Post about The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom. In the interview, he revealed that the game was supposed to release last year. In fact, by the time March 2022 arrived and a delay was announced, the game was pretty much complete. Nevertheless, Aonuma says that they delayed it because they “wanted to make sure that everything in the game was 100 percent to our standards”. The last year was spent polishing the game and making sure the “wild physics of the game just work”.
Aonuma przekazał właśnie w Washington Post, że gra była już praktycznie gotowa w marcu 2022, ponad rok temu, ale zdecydowali się poświęcić jeszcze tyle czasu aby ją maksymalnie dopieścić i wygładzić na premierę, zwłaszcza aby nie było żadnych problemów z tymi zaawansowanymi mechanikami i fizyką. To się nazywa wysokie standardy.
I tak powinno być w tej branży. Dopracowany produkt na premierę, a nie patchowanie i naprawianie po ;)
Czy ktoś mi podpowie jak łączyć miecze i inne cuda by np strzelały piorunami czy ogniem? Mam takie dwa w ekwipunku, np połączony rusty bfoasswor i topaz i rzuca piorunami, gdy ja połączyłam miecz z topazem żadnego specjalnego efektu nie widzę.... Co ja robię źle?
Hej Agnieszka, może mnie w końcu sprowokujesz, abym się na poważnie zajął walką i różnymi broniami :-) Bo to może zabrzmi dziwnie, ale walkę do tej pory traktuję po macoszemu. Moje podejście jest takie, że zawsze trzymam sobie jakąś siekierę do drzew, jakiś młot do rozbijania kamieni i rud, a do walki używam co tam zbiorę po drodze mocnego, przy czym najczęściej robię fuse z sercami Talusów, bo to mi daje zadowalający power :-) 2-3 ulubione bronie zachowuję sobie na stałe i odnawiam po każdym Blood Moon u Rock Octoroków. Mam też jakiś magiczny Magic Rod i Magic Scepter, i tam sobie pozakładałem przez fuse różne elementy (akurat ogień), tak jak Ty próbujesz to robić na mieczach, i działa.
Teraz, po Twoim pytaniu, zrobiłem szybki test z kamieniami, które akurat miałem w ekwipunku i ze zwykłymi mieczami, które mi się trafiły pod ręką:
Soldier's Claymore + Sapphire (lód) = wyszło Sapphire Claymore i sieje mróz
Knight's Broadsword + Opal (woda) = Opal Broadsword i sieje kulkami wodnymi
Z Topazem na pioruny i z ogniem powinno być tak samo. Może to jest jakaś kwestia rodzaju broni. Standardowe bronie, które najczęściej znajdujesz, w wyniku upheaval są w zdegradowanym stanie decayed, ale to na nich właśnie próbowałem i działa. Na nie zdegenerowanych normalnych broniach, znajdowanych głównie w Depths, powinno działać tym bardziej. Potestuję jeszcze i ewentualnie dam znać, albo może ktoś inny Ci odpowie wcześniej, tu jest paru wymiataczy :-) Załączam też film, który może być trochę pomocny przy tych fuzjach.
https://www.youtube.com/watch?v=6ZZJY3PCLa4
Kandydat numer 1 do najbardziej przereklamowanej gry roku 2023. Gra która na każdej płaszczyźnie zawodzi. Zacznijmy od warstwy graficznej, która jest paskudna. Gra jest recyklingiem nudnej BotW z 2017r. Przekombinowana w każdym elemencie gameplayu. Historia tak infantylna, że głowa mała. Nie wiem gdzie leży fenomen tej Zeldy i poprzedniej, bo to mocno słabe i przereklamowane gry. Zero progresu i jak widać najsłabsze Zeldy w historii. Nie słuchajcie xandona i innych ślepych fanów Big N. Ta gra to mem. 3/10.
Wyższy poziom trollingu. To najlepszy dowód na wysoką klasę gry, gdy jakiś troll się przyczepi jak rzep do psiego ogona i uprawia swój prymitywny proceder, racząc co chwila swoimi inteligentnymi jednozdaniówkami i myśląc, że to robi na kimś wrażenie. Przeciętnymi grami trolle się tak zaciekle nie zajmują bo one #nikogo.
Ale pełna zgoda, nie słuchajcie xandona. Poczytajcie recenzję GOL'a lub ostatni artykuł na GOL'u pt. "Zelda to moja gra roku", rzućcie okiem na Metacritic 96 i OpenCritic 97, obejrzyjcie recenzje twórców, którym ufacie lub nawet tych, którzy zwykle nie przepadają za Nintendo i Zeldą. Wszyscy oni zdają się mieć podobne zdanie. Ale zamiast tego zawsze możecie pooglądać Bolka i Lolka.
Chcesz jakiejś Coli albo orzeszków Lolek, abyś miał siły dalej się zachwycać nad nową Zeldą?
Via Tenor
"Wyższy poziom trollingu."
Raczej nizszy. ;) Posty tego czlowieka powoduja, ze mi IQ opada. Tu i tak wspial sie na wyzyny elokwencji i erudycji, co zaoowocowalo az jednym zdaniem podwojnie zlozonym.
3/10
;)
Gif dla ludzi kultury jako bonus.
Przecież to ten użytkownik Tadek coś tam, co pod elden ringiem potrafił pisać w kółko to samo kilkadziesiąt postów pod rząd.
Radzę nie odpisywać mu wcale.
Xandom bardzo Ci dziękuję za pomoc... Wychodzi na to że za stara jestem już na gry. Uwielbiam Zeldę, ale jak przeczytałam że zachowujesz sobie broń na Blood moon (wiem co to) i robisz coś w Octorock czy coś to wymiękłam... Zaczynam się zastanawiać jak ja przeszlam Breath skoro Ty tu łączysz broń tak jak ja bym chciała a mi że tak powiem....... nie wychodzi :(.... To jest nic... Próbowałam odpowiedzieć na Twój komentarz bezpośrednio i to też mi nie wychodzi....W każdym bądź razie dziękuję za linka z YT :)
P. S. Na 40 świątyń które odkryłam tylko 3 mam nie zaliczone i to tylko takie kiedy nie masz żadnej broni i masz walczyć z robocikami tym co z nich zostanie lub tym co znajdziesz, do bani mi to idzie :)))
Agnieszka, nie ma takiej możliwości, aby ktoś, kto gra w gry był na coś stary, a tym bardziej na Zeldę, to jest wykluczone :-) Proponuję abyś cofnęła te słowa, bo kolega
Zignoruj w mojej odpowiedzi wszystko co jest niezrozumiałe, ja mam takie skrzywienie po Elden Ring. Tym patentem z Rock Octorok / Blood Moon nie musisz się w ogóle przejmować, ani na razie używać, to nie jest konieczne. To taka mała zmiana w stosunku do BotW i chodzi o to, że jak będziesz miała kiedyś jakąś szczególnie cenną broń, i będziesz chciała uniknąć jej zużycia i zniszczenia, do gra daje możliwość jej odnowienia i zachowania. To dopiero po dotarciu w okolice Goron City. Wiąże się z tym mała procedura, jak kiedyś będziesz potrzebowała to możemy opisać. Komentarze to się tu wszystkim nie raz mylą. No i gratulacje z kapliczkami! Ja dziś właśnie przechodziłem taką kapliczkę, o której wspominasz i się parę razy zdenerwowałem, ale one dają na końcu sporo satysfakcji, tylko trzeba na spokojnie, cierpliwie i taktycznie spróbować kilka razy. Jak napiszesz jaką konkretnie broń z nazwy próbujesz połączyć z Topazem to będzie łatwiej sprawdzić o co chodzi. A może to jest kwestia jak wykonujesz samo Fuse. Upuść kamień z ekwipunku przed sobą na ziemię, weź tą konkretną broń do ręki, użyj Fuse, Y - aby połączyć z bronią (nie LT bo to na tarczę) i powinno być dobrze.
Haha absolutnie tego nie rób
Połączyć się udało :) w końcu :) nie mam pojęcia co robilam wcześniej źle, ale wcześniej efektów nie było....
