Starfield | PC
Bukary jedyny problem przy budowie statków mam póki co taki, że część ciekawych elementów jest dostępna tylko na konkretnych planetach - ma to jakiś tam fabularny sens, ale trochę trzeba polatać aby dostać to co się chce :)
A czy da się kupić jakiś komponent "na zaś" (bez jego instalowania w statku)? Gdzieś w Sieci spotkałem się z informacją, że to możliwe, ale nie mam pojęcia, z jakiego menu i gdzie skorzystać.
Miałem dzisiaj lecieć farmić tytan, bo potrzebuję do wybudowania skrzynek w mojej bazie-magazynie zamiast tego zaczepiłem jakiś statek na orbicie Ci mi rzucili tekstem żeby woleli być na planecie X i pić drinki, wiec pojawił mi się "drobny" quest leć na planetę X, na miast na orbicie jakiś ogromny frachtowiec, z którym nie da sie skomunikować i sygnał z planety że potrzebują mojej dyskretnej pomocy :)
no i tak z farmienia tytanu wyszła kilku godzinna zabawa na planecie + na orbicie i dopiero jak wyłączyłem grę, przypomniałem sobie, że mi jest tytan potrzebny :D
Właśnie jestem w trakcie wykonywanie tej misji. Jej początek to dla mnie na razie jeden z przyjemniejszych momentów w grze.
BTW, do czego się przydają bazy? Można coś zarobić na handlu czy chodzi o wygodę?
Ja sobie bazę zrobiłem w celu magazynowania zasobów które nie mieszczą mi się na statku.
Ustawiłem sobie skrzynie transportową i połączyłem ją z szeregiem magazynów na materiały ciekłe, stałe i gazowe i mi się segregują. Magazyny można łączyć w taki sposób aby transferowały się z jednego do kolejnego (po odpaleniu trybu budowy naciskasz TAB, następnie wybierasz dany element za pomocą prawego klawisza myszy, najeżdżasz na element który chcesz połączyć, naciskasz E).
tutaj mniej więcej wyjaśnienie jak to działa: https://www.youtube.com/watch?v=ZstP53_rMN4
Można też tam poustawiać stoły do kraftingu oraz trzymać załogę która nie mieści się na statku.
Kolejna rzecz to automatyczne wydobywanie surowców i ich transport.
Kolejna - po prostu zabawa w budowanie.
Muszę się temu dobrze przyjrzeć, bo ciągle brakuje mi miejsca na zasoby.
Gdzie zbudowałeś bazę? Jeśli pobuduję się na jakiejś planecie, to obszar wokół bazy przestanie być "proceduralny" i stanie się "trwały"?
Gdy pierwszy raz lądujesz na jakiś kawałek planety to gra Ci generuje losowo mapę. Ta mapa zostanie już zapisana na stałe, za każdym razem gdy tam wrócisz budowa terenu będzie taka sama jak za pierwszym razem, ale...
To się nie tyczy jakichś poi czy wnętrz budynków które mogą wyglądać inaczej.
Najprościej mówiąc, teren mapy zapisany jest na stałe, to co się na tym terenie znajduje już nie.
Najprościej mówiąc, teren mapy zapisany jest na stałe, to co się na tym terenie znajduje już nie.
Dzięki za wyjaśnienie sprawy, bo włócząc się po planetach, miałem wrażenie, że za każdym razem wiele elementów generuje się od nowa.
Bukary "Gdzie zbudowałeś bazę?" na księżycu Jemisona (planeta z Nową Atlantydą), co prawda pewnie powinienem to lepiej przemyśleć pod względem dostępnym surowców i wydobycia ich, ale tego nie zrobiłem, cały czas też planuję zrobić sobie bazę na ciemnej stronie księżyca Ziemi, ale nie mogę się zabrać za to - tutaj już chcę się pobawić aby baza wyglądała, a nie tylko funkcjonowała :)c (ale póki co nie mam kiedy)
Na wstępie od razu napiszę, że nie grałem jeszcze w Starfielda więc nie zamierzam nawet słowem ocenić tej gry. Tym niemniej jednak wieczorem przed snem lubię odpalić sobie różna fora i poczytać dyskusje wszelakie i stwierdzam, że takiego braku szacunku dla opinii drugiego człowieka to dawno nie wdziałem. Kilka osób, które nie lubi tej produkcji nie wytrzyma jak pod każdym pozytywnym komentarzem nie napisze, że ta gra to "Crapfield", że jest gówniana i wymieniają w każdym komentarzu te same wady, uprawiając tym praktycznie zabieg przypominający mi sekwencję "kopiuj i wklej". Nie lepiej to jednak wygląda z drugiej strony barykady, gdzie kilku dzielnych rycerzy broni swojej księżniczki, która zdaje się nie potrzebować obrońców. Oni jednak muszą odpowiadać na każdy głos krytyki swojej "idealnej" księżniczki i każde słowa braku aprobaty kwitować zwrotem "Jeżeli jej uroda ci się nie podoba, to najwyraźniej nie jest dla ciebie, a tak w ogóle to kto pytał i po co w ogóle wyrażasz swoje zdanie w wątku poświęconemu wyrażaniu swojego zdania?" Proponuję po prostu trochę więcej zrozumienia i zaprzestania tej internetowej wojenki, bo przykro się czyta, że jeżeli się komuś Starfield nie podoba to na pewno jest "fanbojem PS"a" albo nie ma gustu, a jak komuś się gierka podoba, to też w sumie nie ma gustu XD.
Tylko te ataki nie są na osoby, które po prostu dobrze się bawią a na te, które sieją dezinformację.
Przykładowo Rumcyk wystawił grze 9,5 oraz wyrażał się o niej w superlatywach, jednak nie kłamał co do jej wad zaprzeczając ich istnieniu, ot stwierdził, że mu tak bardzo nie przeszkadzają. mcin3 też się dobrze bawił i szczerze odpowiadał na pytania dotyczące rozgrywki nie kryjąc elementów, które jego zdanie mogłyby być zrobione lepiej.
Tak więc, jak ktoś mówi, że do dobra gra bo się wciągnął i podoba mu się gameplay loop to spoko. Jak komuś podoba się budowanie statków, baz, modyfikacja broni, też spoko bo to są elementy przez wielu wskazywane zrealizowane bardzo dobrze w tej grze. Ale jak ktoś mówi, że gra ma świetne AI, gdzie nawet osoby świetnie się bawiące w tej grze wskazują je jako jedną z głównych wad gry to trzeba wykazywać, ze taka osoba powiela bzdury. Takich elementów jest kilka w Starfieldzie bo to gra bardzo nierówna stąd rzeczowa informacja a nie hejt dla hejtu lub gloryfikowanie bez sensu jest konieczna dla osób, które zakup gry rozważają. Obecnie w tym wątku mamy głównie dwie osoby powielające bzdury + jeszcze jedną atakującą każdą krytykę tej gry i to pod ich psotami jest ten cały galimatias, nie znajdziecie go pod postami innych osób zadowolonych z gry.
No ja mało z krzesła ze śmiechu nie spadłem jak przeczytałem wpis Alexa który powiedział, że walki w kosmosie to jest absolutny top. Ten śmiech mnie do tego stopnia wymęczył że nawet nie chciało mi się mu na ten temat odpisywać.
Kurde ogrywam praktycznie każdy kosmiczne latadło które wyszło w ostatnich 30 latach więc jakąś tam wiedzę na ten temat posiadam i serio te walki w kosmosie w SF to jest jakaś dramat (a to i tak delikatnie mówiąc) w porównaniu z tym co ogrywałem w latach dziewięćdziesiątych choćby w Freeespace czy Wing Commanderze.
Tak jak było już napisane wyżej nie problem jest grze tylko w ludziach, którzy zniekształcają jej faktyczny obraz. Nie ważne czy recenzent który wystawił 10/10 czy Alex i spółka. Sorry ale na ich często kłamliwe wypowiedzi trzeba reagować.
Ja przeważnie się nie bawię w jakieś wojenki o to czy gra jest fajna, czy nie. Każdy ma prawo grać w to co mu się podoba i każdy ma prawo posiadać swój gust. W tym przypadku jest tak samo. W życiu bym nie powiedział złego słowa o osobach którym się ta gra podoba, ale już sama gra takiej taryfy ulgowej u mnie nie ma. Jest ona najzwyczajniej w świecie słaba. Technologicznie to zart. Brzydkie to, nieprzystajace do standardów gier AAA. Twarze straszą, nawet te "ladniejsze" głównych bohaterów są co najwyżej mocno przeciętne. W zasadzie o każdym aspekcie mógłbym referat napisać, ale nie chce tego tutaj robić, bo nie mam zamiaru nikogo do swoich racji przekonywać. Natomiast nie rozumiem tłumaczenia Bethesdy. Oni powinni za ten produkt dostać po dupie a nie oklaski i aprobatę. Czy Becia wyciągnęła maxa ze swojego silnika? Pewnie tak. Tylko co nas to powinno obchodzić? Jak idę do piekarni i kupuje niedobra bułkę, to nie bronię piekarni, bo na starym piecu pracują co niedomaga. Nikogo to nie obchodzi. Tylko gamingowa branża chyba tak bardzo broni wielkie korpo i nie wiem jak to jest możliwe. Gańmy ich za złe produkty, nie wystawiamy wysokich ocen w obliczu ewidentnych błędów produktu, bo będziemy dostawać co raz większy syf. Każdy z nas na miejscu korpo by tak robił. Bo co się starać jak można ciąć koszty i wypuszczać niepełny produkt, skoro ludzie i tak kupują i polecają (bo to robią wysokie oceny).
No to dołączę do opłacanych przez Sony moich przedmówców i napiszę, że zgadzam się w 100%. Czekam aż Sony odezwie się i do mnie.
A tak swoją drogą to jest w ogóle absurd. Jesteśmy graczami i powinniśmy grać do jednej bramki. Jeśli będziemy więcej wymagać od dużych korporacji, to i dostaniemy lepsze gry.
Takie bezkrytyczne zachwalanie gier pokroju Starfielda do niczego dobrego nas nie doprowadzi.
No to dołączę do opłacanych przez Sony moich przedmówców
A ja tu na forum paradoksalnie uchodziłem raczej za zwolennika MS (bo kibicuje przejęciu acti-blizz) i orędownika GamePassa, choć nie fanatycznego jak niektórzy ;P
Paradoksalnie też nie nazywam wcale starfielda złą grą. Pograłem tych chwilę (3,5h) sprawdzając grę w game passie, ale wiem już, że nie jest dla mnie. Ale szybko też odpadłem od F4 wcześniej. Jednak już zdążyłem zauważyć, że miłośnicy gameplay-loopa od beci mogą bawić się dobrze. Gra ma na pewno sporo zalet, ale jest i to widać na pierwszy rzut oka bardzo nierówna. Dlatego możliwie obiektywna i szczegółowa informacja jest tutaj kluczowa, by gracze rozważający zakup ocenili na ile przeszkadzają im wady gry, na ile rekompensują im te wady (np. tragiczny interfejs) jej zalety (np. świetny system modyfikowania broni i statków), oraz jak znajdują pewne decyzje projektowe, które część graczy zadowoli a innych nie zależnie od preferencji (np. brak prawdziwej eksploracji w przestrzeni kosmicznej i ręcznego lądowania na planetach). Oraz co ważne o różnicach względem poprzednich dzieł studia.
Niestety pośród spamowania postami wielbiącymi tę grę, oraz jadącymi po niej już z pewną przesadą (choć tych jest znacznie mniej samych w sobie, częściej w odpowiedziach na te pierwsze) trudno znaleźć takie, które opisują czym te gra naprawdę jest.
Gra ma potencjał i gdyby pewne rzeczy były zaprojektowane inaczej to jej odbiór byłby zupełnie inny.
Na przykład szybką podróż między układami mogli rozwiązać w bardziej immersywny sposób, jak choćby zaprojektować mapę w kokpicie statku. Wtedy nie trzeba by było wchodzić do menu za każdym razem co mocno wybija z immersji.
Jest wiele rzeczy które nie wymagają jakiegoś dużego nakładu pracy, a poprawiłyby gameplay i odczucia z gry o 200%.
Obiektywnie nie uważam Starfielda jako totalnego crapa, ale osobiście nie mogłem po prostu w to grać.
Po 10h odinstalowałem tę grę bo najzwyczajniej w świecie męczyły mnie loadingi, głupie AI ,jak i dialogi napisane chyba przez pierwszą wersje chatGPT. Co mnie strasznie irytowało bo nie mogłem się "wkręcić" w główna historię czy jakąkolwiek misję poboczną. O eksploracji nie wspomnę bo zabili to co było najlepsze w ich grach. Jak dla mnie ta gra wygląda jakby cała była zrobiona przez sztuczną inteligencję.
I jasne, jeśli przymknie się oko na sporo rzeczy to można się dobrze bawić.
No to dołączę do opłacanych przez Sony moich przedmówców i napiszę, że zgadzam się w 100%. Czekam aż Sony odezwie się i do mnie.
Ja sobie wypraszam takie insynuacje. Sony mi nic nie płaci. Mi płaci Cris Roberts. Za każdy post pełen hejtu na Starfielda dostaję stateczek w Star Citizenie.
spoiler start
Ale jak ktoś ma namiar gdzie uderzyć do Sony to poproszę. Co dwie wypłaty to nie jedna.
spoiler stop
Do tych co grają. (inni proszę, proszę dajcie spokój - kłócicie się już tylko wewnątrz małego pudełeczka))
Ok, ocena pomału spada...
Mam parę pytań, nie miałem tego czasu dokładnie sprawdzić
1. Czy snajperka nie wali aby z biodra?
2. Czy bronie melee mają taki sam czas ataku? Wszystkie?
A i tu jestem praktycznie pewny, fizyka pocisków nie istnieje? Każda broń to hitscan?
1) Każda bronią możesz strzelać z biodra.
2) Tego nie wiem, ale pewnie ta. Ja trafilem jedynie na ten toporek ratowniczy czy jakoś tak.
Ogólnie strzelając z broni na przycelowaniu masz tak zwany bloom. Czyli pociski lecą randomowo, nie tam gdzie celujesz. To możesz zniwelować rozwijając postać.
No i teraz największy absurd, strzelając z biodra kule lecą idealnie tam gdzie masz celownik. Tak że ogólnie lepiej strzelać z biodra, zaoszczędzisz amunicję i nie bedziesz się tak irytowal.
Ja to rozumiem, ale nie o tym było pytanie, przepraszam że nie doprecyzowałem.
Czy snajperka w trybie scope aby nie wali I TAK z biodra?
e: Żeby jeszcze doprecyzować - pokazuje inaczej a strzela inaczej.
Czy snajperka w trybie scope aby nie wali I TAK z biodra?
Nie. Paradoksalnie z biodra jest o wiele celniejsza...
No o to mi właśnie chodzi :))))))))))))
Bo mam wrażeniu że tryb scope jest z głowy (to co widzisz) a strzelanie (w sensie że jakikolwiek nabój) zawsze leci z biodra biodra.
Snajperka=strzelba z luneta
Strzelajac z biodra i nie bedac w ruchu gra uzywa rng bazujacego na celnosci danej broni.
W trybie snajperskim liczy sie stabilizacja, to obserwowane wahanie sie celownika.
Przykladowo przy zmodowanej AA-99 celownik jest stabilny i w trybie snajperskim bedzie zawsze celniejsza niz z biodra. No chyba ze pijany jestes.
