Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 26 listopada 2004, 12:56

autor: Wojciech Szajdak

Grand Theft Auto: San Andreas - recenzja gry

GTA:SA to przede wszystkim największy do tej pory obszar, na którym prowadzona była rozgrywka. Tak ogromnego środowiska nie zaproponowała żadna gra z tej serii, a nawet tak wielki świat po raz pierwszy w historii zaprezentowano na konsoli Playstation 2.

Recenzja powstała na bazie wersji PS2. Dotyczy również wersji XBOX

Grand Theft Auto: San Andreas odnosi sukcesy na całym świecie. Nie tak dawno temu opublikowano informację, że w Wielkiej Brytanii gra pobiła dosłownie wszelkie dotychczasowe rekordy sprzedaży. W ciągu dziewięciu dni od daty premiery, na wyspach sprzedano ponad milion egzemplarzy San Andreas. Ten wynik osiągnięty został w rekordowym czasie, a najnowsza część GTA jest aktualnie czwartą, najlepiej sprzedającą się grą na konsolę Playstation 2 wszech czasów.

Już od momentu publikacji pierwszych informacji prasowych, San Andreas wzbudzała ogromne zainteresowanie. Wszystkie poprzednie gry z tej serii cieszyły się niewiarygodną popularnością wśród graczy i zbierały pozytywne oceny od krytyków branży gier komputerowych i wideo. Nic dziwnego, że oczekiwania wobec nowej gry były co najmniej spore i stale rosły, umiejętnie podsycane kolejnymi oficjalnymi wiadomościami i materiałami promocyjnymi od firmy Rockstar. Niektórych graczy zaskoczyła w zapowiedziach postać głównego bohatera – CJ’a, czyli Carla Johnsona, którego developerzy wykreowali na... afroamerykanina. Nie mogło być jednak inaczej! Od początku powstawania GTA:SA wiadomo było, że główną inspiracją dla producentów gry jest niesłychanie modna w dzisiejszych czasach subkultura hip-hopowa.

Na temat złożoności rozgrywki oferowanej przez Grand Theft Auto: San Andreas można z pewnością napisać obszerną książkę. Tym trudniej napisać recenzję, która powinna skupić się na najistotniejszych elementach gry, ale jednocześnie nie odkrywać wszystkich jej kart. Nie ma sensu psuć zabawy graczom, którzy jeszcze nie zdążyli wybrać się do sklepu. Tym bardziej nie zamierzam trzymać w niepewności wszystkich tych, którzy nadal się zastanawiają. Opinie na temat Grand Theft Auto: San Andreas są bowiem jednoznaczne, a recenzje w najgorszym wypadku bardzo pozytywne. To nie jest zmowa mediów! Ta gra jest po prostu WIELKA, w każdym tego słowa znaczeniu.

Twój rozmiar mnie onieśmiela

Grand Theft Auto: San Andreas to przede wszystkim największy do tej pory obszar, na którym prowadzona była rozgrywka. Tak ogromnego środowiska nie zaproponowała żadna gra z tej serii, a pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że tak wielki świat po raz pierwszy w historii zaprezentowano na konsoli Playstation 2. W San Andreas (nazwa stanu) dostępne są bowiem trzy ogromne miasta, a także imponujący swoim rozmiarem teren niezurbanizowany. Jest więc stylizowane na Los Angeles miasto LOS SANTOS, w którym CJ rozpoczyna swoją karierę gangstera. Następnie fabuła przenosi gracza do SAN FIERRO – imitacji San Francisco, by ostatecznie zaproponować LAS VENTURAS, czyli położoną na pustyni świątynię hazardu – kopię Las Vegas. Pomiędzy wspomnianymi trzema miastami znajdują się ogromne połacie terenu, na którym porozmieszczano m.in. przedmieścia i małe miasteczka. Zapewniam was, że tak wielkiego, tętniącego życiem świata gry jeszcze nie widzieliście! W GTA:SA obszar rozgrywki jest kilka razy większy niż w GTA: Vice City. Jeśli graliście w poprzednią pozycję, zapewne możecie pokusić się o próbę wyobrażenia sobie rozmiaru San Andreas. Dodam jeszcze, że podróżowanie między miastami samochodem oznacza (dosłownie!) kilkudziesięciominutową przejażdżkę drogami szybkiego ruchu. Można oczywiście skorzystać również z innych środków transportu, o których jednak wspominam nieco później.

Ogromne środowisko gry to jeszcze nie wszystko. Efekt musi być przekonujący, a Rockstar z produkcji na produkcję odnotowuje na tym polu coraz większe sukcesy. Architektura miast i miasteczek, mnogość różnorodnych budynków i lokacji, a także wygląd terenów zielonych (falujące krzewy i trawa) tworzą niemożliwy do opisania efekt. Wrażenia dopełniają oczywiście zmieniające się warunki pogodowe oraz wspaniała grę świateł (związaną z porami dnia). Świat gry San Andreas naprawdę żyje, a przynajmniej stwarza takie pozory. I nie chodzi tu wyłącznie o przelatujące w powietrzu ptaki. Po chodnikach przechadzają się na przykład trzymające się za ręce pary zakochanych. Widać też, że część ludzi (jak to w życiu bywa) jest sfrustrowana codziennością. Jeśli spowodujemy kolizję drogową, zdarza się, że kierowca natychmiast wpada w furię i wysiada z samochodu, by okładać prowadzony przez CJ’a pojazd trzymaną w bagażniku na podobne okazje łopatą!

Grand Theft Auto: San Andreas - recenzja gry na PC
Grand Theft Auto: San Andreas - recenzja gry na PC

Recenzja gry

Świetny klimat, doskonała muza, olbrzymie miasta, dowolność poczynań - czegóż chcieć więcej? Najwspanialsza odsłona Grand Theft Auto przybyła, by skraść nasze serca oraz... mnóstwo wolnego czasu.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.