Easy Mode nie jest potrzebny, w końcu udaje się wszystko zaliczyć, nawet po paru godzinach hihihi... Dla mnie latwiej by było gdyby był jezyk polski, z angielskim to ja sie sporo namęczę i to dla wielu starszych graczy robiłoby za easy Mode :)
Octorock już wiem o co chodzi - przyśnił mi się stworek plujący głazami, i już wiem co zrobić z bronią... Aż się sama dziwię ze na to wcześniej nie wpadłam
nie mogę edytować postu :) więc dopowiadam apropo j. polskiego.... Bardzo się natrudziłam by wejść do Rito Village, z Tower nie mogłam "dofrunąć", więc w końcu wpadałam na pomysł by złożyć gigantyczny most z 6 podwójnych kłód i za pomocą Ultrahand długo balansowałam, ale w końcu go ułożyłam na obu skrajach przerwanego mostu... zajęło mi to z godzinę, a gdybym biegle śmigała po angielsku wiedziałabym odrazu do czego służy Hylian pine i w zasadzie zajęłoby mi to z minutkę :D
No ale za to tego doświadczenia ze składaniem gigantycznego mostu nikt Ci już nie odbierze i długo będziesz mogła wspominać ;-)
P.S. Masz możliwość edycji postu przez kilkanaście minut po jego napisaniu - licznik widać na dole posta. Potem koniec, chyba że masz abonament premium na GOL, wtedy możesz edytować dowolnie.
Xandon
Ona nie ma tak długiego czasu edycji. Agnieszka ma ranking 0 więc ma znikomy czas edycji posta bliski zera.
Czas edycji zwiększa się o 1 minutę z każdym punktem rankingu. Kilkanaście minut na edycje mają osoby z rankingiem znacznie wyższym niż ona po roku od zarejestrowania i to pod warunkiem, że będą coś pisać, bo inaczej nie zwiększy się im ranking co miesiąc.
Mam ranking 26, a ty 24 więc mamy czas na edycję wyraźnie ponad 20 minut. Ty 2 minuty oczywiście mniej ode mnie.
Ta gra to czyste złoto. W najśmielszych snach nie przypuszczałem, że będzie aż tak dobra i z taką lekkością pokona swoją wielką poprzedniczkę. Nie chcę powtarzać tego co już było elokwentnie powiedziane powyżej, dodam tylko, że jestem pod gigantycznym wrażeniem tego jak wymieszano rozmaite elementy gejmplejowe i artystyczne (ze szczególnym naciskiem na KAPITALNĄ muzykę). Wszystko świetnie się zazębia, a proporcje są fenomenalne. Całość tworzy mieszankę niemal narkotyczną, która przyciąga i nie pozwala się oderwać. Według Nintendo profile na liczniku mam jakieś 80h. Po takim czasie spędzonym w grze, z reguły odczuwam wyraźne znużenie, natomiast tutaj wciąż jest ekscytacja i oczarowanie. Twórcy osiągnęli mistrzostwo, to jest po prostu alchemia, a oni wynaleźli kompilator filozoficzny :-). Jeśli chodzi o główny wątek, nie jestem nawet w połowie. Większość czasu zajmowała mi nieskrępowana eksploracja i wykonywanie pobocznych zadań oraz kapliczek, ale już teraz wiem, że oto dzieło ze wszech miar wybitne i w moim prywatnym rankingu trafi do bardzo wąskiej grupy ukochanych gier.
To może kilka zdań ode mnie. Liczyłem, że ToTK wbije się do mojej topki gier wszech czasów (wśród nich są Elden Ring, Hollow Knight i oczywiście Breath of the Wild). | tak się stało - gra jest niesamowita.
ToTk ma wszystko to, czego pragnę od wirtualnej rozrywki - niesamowity świat, po którym można wędrować godzinami, odległe miejsca, do których zawsze jakoś się dotrze i setki tajemnic. O przygodach w czasie wędrówek mógłbym pisać bez końca. Niech będzie jedna. Krótko po zdobyciu lotni wskoczyłem do jednej z czeluści. Traf chciał, że wylądowałem w legowisku bossa rodem z horrorów. Wyobraźcie sobie tę zmianę konwencji - w jednej chwili piękny baśniowy świat, zaraz potem ponura muzyka, przytłaczające ciemności i czerwone ślepia na pysku monstrualnej bestii. Panika i adrenalina jak w tytułach From Software :)
Po tym niefortunnym spotkaniu pohamowałem brawurę i ruszyłem na wielką wyprawę. Zwiedzam sobie krainy na piechotę, na wierzchu konia, rzadziej nieporadnie skleconym pojazdem. Zaliczam shrine'y, rozwiązuję problemy wędrowców na szlaku, czasem wzbiję się w niebiosa. Generalnie idę tam, gdzie mnie oczy poniosą, szukam przygód i doskonale się bawię. Na fabularne dungeony i głębiny przyjdzie czas :)
Mam z TotK tylko jeden problem. Otóż nie przepadam za budowaniem czegokolwiek, a zwłaszcza w grach. Szczytem moich możliwości jest prosta motorówka lub wagonik z doczepionymi trzema rakietami (nie polecam). Dlatego buduję rzadko, a zagadki i przeszkody pokonuję po swojemu. Mam jednak poczucie, że ignorując tak ważną mechanikę trochę tracę z pełnego doświadczenia.
Mimo tego jestem pewien, że długo nie zagram w nic lepszego lub choćby równie dobrego - może oprócz FF XVI, ale to raczej pod kątem mechaniki walki i scenariusza, a nie całokształtu.
No to pięknie z takimi wrażeniami, i mamy podobnie z tym własnym, dowolnym poznawaniem świata :-)
Ja też za dużo jeszcze nie korzystam z inżynierii zonai. Głównie do rozwiązywania kapliczek i jak się gdzieś w świecie dostać. Ale równie przyjemnie poruszam się bardziej tradycyjnie. Natomiast z Twoim problemem. Nie jest już chyba spoilerem, że w grze jest dostępny Autobuild, a prowadzi do niego całkiem fajny quest, a jego użycie jest bardzo wygodne. Jak się zapisze schematy kilku prostych, zwykle 3-częściwych pojazdów i urządzeń na różne okazje, to wychodzi bardzo tanio, szybko, bezstresowo i praktycznie. Inspiracje plus miejsce, gdzie można je sobie wygodnie przygotować i potestować można znaleźć w filmie z takimi konstruktami u Austin John Plays - polecam.
A widzisz, słyszałem o Autobuild ale nie było mi po drodze do questa, który odblokowuje tę zdolność. Lęk przed głębinami wciąż żywy. Czas się przemóc i nadrobić :) Swoją drogą zaznaczyłem sobie tego bossa na mapie. Zemszczę się... kiedyś.
Dzięki za polecenie filmu, na pewno sprawdzę. Dobrych inspiracji nigdy dość :)
Mortanius>> To, że ToTK tak wprowadziła tak mocno rozbudowany system budowania i jednoczesnie nie jest on niezbędny jest piękne. Nie przejmuj się tym, że nie masz chęci do klecena skomplikowanych konstrukcji tylko czerp radość z tego co lubisz robić. Grę możemy sobie bardzo ułatwić lub utrudnić i szalone konstrukcje wcale nie są wymagane aby zamieść przeciwnikiem podłogę. Proste fuzje, bomby, upgrade'y, czy wręcz pożyteczne szablony podsuwane przez twórców sprawiają, że możesz grać jak chcesz.
Zreszta, tak było też w BotW i uproszczone dungeony i pomniejsze nagrody nie były wynikiem niemocy Nintendo... wyczesane lochy, zagadki i nagrody zmieniające rozgrywke były we wcześniejszych częściach. Tu bardzo starano się aby nic oprócz finalnego celu nie było obowiązkowe, wymagane czy must have, dlatego Divine Beasts wyglądają jak wyglądają. Nawet tutaj kilka dni temu ktoś pisał, że przeszedł BotW nie zabijając żadnego Lynela:), można nie robić DB, zbierać koroków, odwiedzać kapliczek, albo zrobić swoją własną kombinację, w TOTK nie trzeba budować, jeśli się nie chce mimo, że poświęcili na ten element olbrzymią ilość pracy.