Starałem się grać jak należy, więc celować, wstrzymywać oddech i tak dalej. No i w Starfieldzie nawet przy ustabilizowanej broni kule nie lecą tam gdzie pokazuje celownik (może się starzeję ale w BF4 byłem najlepszy w "snajperowaniu" w 60 osobowym klanie). Później trafiłem gdzieś na wideo (nie mogę teraz sobie przypomnieć gdzie to było i tego znaleźć) gdzie gość używając makra (żeby wyeliminować przypadkowy ruch myszką) strzelał do ściany w trybie celowania i z biodra. Przy strzelaniu z biodra broń była o wiele celniejsza. Sam zacząłem strzelać z biodra i strzela na bliskim i średnim dystansie strzela się o wiele lepiej. Jedynie na dużym czasami przyceluję. I w trybie celowania też mam czasami wrażenie że kule mi z wysokości tyłka lecą co daje złudzenie, że pocisk niby jakąś dziwną parabolą leci.
I w trybie celowania też mam czasami wrażenie że kule mi z wysokości tyłka lecą co daje złudzenie, że pocisk niby jakąś dziwną parabolą leci.
Nie zdziwilbym sie gdyby gra ignorowala fizyczne polozenie modelu broni (przylozenie do oka) i fizycznie wypuszczala pociski z tego samego miejsca jakbys strzelal z biodra.
Dlatego nie leca tak jak intuicja podpowiada.
Byloby to bardzo pojscie na skroty i odjebka w stylu Bethesdy.
PS. oooo widze ze CV000 wyzej napisal dokladnie to samo. ;) Mea culpa czytalem tylko odpowiedz radasa wyzej.
UWAGA!
Jeżeli spotkałeś tego gościa 1 raz, to nie czytaj dalej. Jak więcej, to możesz.
Ta gra ma skopane nawet to, że można sobie zaspojlerować główny wątek praktycznie do samego końca, już na początku gry. Granie w główny wątek to katorga, a z wiedzą o tym, do czego to prowadzi, podwójna. Dlatego jak ktoś spotka tego Łowcę, to niech go w żaden sposób nie atakuje, bo gra Wam zdradzi praktycznie wszytko. A i tak zaraz zginiecie. Osobiście niestety tak zrobiłem i teraz, odwlekam główny wątek, jak tylko się da.
Nie ma chyba drugiej takiej gry, by ta spojlerowała fabułę nieświadomie, a nie poprzez poszlaki i domysły gracza.
no ale zaspojleruj to
Ludzie twierdzą że po 10 godzinach gra się rozkręca, osobiście uważam że im dalej w las tym więcej drzew wyciętych.
Zahaczę tu o temat frakcji i jakikolwiek brak konsekwencji z dołączenia do którejś z nich.
Mianowicie, dołączenie do Karmazynowej floty, nie ponosi za sobą żadnych konsekwencji, dalej możesz sobie lądować na miastach ochranianych przez ZK czy nawet do nich dołączyć mimo że 5 minut temu wyrżnąłem ich całą flotę...
Widzicie, w takim Oblivionie, czy Skyrimie, dołączenie do mrocznego bractwa czy gildii złodzei i robienie wszystkich złych rzeczy było rozwiązane poprzez lore uniwersum i jasno określało że te organizacje są tajne.
Było czuć że jest to spójne i ma sens jeśli chodzi o świat, mogłeś sobie być w gildii magów czy wojowników, a po godzinach podrzynać gardła czy kraść świecidełka.
Tutaj jak gdyby nigdy nic, Bethesda dała nam wolną rękę przy okazji psując immersję płynącą ze świata, czuć że to się kupy nie trzyma.
Jedyne do czego spłycili konsekwencje z zabijania tych czy tamtych jest nałożenie na postać grzywny.
Mistrzostwem jest postrzelenie handlarza który jest nieśmiertelny, tylko po to żeby ten sobie wstał jak gdyby nigdy nic i przywitał nas z uśmiechem na ustach.
"Witam! W czym mogę ci pomóc, w moim sklepie mam wszystko czego potrzebujesz!"
Takich rzeczy nawet nie trzeba szukać, one zwyczajnie są zawarte w gameplayu.
Produkt robiony na kolanie, mam wrażenie że Starfield to nie tyle krok wstecz, co nawet coś co nie ruszyło z lini startu.
Ta gra to jeden wielki brak konsekwencji i glitch.
Niestety Twój post przepadnie bo fanboj zaspamował, żeby zaraz później płakać.
Jezus jak beth sprała im mó... a nie - tego nie mają.
https://www.youtube.com/watch?v=oeIfFSH_pWg
Czemu ty tego w ogóle bronisz?
Albo nie, nie odpowiadaj.
I was super wrong about Starfield
Po 3 dniach - recenzja krytyczna
Po 7 dniach - I love Starfield i odważne przyznanie do wielkiej pomyłki
Teraz - I am here to say that Starfield is amazing!
Autor zostawia też celowo swoją pierwszą recenzję na yt, dla porównania i ku przestrodze. Ilu się zdobędzie na taką odwagę po przebudzeniu czy nawróceniu na SF?
https://www.youtube.com/watch?v=JfxkbOc0YDo
Nie no super, koleś 1k sub.
Proszę Cię, ale czy to rozumiesz co tu się odpier...dziela?
To nawet nie jest hejt na grę a na recenzentów.
Wszyscy Ci co dali powyżej 8/10 powinni wylecieć z zawodu.
Recenzja ma być krytyczna. Recenzja to nie wesoła opinia 'bo mi sie podoba'
To jest Fallout 3 z.. no z czym? Bo jest bez VATSA.
Tam poszli na takie skróty, że refund powinien być przesunięty na 6h.
A propos nawrócenia... religie w Starfield
Trochę się o tym rozmawiało przed premierą, nawet tu na GOL. Sam byłem ciekaw tego aspektu w grze. Ale przez wiele godzin nic się nie działo. Mało interesujące spotkanie z Matteo, mijanie budynków 2 religii w New Atlantis, teologia na poziomie katechezy dla pierwszoklasisty. Potem jakiś pogrzeb gdzie gracz ma opcję, aby go szybko opuścić lub posłuchać przemówień i porozmawiać z uczestnikami, polecam. Tu się zaczęło coś ciekawego dziać, oczywiście na miarę takiej gry. Aż się przez chwilę zdziwiłem, co, co, co - co ten czy tamten tutaj opowiada? Potem rozwinęło się to w różne ciekawe wątki, jakieś przypadkowo znalezione dzienniki z jakiejś osady, które opowiadają o zawodzie na jednej religii i postawieniu na nogi przez inną. Czy dziennik pewnego ważnego urzędnika jednej z frakcji, który jest niczym duchowe zapiski zagubionego mnicha, na miarę tej gry oczywiście. Podoba mi się jak to jest nienachalnie wprowadzane, a potem się przewija i przebija, w ważnych lub mniej ważnych momentach. Tylko, że jedna z tych religii jest przedstawiana jako do bólu infantylna, jedna jawi się jako silna i sensowna, trzecia trochę szurnięta. Nie wiem czy bym tak rozłożył akcenty, ale ogólnie fajny smaczek w tej grze. Nie skończyłem jeszcze wątku głównego i nie wiem co tam się jeszcze dołoży do filozoficznej wizji Wszechświata.
Ach te kobiety!
Nie będę poruszał przebłyskującego miejscami wokezimu w Starfield. Nie ma co wywoływać 3-ciej wojny światowej :-)
Ale porozmawiajmy o kobietach. Najpierw nie zwróciłem na to uwagi, ale teraz to już zaczyna mnie lekko prześladować. W stosunku liczebnym 80 / 20 kobiety przedstawiane są w tej grze przeważnie jako silne, szlachetne, godne zaufania liderki, a mężczyźni jako albo mało przyjemni, albo szemrani tyrani, albo dranie, albo szurnięci albo pierdoły.
Rola kobiet w Starfield, zwykle - nasz kierownik w kopalni w pierwszych chwilach gry, szefowa konstelacji, poprzednia szefowa konstelacji, sensowni towarzysze, silna prezydenta, silna zastępczyni prezydentki, silna ambasadorka, silna kapitanka statku, silna kapitanka statku kolonizatorów, silna kierowniczka bazy, silna kierowniczka ośrodka, która podkreśla, że tu wszystkim rządzi, silna naukowczyni, silna i rozsądna kobieta sklonowana z mężczyzny tyrana itd.
Rola mężczyzn w Starfield, zwykle - podwładni, infantylny teolog, dziwaczny bogacz, towarzysze z emocjonalnymi problemami osobistymi, szurnięty ambasador, silny szef ale drań, silny szef nawet jak ma jakieś serce do ludzi to przestępca, szef tyran, chory przestępca, szeryf niby OK, ale dziecka swojego pod opiekę bym mu nie zostawił, słaby asystent silnej zastępczyni silnej prezydentki, zdziwaczali inżynierowie, chorzy lub szaleni lub niepewni naukowcy, czasem pierdoły po prostu.
Przesadzam?
Na tym tle broni się Andreja oczywiście. Towarzyszy mi od samego początku gry. Bo równolegle od samego początku gry planuję pozbyć się Sary Morgan. Męscy towarzysze to takie ciapy, że aż żal. Andreja miała być tylko do pomocy w walce, ale tak mnie wkręcała, wkręcała, że stała się prawdziwym towarzyszem, trochę nieprzewidywalna, z super tekstami, z super pokręconą historią, przeszłością i teraźniejszością, w którą mnie ostatecznie wkręciła na całego i na wiele godzin, tak że zawiesiłem w pewnym momencie inne wątki i frakcje. Zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi, na romans się nie zdecydowałem. O co to to nie, nawet dziś jestem przekonany, że jej do końca nie znam i nie rozumiem, I że może być jeszcze z tego jakaś niespodzianka ;-)
Ej, pliz powiedz że Ci za to płacą... pliz.
Jak nie to serio proszę żebyś zrobił sobie przerwę.
(ja serio nie żartuje teraz)
Faktycznie. Jakoś nie zdawałem sobie z tego sprawy, póki nie przeczytałem Twojego posta. Teraz to będzie mnie prześladować :p
Z drugiej strony zawsze gram kobiecymi postaciami (jeśli to możliwe) i Starfield nie stanowi tu wyjątku ;) Wychodzę z założenia, że jeśli mam się patrzeć na tyłek swojej postaci (TPP) przez wiele godzin, to niech to będzie kobiecy tyłek :) Chociaż moja żona też wybiera kobiece awatary... hmm
Chyba pierwszy raz xandon opisal cos co mozna zakwalifikowac jako wytkniecie wady tej grze.
"Strong wymyn" i "man bad" az sie wylewa z gry. Niestety coraz czestsze w scenariuszach i postaciach w grach AAA. Chwilami az rece opadaja.
Nie chce mi sie grzebac po twitterach devsow ale ide o zaklad ze odsetek majacych problemy z nadwaga (body pozytywnoscia! sorry! przepraszam!) kobiet z rozowymi wlosami bedzie spory.
Jedna z cegielek skladajacych sie na koszmarny writing w tej grze. Zreszta nie tylko w tej. Tutaj to sie jeszcze hamuja w sumie i przynajmniej nie wala cie tym po glowie non stop z finezja betonowego kloca.
Takze jesli chodzi o ten element to u mnie 50/50. Zauwazam bo ciezko nie zauwazyc, ale byly juz w branzy duzo gorsze przypadki.
Nie produkuj się z tym xandonem. On i tak już ma chyba w dupie to co ty piszesz albo inni na niego piszą. Ignorować to.
Nawet nie macie pojęcia jak czysty zrobił się ten wątek po zignorowaniu Xandona. Jeszcze przy Eldenie jego posty miały sens , ale od czasu Zeldy i teraz przy Starfieldzie odleciał tak daleko, że tego się już o prostu czytać nie da. Ściany bzdur, bełkotu poprzeplatane jakimiś wyższymi wartościami i poczuciem wyższości nad wszystkim i wszystkimi. Tragedia.
Polecam zrobić to samo i dyskusje będzie się prowadziło znacznie lepiej :)
Żeby nie było offtopu, to trza przyznać, że niektóre widoczki Beci sie udały.
Estetycznie ladnie, tylko ze troche plasko.
Czyzby spisek plaskoziemcow? ;)
Jeszcze przy Eldenie jego posty miały sens
Dyskusyjna sprawa bo o ile o samym Eldenie tak, to naprodukowal przy tym sporo bredni o reszcie gatunku zeby inne gry deprecjonowac. Plot twist w stylu xandona... w tamtej chwili w te gry nie gral, a Elden byl chyba jego pierwsza gra From Soft.
Czyli w sumie to samo co tutaj.
Do teraz mnie bawi jak objechal po Dark Soulsach - grze, która w wielu aspektach robi pewne rzeczy lepiej niż Elden Ring. xDD
W końcu ukończyłem, wbiłem 100%, zobaczyłem chyba wszystko i powiem wprost... zawiodłem się i mówię to jako fan bethesdowego podejścia do RPG i eksploracji. Starfield to gra, w której żaden aspekt nie jest w pełni dobry i każdy z nich ma wiele wad bądź niedociągnięć. Plusy i minusy od największego do błahostek.
PLUSY
+ Momenty - co prawda trzeba na nie dosyć długo czekać, ale się zdarzają. Od tych wizualnych - jak ładne widoki na planetach, które naprawdę potrafią zrobić wrażenie - po fabularne, które doświadczymy w trakcie wykonywania questów zarówno głównym jak i pobocznych. Nie spoilerując najbardziej w pamięci utkwiły mi misje dla frakcji, statek "Starej Ziemi", placówka z klonami czy walka na statku, który był uszkodzony i co chwila zmieniała się na nim grawitacja. Szkoda, że jest tego tak mało.
+ Misje skradankowe dla korporacji Ryujin.
+ Budowanie statku, gdy już ogarniemy, co i jak się robi, jest świetnym narzędziem praktycznie bez jakichkolwiek limitów naszej wyobraźni.
+ Klimatyczne miasto Akila oraz Neon.
+ Eksploracja niektórych lokacji niewygenerowanych proceduralnie;
+ Sara Morgan, gdzie Bethesda dobrze wiedziała, że będzie to najchętniej wybierany kompan i posiada najbardziej dopracowaną linię fabularną z interesującym wątkiem osobistym. Reszta kompanów jest również na niezłym poziomie, ale nie aż takim.
+ W niektórych aspektach i miejscówkach graficznie powala. W szczególności modele broni, skafandrów i wyposażenia - to jest najwyższa półka wykonania, która jest podkreślana przez niezłe oświetlenie. Ciesze się też, że Bethesda w końcu ogarnęła dynamiczne oświetlenie i cieniowanie nawet jeśli czasami ma jakieś mankamenty.
+ Photo Mode oraz wykorzystywanie naszych fotek jako ekrany wczytywania;
+ Całkiem oryginalny pomysł na kontynuowanie gry po zakończeniu.
+ Nowa minigierka otwierania zamków dająca początkowo sporo satysfakcji, w końcu coś nowego w tej kwestii;
+ Jeżeli wszystko działa jak należy, strzelaniny potrafią być satysfakcjonujące, choć spodziewałem się większego progressu względem Fallout 4.
+ Sporo zawartości (nawet jeśli się powtarza).
