Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Silent Hill: Downpour Przed premierą

Przed premierą 10 lutego 2012, 12:52

autor: Rafał Cywicki

Silent Hill: Downpour - powrót do miasteczka z koszmaru

Jeszcze w tym roku ujrzymy kontynuację popularnej serii survival horrorów. Czy Silent Hill: Downpour osiągnie poziom Homecoming, czy kultowej "dwójki"?

Przeczytaj recenzję Strachy na Lachy - recenzja gry Silent Hill: Downpour

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Serii Silent Hill graczom starej daty przedstawiać nie trzeba. Ten doskonały survival horror, słynący ze swojego onirycznego klimatu, to znana marka. Aktualnie zbliża się premiera ósmej już części gry. Silent Hill: Downpour (ang. ulewa, oberwanie chmury) ma trafić w nasze ręce w marcu. Niektórzy już ostrzą sobie zęby, inni zaczynają litanię narzekań.

Warto może na wstępie powiedzieć, że z cyklem Silent Hill jest trochę jak z dyskografią Metalliki – legenda trwa, choć właściwie wszyscy są zgodni, że nic nie przebije pierwszych płyt. Tak samo pierwsze i drugie Silent Hill, będąc niezwykle mrocznymi i intrygującymi survival horrorami, ustawiły kolejnym produkcjom poprzeczkę nie do przeskoczenia. Żadne studio, któremu Konami powierzało pieczę nad serią, nie było w stanie doścignąć pierwowzoru. Ale wiernie graliśmy i usilnie staraliśmy się bać – choć po prawdzie z każdą częścią było to coraz trudniejsze. Trzecie Silent Hill okazało się zupełnie niezrozumiałe dla osób, które nie znały „jedynki”. Czwarta część (The Room) była schizofreniczna, ale mało grywalna. A ostatnio wydany Homecoming, choć poprawny, jest w sumie przeciętny i jakby przedawniony.

Obecnie przed trudnym zadaniem przestraszenia nas stanęło studio VATRA z Czech. Przed premierą Downpoura wszyscy zadają sobie pytanie: czy będzie to St. Anger czy już Death Magnetic?

Stare dobre Silent Hill?

Nowe Silent Hill na pewno przyniesie więcej tego, co już znamy. Ponownie nasz bohater trafi do miasteczka, które o wyznaczonych porach zamienia się w swoją bardziej przerażającą wersję. We mgle przyjdzie nam zmierzyć się ze zdeformowanymi stworzeniami z piekła rodem i z dręczącymi protagonistę koszmarami. Na drodze staną nam też przewrotne zagadki i tajemniczy mieszkańcy Silent Hill.

Wydaje się, że po raz kolejny fabuła skoncentruje się na poczuciu winy i odkupieniu grzechów – Silent Hill zawsze jest dla swoich bohaterów czyśćcem o posmaku piekła. Główna postać gry, Murphy Pendleton, jest więźniem, który jako jedyny ocalał z kraksy konwoju – będziemy więc świadkami wielu rozterek jego niespokojnego sumienia. Murphy trafi do tytułowego miasteczka, gdzie z niewiadomych powodów w radiu wciąż pada jego imię.

Chcecie więcej horrorów w japońskim stylu? Sprawdźcie takie gry i serie: Clock Tower, Fatal Frame, Forbidden Siren. Są to przeważnie pordukcje na konsole poprzedniej generacji, ale nadal potrafią mocno przestraszyć.

Wydaje się, że autorzy nie zamierzają wprowadzać do podstawowego szkieletu rozgrywki wielkich rewelacji (w stylu na przykład niesławnego pokoju z The Room). Największą nowością będzie bardziej otwarty świat. Twórcy zapowiadają, że w przeciwieństwie do poprzednich części, gdzie gracz prowadzony był przez fabułę jak po sznurku, w Downpourze można, a nawet warto będzie zbaczać ze ścieżki, by odkrywać nowe lokacje. Eksploracja ma być ważnym elementem gry i stanowić nawet jej 70%. By zachęcić nas do przeszukiwania Silent Hill, wprowadzono kolejną nowość, a mianowicie zadania poboczne. To nowatorskie rozwiązanie rodem z gier RPG ma być nagradzane dodatkowymi informacjami o miasteczku i osiągnięciami.

Warto wspomnieć o jeszcze innym ciekawym dodatku: mianowicie dynamicznej pogodzie. Już sam tytuł nowej części sugeruje, że motyw deszczu okaże się w tej odsłonie serii niezmiernie ważny. Przypuszczam, że zostanie powiązany ściśle z historią bohatera. W trakcie gry opady mają nasilać się wraz ze zbliżaniem się do rozwiązania zagadki, co z kolei będzie wiązać się z przybywaniem potworów. W dramatycznych sytuacjach przeczekamy burzę, chowając się w budynkach – znajdziemy tam nowe zadania, fakty, ciekawostki lub po prostu powody do strachu.

Użycie silnika Unreal 3 pozwoliło twórcom popuścić wodze fantazji i na obrazkach od razu widać efekty – więcej ukrytych ścieżek, mostów, drabin, platform. Także ruchy bohatera dostosowano do nowej przestrzeni – przeciśnie się on przez wąskie przejścia, przejdzie pod siatką, a nawet opanuje prostą wspinaczkę. Śmiesznie brzmi to zapewne dla osób, które zjadły zęby na Prince of Persia albo Tomb Raiderze. Trzeba jednak wiedzieć, że w poprzednich Silent Hillach najmniejsza dziura w ziemi była przeszkodą nie do pokonania.

Jak na rozgrywkę wpłynie otwarta konstrukcja świata? I na ile będzie to naprawdę otwarty świat? Czy taka formuła pomoże nam się bać i wciągnie w narrację? Mam szczerą nadzieję, że tak.

Dotknij, podnieś, roztrzaskaj na głowie przeciwnika

Twórcy zapowiedzieli więcej interaktywnych elementów otoczenia… a chyba najciekawsze jest to, że nasz bohater będzie mógł, a nawet musiał wykorzystywać leżące wokół przedmioty podczas starć – rzucać butelkami czy rozbijać krzesła na przeciwnikach. Otrzymamy około trzydziestu rodzajów oręża, choć Murphy w przeciwieństwie do swoich poprzedników będzie mógł nosić przy sobie jedynie jedną pukawkę. Jeżeli dodać do tego fakt, że giwery mają niszczyć się w trakcie ich użytkowania oraz że niekiedy broń posłuży nam również do rozwiązywania zagadek, to może okazać się, że duża część Downpoura będzie polegać na przeszukiwaniu otoczenia. Mam tylko nadzieję, że przedmioty nie będą łamać się zbyt często – bo zamiast ataków paniki przewiduję po prostu frustrację.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.