Ale mnie zaciekawiłeś tym horrorowym bossem - osobiście sporo się szlajałem po głębinach, ale nic takiego nie znalazłem. Staram się ograniczać do minimum szukanie jakichkolwiek informacji o grze i widzę, że wiele interesujących odkryć przed mną. Spróbuję dziś poszukać tego gagatka :)
Co do kwestii braku pełni doświadczenia, to spojrzałbym na to inaczej - masz interesującą warstwę do eksploracji gdybyś na jakimś etapie się tym zainteresował. Całe piękno Zeldy leży w absurdalnej wolności i ignorowaniu jakichkolwiek sygnałów FOMO - możesz literalnie grać jak chcesz, bo ta gra jest funkcjonalnie właściwie immersive simem. Zawsze możesz spróbować innego podejścia, choćby przy kolejnym przejściu.
DUNCAN_83 >> złapałem się na tym, że w ToTK gram tak samo jak w BoTW i dobrze mi z tym. Zniszczenie grupy wrogów przy użyciu elementów otoczenia i żywiołów bawi jak dawniej :) Ale nie wykluczam że jeszcze obudzi się we mnie żyłka inżyniera :)
Messerschmitt >> moje spotkanie z tym bossem trwało całe 5 sekund więc nie zdążyłem mu się dobrze przyjrzeć. Robił jednak przytłaczające wrażenie.
A co do swobody to totalna zgoda - to jest najpiękniejsze w tej grze, nie mieści mi się w głowie jak wiele możliwości ona oferuje. Smutne jest tylko to, że następnym tytułem, który zaoferuje podobne doświadczenie będzie dopiero kolejna Zelda.
Najgorsze w tej grze jest to, że nie potrafię w niej iść prosto. Mam jasne postanowienie ale po drodze zupelnie je olewam bo cos mnie zajmuje. Zapuściłem się ostro na południe mimo, że chciałem iść na północ, po drodze złapałem fazę na studnie a potem, na niebie czaiłem się na te małe wróżki co przywracają życie. Ostatnią kapliczkę przekombinowałem bo uznałem, że takiego wała jak wykorzystam proste, widoczne od razu rozwiązanie. To samo mam z mini-questami dotyczącymi podtrzymania znaków - no nie potrafię się powstrzymać, żeby nie zrobić pancernej konstrukcji nieproporcjonalnej do zadania:)
Zagrajnik TV poleciał w kosmos :-) Zabawne, krótkie, nieobiektywne wrażenia z TotK, nie recenzja, od kogoś kto niekoniecznie jest fanem Nintendo. Autor niedawno dopiero, w zasadzie przed sama premierą TotK, skończył BotW dając jej 10/10. Więc teraz brakuje mu skali, na razie 11/10 :-) Filmik można zadedykować forumowym wątpiącym, bo z humorem rozprawia się z zarzutami typu 20 FPS, ta sama mapa co w BotW, skok na kasę, przerośnięte DLC. Spodobają im się na pewno stwierdzenia typu "po 50h nie udało mi się zidentyfikować żadnej poważnej wady", "ta gra nie potrzebuje 4K i 60 klatek, jest jej to zupełnie zbędne", o emulacji "nawet największy i najmocniejszy Pecet nie jest w stanie zastąpić doświadczenia jakie daje Switch - mobilność i szybkość wskoczenia do gry". Byłem nawet trochę zaskoczony i się pośmiałem. No, tylko wprowadzanie tradycji nazywania gry Totkiem jest dyskusyjne ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=3jNipqN76tY
Ten gościu polecał battlefielda 2042 bo mu EA zapłaciło :D (sam się przyznał) Jak można po czymś takim w ogóle go oglądać? Za kase on wszystko powie co chcesz.
Dzięki za wyjaśnienia, ja go nie śledzę, nie znam jego historii z BF2042 a nawet tej gry w ogóle, telewizor podpowiedział, żeby obejrzeć, to rzuciłem okiem i mi się spodobało, ach to AI ;-) Ale szczerze, nie wiem czy bym potrafił udawać taką ekscytację, nawet jak by mi sporo ktoś zapłacił :-)
nawet największy i najmocniejszy Pecet nie jest w stanie zastąpić doświadczenia jakie daje Switch
Jeśli się nie ma takiego PC'ta lub nigdy nie miało z takim sprzętem styczności, to jak najbardziej można pleść takie farmazony :-)
- mobilność i szybkość wskoczenia do gry
To daje Steam Deck, ale pewnie jako fanboy też o takim sprzęcie nie słyszał.
Jakie to jest smutne że ocena czytelników to 6,5 bo zakompleksieni ludzie nie grając wystawiają 0/10 bo grafika dziecinna, bo switch to stara konsola etc etc. Wstyd mi w takich sytuacjach że należę do tego samego gatunku.
Gdzie widzisz 6.5? U mnie się pojawia 8.3 na tej stronie, co i tak jest sporo jak na tutejszy klimat, chyba, że gdzie indziej patrzymy?
8.3 jest usredniona z ocena z recenzji.
Gracze oceniaja na 6.0, po prostu kliknij w ocene, to zobaczysz.
Faktycznie, dziękuję, 6.0 średnia z 87 głosów czytelników. No tak, ale to wiadomo, że te oceny są bez znaczenia, bo tu od dawna zachodzi patologiczny proceder zerowania gier przez Lolków**** i Tadków****, połączony z nalotowym minusowaniem komentarzy, widziany też często przy innych grach. Metacritic też nie jest od tego wolny.
Nie wiem skąd tak wysoka ocena tej gry, jak to kotlet, po 25h gry zmarnowałem 25h.
Też nie wiem, cały świat chyba oszalał. Ja zwykle rezygnuję po 10h z gier, które nie są dla mnie. W 25 to można skończyć wiele innych gier. Ale jak twierdzisz, że to kotlet to raczej w ogóle nie grałeś, albo wiele przegapiłeś przez te godziny. Polecam materiał ZagrajnikTV - ciekawe uwagi, które mogą się ewentualnie przydać dla twojej sytuacji.
ja zmarnowałem 110 godzin a nadal mam pełno aktywności do zrobienia i jakoś nie chce mi się przestawać xdd
Ależ to "dziadostwo" jest wyśmienite. Im dalej tym coraz lepiej i ciekawiej. Ponad 100h jakoś tak przeleciało całkiem niepostrzeżenie i nadal jestem mocno zaskakiwany. Dzisiaj dwie łezki poleciały, tak fabularnie, ta historia prowadzona jest fantastycznie. No i właśnie dopiero co zupełnie nowe możliwości się pojawiły, których się zupełnie nie spodziewałem, i Depths stały się jeszcze atrakcyjniejsze, a wciąż w dużej części nieodkryte. Tyle świata jeszcze nie widziałem, większość przygód i zadań pobocznych na liście nawet nie rozpoczętych, tyle wrogów nawet nie spróbowanych, jeden tylko geoglif zrobiony, ale ja to jestem 2 x wolniejszy od przeciętnego gracza. Ta gra jest na setki godzin. Tylko że po fazie radosnej medytacji wstąpił we mnie jakiś taki duch bojowy, tym bardziej ze świetnym arsenałem. No nic, może czas ruszać powoli gdzie obowiązek wzywa...
Wstępne wrażenia bardzo pozytywne. Gra jest paskudna i piękna zarazem. Ogólnie polecam grać w trybie przenośnym, na oledzie jest całkiem ok. Nowe umiejętności są świetne i coś czuję, że naprawdę ciężko będzie wrócić do oddechu dziczy. Tytuł nie jest jakiś zobowiązujacy dzięki czemu nie mam potrzeby parcia naprzód byle ukończyć i zapomnieć. Mogę odpalić na chwilę, zwiedzić jakąś lokację bądź kapliczkę, uśpić konsole i polecieć chociażby na trening bez większego ciśnienia. Żeby nie było cały świat bardzo mnie interesuje natomiast nie chce aby ta przygoda za szybko się skończyła. Mam pobrany najnowszy patch i gra potrafi chrupnąć, ale przy tym co się ostatnio odwala (tlou, jedi survivor) nowa Zelda jest wręcz techniczną perłą i to na tak słabiutki sprzęt :) Jeśli komuś spodobała się jedynka to dwójka jest wręcz obowiązkowa. Dla osób, których tytuł interesuje polecam zadać sobie pytanie czy lubicie być prowadzeni za rączkę w grach? Jeśli tak to raczej nie będzie gra dla Was.