+ Ulepszenia bethesdowego silnika, dzięki czemu w końcu mamy ładne animacje TPP i możemy wchodzić po drabinie. XD
MINUSY:
- EKRANY WCZYTYWANIA. Starfield to pierd... symulator oglądania ekranów wczytywania. Nigdzie indziej nie ma tego na taką skalę. Po prostu ten silnik nie sprawdza się w przypadku takiej gry - dało się to przeżyć w Falloutach czy TES-ach, gdzie mogliśmy spędzić sporo czasu na zewnątrz bez żadnych loadingów, odwiedzając ręcznie zrobioną mapę. Tutaj po prostu się to nie sprawdza.
- System perków do wywalenia i gruntownego przebudowania, bo większość jest bezsensowna i niewarta wydawania punktów. Mógłbym 3/4 tych umiejętności wypunktować, ale tekst byłby dwa razy długi, więc to odpuszczę i podam jeden przykład, gdzie przez ponad 50h gry ani razu nie miałem okazji dać komuś łapówki używając perswazji. Ciekawe czy w ogóle możliwe jest awansowanie tej umiejętności, gdzie musiałem takich perswazji dokonać 3 razy? Konieczność wykonywania wyzwań na pierwszy rzut oka wydaje się fajnym pomysłem, ale w przypadku niektórych perków jest to bezsensowne. Bo chcąc ulepszyć Produkcję Skafandrów musiałem instalować bezsensowne ulepszenia (w tym przypadku 30!) bylebym mógł awansować.
- Tragiczny ekwipunek i menu, kompletnie nieintuicyjne i zrobione tak byśmy zmarnowali jak najwięcej czasu. Z poziomu inwentarza bądź mapy nie można przeskoczyć do innych sekcji i trzeba się w kółko wracać do głównego widoku. Zarządzanie ekwipunkiem to jest koszmar. Oprócz tego nie ma dedykowanego przycisku dla spożywania jedzenia i każdy pierdyliard pożywienia, które stworzyła Bethesda trzeba odklikać OSOBNO. A to nie wszystkie bolączki tego koszmaru. Ktokolwiek to wymyślił i zaakceptował w tej formie, powinien zmienić branżę dla jej dobra.
- Pomysł na eksplorację planet - biegamy kilometrami ze skanerem i wciskamy "E" dopóki nie nabijemy 100% dla flory, fauny, zasobów oraz elementów krajobrazu (o ile są). Jeżeli od początku taki był zamysł na to, to gratulacje za stworzenie najgorszej eksploracji w historii. :D Jest to nudne, a czasami wymaga dosłownie szukania igły w stogu siana i lądowania w różnych miejscach, by znaleźć to jedno zwierzątko, którego brakuje i spawnuje się raz na 15 minut. Oprócz tego w pełni zbadanie planety nie przynosi jakichś większych korzyści - niewielki boost do doświadczenia i w porywach parę tysięcy kredytów (jeszcze musimy się pofatygować z danymi do handlarza) nie jest wystarczającą nagrodą.
- Jako wielbiciel walki bronią białą z Fallouta ogromnie się rozczarowałem jak tutaj jest to rozwiązane. Widząc oddzielną umiejętność obsługi broni białej, spodziewałem się chociaż poziomu z F4 czy starych odsłon jak 3/NV. Niestety jest tragicznie, bo każda broń zachowuje się tak samo, a walka spłycona jest do trzech animacji i jest kompletnie bezsensowna. Albo to jest niedokończona mechanika, na którą nie mieli pomysłu, albo specjalnie temat został tak potraktowany, by zmusić gracza do używania broni palnej.
- Całościowo nierówna, niespójna grafika z tragicznymi modelami niektórych NPC-ów oraz zwierząt na planetach. Mimika i animacje podczas rozmów wyjątkowo sztuczne. To jest poziom gier sprzed 10 lat. Paradoksalnie najbrzydsze kadry i miejscówki równocześnie są potworne wydajnościowo i na ekranie miałem grafikę z 2005 roku z klatkażem poniżej 30 fps. Nie chcę wiedzieć jakby to działało z Ray Tracingiem, biorąc pod uwagę fakt, że gra nie posiada chociażby dynamicznych odbić typu SSR, a korzysta ze statystycznych.
- Mamy 120 układów, w których wart uwagi content stanowi może 5%. Nie warto popełniać tego błędu co ja i starać odwiedzać się wszystkiego, bo wszystko wygląda niemalże identycznie.
- Brak porządnych tutoriali i wytłumaczenia mechanik. Wielu systemów musiałem uczyć się na czuja marnując przy tym wiele godzin. Sporo rzeczy jest niewytłumaczonych, jak np. kontrabanda, działanie wielu modułów placówek, budowa statków. Zamiast robić zapychacze w formie kurierskich questów, można było stworzyć dedykowane quest do nauki wszystkich mechanik, które występują w grze - niestety tego nie ma.
- Główna fabuła oraz spora cześć zadań pobocznych jest nieciekawa i nudna. Powielany jest schemat: zagadaj, poleć, zaatakuj, przynieś, zagadaj. Oprócz tego jest to najsłabsze rozpoczęcie przygody w grach Bethesdy. Serio w 10 minut random-górnik otrzymuje nagle super statek? Na palcach jednej ręki można policzyć questy, które zaczynają się jakimiś wydarzeniami (jak np. napad na bank). Sporo zadań otrzymujemy w totalnie randomowych momentach od ludzi, którzy pierwszy raz nas na oczy widzą i mówią "zgłoś się do tego, potrzebuje pomocy". Za każdym razem miałem ochotę powiedzieć "ALE KTO PYTAŁ?". XD
- Absurdy i naiwne momenty w zadaniach fabularnych wybijające z imersji jak np. brak podejrzeń szefa ochrony jak zgadujemy w kółko pewien kod dostępowy do pilnie strzeżonego pomieszczenia będąc jednocześnie pod przykrywką i budząc podejrzenia innych pracowników.
- Ekonomia gry, gdzie jeden statek kosztuje tyle co 145 porcji pierogów.
- Pierwsze miasto, które odwiedzamy jest brzydkie i działa równie źle. Mamy okropne modele NPC-ów i statyczną roślinność przypominającą retexture ogromnych grzybów z Morrowinda, a całość jest wielkości pierwszej lepszej podwarszawskiej wioski. Chyba nie tak powinny wyglądać miasta przyszłości.
- Bezsensowna mechanika kontrabandy, która wymaga zbyt wiele wysiłku w stosunku do korzyści.
- Budowanie placówek będące krokiem wstecz w stosunku do Fallout 4. Również bezsensowna i nieopłacalna mechanika jeżeli nie potrzebujemy wbić setnego poziomu.
- Proceduralne generowanie map nie jest tak losowe jakby mogło się wydawać i całość zbudowana jest z wcześniej przygotowanych placówek, a nawet ukształtowań terenu więc non-stop odwiedzamy to samo, w szczególności, że nawet loot jest w tych samych miejscach.
- Zdobywanie mocy... to było fajne za pierwszym razem, ale żeby robić to ponad 20 razy w dokładnie ten sam sposób? Już pomijam, że 90% tych korzyści jest bezużyteczna.
- Zbyt mało otrzymywanego doświadczenia za wykonywanie zadań. Czasami latasz w te i we w tę, robiąc za chłopca na posyłki po czym otrzymujesz 100 punktów doświadczenia. Tym czasem możesz wylądować na planecie z bogatą fauną i wbić kilkunastokrotność tego w parę minut zabijając gromady zwierząt.
- Brak efektów o niskim stanie zdrowia i otrzymywaniu obrażeń. Wiele razy ginąłem, bo po prostu nie wiedziałem, że jestem bliski śmierci. Już nawet w starych Falloutach ekran rozmywał się i widzieliśmy, że musimy się uleczyć by nie zginąć. Często byłem przez to kilkanaście minut w plecy.
- Walka statkiem, która w 90% zależy od tego jaki masz sprzęt, a umiejętności mają niewielkie znaczenie przez co wiele momentów i walk jest po prostu irytujące i musiałem liczyć na łut szczęścia
- Masa niepomijalnych animacji jak lądowanie statku, dokowanie, etc.
- Tragiczne hitboxy.
- Domyślna klawiszologia - co za debil wymyślił naprawę statku i używanie apteczek pod klawiszem 0?
- Prędkość biegu jak i chodzenia naszego bohatera różnią się od tych NPC-ów. Jest to irytujące zważywszy na to, że bardzo często podążamy za różnymi postaciami.
- Używanie manipulacji powoduje automatycznie wykrycie, nawet jak jesteśmy niewidoczni, bo manipulowana osoba staje się naszym towarzyszem XD Nie chcę myśleć jak reszta społecznych funkcji skanera została wykonana.
- Pewne techniczne mankamenty jak: irytujące spadki fps i freezy przy wyciągniu/chowaniu broni/skanera, gdy mamy zainstalowane "kłopotliwe" modyfikacje, w szczególności na legendarnych broniach; częsty brak jakiejkolwiek reakcji na wciskanie przycisku w przypadku używania mocy/granatu; lootowanie z poziomu statku; crashe przy niektórych save'ach; sposób wyświetlania napisów, gdzie nowa kwestia zastępuje starą zamiast wyświetlać parę kwestii na raz przez co wyłączyłem tzw. dialogi ogólne; parę razy towarzysz mnie zabił przez co przestałem dawać im lepsze bronie.
- Powtarzające się "losowe" eventy w kosmosie i nie mówię tutaj o atakach Odrzutów czy KF.
- Na premierę nie dało się grać bez jakichkolwiek modów (FOV na poziomie 85 i brak suwaka od tego jest nieakceptowalny...)
- Dramatycznie niski poziom trudności i prostota nawet na najwyższym poziomie. Wszystko opiera się na tym, że przeciwnicy są gąbkami na pociski. Nie ma tutaj żadnego wyzwania. Bardzo szybko stajemy się nieśmiertelnym terminatorem. nawet gdy nie zainwestujemy żadnych umiejętności w Witalność.
- Upośledzona w stosunku do poprzednich gier mechanika towarzyszy, bez możliwości ustawienia ich taktyki.
- Może nie minus, ale wszystko jest za bardzo amerykańskie - brakuje różnych kultur.
Podsumowując wg licznika steam mam 165h, ale w grze spędziłem rzeczywiście ok. 150h ponieważ sporo "alt-tabowałem" z nudów i zapomniałem ją wyłączać, bo nie zużywa wtedy zasobów. Można też odjąć parę godzin zmarnowanych na uczeniu się mechanik i powtarzaniu niektórych sekwencji, gdzie gra z jakiegoś powodu nie zrobiła auto-save. Spędziłem też sporo czasu na grindowaniu do 100 poziomu z czego nie jestem zbyt dumny. XD
Cały czas z każdą godziną w początkowej fazie gry łudziłem się, że zmienię o niej zdanie, ale od początku do końca Starfield jest po prostu produktem średnim, który miewa fajne momenty nawet jeśli widzieliśmy je w innych grach wykonane o niebo lepiej. Obecnie Starfield po prostu nie jest wart steamowej ceny. Nie biorę pod uwagę opinii, że gry Bethesdy naprawia się modami i "zawsze tak było" - nie można tego stosować jako wytłumaczenia dla czyjegoś partactwa. Nie sądziłem, że rozczaruję się bardziej niż przy premierze Fallouta 3, który nie był złą grą, tylko zbyt wiele oczekiwałem. Tutaj oczekiwań nie miałem żadnych, a rozczarowanie było jeszcze większe.
Dramatycznie niski poziom trudności i prostota nawet na najwyższym poziomie.
Brak efektów o niskim stanie zdrowia i otrzymywaniu obrażeń. Wiele razy ginąłem, bo po prostu nie wiedziałem, że jestem bliski śmierci.
150 godzin w grze, ktora sie nie podoba i w ktorej sie meczyles to juz chyba jakas choroba;)
Jak ktoś pisze, że gra ma same słabe elementy, a potem jako pierwszy plus podaje misje skradankowe dla Ryujin, gdzie skradanie jest najbardziej skopana mechanika w grze, to nie jestem w stanie przeczytać reszty poważnie.
Bo nie ma w co grać pseudo plejboju z pseudo ząbkami :/
Miałem ostatnio to samo z IXION
Ale jak przy tym wszystkim tylko do tego się potrafiłeś dopieprzyć to WOW
Dokładnie, jest taka susza że też gram ale nie ma co się oszukiwać, w październiku Starfield zaginie nawet we wspomnieniach.
Chyba że będę chciał się pośmiać...
Ogólnie w większości zgadzam sie z Kowekem.
Szacunek za wytrzymanie tyle czasu z tą grą. Ja odpadłem po 10h męczarni, w ogóle nie czułem, że gram w grę.
Co do Twojego komentarza to zgadzam się ze wszystkim, bardzo profesjonalnie wypunktowane błędy gry.
Ta gra to jest taki Frankenstein.
Po jakichś 40 godzinach w grze (z czego jakieś 10 godzin upłynęło na grzebaniu w interfejsie i szukaniu sposobów na zrobienie rzeczy, o których samouczek w ogóle nie wspomina) zgodziłbym się właściwie ze wszystkimi plusami i minusami (o ile dotyczą elementów, z którymi miałem już do czynienia).
Dobra recenzja, którą przyjemnie się czytało (choć w tym momencie dałbym nieco wyżej: 6-6.5/10).
Z większością + i - się zgadzam. Pod koniec tygodnia pewnie dodam tutaj swoje parę zdań i raczej będzie w podobnym tonie.
Warto dodać, że Starfield pamięta bugi jeszcze z czasów Obliviona
-jak lewitujący NPC do którego możemy się dostać za pomocą komendy TCL albo wczytać wcześniejszy save tracąc godziny rozgrywki (nigdy nie wiadomo na którego NPC padnie)
- NPC łatwo tracą "ścieżkę" gdy się ich odrobinę wyprzedzi i zaczynają wracać do swojej pozycji wyjściowej (początek questa), lub jak się spróbuje naprawić ten bug cofając się za NPC to dostaje drgawek i znika.
