Chwała imperium wita pod strzechy
W przeddzień polskiej premiery Imperial Glory Cenega przygotowała prezentację tej niebanalnej gry strategicznej. Impreza odbyła się w Warszawie, w pubie Kaczka na Mokotowie, a jej układ jako żywo przypominał porządek dnia sprzed dwóch wieków...
Borys Zajączkowski
W przeddzień polskiej premiery Imperial Glory Cenega przygotowała prezentację tej niebanalnej gry strategicznej. Impreza odbyła się w Warszawie, w pubie Kaczka na Mokotowie, a jej układ jako żywo przypominał porządek dnia sprzed dwóch wieków: nieco wojaczki, a potem wieczorne opowieści nad kuflem zimnego piwa o tym, jak ciężko na polu walki bywało.

Prezentację gry poprowadził Piotr Wróblewski, prezenter telewizyjnego GameBoxa. Co by o Imperial Glory nie opowiadać i jak bardzo by jej z serią Total War nie porównywać, jest to dobra strategiczna gra, a jej wartości dodaje precyzja, z jaką Cenega podeszła do jej lokalizacji oraz wydania na polskim rynku.

Pamiętamy jeszcze, jak to bywało z rodzimymi wersjami dobrych gier – wiele się onegdaj Cenedze oberwało – dość choćby wspomnieć spaszczoną lokalizację Far Cry’a... Dużo wskazuje jednak na to, że tamte czasy minęły. Imperial Glory w rodzimym wydaniu to nie tylko wyczerpująca instrukcja i historyczna mapa Europy, które znajdziemy w pudełku. To również porządne tłumaczenie i nienaganni lektorzy. Tak trzymać.

Warto przy okazji wspomnieć, że jest szansa na to, iż również wymieniony przeze mnie Far Cry, gra ze wszech miar wyjątkowa, ma szansę po temu, by zaistnieć u nas w należnej jej oprawie. Ku końcowi mają się bowiem prace lokalizacyjne przy niej, podjęte ze względu na rychłe wydanie gry w serii SuperSeller.

Po prezentacji gry mieliśmy możliwość w nią zagrać. Mieliśmy możliwość wziąć udział w kilku konkursach. Mogliśmy coś zjeść i mogliśmy się napić. Najważniejsze jednak jest to, że dostaliśmy do ręki dobrą, dobrze zlokalizowaną grę strategiczną, a tego przecenić się nie da w czasie, gdy gros producentów daje się ponieść fali uproszczeń, coraz mniej wymagających zręcznościówek i coraz bardziej oklepanych fabuł.

Prezentacja Imperial Glory była również dobrym momentem po temu, by zdać sobie sprawę ze zmian, i to zmian znaczących, jakie cokolwiek cichaczem zachodzą na rodzimym poletku. Dość wspomnieć, że spotkanie poprzedziły słowa: witamy Aleksieia i Nikolaia – i wszystko jasne. :-)

Borys „Shuck” Zajaczkowski