No i stało się, CarbotAnimations zabrali się za TotK, w nawiązaniu do znanego skądinąd motywu You Died :-)
https://www.youtube.com/watch?v=Sgj7dWdQr4w
A u mnie wszystkie questy główne zrobione. Jak ktoś jeszcze powie, że TotK nie ma fabuły albo ma słabą fabułę, to rozjadę jak Link bokobliny mechem Zonai ;-) Przecież to jest historia, narracja i emocje najwyższej klasy :-) Teraz końcowy boss w toku... ten tego :-o to znaczy trzeba chwilę odpocząć od tego wyzwania, może dla relaksu jakiegoś bossa Soulsowego sobie przejdę, aby się trochę rozluźnić ;-)
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom oferuje największą swobodę jaką można poczuć w grze. Pozwala cieszyć się prawdziwym pięknem eksploracji. Eksploracja wyciera podłogę wszystkimi innymi grami z otwartym światem. Wprowadzenie zapozna Cię ze sterowaniem, mechaniką gry, krótką lekcją i kilkoma wskazówkami, ale od tego momentu możesz robić wszystko w dowolnej kolejności. Istnieją interesujące zadania poboczne, które są wysoce zalecane, aby wzbogacić wrażenia z gry takie jak przykładowo pokonywanie wyzwań, rozwiązywanie zagadek i pokonywanie bossów prowadzi do nagród w postaci broni, mocy, odzieży, zbroi oraz zdolności. Istnieje mnóstwo zadań pobocznych, a gra będzie śledzić wszystkie zadania i misje dla tych, którzy je ukończą. Ale kiedy i jak sobie z nimi poradzisz zależy wyłącznie od Ciebie. Grafika jest miła dla oka. Uwielbiam to, że Link wygląda prawie jak namalowany. Rozgrywka jest bardzo wymagająca, ale im bardziej robisz postępy tym łatwiej jest przejść choć wciąż jest to wyzwanie. Wydaje się, że jest to zupełnie nowa gra od podstaw, która po prostu podąża wydreptaną ścieżką za Breath of the Wild. To dziki i zabawny świat, który można powoli odkrywać, a ogólne wyzwanie polega bardziej na przemierzaniu i odkrywaniu niż zwykłej walce z wrogami. Nagradza cierpliwość i zaradność. Nie możesz po prostu biec na ślepo. Do niektórych miejsc nie jest tak łatwo dotrzeć. Niektórych nawet nie widać. Biorąc pod uwagę, że głównym celem Linka jest po prostu znalezienie Zeldy w tym ogromnym świecie naszym celem gry jest interakcja i manipulowanie jednym z najbardziej responsywnych i żywych otwartych światów jakie kiedykolwiek pojawiły się w grze wideo. Dałbym 10/10, ale na tyle moim zdaniem zasługiwała tylko Ocarina of Time, która dosłownie mnie powaliła na Nintendo 64 zaoferowanym innowacyjnym gameplayem w 1998 roku na tle konkurencji. Jednakże cztery najlepsze Zeldy to dla mnie Ocarina of Time, Majora's Mask, Breath of the Wild i Tears of the Kingdom. To są produkcje bliskie ideału. Jeśli masz Switch kup Breath of the Wild i Tears of the Kingdom. Jeśli nie to kup zarówno Switch i dwie Zeldy na tą przenośną konsolę. Jeśli wejdziesz w ten świat już nie odpuścisz. To jedyne w życiu doświadczenie, którego nigdy nie zapomnisz i nie będziesz mógł się doczekać kontynuacji.
20/10, bo nie ma takiej skali, aby oceniać tą perfekcyjną i wybitną grę. Za mną 130+h przecudownej głównej przygody, wyjątkowej podróży w czasie i ogromnej przestrzeni, napisy końcowe, zakończenie, emocje, łzy wzruszenia, podziw i osobiste, wewnętrzne podziękowania dla Twórców. Przede mną - kilkaset dalszych godzin w tym świecie, bo pomimo przejścia głównej historii, wciąż większość zawartości nieruszona. Nie będę w tym poście pisał dużo więcej. Jak zauważył Kwisatz_Haderach, serwery GOL'a nie udźwignęłyby szczegółowej recenzji z mojej strony ;-) Każdy gracz ma swoje ulubione gry i całe ich serie. U mnie na samym szczycie szczytów to serie gigantów: Zeldy, Xenoblade Chronicles, NieRy i gry FromSoftware. TotK podniósł poprzeczkę bardzo, bardzo wysoko na tym szczycie. W kilku wymiarach ta gra wystrzeliła w kosmos, prześcigając nie tylko konkurencję, ale swój "prototyp" w postaci BotW. Jeżeli BotW było grą 10/10 i jedną z gier wszechczasów, to co powiedzieć o TotK, które prześcignęło poprzedniczkę w każdym wymiarze i rozbudowało świat dosłownie kilka razy? Game design, gameplay, konstrukcja, rozbudowa i transformacja świata, eksploracja, fizyka, mechanika, inżynieria, kreatywność, wolność, otwartość, emocje, jakość - wszystko na poziomie, który jest klasą samą dla siebie. Fabuła, narracja i humor to wielki skok w górę i bardzo pozytywne zaskoczenie. Walka, taktyka, ogólna ekonomia gry - cacko. Styl graficzny i artystyczny cieszy oko w każdym momencie. Muzyka to perła wzmacniająca całe doświadczenie w sposób idealny, tak jak powinna - subtelnie podkreśla co trzeba, jest i jej "nie ma", czyli ideał muzyczny w grach. Wyróżnienie specjalne dla Depths, Podziemnych Głębin, oddzielnego świata w świecie Hyrule, który zawstydza niektóre podobne lokacje Soulsowe i jest taką swoistą Subnauticą w Zeldzie. Technicznie, 130+h gry za mną i żadnego błędu! Wady? Tak, są. Jak dla mnie główna wada to deszcz, czyli cytując polskie piosenki "ciągle pada" i to w najmniej odpowiednich momentach ;-)
To jest gra, w której nie tylko ponownie czuć wypieki takie jaki kiedyś, gdy człowiek w młodości pierwszy raz trzymał joysticka w ręku. A jednocześnie gra, która wypracowała formułę wyprzedzającą pod wieloma względami wszystko, co człowiek widzi rozglądając się wokół. To nie jest gra dla każdego, bo dająca wolność, z którą nie każdy potrafi sobie poradzić. Wymagająca i nie prowadząca za rączkę. Ale jak ktoś polubił kiedyś BoTW, otwarte światy i gry, które zabierają nas w inną czasoprzestrzeń, z której ciężko się wyrwać, czasy radosnej młodości, które pamiętamy ze 150% czystej radości z grania, to TotK jest TĄ GRĄ. Ja wracam tam z powrotem. Dzisiaj tylko spotkały mnie w Hyrule takie zaskoczenia i przygody, co ja mówię - całe ciągi przygód, że kilka artykułów w GOL można by napisać :-) Jedna rada z mojej strony - znaleźć gdzieś na początku swój sposób na ujarzmienie tego świata i ogromu tej gry, a wtedy otwiera się przed nami czysta, wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju magia i przyjemność :-)
Hahaha... Za mną 90 godzin i nawet nie podeszłam do Wind Temple, jedyną która mam wogole odkrytą :) gerudo nie znalezione - nawet nie próbowałam go szukać, bo ciuchów na przebranie i tak nie mam :)))
Lauren Villige jakimś cudem zrobiłam, farmę też mi się udało, choć naszukalam się rzepy żeby ją dać do nasadzenia :) 49 kapliczek tylko znalezionych, koroki to jakaś masakra... Próbuję teraz ulepszyć Purah pad na sensor plus czy jak to tam, to nie mam pojęcia co zrobić by łaskawie Doc przeniósł się to Hateno lab :))) podziemia totalnie nie ruszone.... Więc ja to będę potrzebować z 500 godzin by skończyć te grę :) ale i tak to zrobię i tak będę odkrywać, bo gra jest cudna :) jedyną rzecz która zrobię inną to chyba zakupię pierwsze w życiu Amiboo :)