Najlepiej to wstrzymać się do wydania edycji kompletnej Starfield może coś tam zostanie naprawione, a i moderzy może dodadzą zawartość w co wątpię bo pojawiają się głosy że CE 2.0 nie będzie taki łatwy do modowania
140 godzin w grę którą uważa za słabą ;) to nawet nie jest masochizm i pisanie że posucha to trzeba być mega stukniętym bez urazy mając tysiące gier na rynku (chyba że za karę grasz jako recenzent i musisz zaliczyć aby ocenić). Typowy kowalski który ma żonę smoka ale dalej się nie rozwiódł bo w nocy czasem go przytuli. Publicznie mówi ze żona to smok z jamy, a przy żonie całuje w rączki i cmoka w zadek ;) Raz w życiu zrobiłem ten błąd z Andromendą i wiem że nigdy więcej nie stracę ani jednej godziny aby grać w słabą grę. Czas jest bezcenny. Gry nie ukończyłem w 100% więc odniosę się do części:
- EKRANY WCZYTYWANIA. - nieistotne
- System perków do wywalenia - całkowicie się nie zgadzam najlepiej zrobione w grach Bethesdy od kiedykolwiek włącz sobie Wiedźmina III albo Cyberpunka w obecnej wersji to zobaczysz co jest bez sensu
- Tragiczny ekwipunek i menu - jak ci się nie podoba są mody i jest ich kilka
- Pomysł na eksplorację planet - - nie musisz poza tym rozwiń umiejętności zrobisz to szybciej
- Jako wielbiciel walki bronią białą - całkowicie się nie zgadzam grałem sporo czasu na zaskoczenie z broni białej i idealnie działa skradanie i zabijanie po cichu
- Całościowo nierówna grafika , - moim zdaniem jedna z najładniejszych gier na rynku a jak za słabo i mało to wgraj se mody jest wiele
- Brak porządnych tutoriali i wytłumaczenia mechanik. ta gra ma budowę prosta i fajnie się odkrywa mechaniki poza tym wszystko jest wytłumaczone
- Główna fabuła oraz spora cześć zadań pobocznych jest nieciekawa i nudna. - mam całkowicie odmienne zdanie, bywają zadania średniej jakości ale większa część jest super
- Ekonomia gry, gdzie jeden statek kosztuje tyle co 145 porcji pierogów. tu się zgodzę statki powinny być wyceniane od 5M w górę
- Zbyt mało otrzymywanego doświadczenia za wykonywanie zadań. - bo, wbijesz 100 i co dalej a tak masz zabawę w levelowanie
- Brak efektów o niskim stanie zdrowia i otrzymywaniu obrażeń. - jest mod co lepiej to pokazuje, a poza tym jak masz na czerwono to okres się robi ciemny więc masz sygnalizację
- Walka statkiem, która w 90% zależy od tego jaki masz sprzęt, to jest chyba oczywiste jak na wojnie ciekawe co dadzą umiejętności walki jak jest przepaść pomiędzy statkami
- Masa niepomijalnych animacji jak lądowanie statku, dokowanie, etc. - dla mnie super, nie podoba się są mody
- Tragiczne hitboxy. - są mody jak ci się nie podoba
- Domyślna klawiszologia - - to samo są mody jak ci się nie podoba, nawet nie mody co sobie zedytuj klawisze w ini
- Pewne techniczne mankamenty jak: irytujące spadki fps i freezy - problem indywidualny
- Na premierę nie dało się grać bez jakichkolwiek modów (FOV na poziomie 85 i brak suwaka od tego jest nieakceptowalny...) są mody możesz sobie zmienić
- Dramatycznie niski poziom trudności i prostota nawet na najwyższym poziomie. Wszystko opiera się na tym, że przeciwnicy są gąbkami na pociski. Nie ma tutaj żadnego wyzwania. Bardzo szybko stajemy się nieśmiertelnym terminatorem. nawet gdy nie zainwestujemy żadnych umiejętności w Witalność. są mody na to wielokrotnie wklejałem co zmienia grę do poziomu symulacji
- Upośledzona w stosunku do poprzednich gier mechanika towarzyszy, bez możliwości ustawienia ich taktyki. tutaj zgoda
- Może nie minus, ale wszystko jest za bardzo amerykańskie - brakuje różnych kultur. czy ja wiem czy amerykańskie bardziej europejskie
Aleks, niezła odklejka.
Negujesz każdy minus gry w śmieszny sposób.
A nieistotne loadingi to już w ogóle iks de.
Nie wiem co w tym dziwnego, że ktoś grał ponad 100h, mniej lub bardziej cierpiąc radość i zrobił podsumowanie zalet i wad na podstawie swojego doświadczenia?
Aleks, daj mi mody na konsole
Zgadzam się z Alexem ale np cenę statków można wytłumaczyć tak, że ogólnie to takie czasy, że statków jest tyle co obecnie na ziemi samochodów i dlatego ceny mogą być niższe bo duży podaż czy też budujemy je z odpadów. Można sobie dopowiedzieć info dla mózgu który wiele nie ogarnia.
System skradania jest dla mnie idiotyczny bo kucam i zbliżam się do wroga po czym kiedy jestem od niego o 2-3 kroki to on się zrywa i jest alarm. Nie wiem jak mnie mogą usłyszeć skoro idę cichutko z nożem w ręce. Po prawie 60h mam wbity perk 7/10 na skradanie i nie mogę dokończyć. Żałuję, że go wybrałem na starcie. Myślałem, że pogram jak w CP2077 na skradanie, a tu dupa.
Osobiście Starfielda traktuję jako piaskownicę i przymykam oko na błędy i absurdy bo to gra i tyle. Jakby miała tylko 5 planet to narzekalibyśmy, że mało, że chcemy 1000. Jakby statki kosztowały 10M to narzekalibyśmy, że drogo, że chcemy za 200 tys kredytów itd itd itd.
Lepiej wrzucić na luz bo żyłka pęknie. Gier mamy dużo i każdy może wybrać co mu pasuje. Mi jak gra nie leży to wywalam z dysku i amen.
To juz nawet nie jest "odklejka".
3/4 argumentow na zasadzie "a nie bo ty!".
Świetnie wypunktowane i po prawie 30h zgadzam się z większością. Choć gra jeszcze ma to coś i wciąga...
Te NIEISTOTNE loading według Alexa to jest plaga. W 2023 roku lądujesz na New Atlantis (loading screen) obok drzwi loży tylko po to by klikając w te drzwi widzieć kolejny loading screen... Chore.
ale nie będąc świadom niskiego stanu zdrowia, wchodzisz do pomieszczenia i ktoś cię ubija - o tym mówię. o kurna a pasek zycia od czego masz? slepy jestes? Czy moze ktos ci z monitora musi krzyczec "uzyj apteczki! umierasz!" bo samemu nie ogarniasz?
- EKRANY WCZYTYWANIA. - nieistotne
X kvrva D chłopie, mamy końcówkę 2023 roku, SSD w konsolach na których działa Starfield, a Bethesda dalej siedzi w czasach PS3 jeśli chodzi o ten aspekt. Nawet gorzej, bo nie potrafię przywołać gry, która miałaby tego aż tyle. Dobrze, że ktoś tam u nich wpadł na pomysł, by zdjęcia z Photo Mode lądowały na tych ekranach.
całkowicie się nie zgadzam najlepiej zrobione w grach Bethesdy
Podaj jakieś argumenty. Mogę nabazgrać tekst wielkości powyższego posta jedynie o perkach i tego jakie są bezsensowne. To już ten znienawidzony i uproszczony system z Fallouta 4 o wiele lepiej wypada. Tutaj wiele rzeczy w żaden sposób nie jest przydatne. Właściwie to cały drzewko umiejętności społecznych można zaorać, bo nic poza podstawową perswazją i pojemnikami tam nie ma.
grałem sporo czasu na zaskoczenie z broni białej i idealnie działa skradanie i zabijanie po cichu
Przerost formy nad treścią. Ja w tym czasie kucnę, stanę się niewidzialny dzięki mojemu skafandrowi i zdejmę w pół minuty 15 przeciwników headshotami z mnożnikiem obrażeń x3 będąc niezauważonym. Jak ty tak grasz to nie dziwie się że masz 150h i dalej nie zabiłeś nawet 300 ludzi. XD Ale to trzeba grać, a nie spać z włączonym kompem.
Poza tym krytykuję to jak po macoszemu potraktowano zarówno animacje jak i statystyki broni białej - nie ma szybkości, nie ma specjalnych ataków których możesz się nauczyć i to jest ogromnym krokiem wstecz w stosunku do poprzednich gier. Zresztą te noże i katany średnio pasują do lore. Spokojnie można było puścić wodze fantazji i dodać nawet jakieś policyjne tarcze i elektryczne pałki.
rozwiń umiejętności zrobisz to szybciej
Co to zmienia? Dalej pomysł na eksploracje wg mnie jest fatalny i za słabo nagradzane jest badanie planet. A ulepszanie skanowania to marnowanie punktów, które można wydać na coś lepszego w szczególności na początku przygody.
moim zdaniem jedna z najładniejszych gier na rynku
Czy twoim zdaniem takie widoki w screenie, który masz po prawej, są godne 2023 roku? To są ustawienia ultra. Modyfikacje to żaden argument, bo oceniam pracę Bethesdy - i to się tyczy pozostałych twoich zachęt bym pobrał coś, co naprawia partactwo dewelopera. Jedyny mod jaki używałem to mod na FOV i ciemne ekrany komputerów (bo mi oczy wypalało w nocy od tej bieli).
bo, wbijesz 100 i co dalej a tak masz zabawę w levelowanie
Zabawa sprowadza się do ukończenia gry kilka razy albo farmienia XP przez placówkę, bo wykonując prawie wszystko jesteś w stanie zdobyć ~60 lvl.
to jest chyba oczywiste jak na wojnie ciekawe co dadzą umiejętności walki jak jest przepaść pomiędzy statkami
Nie wiem czego, ale czegoś mi brakuje w sterowaniu statkiem byśmy mieli większe pole manewru jeśli chodzi o omijanie pocisków (tych nienaprowadzanych). Ciężko mi powiedzieć jak można byłoby to rozwiązać. Walka w kosmosie sama w sobie nie jest zła, ale problemem jest właśnie to, że albo jest za łatwo i rozwalamy całą flotę bez problemu, albo za trudno i powtarzamy niektóre starcia kilkanaście razy.
jak masz na czerwono to okres się robi ciemny więc masz sygnalizację
W trakcie używania celownika optycznego jest to praktycznie niewidoczne.
- Tragiczne hitboxy. - są mody jak ci się nie podoba
Chcesz mi powiedzieć, że mody naprawią coś takiego? https://streamable.com/9jo0ww Mój materiał jak chciałem zabić kogoś przez drabinę. Jest masa takich modeli z zepsutymi hitboxami.
- Pewne techniczne mankamenty jak: irytujące spadki fps i freezy - problem indywidualny
Nie, to nie jest problem indywidualny i jest o tym cały wątek na reddicie razem z pełną listą modyfikacji, które powodują ten problem. Nawet Todd Howard polubił zgłoszenie tego buga na discordzie XD
ale nie będąc świadom niskiego stanu zdrowia, wchodzisz do pomieszczenia i ktoś cię ubija - o tym mówię. o kurna a pasek zycia od czego masz? slepy jestes? Czy moze ktos ci z monitora musi krzyczec "uzyj apteczki! umierasz!" bo samemu nie ogarniasz?
Czyli potwierdzasz, że jest to słabo zrobione bo muszę patrzeć na interfejs. :) Tak, przyzwyczaiłem się po jakimś czasie do patrzenia na stan zdrowia, co uważam za wadę, bo dobre strzelanki informują nas o tym wizualnie. I uniknąłeś pytania: dlaczego stare Fallouty robiły to dobrze, a nowa gra tego samego studia już nie?
A grę kupiłem, nie miałem opcji zwrotu, mam zasadę, że gram do końca, by wyrobić sobie zdanie i nie ma w co grać obecnie tak czy inaczej. Żadna żyłka nie pęka. :D
Alex jak zwykle odklejka.
Co do walk w kosmosie to wygrana powinna zależeć w dużym stopniu od gracza, wtedy taka walka daje satysfakcję. A tu niestety tylko wisisz w jednym miejscu i strzelasz.
To już stary jak świat arkanoid pozwalał na unikanie pocisków, ale w grze z 2023r nie potrafili tego zrobić.
No, ale tak, zapomnialem, przecież to gra Bethesdy. Oni mają taki styl, jest ok, 500zl spokojnie można dać za tak świetną grę. xD
Posty xKoweKx pokazują jaka przepaść dzieli ludzi którzy mimo tego że grają i w miarę dobrze się bawią ale potrafią obiektywnie na chłodno ocenić stan produktu versus wszelkiego pokroju Aleksy. I tak moi drodzy. Ta ocena 5,5 to jest jak najbardziej poprawna bo w skali 10 średniak to 5,5 a nie 7 jak sobie ubzdurali ludzie z zaburzoną skalą (nie ważne czy gracze czy recenzenci).
Ja się zgadzam w 100% procentach z + i -. Jedynie co do kolejności ich przedstawienia mi się nie zgadza bo tragiczne hitboxy, kiepska eksploracja, czy ekwipunek są dużo wyżej niż ekrany ładowania.
No ja jeszcze nie zabrałem się za budowanie baz a statki modyfikowałem bardziej dla zabawy całym systemem stąd stąd pewnie moje zapisy gry jeszcze nie zdążyły przytyć na tyle, żebym odczuwał różnicę przy ładowaniu gry.
Sarah Morgan jako plus? Za kazdym razem jak mi cos marudzila to dostawala strzal w kolano....Jedna z najbardziej irytujacych charakterow jakie spotkalem w grach. Dobrze, ze potem sa do wyboru inni.
na każdą recenzje tego typu można podlinkować 5 opisujących jaka gra jest cudowna, proponuje skończyć samemu
Tu proponujesz skończyć samemu a jak wyżej ktoś skończył i ocenił przeciętnie to się czepiasz, że skoro mu się nie podoba to czemu grał i ocenia.
Zdecyduj się.
a każdą recenzje tego typu można podlinkować 5 opisujących jaka gra jest cudowna
Jeżeli pominiemy recenzje od płotek na łańcuszku beci lub MS i ograniczymy się do duży recenzentów to powodzenia, bo średnia od nich to coś w okolicach 8.2-8.3.
Wyzej czlowiek rozlozyl gre na czynniki pierwsze plus 150h gameplayu, to przyszedl baron z podlasia, caly na bialo i napisal zeby sobie mody sciagnal (z ktorych 3/4 dziala zle, jak to mody robione na szybko po premierze i bez narzedzi do min. do troubleshootingu kompatybilnosci modow i z gra i miedzy soba. Ale to juz taki szczegol. W modding to sie mozna bedzie bawic jak beda narzedzia do tego.).
Te mody to mu chyba starszy brat musi wgrywac.
Poziom egocentryzmu i narcyzmu tych ludzi mnie nie przestaje zaskakiwac.
Ta srednia i tak jest sztucnie podwyzszona + 10/10 od XBOX ADDICT + 9,7 od XBOX TAVERN
AZ JESTEM W SZOKU, ZE MS SAM SOBIE PRZYZNAJE 10/10
I w szoku, ze Xbox Achievements / Pure Xbox / Xbox Hub / Windows Central dały tylko 9/10
Dziwnym trafem na drugim biegunie jest IGN, Eurogamer, Gamespot (odpowiednio od 7/6/7) czyli jedne z nielicznych rzetelny portali
mody działają dobrze minus że nie ma ich w wersji konsolowej (i tutaj zgoda).
Was naprawdę nie zastanowiło że można mieć różne gusta i te oceny są uzasadnione. Większość tych portali ocenia bardzo rygorystycznie jak np. Destructoid czy AoTF a jednak znaleźli w tej grze coś co dało jej miano arcydzieła !
Nie masz zielonego pojecia o zadnych modach i sensownym moddingu czegokowiek.
Moze poza wrzuceniem tekstur czteryka, bo to wymaga tylko umiejetnosci obslugi CTRL+c, CTRL+v. Co zreszta dla mnie osobiscie ma z moddingiem malo wspolnego.
Nie masz zielonego pojecia o zadnych modach i sensownym moddingu czegokowiek. oczywiście tylko ciekawe czemu na nexusie od lat ;)
Alex
Mam ponad 60 godzin. Nadal nie odpowiedziałeś mi czemu wciskasz kit wszystkim, że gra ma genialną eksplorację i tylko według ciebie w historii Gothic miał lepszą oraz ma świetne AI i porządny wątek główny, gdy to felerne wady wytykane nie tylko przeze mnie, ale dosłownie wszystkich, bo nawet recenzentów, którzy dali wysokie noty.
Nie pisz poza tym jak automat, bo kolejny raz wykładasz się na tacy. Ta recenzja dużo mocniej chwali grę niż krytykuje więc strzelasz ślepakami.
Nie ma na razie dobrych modów, bo na to potrzeba czasu. Narzędzia modderskie będą udostępnione w przyszłym roku.