Ha, no widzisz, potwierdzasz doskonale, że w tym świecie co gracz to inna przygoda. No i fajnie, bo najlepsze jeszcze przed Tobą. Świątynie takie jak Wind Temple są naprawdę ciekawie zrobione, przyjemne, i nie przytłaczają, a na końcu fajni bossowie. A co do Gerudo, to nie zakładaj, że wszystko musi się odbywać tak jak w BotW ;-) Ja z kolei nie mam ani Lauren Village, raz wpadłem i wypadłem, ani farmy. Purah Pad warto usprawnić na max i jest do tego bardzo przyjemny quest. Natomiast podziemia u-wiel-biam! Mam tam może odsłonięte jakieś 1/3 terenu i miejsca z zadań głównych, a na początku gry miałem wielką frajdę w nurkowaniu z powietrza w każdą dziurę w ziemi na sam dół. Największy klimat daje odkrywanie ich jeszcze w całkowitej ciemności. Te podziemia nie każdemu się pewnie spodobają, ale dla mnie rewelacja, choć nie jestem z natury ponury :-)
W sumie to jest ciekawe jak różni ludzie różnie przechodzą tą grę. Ja dość szybko stwierdziłem, że tą podróż trzeba jakoś usystematyzować i postawiłem na latanie w powietrzu po całej mapie, aby odblokować wszystkie wieże, potem nurkowanie pod ziemię i złapanie punktów orientacyjnych w Podziemiach. Jak zauważyłem po drodze jakieś kapliczki z powietrza, to je sobie zaznaczałem, odblokowywałem jak były blisko i robiłem gdy miałem ochotę. Równolegle powoli posuwałem sobie główną linię fabularną. Natomiast zaniedbałem przygody i zadania poboczne i do teraz mam tu niewielki %, więc sporo przede mną. Nie zajmowałem się też dość długo Memories, które uzupełniłem dość późno, a można je fajnie robić po drodze i ogólnie bardzo warto zrobić. Wyspami w powietrzu w ogóle się nie zajmowałem o ile fabuła mnie tam nie poprowadziła. W sumie mam dziś zrobionych 56 / 152 kapliczki i trochę odkrytych, ale nie robionych. Do tego 46 koroków, bo się nimi w ogóle na początku nie zajmowałem, nawet jak widziałem te biedaki z plecakiem. Natomiast 46 to mi wystarczyło do takiego rozszerzenia miejsc na bronie, tarcze i łuki, że nawet więcej już nie potrzebuję, a koroki robię teraz głównie dla czystej frajdy, zwłaszcza po obejrzeniu tych wszystkich dzikich filmików znęcających się nad nimi, których oczywiście nie popieram, więc założyłem sobie wyzwanie wyłącznie humanitarnych rozwiązań ;-)
Ogólnie piszę o tym dlatego, że widziałem u siebie kilka faz w przechodzeniu gry, w każdej fazie trochę czym innym się zajmowałem, ale jakiś tam progres zawsze potrzebuję mieć, znam to trochę z BotW. Po krótkiej fazie około ~20h beztroskiego biegania miałem już pomysł na swój system przechodzenia, choć i tak byłem co chwila odrywany z ciekawości w różnych kierunkach. A po jakichś 100h, tak jak się spodziewałem, gdy już dość sporo się dowiedziałem z fabuły głównej to pognałem świadomie i z ciekawości do zakończenia, ale też wiedziałem, że to wcale nie koniec grania, tylko już musiałem wiedzieć, a grą i tak będę się bawił do końca roku pewnie, a do zakończenia wracał wielokrotnie Natomiast nie chodziło w ogóle o ciekawość końcowego bossa, z którym zresztą też miałem ciekawe przygody. Raz byłem nieświadomie blisko niego i nie zauważyłem drogi, raz starłem się z nim, ale nie byłem gotowy, natomiast zebrałem sobie dane co mi jest potrzebne i czego muszę się nauczyć, no i kolejne spotkanie trzeciego stopnia nie stanowiło już wtedy ogromnego wyzwania. Ale w całej tej grze każdy sposób przechodzenia jest dobry, o ile daje nam satysfakcję i nie powoduje zagubienia, bo można się czasem po drodze zastanawiać za co się teraz schwycić, tyle tego jest. Teraz mam całą listę pomysłów i priorytetów do zrobienia :-)
Xandon nie zrozumiałeś... Ja chce ulepszyć Purah pad, ale pojęcia nie mam co mam zrobić :))))) angielski mnie dobija hahaha... Dlatego przede mną z 500 godzin bo mimo wszystko ja conajmniej 70% treści muszę sobie tłumaczyć :) ale w końcu przed chwilą odkryłam autobulid (a to chyba prowadzi do tego questa) - samego ekwipunku jak ja to mówię magicznego zonai mam chyba 12, więc to napewno nie wszystko co oferuje gra, ale wiem jedno że ze skrzydeł i tak nie będę korzystać :) wogole na tym paskudztwie nie umiem latać, no masakra jakaś :) :)
No dobra Panie I Panowie... Powiedzcie mi jak mam odnawiać broń u Rockoctorok, jeśli nad głową lata mi Tulin i Sidon i oboje mi zbijają Rocka.... No szału dostanę za chwilę, bo dopóki nie zrobiłam tych dwóch swiątyń wszystko się działo standardowo..
Upuść, ten pochłonie, złap i już
Mozesz wyłączyć ich obecność za pomocą talizmanów w ekwipunku. Key items - talizman wybranego Sage - dismiss.
Super gra mam w niej już 100 godzin i jeszcze jej nie ukończyłem zdecydowanie jest to najlepsza gra w jaką grałem bardzo wam polecam w nią zagrać normalnie chce się wszystko w tej grze robić zadania poboczne główne czy po prostu zwiedzać świat wszystko jest zapięte na ostatni guzik oby następna Zelda też była taka fajna jak Tears Of The Kingdom nie żałuję że dałem tej grze 10/10 gra w pełni na to zasługuje.
Na początek muszę napisać, że świetnie bawiłam się przy tej grze i moim zdaniem jest ona masywnym krokiem naprzód względem mocno średniego Breath of the Wild. Nie oznacza to oczywiście, że jest to gra perfekcyjna, ale zasługująca na mocne 8/10.
+
- okazuje się, że jednak DA SIĘ zrobić świątynie (i bossów) które nie wyglądają jak kopiuj-wklej
- wszystkie świątynie są mocno osadzone w fabule i świecie co jest dużym progresem w porównaniu do poprzedniej części gdzie powietrzna i pustynna świątynia miały żaden lub znikomy wpływ na społeczności w pobliżu.
- bardziej dynamiczny początek rozgrywki niż w poprzedniej części
- niewielka poprawa jeśli chodzi o questy poboczne
- postacie poboczne są bardziej żywe i łatwiej zapadają w pamięć
- ta sama mapa co w poprzedniej części co jest jednocześnie wadą i zaletą.
- system craftingu
-
- bronie nadal są z kartonu, niby próbowali to uzasadnić fabularnie, ale niesmak pozostał.
- nadal brak możliwości tworzenia/kupowania/sprzedawania broni i tarcz
- brak polskiej wersji językowej i wysoce denerwujący (przynajmniej dla mnie) akcent Zeldy w wersji angielskiej
spoiler start
- klątwa bossów wodnej świątyni trzyma się świetnie. Jak zobaczyłam tego gościa to prawie oplułam konsolę ze śmiechu XD
spoiler stop
Fajne wrażenia. W kwestii ewentualnego wyjaśnienia, nie polemiki:
- niewielka poprawa jeśli chodzi o questy poboczne
Questy poboczne mogą się podobać lub nie, jak zawsze to sprawa indywidualna, ale w tym akurat obszarze zmiana wydaje się ogromna w stosunku do BotW w ilości, jakości, sensie i ciekawości:-)
- ta sama mapa co w poprzedniej części co jest jednocześnie wadą i zaletą.
Tak naprawdę + 2 zupełnie nowe mapy, w tym jedna (Depths) o wielkości mapy podstawowej. Mapa i świat z BotW, które stały się tu częścią ToTK, te same ale nie takie same, znacząco zmienione. Wada czy zaleta?
- bronie nadal są z kartonu, niby próbowali to uzasadnić fabularnie, ale niesmak pozostał.
- nadal brak możliwości tworzenia/kupowania/sprzedawania broni i tarcz
Tu nie wiem czy ludzie wiedza o różnicy pomiędzy decayed weapons i pristine weapons. Pierwsze znajdowane w Hyrule po Upheaval szybko się zużywają i służą w zasadzie głównie do tego, aby je zużyć i przez to po pierwszym użyciu odblokować ich właściwe silniejsze i trwalsze wersje pristine dostępne w the Depths. Dziwny pomysł, ale interesujący, choć może frustrować, że gra tego jasno nie tłumaczy. Pristine weapons w połączeniu z tworzeniem masy wersji z fuse plus jeszcze multiplikatory dmg w postaci np. Atk Up i Performance Up, i innych tego typu możliwości, dają już pełną solidną frajdę, zdecydowanie nie kartonową ;-)
Witam , gdzie zdobyć pierwszy spadochron, w 1 części dostaliśmy .
Podążaj za głównym zadaniem na początku to dostaniesz wszystkie niezbędne rzeczy.
Link vs Tarnished
Nieuchronne porównania. Zgadzam się - jak dobrze mieć obie możliwości :-)
https://www.youtube.com/watch?v=JQEKE8APY7U
Też tak walczycie? :-) Ja jeszcze nie, ale jestem zahipnotyzowany takim prostym, finezyjnym tańcem walki... Uwielbiam.
Po 170h chyba wreszcie w pełni pokochałem system broni :-) Niezniszczalna trwałość i kilkaset dmg ;-) Perfidne to jest dosyć, że gra zmyla na początku tymi marnymi, podniszczonymi broniami popierdółkami na kilka ciosów i mikre dmg, a potem... ukryty EXP sobie rośnie, pristine/legendary + max fuse + wg stylu i uznania x1,5 x1,8 x2.0 x8.0, robi się ciekawie, no i najsilniejsze Lynele czy inne Gleeoki klękają na kilka machnięć... Czyli to, co młode tygrysy lubią najbardziej :-) Cudne, również dlatego, że wymaga fajnego pogłówkowania nad własnym systemem!
https://www.youtube.com/watch?v=Tww18Kdb14k
Wygląda fajnie, bo materiał jest mocno pocięty i nie widać jak grzebie w ekwipunku :/
Jestem w szoku, że w ogóle nie popracowali nad cieniutkim systemem walki z poprzedniej części...
Flurry Rush nadal jest OP i nawet nie trzeba się starać, żeby "wszedł", bo po prostu jest to popsute i nie wymaga żadnej precyzji. Robisz unik za wcześnie - wchodzi, robisz unik na długo po ataku - wchodzi. Jak już tak uparli się na tę mechanikę, to powinni ją przynajmniej dopracować. Trafienia krytyczne też są za mocne. O ile jestem jeszcze w stanie zaakceptować te trafiane naładowanym atakiem bronią, które powodują, że słabsi przeciwnicy zamieniają się "w żelka", bo wymaga to jednak użycia staminy i odsłonięcia się na ataki, tak te z łuku są przesadzone. Nic to nie kosztuje, strzelasz we wrażliwy punkt i właściwie przeciwnik nie jest w stanie ci nic zrobić.
Boli mnie też brak jakiegokolwiek rozwinięcia movesetu w walce, albo przynajmniej wprowadzenia jakiegoś nowego rodzaju uzbrojenia. Co z tego, że w grze są dziesiątki różnych mieczy, włóczni i toporów oraz masa możliwości ich fuse'owania, skoro i tak wszystkim (z danej kategorii) walczy się tak samo.
Trochę słabo, żeby kompletnie nic nie zmienić jak na tyle lat od premiery Breath of the Wild.
Jeżeli chodzi o bazową mechanikę walki, Elden Ring to nie jest, wiadomo. Nie wiem też czy powinien być. Z drugiej strony TotK rozwinęło się podobnie jak Elden Ring w stosunku do poprzednika/ów. Tzn. dało graczom dużo większe spectrum możliwości w walce, wprowadzając jednocześnie, jakby nie wprost, różne poziomy trudności. Zobacz sobie w tym wątku powyżej, kilka osób, w tym jeden recenzent yt, postulowali nawet wprowadzenie Easy Mode, bo gra wydaje się trudniejsza od BotW? Niby te same miecze krótkie, długie, pałki, kijki, bumerangi, włócznie, łuki, tarcze, ale nowe fuzje, summony, elementy, zonai, walka z użyciem ascend lub rewind, synergie, walki bardziej taktyczne w stosunku do czystej mechaniki, bronie od bardzo słabych do OP, walka zupełnie bez broni, całkiem legitna walka tarczą itp. i nagle całe nowe multum możliwości. Czyli rozwinięcie koncepcyjne dokładnie jak w ER z jednoczesnym niewielkim podbiciem trudności przeciwników. Od gracza zależy czy chce grać jak kiedyś, stosując podstawowe mechaniki, czy zupełnie inaczej. System znajomy, ale jednak różny od poprzednika. Osobiście wydaje mi się, że walczę inaczej i ciekawiej niż w BotW, a kombinacji różnych broni zawsze mam więcej niż mi się mieści w prawie wymaksowanym już ekwipunku i jeszcze 2 segmenty wywieszonych broni w domu Linka :-) Główna różnica polega na tym, że przed każdą walką myślę szybko, jak ją rozegrać taktycznie i zwykle łączę 2-3 różne mechaniki zamiast uników i machania mieczem. Zelda jest przeznaczona dla bardzo szerokiego grona graczy - od dzieci do staruszków. Dlatego np. Flurry Rush może być sobie dla bardziej casualowych graczy, a Parry dla bardziej zaawansowanych. Mechanicznie, w zależności np. z jakim Lynelem walczysz nawet Flurry Rush przy tym najsilniejszym z kolczastą maczugą w koloseum na dole w głębinach wymaga potrenowania, bo przeciwnik dość trudny, a FR wcale nie ma aż tak wielu klatek. Z prostymi Lynelami nic nie trzeba robić, ani blokować, ani unikać, ani parować, ani z łuku strzelać, wystarczy chodzić wokół i walić w tyłek ;-) Z kolei parowanie tu jest dla mnie jak najbardziej użyteczne, w przeciwieństwie do gier FS, gdzie oprócz Sekiro i parownia Maliketha w ER, w żadnej grze z niego nie korzystałem, bo nie udało mi się nigdy osiągnąć skuteczności powyżej 30%, co się mija z celem. Z kolei takie np. nowe gleeoki są idealnymi przeciwnikami w podejściu taktycznym, bo tu ani FR, ani Parry, ani samo machanie bronią nie pomoże - trzeba pomyśleć, zaplanować, połączyć kilka mechanik i luzik. W tym wszystkim to, co mi się najbardziej podoba, a innym nie musi, że pełne wykorzystanie systemu walki wymaga: dobrego zrozumienia jego możliwości oczywiście, stałego podwyższania doświadczenia, zdobycia, znalezienia, zebrania odpowiednich broni, przedmiotów, części, w tym wypracowania swoich rutynek całkiem znośnego farmienia, przygotowania arsenału, zaplanowania walki, taktycznego lub mechanicznego rozpracowania przeciwnika i potem to już tylko pyk, pyk. To na dzień dobry daje taką frajdę jaką w ER daje walka oparta na consumables :-) To nie jest gra w stylu znalazłem miecz i walę, a potem silniejszy miecz znalazłem lub usprawniłem u kowala i mocniej walę, i tak idę przez całą grę. Znowu mówiąc to wszystko zastrzegam, że TotK to nie są oczywiście Soulsy, ale teraz zbliżając się powoli do 200h jestem dużo bardziej zachwycony tym systemem niż na początku, czy po kilkudziesięciu godzinach. Z jednym się zgodzę, że przy zastosowaniu wielu mechanik naraz w walce, może denerwować przełączanie i przewijanie paska broni czy przedmiotów do fuzji. Ja np. często załatwiam moby przez mrożenie całego towarzystwa przy użyciu magic rod, potem przełączam się na jakąś silną broń z dmg 100-200 i wybijam jednym dotknięciem pyk, pyk, pyk. Szybkie przełączanie kilku broni jednym przyciskiem dałoby większą wygodę.