Nie wiem po co rzucasz najlepszymi recenzjami, gdy wiadomo, że recenzeci growi oceniają gry AAA bezpiecznie używając skali 7-10 jakby bali się podpaść. Zupełna odwrotność krytyków muzycznych i filmowych z elity, którzy potrafią zjechać nawet niezłą sztukę. Do tego najbardziej prestiżowe serwisy oceniły Starfield dziwnym trafem gorzej.
Was naprawdę nie zastanowiło że można mieć różne gusta i te oceny są uzasadnione.
Ta jak Xbox Generacion sobie wlepia 99/100 to wiele mowi o rzetelności
Na tym screenie są same gówno portale na czele z PPE ktore sypie 10tkami na lewo i prawo i oczywiscie portalami sponsorowanymi przez sam dział XBOXA
Gra nie zasługuje na 10/10 i tu nawet nie ma co sie klocic, jest to produkt zwyczajnie niedorobiony i takie cos nie ma prawa dostac 10/10, nawet 9/10 to jest MOCNO KONTROWERSYJNA OPINIA
No to powodzenia na tym nexusie jesli uwazasz ze mody robione na szybko, bylebym byl pierwszy, bez narzedzi, bez patchy, bez edytorow i bez sprawdzania kompatybilnosci z innymi modami "dzialaja dobrze".
Nie, nie dzialaja dobrze. Zreszta wierzenie w cokolwiek co ty piszesz o czymkolwiek na tym etapie, to moglbym porownac do sluchania jak slepiec opowiada o teorii kolorow.
I jak juz mowiem 90% tego co wrzucasz, to nie sa zadne mody tylko podmiany tekstur zrobione na szybko i pare wpisow w ini, czasem zautomatyzowane skryptem/bat'em jak sie komus chce.
To jest mod: https://www.nexusmods.com/oblivion/mods/12249
To tez jest mod: https://www.nexusmods.com/newvegas/mods/40040
To co ty wrzucasz to ledwo dzialajace strzelania na slepo (narazie).
Jeżeli modami Alex nazywa te od biedy pliki .txt które odpala się za pomocą komendy bat w konsoli no to /facepalm to są zwykłe komendy do zmieniania globalnych opcji (plus kody), jak życie przeciwników czy zmniejszenie wykrycia postaci albo ustawienie FOV lub kontrast kolorów itp. wiki od Oblivion, Skyrim czy F4 może pokazać co i jak można pozmieniać ehhh każdy kto ogarnia polecenia konsoli może coś takiego stworzyć. Prawdziwe mody to zaczną wychodzić i coś zmieniać, jak zostanie udostępniony CK i stworzone zostaną dodatkowe narzędzia do modów.
nadal nie odpowiedziałeś mi czemu wciskasz kit wszystkim, że gra ma genialną eksplorację dla mnie ma, czego nie rozumiesz w tym stwierdzeniu ? Jak mam ci wytłumaczyć lepiej ? co byś chciał usłyszeć ? Jedyna gra która miała to na podobnym poziomie to Gothic III i też za bardzo nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć ? Twoje zdanie może być całkowicie odmienne i to jest dla mnie też zrozumiałe.
O jednym nie wiedziałem tylko i zwracam honor że w końcu grasz a raczej męczysz się już 60 godzin. Podziwiam was jak można tak marnować swój cenny czas ? Nie macie lepszego zajęcia niż grać w gniota ?
R.Daret / Kwisatz_Haderach - to jest oczywiste bo nie ma jeszcze dostępu do CE ale edytowanie wartości czyli (ich modyfikowanie) ma wpływ na grę. Można zmienić już na tym etapie wiele z parametrów gry które mają wpływ na grę. Prawdziwy wysyp ekstremalnie dobrych rzeczy będzie za rok lub dwa. Dodatkowo jest też szansa że powstaną zupełnie nowe gry w ramach tego silnika jak poprzednio : The Forgotten City czy genialne Enderal.
Nikt nie mowi, ze gniot, ale na pewno nie gra 10/10, ani nawet 9/10 i zadne goty
Alex
Skoro dla ciebie najlepszą eksplorację w historii gier ma Gothic 3 i Starfield to nie mam więcej pytań.
Nigdzie nie pisałem, że to dla mnie gniot, a jedynie zdradziłem się z tym, że ma zbliżoną ilość plusów i minusów jakie dostrzegam.
Alex, oceny z skali pomiędzy 5 a 8 nie oznaczają gniota tylko średniaka. Gniot to poniżej 4 w skali userów, może 5 w skali Gola redakcyjnej.
Ja wiem, ze ty masz swoją skalę gdzie 10 to gra od dobrej w górę, 9 solidny średniak, 8 słaba gra i 7 w dół to gniot, ale większość osób jej nie używa.
UWAGA! Pytanie na inteligencję. Gdzie można znaleźć graczy, którzy kończą na 100% grę 5,5/10 ?
spoiler start
Tylko tutaj i tylko dlatego jeszcze tu jestem xD
spoiler stop
Pytanie na inteligencję
Żeby móc zadawać pytania na inteligencję to trzeba samemu być inteligentnym drogi xandonie. Tobie niestety tego brakuje, mości bajkopisarzu.
UWAGA! Pytanie na inteligencję. Gdzie można znaleźć graczy, którzy uważają ocenę 5.5/10 za złą?
spoiler start
nie wiem, choć się domyślam
spoiler stop
Nie chce psuć ci zabawy itp ale gracz który przeszedł grę na 100% to idealny kandydat do jej oceny. Sam porzucam gry jedynie "złe" które niczym mnie nie ciekawią, a ocena 5-6 to gra średnia/przeciętna czyli dająca jakąś frajdę.
Na koniec jak patrze na Twoje posty w wątku Starfielda to powiem Ci tylko, że robisz i prezentujesz identyczny poziom właśnie takimi wpisami jak osoby w które chcesz uderzyć.
UWAGA! Pytanie na inteligencję. Jak sie nazywa osoba, ktora wie ze nie ma co odpisywac bo jej bajkopisarstwo zostalo juz kilkukrotnie wysmiane, wiec przyjdzie i postawi smierdzacego klocka w postaci wycieczki personalnej albo jakiegos pseudointelektualnego belkotu osoby uwazajacej (ale tylko uwazajacej) sie za madrzejsza?
spoiler start
xandon IKSDE
spoiler stop
Gigachady co potrafią znaleźć i wskazać wady w grze, przy czym potrafią się dobrze bawić vs błazny pokroju Asamiego multikonciarza, Alexa mitomana i bajkopisarza xandona, którzy będą bronić "arcydzieła" niczym Częstochowy w czasie Potopu, obrażając albo agresywnie podchodząc do tych pierwszych.
Kto wygra to starcie?
UWAGA! Kolejny bug, który może zepsuć grę, na który trafiłem.
Bug dotyczy skradania. Podczas skradania i możliwości wpadnięcia pod mapę, co u mnie było niestety notoryczne. Do takiego stopnia, że przestałem się skradać.
Wyjaśnienie w spojlerze, bo bezie tam kwestia związana z fabułą.
Pod mapę możemy wpaść w momencie, gdy jesteśmy na pochylonej powierzchni np. schodach czy w szybie wentylacyjnym, ale też każdym innym miejscu, który nie jest płaski. Nasza postać powoli zatapia się w teren, by po chwili spaść pod mapę.
spoiler start
Dzieje się tak, tylko gdy korzystamy z niewidzialności.
spoiler stop
Jak ktoś nie chce wczytywać gry, to niech uważa, jak korzysta z tych rzeczy.
Nasza postać powoli zatapia się w teren, by po chwili spaść pod mapę.
To jest w grach na tym silniku od zawsze. W Morrowindzie tez tak bylo, mien. wlasnie jak sie korzystalo z czaru/efektu chameleon (czyli takiej niewidzialnosci).
Inna wersje tego glitcha mozna bylo wykorzystac do levelowania akrobatyki, jak sie znalazlo dobre miejsce.
Welcome to Bethesda technology.
PRYWATA:
CHciaaaaalbym baaaaardzo podziekowac osobie, ktora wrzucila wczesniej ta animowana parodie Starfielda z przemytem kaktusow.
Ten kanal to prawdziwa skarbnica montypythonowskiego, abstrakcyjnego humoru i ogladam to juz trzeci dzien w sumie klikajac randomowe filmiki ale tam jest chyba calkiem rozbudowane uniwersum i rozne wieloczesciowe historie.
Narazie moimi faworytami sa parodia Luke'a i kupowania robotow na Tatooine oraz sesje psychoterapeutyczne dla RPGowych antagonistow i potworow. Choc historia lowlvl postaci, wiesniaka, szczura, krola i startowego miasteczka bazowana luzno na Elder Scrolls tez jest niezla.
Jeszcze pamietam ze przy historii kolesia ktory ozenil sie i mieszka z towarzyszka z TESow, i ona ma cale dwie linie dialogowe (z tym jedna dotyczy kupowania sera) tez bylo grubo. Ogladanie jak w jego oczach scena po scenie gasnie swiatlo i zostaje tylko pustka... bezcenne.
Autor musi miec dosc specyficzny umysl. :P
Polecam, ale trzeba miec rownie specyficzne poczucie humoru.
Dzieki I zeby nie bylo offtopu to wrzucam jeszcze raz to wiekopomne arcydzielo:
https://www.youtube.com/watch?v=LTk5RnLPEYY
Zawiodłem się, i to bardzo. Jestem wielkim fanem gier Bethesdy, jednak Starfield jest dla mnie po prostu słaby. Napiszę kilka uwag.
Grafika. Nie sądziłem, ze kiedykolwiek zacznę od grafiki, zwłaszcza, że nie musi być dla mnie jakaś mega. Starfield wygląda koszmarnie. I to niemal w każdym miejscu. Gdy wylądowałem Nowej Atlantydzie to przecierałem oczy ze zdumienia. Fallout 4 bez modów wygląda lepiej i ma klimat. Tu jest wszytko graficznie jakby obok siebie, niespójne i brzydkie. Kokpit i wygląd orbit to też porażka. Nieco lepiej jest we wnętrzach.
Eksploracja. Jej... Nie ma. To za co uwielbiam gry Beci zostało wykastrowane z całego klimatu i frajdy odkrywania. Planety mają z ustalone miejsca do których można iść. Są chyba jakieś ukryte miejscówki na każdej planecie. Ale odwiedziłem kilka planet chodzenie jest tak nieciekawe, ze po prostu nie mam ochoty ich szukać.
Brak udzwiękowienia głównej postaci i statyczne dialogi to na dzisiejsze czasy też ogromny krok wstecz.
Czuje też totalny brak chemii z tym co się dzieje na ekranie. Nie chodzi o historię. Ta jest jak jest i za dużo jej w sumie nie poznałem. Po prostu włączając gre nie chce mi się w nią grać.
Gra nie ma otwartego świata, a tak jest przedstawiana. Loadingi i skoki w kosmosie da się przeżyć., i tak nie lubię latać. Ale niewidzialnych ścian na planetach już nie wybaczę. To spłyca całkowicie poczucie swobody.
Gracze narzekają na powtarzalność. Fakt, jest. Na kilka odwiedzonych planet trafiłem na 3 czy 4 identyczne w rozkładzie lokacje. Nie wiem czy tego jest aż tak dużo później, ale te kilka trafiłem. Upierdliwe.
Nawet nie tknąłem budowy statków i baz co po prostu nie czułem potrzeby by to robić. Uwielbiam te rzeczy w grach Bethesdy, ale nie tu.
Z plusów. Bardzo fajne strzelanie, przyjemny rozwój postaci, muzyka też nie najgorsza. Kilka zadań pobocznych też miło się robiło mimo brzydoty odwiedzanych miejsc. Gra nie ma levelscallingu co obecnie jest modne.
To jednak za mało by grać.
Na początku gra była dla mnie mega fajna Ale grałem u znajomego, byłem w nieco dalszej fazie gry. No i graliśmy przy whisky, odbiór był inny.
Starfield to ogromy krok wstecz względem Fallout 4. Ba, to jest korok wstecz względem Skyrima czy nawet Obliviona(kreacja świata).
Mody poprawią wiele elementów. Ale ogólnego założenia rozrywki nie zmienią. A tu problemy są u podstaw.
Chęć swobodnego poznawania świata została tu zabita. A to zwasze był dla najistotniejszy element gier Bethesdy.
Nawet nie wiedziałem jaka ocenę wystawić. Zęby zjadłem na ich grach. Fakt, że raczej już w Starfield nie zagram jest tak wkurzający, że ocena nie może być wyższa.
Ale niewidzialnych ścian na planetach już nie wybaczę. To spłyca całkowicie poczucie swobody.
Mówisz o tych niewidzialnych ścianach na krańcu mapy? Przecież żeby do nich dotrzeć trzeba intencjonalnie iść w jedną stronę z... bo ja wiem, 10min (jak się wyląduje w centrum mapy)? Poza tym to są "zwykle" niewidzialne ściany, które są w większości gier - Wiedzmin, f3, f4, New Vegas, Skyrim, Oblivion, cp2077 itp.
Starfield jest ogólnie średni i im dłużej gram to jest gorzej, ale na niewidzialna ścianę to jeszcze nie natrafiłem.
Ludzie czytajcie ze zrozumieniem. Tu nie chodzi o same niewidzialne ściany, a o to, że świat jest zamknięty. Co mi po tych hubach jak one są nudne i w każdym jest generowanych kilka poi.
Tego nie można porównać z poprzednimi grami Bethesdy gdzie szedłeś przed siebie i znajdowałeś ciągle coś ciekawego. Tu jakaś chatka, tam jakieś obozowisko, a dalej jakaś duża fabryka czy ruiny.
W Starfieldzie wlatujesz na zamknięty kwadrat i chodzisz po pustkowiach lub odpalasz skaner i idziesz do wylosowanej miejscówki gdzie będą piraci lub jakiś obóz.
Jeszcze żeby te huby były ręcznie przygotowane i każdy byłby wypełniony zawartością po brzegi, ale nie, tu masz nieciekawy, generyczny szajs.
Nudne huby (bo są nudne) to inny aspekt, ale ja o nim nie pisałem. Czytaj ze zrozumieniem.
Żeby dotrzeć do niewidzialnej ściany trzeba przez ten nudny hub wędrować aż do krawędzi mapy dlatego dziwi mnie dlaczego ludzie do nich docierają XD.
Nawet jeśli Starfieldzie jest więcej ręcznie zrobionych lokacji niż w F4 to na tysiącach planet (ciał niebieskich) niestety nie będzie to dostrzegalne.
Już sama świadomość tego, że jesteś w zamkniętym i ograniczonym hubie wpływa mocno na to jak odbierasz eksplorację w tej grze.
Nie czuć tutaj tej swobody co w innych grach z otwartym światem. No, ale głównym problemem jest marnej jakości treść wrzucona do tych hubów.
No i nie łap za słówka. Kolega nie napisał jedynie o niewidzialnych scianach, opisał dość dokładnie co mu nie pasuje w eksploracji.
Mnie też nie zdarzyło się trafić na niewidzialną ścianę, a raz w jedną stronę farmiąc XP na faunie szedłem w jedną stronę... z godzinę? Do statku miałem ok. 3 kilometrów. Gdzieś tam z tyłu głowy miałem, że to są jedynie ogromne, zamknięte kwadraty, ale nie uważam by to była jakaś wada, bo ciężko na nią trafić
Starfield to nie jest absolutnie crap totalny. Taki rodzaj rozgrywki może się podobać. Jedna z najlepszych gier wszech czasów, a właściwie trzy, czyli trylogia Mass Effect też miały eksplorację opartą na zamkniętych mapach(nie porównuję, pokazuje punkt wspólny). Jednak to była inna gra, inne założenia. Od Bethesdy chciałem gry w stylu Bethesdy. Dla mnie, ogromny zawód.