Tak jak 1 cz. Mnie wciągnęła tak ta część ,może mam przegrane z 4 h .Może zmęczenie po pracy,albo się starzeje.No nic będę miał grę na długo,Gram już tak tylko w te lepsze gry.Dawać dla do Elden Ring
Nic się nie martw, odrobię za ciebie z nawiązką. Do czasu Starfield nic lepszego nie widać na horyzoncie. A jak tam poradziłeś sobie już z Radagonem i Malenią, bo coś tam ostatnio płakałeś, że rezygnujesz? Aha, i jeszcze jak się pomylisz we wpisie to możesz zrobić edycję lub ewentualnie dać odpowiedź do swojego pomyłkowego wpisu. Nie ma potrzeby zaśmiecać główny wątek korektami do swoich drobnych pomyłek, nic wielkiego ;-)
W Elden Ring stoję.Wszystkie bossy pokonane tylko Malenia i Radagon, mam problem.Zelde zara ruszam,bo po pracy jestem,Starfield jestem ciekaw gry bo bethesda robi spoko światy,lubię ich gry ,więc xbox zostaję.Pozdro
Mój konik - proste i użyteczne techniki walki, nie jakaś efekciarska inżynieria :-)
https://www.youtube.com/watch?v=mxuQiy2gZ2A
A tymczasem 200h wybiło i gra/mapa wskazuje zaledwie 49% completion. Podziemia całe odkryte, mam do nich największą słabość, mapa podstawowa od dawna, powietrzne wyspy tylko w zakresie fabularnym. System broni, walki i farmienie silnych przeciwników pod najsilniejsze fuzje opanowane w pełni i to nadal super frajda. Kapliczki jakieś 50%, tu już sobie kontynuuję jak mnie najdzie dla czystej frajdy, bo staminę mam od dawna na max, a 20 serduszek to świat i ludzie, nigdy mi nie schodzi, nie wiem po co te max 38-40. Tylko questy poboczne dalej w lesie :-) Przygotowuję się teraz nareszcie do stworzenia zaawansowanej floty pojazdów zonai według własnego pomysłu do ponownego przemierzenia całego Hyrule i podziemi wyłącznie nimi. No do tego buildy stealth i bone proficiency + kompletuję przy okazji wszystkie komplety ubranek. Po skończeniu fabuły głównej miałem różne fazy, ale wciąż bardzo lubię tu po prostu być i tak sobie na luzie eksplorować.
Tak się ostatnio zastanawiałem. Jakbym miał wybrać jedno doświadczenie growe, które chciałbym wymazać z pamięci aby powtórzyć je jeszcze raz, w sensie przeżyć ponownie zupełnie na świeżo - to Elden Ring. Ale jakbym miał zabrać ze sobą jedną tylko grę na bezludną wyspę - to Zelda TotK :-)
Właśnie robię quest na obszarze pustynnym polegający na tym żeby wytrzymać próbę całego dnia w pełnym słońcu bez używania specjalnego odzienia. Wyciągnąłem hydrant, włączyłem, temperatura ciała schłodzona. Nie mam pytań, złoto :D
Jestem mało wymagający ale spadki fps podczas używania zdolności to DRAMAT. Oczy bolą.
Natrafiłem na takiego tweeta, ciekawe czy rzeczywiście cos by się działo, odnośnie pl wersji.
Jak to mówią - rychło w czas ;-) Właśnie dostałem zamówiony dużo wcześniej The Complete Official Guide do gry od piggyback.com. Oficjalny przewodnik, WSZYSTKO tu jest, 500 stron czystego złota, wysoka jakość treści i wykonania. Nie wiem tylko co z tym teraz zrobić, bo specjalnie czekałem, aby uzupełnić braki, z nadzieją na w miarę kompletne przejście, tylko to jest tak olbrzymie, że trochę przytłacza. No zobaczymy jak do tego podejść, coś wymyślę, na pewno samego przeglądania i czytania będzie na parę długich wieczorów :-) Wstępnie mogę polecić, bo cena na amazonie bardzo przystępna. Osobiście wziąłem wersję z miękką okładką, bo zamierzam ją wykorzystywać intensywnie roboczo, a nie jako ozdobę na półkę. Jest też wersja z twardą okładką nazwana kolekcjonerską, z identyczną zawartością.
https://www.youtube.com/watch?v=TeRnTehKnho
Przekartkowałem sobie na razie całość ze 2 razy. Jakby ktoś był zainteresowany to podaję hasłowo listę zawartości. Na początku są ogólne poradniki do zawartości gry, podejścia do rozgrywki, mechanik, rzeczy takich jak np. umiejętności, walka, zasoby, rozwój postaci, gotowanie, pogoda, efekty, towarzysze. A potem bardzo szczegółowo cała zawartość gry z opisami, obrazkami, mapkami, lokacjami, strategiami, opisami przejść: główne questy, świątynie, Hyrule Castle, końcowy boss, wszystkie kapliczki, poboczne przygody, poboczne questy, lokacje bubbulfrogów, lokacje tablic przydrożnych, pełny atlas Hyrule podzielony na kwadraty A1 - A5 | G1 - G5 ze współrzędnymi do wszystkich lokacji gdzie coś jest, wieże, koroki i miejsca ekwipunku, jaskinie, mapy wiosek, atlas podziemi, atlas nieba, wszystkie elementy ekwipunku, great fairies, ulepszenia, materiały ulepszeń, wszystkie zbroje, łuki, tarcze, bronie, materiały, gotowanie z wszystkimi przepisami na jedzenie i eliksiry, zonai devices i lokacje ich dozowników, porady do tworzenia własnych konstrukcji, budowa domu Linka, wszystkie kluczowe przedmioty, wszystkie amiboo z efektami, mini gry, pełny bestiariusz, taktyki walki do wszystkich przeciwników, lokacje wszystkich mini bossów ze współrzędnymi, bossowie, smoki z ich trasami.
Niny się rozszalało z patentowaniem wszystkiego
https://automaton-media.com/en/news/20230808-20590/ target=_blank>http://web.archive.org/web/20230809140422/https://automaton-media.com/en/news/20230808-20590//a
Within Japan’s game and entertainment industry, Nintendo stands out for the volume and competitiveness of their patents. In a study by Patent Result, it was found that Nintendo’s patents had been cited as ground for rejection of other companies’ patents in 180 cases during the year 2022.
A large portion of Nintendo’s patents are unsurprisingly related to technology used in the latest entry to the Zelda series, Tears of the Kingdom.
One patent (as spotted by naoya2k) that appears to be “obvious” as a functionality at first glance is related to the calculations performed while Link rides on top of objects.
The solution is described as follows: “the movement of movable dynamic objects placed in the virtual space is controlled by physics calculations, and the movement of the player’s character is controlled by user input.
When the player’s character and a dynamic object come in contact in the downward direction relative to the character (in other words, when the character is on top of an object), the movement of the dynamic object is added to the movement of the player’s character.”Put simply, the game judges when Link is making contact with a movable object underneath him, and if the object moves, Link will automatically move in the same way and speed as the object does, without any input being made.
A rather unexpected mechanic of Tears of the Kingdom that has been patented by Nintendo is the very brief loading sequence that commences when using fast travel to instantly relocate to another place in the vast world. The patent is a solution to providing “a game processing method capable of enriching game presentation during a waiting period in which at least part of the game processing is interrupted” and consists of filling up the loading period that ensues after the user inputs their fast travel destination with a sequence in which an image of the starting point’s map transitions into a map of the destination.