Już kij w te niewidzialne ściany, z wszystkich planet jakie są dostępne w całej grze (co miało być niby 1000 nie wiadomo po co), przechodząc grę do finału odwiedziłem może 1/8 albo i nie. To już seria Mass Effect była w tym wypadku lepiej rozwiązana.
Zgadzam się z tym co zawiodło w Starfield, ale w grach Bethesda przez ostatnie 20 lat czuć niezmienny regres więc to akurat nic zaskakującego. Można było się tego spodziewać przed premierą o czym wielu pisało jak elathir.
Morrowind - Zdecydowanie najlepsza gra studia.
Oblivion - Krok wstecz względem Morrowind. Część rzeczy zrobił lepiej, ale większość kluczowych słabiej.
Skyrim - Krok wstecz względem Oblivion i jeszcze większy w stosunku do Morrowind. Gra bez modów nie istnieje.
Fallout 3 - Pewna świeżość w uniwersum, bo przejście w 3d z nowym gameplayem, ale na tle wybitnej dwójki i rewelacyjnej jedynki, które są w 2d wypadła ta część dość przeciętnie i dużo było kręcenia nosem. Później Obsidian zrobił też Fallouta w 3d (New Vegas), który przyćmił trójkę i pokazali, że idzie zrobić ciekawego Fallouta w 3d.
Fallout 4 - Przereklamowany średniak. Na setkach modów jest lepiej, ale do ideału daleko. Z tą grą jest tak jak z Gothic 3. Niby widzimy, że to najgorsza z dotychczasowych części, ale na modach da się grać nawet przyjemnie.
Fallout 76 - Gniot w pierwszych miesiącach od premiery. Później sytuację trochę podratowali, ale nadal obok Fallout 4 to najgorszy Fallout.
Starfield - Rozdmuchany balonik. Miało być nowe objawienie, a okazuje się najmniej przyjemną z gier Bethesdy z XXI wieku i najbardziej przestarzałą technicznie na tle konkurencji. Ubili to co było najmocniejszą stroną poprzedników - radość z podróżowania i eksploracji świata, gdzie zawsze mogliśmy znaleźć coś nowego i ciekawego. Tu tego nie ma.
Co z tego że Skyrim Bez Modów nie istnieje Jak super jest Modować jakąś Gre dodatkowa Frajda Tym bardziej Powinna byś Ocena jeszcze lepsza ze względu na dużą ilość modów. Gra wypada czasami słabo jak tych modów prawie wcale nie ma
Mistrzu oceniam bez modów. Za pierwszym razem i tak większość ludzi przechodzi daną grę bez nich, bo ich zwyczajnie nie ma. Chyba, że ogrywa ktoś dopiero po x latach od premiery. Nie zapominaj też, że do wersji konsolowych nie dograsz modów, a najwięcej ludzi gra na konsolach.
Przy ponownym przechodzeniu wymienionych gier zawsze dogrywałem mody wszelkiej maści. Najwięcej wpakowałem do Skyrim i Fallout 4 :)
Ogólnie zgadzam się, a gry nigdy nie powinny być oceniane ze względu na to, że można sobie zainstalować jakiegoś moda.
Co do konsol i modów to normalnie możesz zainstalować mody. Tylko jest limit, jeśli dobrze pamiętam to chyba 2GB. Tak że trochę słabo, ale coś tam już można się pobawić. :)
Gra Jest Po prostu Stracznie Słaba To Fallout 4 i Skyrim O Wiele Lepsze Nawet na 10
A To 1.0. Tyle wart.
Ok już mniej więcej poznajemy prawdę o grze.
Niestety nie jest pozytywna.
Pozostaje złapać promocję na gp i sprawdzić kiedyś.
Nie jest pozytywnie ale też nie jest negatywnie. Wyszedł po prostu średniak. Tylko tyle i aż tyle.
Tutaj się z tym samym podepnę.
Wbrew naszemu narzekaniu gra nie jest gniotem, to jest całkiem przyjemny średniak, coś jak Elex bym powiedział pod względem poziomu. Jak ktoś lubi ten gameplay loop to się będzie dobrze bawił, ale cudów oczekiwać nie ma co, prędzej rozczarowania pewnymi rozwiązaniami będą nam towarzyszyć i to uczucie, że produkcja ma pewien potencjał na coś więcej, który został jednak zmarnowany.
Narzekanie intensywne bierze sie z tego, że jest reakcją na próby wmawiania mam i wszystkim dookoła, że ta gra jest czymś zdecydowanie więcej niż właśnie takim średniakiem.
Narzekanie intensywne bierze sie z tego, że jest reakcją na próby wmawiania mam i wszystkim dookoła, że ta gra jest czymś zdecydowanie więcej niż właśnie takim średniakiem.
Dla mnie premiera "Starfield" (zwłaszcza po tym, jak sam zapoznałem się z grą) okazała się świetnym probierzem rzetelności recenzenckiej różnych serwisów internetowych. Nie chodzi tylko o oceny, bo mogą mieć charakter bardzo subiektywny (choć przyznawanie 10/10 też jest w tym przypadku dosyć wymowne), ale o treść artykułów. W wielu z nich właściwie nie wspominano o licznych i poważnych wadach produkcji albo wychwalano takie aspekty, jak eksploracja (sic!). O dziwo, wielkie portale (IGN, Eurogamer itp.) nie dały ciała. GOL się jakoś szczególnie w tym wypadku nie popisał (dosyć pobieżna recenzja), ale honor serwisu uratował UVI (na własnym kanale).
Dodam jeszcze ze gry Piranii nie kosztuja 350PLN++ i o ile technikalia niedomagaja, to iloscia bugow i "modami se zateguja" Bethesda wygrywa i to w przedbiegach.
Powiem tyle .Liczyłem na więcej.Zawiodłem się , Jeszcze pogram.mam 30 h . .Zelda wygra w tym roku,Czekałem za gierką a lepiej bawiłem się przy Athomic Heart.
Czas na oficjalną osobistą ocenę. Dla mnie z czystym sumieniem i przekonaniem 10. Dodatkowo prywatne GOTY i zaszczytne miejsce w ścisłej topce GOAT. Szampan na tą okazję już schłodzony :-) Gamingowy mix zaproponowany w Starfield doskonale trafił w moje gusta i przekłada się na cudowne doświadczenie o jakim marzyłem. Doświadczenie, które będzie trwało jeszcze bardzo długo, spokojnie i radośnie. Plany do NG+10 też już zatwierdzone. Oszczędzę tu rozbijania gry na pojedyncze atomy. Po pierwsze, wielu zrobiło to lepiej lub gorzej przede mną. Po drugie, musiałbym powtórzyć wszystko co napisałem już w trakcie EA i do dziś, dorzucając jeszcze sporo więcej, i dając zapewne kolejną okazję do minusowania. Po trzecie, wymienianie szczegółowych elementów gry, i tych lepszych i tych trochę gorszych, i tak nie przekłada się i nie jest w stanie oddać tego doświadczenia jako całości, bo jest ono bardzo różnorodne i indywidualne. Technik botanik oglądający pod mikroskopem liście z drzew może nie zauważyć piękna całego lasu i sensu przyrody, gubiąc przyjemność czasu w nim spędzonego. Uczony astronom oglądający teleskopem kratery na Księżycu i badający próbki skałek z powierzchni planet, może zgubić piękno całej galaktyki i Wszechświata. A Starfield to całościowo wyjątkowe dzieło sztuki i jak rzadko która gra pozwala mi świetnie odgrywać własne role w bardzo przekonywującym wirtualnym świecie, dając nieprawdopodobny fun, co jest najważniejsze.
Ale Starfield to nie tylko gra. To również cała otoczka wokół. Można powiedzieć, że część środowiska gamingowego pokazała tu swoją prawdziwą twarz. Parafrazując powiedzenie o psie ogrodnika: sam się nie potrafi cieszyć i drugiemu nie da. Na szczęście nie wpłynęło to na moją radość z gry i jestem wdzięczny za uświadomienie sobie tej strony branży. Współczuję tylko osobom o podobnych preferencjach growych, zniechęconych zmasowana krytyką gry, których może ominąć jedno z potencjalnie najfajniejszych doświadczeń swojego hobby.
Na koniec pozdrawiam i życzę wszystkim samych fantastycznych przygód w Starfield. Wiem, że macie trochę stresów z tą grą, więc ulżę wam przynajmniej trochę oszczędzając dalszych radosnych opowiadań ze świata Zasiedlonych Układów. Pozdrawiam też swojego najwierniejszego fana, który co prawda sam nie przepada za grą, ale towarzyszył mi w niej wierniej niż Andreja, dzielnie boksując się z każdym moim wpisem na forum. Miałem takiego przyjaciela przy Zeldzie, trafił się i tu, czuję się zaszczycony.
Może grając dalej w Starfield, zacznę się za jakiś czas, w wolnych chwilach przyglądać innym grom i pisać na boku inne bajki, np. o elfikach, ograch, niziołkach i diabełkach, czyli coś z cyklu bajek dla dorosłych ;-) To by było ciekawe. Do następnego :-)
Całkowicie się z tym zgadzam ! Przede wszystkim Starfield to piękna piaskownica w której czuje się życie i przygodę możesz robić tylko zadania i drobne zlecenia czy kontrakty i jednocześnie zboczyć na jakaś planetę albo dwie albo w losowe wydarzenie i poczuć magię przygody. To nie jest gra tego typu że każdą planetę masz zaliczyć jak w grach Ubisoftu, możesz ale nie musisz. A jeśli chcesz to czeka cię wielka przygoda. Zgadzam się też z porównaniem do Zledy tam też czuje się że jesteśmy małym trybikiem pięknie wykonanego świata. Gra z miesiąca na miesiąc i roku na rok będzie tylko zyskiwać. W grudniu pierwszy fabularny dodatek !
Via Tenor
Tymczasem ja w poszukiwaniu eksploracji, ekscytujących walk w kosmosie, przygody i pięknie wykończonego świata...
Via Tenor
Za bardzo skupiles sie na lisciach z drzew i probkach skalek. Czego nie rozumiesz? Glupi jakis jestes ze nie zauwazasz piekna lasu i dziela sztuki czy co?
Nie masz rozpisanego do NG77+ doznawiania niesamowitego i unikalnego contentu?
I zeby jeszcze skomentowac osobisty przytyk, bo ewidentnie to goscia jara (wiec niech ma)... Napisze ze... mission accomplished. Przynajmniej nikt nie wyda trzech stowek kierujac sie stekiem bzdur, hiperbol i bujnej wyobrazni, zamaskowanych jako "analiza" gry.
Ominie ich jedno z potencjalnie najfajniejszych doswiadczen w ich hobby, ale mysle ze jakos przezyjemy.
PS. Zagraj sobie teraz xandon w jakiegos prawdziwego RPG'a, z dobrze napisanymi postaciami i fabula i z super wykreowanym swiatem. Moze ogarniesz roznice i troche ci poszerzy horyzonty jak bylo w przypadku ER i reszty soulslike'ow.
Wtedy przynajmniej twoje madrzenie sie bedzie poparte wiedza i doswiadczeniem.
każdy kto tej grze wystawia 10/10 dla mnie jest żywym memem, rozumiem jeszcze 9/10 od najwierniejszego fana ale obiektywnie nie można dać 10 grze, która ma tyle błędów i niedoróbek
więc dziesiątki redaktorów i setki tysięcy graczy są memami bo wystawili ocenę z którą się nie zgadzasz ;)
Każdy ma swoją skalę. Niech sobie już ocenia jak chce tego Starfielda. Mnie bardziej interesuje treść, a nie sama ocena. Czasem Xandon leje wodę, ale widać, że ma pasję i go to cieszy. Doceniam.
Xandon skoro nawiązałeś do gry o elfkach, ograch, niziołkach i diabełkach to może kiedyś skusisz się na najnowsze dzieło Lariana :)
Ja zacznę BG3 pewnie gdzieś pod koniec roku. Póki co dokończę Starfield, a potem wlecą po drodze Phantom Fury, Alan Wake 2, Robocop i wreszcie na porządnie mam zamiar ograć Cyberpunk podstawkę na 100% wraz z dodatkiem. Grałem tylko raz na premierę, ale speedrunem, bo chciałem poznać tylko główny wątek i wrócić, gdy porządnie załatają i poprawią balans oraz mechaniki. To też będzie dla mnie wielki hicior na jesień.
Trochę to wygląda jakbyś dał 10, żeby zrobić na "złość" ludziom, co się z Tobą nie zgadzają.
Via Tenor
Trochę to wygląda jakbyś dał 10, żeby zrobić na "złość" ludziom, co się z Tobą nie zgadzają.
Również tak uważam xD śmiechu warte. No cóż, dla nie których już nie ma ratunku.
Sugerowałem się tym jaką datę premiery podali na GOL (10 października).
https://www.gry-online.pl/gry/phantom-fury/z26453
Na Steam nie podali jeszcze, kiedy będzie Phantom Fury.
Sara nawet zza drzwi będzie nas stalkować
Na chwilę obecną jedyny mały plus, jaki znalazłem w tej grze, to możliwości budowana statków. Jak już ogarniemy co i jak, to naprawdę fajne rzeczy można zrobić. Mimo że względem nawet jakieś tanich tzw. Starship SimBuliderów ze Stima za kilka groszy, ten edytor jest mega okrojony, to daje trochę satysfakcji.
Szkoda, tylko że tak naprawdę statki w tej grze nie mają znaczenia.
Fajnie jakby wyszedł mod dający możliwości latania nad planetami, ale to pewnie za jakieś 2 lata jak wydadzą narzędzia.
Taki mały plusik, to trochę mało jak na grę, która miała zbawić rynek gejmingowy, pokazać, że MS też umie w gry itd.
[link]
ale co właściwie byś chciał więcej w budowaniu statków ?
oraz czemu wg. Ciebie rozbudowa statków nie ma znaczenia ?
No nie za bardzo ma znaczenie skoro można przejść całą fabułę statkiem który dostajemy na samym początku (po drobnej modyfikacji). A nawet jak nie chce nam się statku modyfikować to dużo lepszy statek od startowego dostaniemy za wykonanie misji frakcyjnych. Także cała ta budowa statków to fajny dodatek ale w zależności od stylu gry może nie mieć dla pewnej grupy osób nie mieć żadnego znaczenia.
w takim razie opcja budowania w minecrafcie też nie ma znaczenia bo można zabić smoka bez krafcenia/budowania ?
wiesz jaki byl maly plus w fallout 4? budowanie obozowiska, wiesz jaki byl maly plus w skyrimie? budowanie domu (choc tu przynajmniej byl klimat)
nic nowego rok 2011-2013
Zabawa w budowanie statku nie ma sensu bo sama mechanika walki w kosmosie czy samego latania jest słabo zrobiona.
Po za tym w grze o kosmosie statek powinien być na głównym planie, że tak powiem, a jest mini gierką która została wrzucona na doczepkę.
Wszystko sprowadza się tutaj do płytkości walk i przemierzania kosmosu gdzie na dalszym etapie i tak większość ludzi używa szybkiej podróży do określonych miejsc, a nie statku.
Statek w Starfield ma taki sam sens jak rozwój postaci w Wiedźmin 3. No niby jest, niby coś tam daje, ale równie dobrze mogłoby go nie być.
Ergo czyli tak samo jak mechaniki budowania czegokolwiek w każdej grze nie mają sensu na czele z Minecraftem który słynie z budowania, bo przecież grę można ukończyć bez tego za pomocą itemów znalezionych na mapie.
Chyba nie bardzo zrozumiałeś co miałem na myśli. Oczywiście budowanie statków w Starfield samo w sobie jest naprawdę fajne i można tam spędzić sporo czasu, ale patrząc na całość to ta mechanika nie zazębia się z resztą gry. A tym bardziej jest to bez sensu bo walki w kosmosie są nudne. Gdyby jeszcze skill został przełożony na gracza, czyli liczyłaby się celność, umiejętność unikania pocisków to ok. Niestety w Starfieldzie masz fajny statek i tak naprawdę jest on bezużyteczny. W dodatku nie możesz nim swobodnie latać.
Nie zgodzę się z przykładem Minecrafta. Tej gry nie odpalasz po to żeby doświadczyć niesamowitej historii, tylko po to aby budować, to jest jej filarem. Możesz zbudować wszystko, jedynie co cię ogranicza to twoja wyobraźnia. Nie jestem graczem Minecrafta, ale jeśli dobrze kojarzę to jest tam tryb przetrwania gdzie w nocy musisz odpierać fale przeciwników. Bez odpowiednio zbudowanej bazy jest ciężko, tak że jest w tym sens.
W grze o kosmosie statek to bardzo ważny element i mechaniki z nim związane powinny być mocno powiązane z rdzeniem gry. Jeśli grę można przejść podstawowym statkiem to jaki sens ma to budowanie względem całej gry?
Starfield mógłby być naprawdę bardzo dobrą grą, ale nie poświęcono zbyt dużo czasu na to aby odpowiednio zazębiać wszystkie mechaniki które tam upchano.
Ergo
"ale patrząc na całość to ta mechanika nie zazębia się z resztą gry. " dla mnie się zazębia, bo prócz zwykłej fabuły w grze masz jeszcze po prostu rpgowanie, które tak jak w przytoczonym Minecrafcie w 90% siedzi w głowie gracza i jak chcesz zostać kosmicznynym piratem to właśnie budowanie statków Ci pomaga, jak chcesz zostać handlarzem, to Ci budowanie statków pomaga itp. jedynie nie pomaga jak chcesz grę przejść jak po sznurku od questa do questa.
W temacie Minecrafta:
"Tej gry nie odpalasz po to żeby doświadczyć niesamowitej historii, " a może właśnie część ludzi odpala dla fabuły i wystawia wtedy 1/10 ? a może inna część odpala właśnie dla fabuły i sami sobie ją dopowiadają jak w każdej piaskownicy i dają 10/10 ?
A może po prostu odpalają aby zobaczyć napisy końcowe i "przejść grę" ? Wtedy budowanie nie jest zupełnie potrzebne.
"Nie jestem graczem Minecrafta, ale jeśli dobrze kojarzę to jest tam tryb przetrwania gdzie w nocy musisz odpierać fale przeciwników. Bez odpowiednio zbudowanej bazy jest ciężko, tak że jest w tym sens." no i się mylisz niestety, bo po pierwsze nie musisz nic zbudować a i tak grę ukończyć, możesz też nigdy nie dopuścić aby powstała noc (też bez budowania - wystarczy znaleźć wioskę i tam wolne łóżko), nie musisz nawet walczyć z tymi falami wrogów, wystarczy że się schowasz, albo uciekniesz - do czego budowanie bazy zupełnie nie jest potrzebne, a wręcz bezsensowne.
"W grze o kosmosie statek to bardzo ważny element i mechaniki z nim związane powinny być mocno powiązane z rdzeniem gry. Jeśli grę można przejść podstawowym statkiem to jaki sens ma to budowanie względem całej gry?" jak Minecrafta można przejść za pomocą znalezionych przedmiotów to po co cokolwiek budować ? po co siedzieć setkami godzin w kopalniach i farmić przedmioty, z których następnie można budować automaty do jeszcze szybszego farmienia ?
I jak dla mnie podobnie jest w Starfieldzie, tak naprawdę pewnie grę można przejść i bez strzelania naszą postacią, więc po co strzelanie ? Budować bazy nie trzeba do przejścia gry więc po co budowanie bazy ? latania na jetpacku też pewnie nie trzeba do ukończenia gry. A tym bardziej zupełnie nie potrzebne są questy poboczne, bo tylko przeszkadzają w danej grze.
Idąc dalej - po co w jakiejkolwiek grze opcja skradania się, jak większość można załatwić po prostu armatą ? (Osobiście prawie nigdy nie skradam się w grach jak nie jest to w 100% konieczne, bo skradanie się, zawsze mnie irytuję, a i tak nie uważam tej mechaniki której nie używam jako zbytecznej)
Wiesz, dzisiaj mamy taką technologię, że gry nie muszą być umowne, nie trzeba sobie dopowiadać czegoś w głowie. Oczywiście pod pewnymi względami zawsze będą bo to tylko gry, ale Starfield ze swoimi mechanikami to taki Dwarf Fortress gdzie musisz sobie dopowiadać właśnie 90% gry, co na dzisiejsze standardy w grze AAA jest bardzo słabe.
No i co do tego nieszczęsnego Minecrafta. Serio uważasz, że budowanie i kreowanie całego świata którym ta gra stoi można porównać do mechaniki budowy jakiejś istotnej rzeczy w danej grze? jak np. statków w Starfield? Powiedzenie, że budowanie w Minecraft nie ma sensu to trochę tak jakby powiedzieć malarzowi, że płótno nie ma sensu.
Statek to jest baaardzo ważny element tej gry i dopowiadanie sobie czegokolwiek w głowie w tym aspekcie świadczy jedynie o tym, że ta mechanika jest po prostu kiepska.
Powiedz tak szczerze. Samo budowanie statków jest satysfakcjonujące, z tym się zgadzam, ale jak to się faktycznie przekłada na gameplay? Czy jeśli zbudujesz sobie kosmiczną fortecę to czy walki będą ciekawsze? No nie.
W ogóle jak to świadczy o projekcie gry w której możesz całkowicie olać jeden z jej kluczowych elementów?
Czy jest sens odpalać Minecrafta i w niego grać nic nie budując? No nie.
Czy jest sens odpalać Starfielda i w niego grać pomijając całkowicie budowanie i latanie statkiem? Jest, ale nie dlatego, że gra jest tak rozbudowana i daje inne możliwości, a dlatego, że w pewnym stopniu jest to nieistotne.
Ale tak jak napisałem w pierwszym komentarzu. Gdyby walka w kosmosie w większym stopniu zależała od umiejętności gracza, a latanie statkiem byłoby odpowiednio wplecione w grę, nie w postaci loadingów, to budowanie statków miałoby o wiele większy sens. Fundamenty nie są złe, ale zewnętrzna część budynku pozostawia wiele do życzenia. ;P
Ostatnim akapitem trochę za bardzo wszystko spłyciłeś. Po co w ogóle grać w gry jeśli nie mamy z tego żadnych korzyści? :)
"Powiedzenie, że budowanie w Minecraft nie ma sensu to trochę tak jakby powiedzieć malarzowi, że płótno nie ma sensu."
no i to samo tyczy się budowania statków w Starfieldzie, dla Ciebie bezsensu, tak samo jak dla mnie używanie płótna do malowania pokoju.
"Czy jest sens odpalać Minecrafta i w niego grać nic nie budując? No nie." oczywiście, że jest sens, sam tak przy niektórych runach robiłem.
"Gdyby walka w kosmosie w większym stopniu zależała od umiejętności gracza" tylko, że statki to nie tylko robienie piu piu z laserka
Pytanko.
Dostalem nowy statek za misje frakcyjna i glowna bronia jest EM. Warto to trzymac? Jak efektywnie EM uzywac?
Jak masz EM + celowanie w konkretne elementy statków, to możesz je wyłączyć i zrobić abordaż.
Bardzo fajny!
Jaką masz ładowność i lotność? Udało się zachować wartość 100? Które działka zamontowałeś?
Ja się na razie bujam Razorleafem po pewnych modyfikacjach. Często, gdy wpadam na orbitę w jakimś układzie, to piraci albo uciekają, bo rozpoznają Modliszkę, albo niemal bez walki oddają cały ładunek. :) Ten statek daje +50 do szacunku na dzielni.
Bardzo drogie są modyfikacje broni, dlatego na razie zachowałem to, co było. Ale zbyt zadowolony nie jestem. Szkoda też, że zwiększanie osłon tak drastycznie zwiększa masę statku (co powoduje konieczność zmiany podwozia i silników, a co za tym idzie - zmianę bryły statku).
fajne jest jeszcze to że wizualnie można w miarę realnie ocenić jaki typ uzbrojenia ma dna jednostka
Fajna maszyna.
Edytor jest spoko, poza UX, ale jak te statki wygladaja w grze! Za malo sie ich tu chwali za ten element.
Bardzo ładny statek.
https://www.youtube.com/watch?v=HekXbUhH8G4
Dość fajna analiza modów do Starfielda i skąd się wzięły i na jakie błędy w designie wskazują.
Cały czas powstrzymuję się przed wgrywaniem modów. Robię to zazwyczaj dopiero przy drugim przejściu gry. Ale wystarczy obejrzeć ten filmik, żeby się przekonać, jak wielkie to wyzwanie.
Gra jest straszliwie spartolona w wielu podstawowych aspektach.
BTW, polecam wszystkim obejrzeć fragment o kosmicznym piractwie, które jest kompletnie nieopłacalne, o czym przekonałem się na własnej skórze. Trzy razy zdobyłem obcy statek po to, żeby paść ze śmiechu, gdy pojawiała się kwota opłaty za jego rejestrację. Czwartego razu już raczej nie będzie.
No bo to jest kwestia pewnych błędów designerskich jakby nie patrzeć bardziej niż bugów.
Idealny przykład to udźwig. Czy ma sens w grach? To zależy. Przykładowo w takim Jagged Alliance jak najbardziej, bo jest dość ograniczony i wymusza sensowny wybór sprzętu jakiego będziemy używać, co więcej płynnie wpływa na ograniczenie mobilności naszej postaci. Czy ma sens w Starfieldzie albo innych grach beci? No nie wiem. Bo jaką pełni rolę poza wydłużeniem eksploracji? Jedyne co mi przychodzi do głowy sensownego to spowolnienie wzbogacania sie gracza. Tyle, że to lepiej rozwiązuje spadek ceny produktów sprzedawanych wielokrotnie, ogólnie bardziej dynamiczna ekonomia. To może spowolnienie eksploracji by ta trwała dłużej?
Tak samo przeciwnicy jako gąbki na pociski. Przecież poziom trudności można podnieść też na inne sposoby. Rozumiem, że poprawa AI nie wchodziła grę bo nie byli w stanie, ale można zamiast koncentrować sie na czynieniu przeciwników pancernymi pójść w tym kierunku w mniejszym stopniu a zrekompensować to dopakowując ich damage sprawiając, ze to my jesteśmy podatniejsi na obrażenia. Oczywiście wymaga to również wprowadzenia coolddownów na leczenie, bo w takim skyrimie gdzie na pauzie można sie było leczyć ile sie chciało czym popadnie byliśmy w zasadzie nieśmiertelni niezależnie od poziomu trudności. Tak więc większa podatność naszej postaci na obrażenia i wydłużony cooldown leczenia na wyższych poziomach trudności pozwoliłby na ograniczenie boosta do hp dość znacząco sprawiając, ze wyższy poziom trudności byłby większym wyzwaniem a nie równie łatwym co normalny tylko bardziej upierdliwym przez konieczność targania większej ilości amunicji.
Inna sprawa, że wiele gier pozwala roić buildy na glass cannon gdzie styl gry wybiera gracz ale tutaj tego nie ma.
Odnoszę wrażenie, że część decyzji została podjęta ze względu na ograniczenia silnika czy na zasadzie bo zawsze tak robiliśmy a nie świadomie i po jakiś konkretnych przemyśleniach.
Idealny przykład to udźwig.
To mnie doprowadza do szewskiej pasji w tej grze. Mój czas grania byłby o jakieś 30-40% krótszy, gdyby "uwolniono" i limit udźwigu, i wysokość kwoty, jaką dysponują sklepy. Ten mechanizm nie ma żadnego sensu w "Starfieldzie".
W TESach i innych RPG limit udźwigu dużo lepiej sprawdza się gatunkowo niż sztuczny plecak bez dna jak w grach Piranha Bytes na wzór gier przygodowych. Po dopakowaniu postaci i bonusach w TES (najmocniej idzie w Morrowiind) idzie bardzo dużo targać ze sobą. Początkowo o wiele mniej, ale i tak całkiem sporo. A to co ciekawe do zostawienia ludzie magazynują w domach, a niekoniecznie noszą cały czas ze sobą.
Starfield rządzi się swoimi prawami. Ze swoimi limitami najbardziej przypomina mi Kingdom Come: Deliverance, gdzie Czesi postawili na realizm. Mimo tego w KCD całkiem dużo też szło brać ze sobą po rozbudowaniu postaci i mając wytrzymałego wierzchowca, ale i tak duży procent graczy ściagało moda na brak limitu udźwigu. Był to jeden z dwóch najcześciej pobieranych modów. Drugim było łatwe otwieranie zamków, ale to już calkiem dziwne, bo to znaczy, że nie chciało się im uczyć włamywania i robić postępów. I gdzie w tym zabawa i satysfakcja taka droga na skróty?. Zarówno w TESach i KCD mamy fantastyczny rozwój postaci, bo im więcej coś robimy tym stajemy się w tym co raz lepsi od partacza do mistrza w danym fachu, a ludzie ściągając taki mod idą na skróty. Prędzej czy później w końcu w takim KCD z łatwością otwieramy trudne skrzynie. Oczywiście w TES można na starcie stworzyć postać, która będzie miała dużo większe predyspozycje i łatwiejszy start w pewnych umiejętnościach. To też wiele zmienia w początkowej fazie rozgrywki przez pierwsze kilkadziesiąt godzin, a zwłaszcza w Morrowind.
Jeśli miałbym wskazać co mnie mocno wkurza w KCD i Starfield to niski limit gotówki kupców. Przy KCD konkretnie u młynarzy, którzy brali od nas też kradziony towar. Okropnie to spowalniało bogacenie :)
Tylko no właśnie to ograniczenie ma sens gdy naprawdę uderzamy w realizm(symulatory, survival), lub chcemy wymusić zróżnicowanie drużyny (stąd silny wojownik w D&D ma dodatkowy perk w postaci tragarza). W Starfieldzie w sumie nie jestem pewien, bo realny udźwig od pewnego momentu powinien oddziaływać bardziej liniowo (np. do połowy udźwigu brak kar a potem co 10% jakieś spowolnienie) a nie zerojedynkowo. Ma też sens gdy jego celem jest limitowanie np. noszonego oręża, tak by musieć planować co ze sobą tachamy (dodatkowy pistole czy apteczka? a może zapasy?). Jednak w starfieldzie dalej jest on nierealny, zwłaszcza, że nie ogranicza naszych możliwości bojowych ale z jakiegoś powodu uniemożliwia szybką podróż.
W rezultacie dostajemy mechanikę, która nie nadaje grze głębi a jest jedynie upierdliwa.