I dzięki tak oddanym fanom, następna zelda za 6 czy tam 7 lat będzie wyglądać tak samo ;)
Ponieważ lubujemy się na tym portalu w celebracji nagród dla naszych ulubionych gier, to wypada odnotować, że Zelda TotK wygrała we wszystkich kategoriach najlepszej gry, do których została nominowana na tegorocznych targach Gamescom. Konkurencja nie była specjalnie silna, ale zawsze.
2023 Gamescom Awards dla Zeldy TotK
Best Audio
Best Gameplay
Most Epic
Best Nintendo Switch Game
Nie ma takiej kategorii :D
Najlepsza gra na każdą platformę
Właściwe GOTY na TGA
Najbardziej reprezentatywna x-platform to chyba Best Gameplay
W mojej opinii znajdują się wyrażenie ktore mogą być odebrane jako bardzo delikatne spojlerki ale raczej nie :)
Rok temu ograłem swoja pierwsza Zelde botw. Raczej szybkiego zabrania się za totk nie planowałem ale specjalne moce Linka które widziałem na trailerach oczarowały mnie. Swoją rękę przyłożył do tego mój 6letni synek który zakochał się w tej produkcji bez pamięci. Graliśmy razem :)
Pierwsze o czym pomyślałem po odpaleniu gry to że postep od botw jest gigantyczny. Tamta część to gigantyczny kawał kodu a tu wielkość i możliwości zmuszają do zbierania szczęki szczęki podłogi. Nawet te momentami dropiace klatki nie umniejszają że technicznie i możliwościami KAWAL KODU NA 10.
No ale jako gra nie jest na 10. Przed samym finałem nawet byłem pewny że więcej jak 8 ode mnie nie wleci.
Prócz braku wersji polskiej najwieksza bolączka są dla mnie zbyt proste, banalne lub puste Kapliczki - Shrine. Gdyby były jak w botw dałbym ta 10. Z innych rzeczy że nagrody za zadania podobne były niesatysfakcjonujące, zapisy rozgrywki usuwały np zbudowana maszynę, upierdliwy farmimg, męczące zwiedzanie podziemi.
Baaaardzo podobała mi się forma prowadzenia narracji, przedstawiania historii, cut scenki, różnorodne rozbudowane misje fabularne i zaskakujący emocjonujący finał. Fajnie ze zbieractwo przez 120h miało sens na końcu.
FENOM3NALNA SCIEZKA DZWIEKOWA. Słuchamy tych utworów poza gra.
Z dupereli super że jest "ścieżka bohatera" która pozwala łatwo określić gdzie jeszcze nie bylismy a warto zaglądnąć. 3 postumenty do teleportacji.
Grało mi się znacznie przyjemniej niz w botw czułem sie jak ryba w wodzie w tym świecie chociaż nie powiem coś tam zaglądnąć do poradnika na yt musiałem.
Polecam.
Muszę dodac jedna rzecz. Eksplorując swiat jeszcze przed wykonaniem misji fabularnych można natknąć się na aktywne elementy zagadek głównych. I tak nie wiesz co to. Kręcisz się jak gowno w przereblu tracisz czas a potem wykonywanie fabuły się niezazebia.
Najlepsza Przygodowa Gra Akcji 2023 (TGA) - gratulacje zaszczytnego tytułu :-)
GOTY od IGN dla TotK! Nic nie zdołało jej przebić, nawet popularne BG3. Miła niespodzianka :-)
https://www.youtube.com/watch?v=QG7MhPRo-YA
Gra totalna, pod każdym względem lepsza niż Breath of the Wild. O jej zaletach napisano już bardzo dużo, więc daruję sobie wyliczankę. Ocena to 9,5, bo brakuje tu tego zaskoczenia i rewolucji, które towarzyszyły premierze poprzedniej części. No i nie można przejść obojętnie nad olbrzymim podobieństwem ToTK do BotW - wiele mechanik, assetów, dźwięków, przeciwników zostało przeniesione bez zmian, co jednak skutkuje pewnym brakiem świeżości.
Chciałbym też zobaczyć udźwiękowione dialogi - gra bardzo dużo by na tym zyskała i choć rozumiem ograniczenia techniczne związane z ilością miejsca na switchu i kartridżach, to jednak brakuje tych głosów, zwłaszcza że fragmenty z dubbingiem brzmią bardzo dobrze.
Nie zmienia to faktu, że gra jest "magiczna" i absurdalnie wręcz dobra. Poziom interaktywności świata, złożoność, fizyka, eksploracja - te rzeczy znajdują się poza skalą i myślę, że konkurencja jeszcze przez wiele lat nie zbliży się w tych obszarach do dzieła Nintendo.
Ukończenie gry zajęło mi nieco ponad 160h. W tym czasie sporo zwiedzałem, ale wiele miejsc ledwie liznąłem lub zupełnie zignorowałem. Wymaxowanie nowej Zeldy wymagałoby pewnie z 300+ h. Dla tej gry zdecydowanie warto kupić switcha, a ja z pewnością będę do niej wracał.
Pełna zgoda :-) Fajnie to opisałeś. Zgadzam się też, że TotK cierpi na syndrom sequela idealnego. Pod każdym względem lepszy, ale przez brak całkowitej nowości często nie może liczyć na największe wyróżnienia, choć te co zdobył też zaszczytne.
Co do "z pewnością będę do niej wracał", to ja właśnie wróciłem jakieś 2 tygodnie temu :-) Mam powtórkę z rozrywki z BotW, gdzie najpierw grę ukończyłem szybko w jakieś 50-60h, a po 2 latach wróciłem, aby dobić do 400h i zrobić praktycznie wszystko na 100% z wyjątkiem tych 900 koroków. TotK skończyłem i spędziłem w sumie po premierze około 200h. Teraz wróciłem sobie na luzie i znowu zdziwiony jestem jak ta gra działa na człowieka. Wciąż mam otwartą większość misji pobocznych, ale wciąż ich nie tykam, bo zawsze mam jakieś inne rzeczy do roboty. Walkę trochę sobie popsułem, bo przez farmienie Srebrnych Lyneli po każdym Blood Moon mam zawsze pełny zestaw najsilniejszych broni, tarcz i łuków, a w połączeniu z wymaksowanym zestawem Barbarzyńcy to OP. Jest jeszcze kilka ciekawych buildów, które może spróbuję. Na razie celowo nie używam najsilniejszych broni, aby bawić się swobodnie fuse do innych kombinacji. Natomiast główne spędzam sobie czas po prostu na EKSPLORACJI, która jest niedoścignionym mistrzostwem świata. Odsłoniłem m.in. te podziemne głębiny na 100% bez używania rozświetlających nasion, samym strojem górnika. Nie wiem co mi odbiło, ale takie sobie wyzwanie wymyśliłem i tyle się tam błąkałem w ciemnościach aż wszystko odsłoniłem. Nad każdą świecącą bulwą w głębinach na powierzchni Hyrule jest kapliczka. Więc to również dobry sposób na skompletowanie wszystkich kapliczek. Tym się właśnie teraz zajmuję, łącznie z ich przechodzeniem, zostało mi jeszcze kilka. Dotarcie i odkrycie niektórych z nich, nawet gdy teoretycznie mamy już dokładne położenie na mapie, to sama w sobie niezła zagadka eksploracyjna i w paru przypadkach nie obyło się bez tego rewelacyjnego przewodnika, który sobie sprawiłem. No a przy okazji znowu maksuję i kompletuję wszystko w wyposażeniu Linka, ale na luzie. Mega relaksująca i miodna gra. Zadziwia mnie za każdym razem gdy do niej wracam, że ta formuła od czasu BotW daje taką nieustającą frajdę, a teraz rozdmuchana do nieprzyzwoitych rozmiarów.
The Legend of Zelda Orchestra Concert [Nintendo Live 2024 TOKYO]
Dzisiaj wyszło. Coś pięknego. Łezka się w oku kręci. Nie tylko ToTK, różne Zeldy.
https://www.youtube.com/watch?v=xuXHrHRZzLk