Wiedźmin, o czym ty gadasz? Rozwinąłem w "Starfieldzie" już maksymalnie udźwig (i postaci, i ładowni statku). Wystarczy 10 minut w jakiejś bazie, żebym był przeciążony. A ładownię mam pełną. I zbieram tylko zasoby oraz broń. Gdybym chciał to sprzedać, musiałbym latać od sklepu do sklepu i spać przez jakieś 2 dni (nie czasu gry, tylko czasu rzeczywistego). Przecież to wszystko jest absurdalne. Zwłaszcza że przeciążenie nie pozwala graczowi normalnie chodzić (biegać) i przenosić gratów do statku czy sklepu.
Realizm w "Starfieldzie"? Pierwszy z brzegu przykład:
Wczoraj walczyłem z najemnikami w podziemnej kopalni. Co dwa kroki były łóżka, na których mogłem spokojnie przespać kilka godzin, podczas gdy najemnicy, których zabijałem, spacerowali za rogiem.
osobiście dla mnie gdyby każdy sklepikarz miał nielimitowaną kasę, to po co mi właściwie kasa w tej grze ?
osobiście nie mam problemu z udźwigiem, jak mi na misji zaczyna brakować miejsca to daję resztę postaci która za mną biega, jak dalej brakuje to ubieram się w ciuchy +5 kg udźwigu, ewentualnie zaczynam wywalać szmelc.
Jak idę do sklepu i wykończę limit sprzedażowy to siadam obok sklepikarza i czekam 2 doby, ale nie chce mi się tego jakoś super często robić, więc po prostu zbieram tylko to co mi się może przydać, a cała reszta zostaje na planetach
+ mam magazyn na jednej planecie gdzie transferuję zasoby ze statku - co mi przypomina, muszę poszukać tytanu :D
Starbugowi przydał by się remaster ,a najlepiej to Ramake bo do Nex-gena to mu daleko poziom 2013 roku taki poziom ps4 a i na ps3 też powinno działać
Spędziłem w grze ponad 100 godzin, przechodzę już ją drugi raz. Za pierwszym razem nie robiłem wszystkiego i wszędzie, trochę zadań pobocznych, trochę losowych. Powiem że gra jest naprawdę super.
Większość z ludzi komentujących myślą że Starfield to gra która trzyma za rączkę od początku do końca ale tak nie jest, tutaj musisz domyślić się wszystkiego sam co jest dobre, obecne gry są za łatwe przez co nudzą się bardzo szybko. Przechodząc grę drugi raz odkrywam kolejne nowe rzeczy, których nie wiedziałem za pierwszym razem i nie mówię tutaj o wyborach w dialogach czy innej drodze do celu.
Co do błędów w grze to jest ich naprawdę bardzo mało które nie przeszkadzają w samej rozgrywce. Graficznie też jest mega super, nie jest to może poziom graficzny CP2077 ale grafika jest spoko. Oczywiście mam zainstalowanych kilka modów do zmian w grafice, ale to jest norma w grach od Bethesdy gdzie to gracze zmieniają całą grę.
Czekam też z niecierpliwością na Creation Kit żeby móc zacząć robić nowe lokalizacje do gry, a mam kilka pomysłów na nie.
Jak ktoś płacze że gra jest taka albo siaka to albo jest dzieciakiem, który nie grał bo nie umie i stąd ten hejt na grę albo spodziewał się CP2077 w kosmosie.
Ja rozumiem, że gra może ci się podobać, ale przestań wmawiać ludziom, że nie potrafią grać w Starfielda i dlatego im się nie podoba.
To archaiczna gra z archaicznymi mechanikami, gra na 5/10, tyle i aż tyle.
Jak ktoś płacze że gra jest taka albo siaka to albo jest dzieciakiem, który nie grał bo nie umie i stąd ten hejt na grę albo spodziewał się CP2077 w kosmosie.
Jak ktoś pisze takie komentarze to jest dzieckiem idącym tokiem myślenia "a bo mi się podoba". Szkoda nawet wchodzić w dyskusję z kimś takim.
Via Tenor
Jak ktoś płacze że gra jest taka albo siaka to albo jest dzieciakiem
też był dał 10/10 31 lat temu gdy zaczynałem swój Gaming od C=64 którego dostałem na komunie w 92" ,wtedy wszystko było 10/10 ,nie ma gier 10/10, nie ma ideału max można dać 9.5/10 za to są gry 0/10 i właśnie ten niewypał do tego należy ,straszne kupsko wyszło z tego starBuga ,nawet taka Andromeda zamiata tym czymś ,Starfield to niewypał przereklamowany ,no nie udało się zrobić dobrej gry ,jest syf ,oby nie spartolili Falouta 5
Większość z ludzi komentujących myślą że Starfield to gra która trzyma za rączkę od początku do końca
To jest gra w której biegasz od znacznika do znacznika/szybkiej podróży. Nawet nie masz opisów questów poza "idź pogadaj ze Zbychem" żebyś czasem nie poczuł się przytłoczony. Ciężko wyobrazić sobie grę która trzymałaby Cię za rękę bardziej.
Za pierwszym razem nie robiłem wszystkiego i wszędzie,
Zatem nie widziałeś kilkunastu dokładnie takich samych fabryk przeszczepionych na różne plane... wróć, na kawałki generycznego odludzia udającego planety?
Żałuj, piętnasta i dwudziesta trzecia są doprawdy zjawiskowe.
tutaj musisz domyślić się wszystkiego sam co jest dobre
Eeee co?
obecne gry są za łatwe przez co nudzą się bardzo szybko
Nie grałem w tym roku w nic łatwiejszego. Gra nie ma nawet pół mechaniki która byłaby w jakiś sposób skomplikowana. Nawet walka 1 na 20 nie stanowi żadnego wyzwania z uwagi na zerowe AI.
Graficznie też jest mega super,
xD xD xD xD xD
Bethesdy gdzie to gracze zmieniają całą grę
No nie, do pewnego czasu bethesda wydawała gry kompletne a mody były tylko jako wisienka na torcie. Później uznała, że można wydać kartofla a gracze sobie zategują. Nie wiem tylko skąd tylu debili którym takie rozwiązanie w grze za 350 zł się podoba xD.
Jak ktoś płacze że gra jest taka albo siaka to albo jest dzieciakiem
Nie zesraj się niedzielny graczu.
który nie grał bo nie umie i stąd ten hejt
Znam osoby niepełnosprawne intelektualnie które mają w domu konsole i z powodzeniem grają w Starfielda, nawet im to idzie.
Kto potencjalnie nie potrafiłby grać w to coś? Człowiek którego przerasta obsługa tostera? Matka prowadziła Cię za rękę aż do liceum a granie w Starfielda to najtrudniejsza czynność jakiej się podjąłeś w życiu i stąd ta duma?
Serio odpowiedz bo ciekawy jestem.
Racja. Morrowind i Oblivion na premierę były grami kompletnymi, bo Bethesda nie wysługiwała się społecznością. Nie potrzebowały modów, by być świetnymi grami RPG.
Racja. Morrowind i Oblivion na premierę były grami kompletnymi, bo Bethesda nie wysługiwała się społecznością. Nie potrzebowały modów, by być świetnymi grami RPG.
No Oblivion potrzebował jednego, tego wywalającego ten durny do granic absurdu level scaling.
Ten nieszczęsny level scalling to największa wada Oblivion obok głównego wątku. Gdy pojawił się mod o którym wspomniałeś Oscuro's Oblivion Overhaul, który przebudował grę to jest z nim ciekawsza, a świat stał się dużo bardziej niebezpiecznym miejscem. Całość przygody przypomina to co mamy w G2NK, gdzie początek ciężki, a wraz z postępami odczuwamy mocniej progres niż grając w czystą wersję.
Poza Oblivion nie podoba się mi też level scalling w Assasin's creed Odyssey.
Do dzis pamietam pierwsze zderzeni z Oscuro Overhaulem. W pierwszych ruinach Alyeidzkich (te do ktorych wejscie jest zaraz naprzeciw naszego wyjscia z lochow), tam byl chyba main quest na pierwszym poziomie, a potem opcjonalna reszta.
W normalnej grze (ta reszta) to kaszka z mleczkiem. W OOO dwa spectral wilki i wiadomosc od gry "pozdro i pocwicz". ;)
Typowe polaczki xD jak coś nie jest zaje.biste to już hejt xD Czemu gra ma tyle bardzo dobrych ocen w sieci, nie mówię o Polsce gdzie wszystko się ludziom nie podoba? Zróbcie lepszą grę. Na CP2077 też polacy wieszali psy bo zabugowana do granic możliwości a na zachodzie same pozytywy z niewielkim odsetkiem złych ocen. No tak Polakom się zawsze wszystko nie podoba.
widocznie jesteś Ślepcem ,jest bieda max ,grafika pożal się boże co do wymagań taki PS 3 ,mass Effect 2 na X-box 360 z 2010 był o niebo lepszy i ładniejszy ,a to coś to bardziej Mass Effect 1 z x-boxa 360 z 2007 roku tyle że to coś nie umywa dupska do Mass Effect,10 lat temu były ładniejsze gry ,to poziom Oblivion-Mass effsect 1 2006-2007 ,czyli powinno lecieć na Geforce 8600 512 Vram,2 GB RAM, i jakiś 2-rzeniowiec (byle jaki) ,a to kupsko nie trzyma 30 klatek na RTX 4060 w natywnym 1080 p na wysokich ,śmiechu warte
Bardzo rygorystycznie oceniacie Starfielda i macie do tego prawo ale moim zdaniem znacząco przesadzacie na każdy polu. Jak dla mnie to z graczy większość z was stała się starymi dziadami którym wszystko nie pasuje i narzekają na wszystko. Nigdy nie będzie idealnie dla każdego ale ogrom pracy włożony w Starfielda stawia go w tym roku właściwie na szczycie obok można postawić BG3 (projekt mniejszy ale bardziej dopracowany) i Zeldę która ma zupełnie inną ale bardzo złożoną koncepcje grania. Dodatkowo większość osób gra po 100 godzin a potem pisze żale jak zmarnowało te 100 godzin życia. Przy średnie stawce za godzinę 1000 PLN (szanujmy swoje życie) straciliście 100K PLN. Czy to duża strata czy mała jednak zawsze jakaś. 100 lat życia czyli 876 000 godzin życia z których możecie wykorzystać tak naprawdę tylko 438 000 i tak lekka ręką oddajecie 100 ? Może wydawać się wam to niewiele ale to 1/4380 waszego życia.
Via Tenor
I po uj trolujesz? Nudzi ci sie w posiadlosci?
Najgorsze ze ludzie na zalosnego baita sie zlapia, jak zwykle wdajac sie w polemike.
Nie miales o grze pisac czasem? Moze kolejny biznesik, salonik psychoanalizy do spolki z xandonem? Wezmiesz go na PRowca. Nadaje sie.
Na Nexusie dzis nowe mody nie wyszly czy co?
W Cyberpunka nie miales grac, nie sluchajac Sashy Grey?
ps. Znakomitej wiekszosci i normalnych ludzi gust i wymagania co do rozrywki z wiekiem wzrastaja i staja sie bardziej wyrafinowane. Nie odwrotnie.
No chyba ze ktos siedzi po 15 godzin na dobe, konsumujac co leci jak z podajnika w fabryce. Wtedy z mozgu papka.
To nie jest żadne trollowanie tylko prawda. Większość hejtuje grę Bethesdy bo to Bethesda a jednocześnie gra setki godzin. Każdy kto zna ich poprzednie gry wiedział co dostanie jeszcze przed zakupem. Zgadzam się całkowicie z UVI że to najlepsza gra Bethesdy jaka wyszła kiedykolwiek. Ogrom włożonej pracy widać na każdym kroku. Jak komuś nie odpowiadała formuła gier Beth to przecież i tym razem zapewne nie było szans aby się spodobała. Ja nie gram w gry sportowe, samochodowe czy mendażerskie bo ich nie lubię.
Seba_18 - ale czemu kłamać ? Ja nie widziałem żadnego kłamstwa ani w recenzjach ani w tym czym miała być ta gra. Spodziewałem się że dostanę Skyrima w kosmosie i dostałem Skyrima w kosmosie. Czy wy dostaliście coś innego ? Skyrima oceniłem na 10/10 i uważam że to wybitna gra w czasie jej premiery rewolucyjna. Starfield na każdym polu jest lepszy od Skyrima.
Starfield nie dorasta do pięt Morrowind.
Alex mimo, że dużo bardziej doceniam najlepsze gry klasyczne ze względu na ich unikalne cechy jak oryginalny gameplay, grywalność przez duże G, uniwersalność, wyzwanie, zróżnicowanie mechanik i sterowania, fabuły bez poprawności politycznej, rozwój AI i fizyki, a nawet progresy wizualne, które miażdżyły system itd. to potrafię docenić także coś nowszego z ostatnich kilkunastu lat, jeśli jest to coś co potrafi mnie urzec, zaskoczyć i jest dopracowane. A to moja wina, że rzadko się to dzieje, bo dostosowali się do masowego odbiorcy, który łyka papkę, a to co ciekawsze jest w segmencie indie?
Akurat pomiędzy BG3 (dla mnie mistrzostwo) a Starfieldem to w tym roku upchnął bym jeszcze Howards Legacy, Residen Evil 4 a z mniejszych tytułów tez by się cos znalazło jak JA3 choćby.
W zasadzie każda inna premiera na jaką czekałem jak na razie wypadła lepiej. I to nie znaczy, ze Starfield to crap, bo jak podkreślałem, daleko mu do takiego. To gra bardzo nierówna z elementami dobrymi i złymi sumarycznie tworząca średniaka (oceny nie wystawiłem końcowej bo za krótko grałem, bo mam po prostu ciekawsze tytuły do ogrania i ograniczony czas). Moje pierwsze wrażenie sie bardzo pokrywało z Elexem, czyli gra miała elementy, które mi się naprawdę spodobały ale od pierwszej minuty widziałem masę rzeczy do poprawy. Choćby najgorszy interfejs jaki w życiu widziałem (choćby nie konsystencja w opisie gdzie raz opis funkcji opisuje jak zadziała po jej wybraniu a raz stan obecny).
Wiedźmin - a nie sądzisz że masz już te 40+ lat i wszystko już widziałeś albo prawie wszystko. Więc albo będziesz się umiał bawić tym co dostajesz albo czas na zmianę hobby lub powrót do nostalgii że kiedyś to było. Nigdy już nie wrócą czasy River Raida, Starfightera, Eye of the Beholder czy Lands of Lore. Nie mówiąc o BG1/2 czy Falloutach to były inne czasy bo my byliśmy dziećmi i przeżywaliśmy te gry o wiele bardziej. Teraz wszystko wygląda lepiej, jest większe i wspanialsze + moim zdaniem raj na ziemi dla graczy ale to my już nie jesteśmy dziećmi. Poza tym teraz branża wydaje po kilka gier dziennie a hitów miesiąc w miesiąc a nie jeden na parę lat. Przesyt, normalność dlatego nie doceniamy tego co mamy.
Via Tenor
ale ogrom pracy włożony w Starfielda stawia go w tym roku właściwie na szczycie
Czekaj, czekaj, czekaj. Ty mówisz o ogromie pracy w grze, która sporą część zawartości ma generowaną losową i na której się opiera? Gdzie:
- graficznie odbiega od tytułów nawet sprzed kilku lat;
- jest tragiczne AI;
- rozmowy to w większości aktorskie drewno, z mizerną mimiką (o takich rzeczach jak gestykulacja już z litości nie wspomnę);
- muzyka praktycznie nie istnieje;
- mamy generowane losowo miejscówki na planetach z kopiuj-wklej budynkami;
- walka w kosmosie to prosty arcade z ponownie durnym AI;
- tragicznym interfejsem użytkownika;
- kiepską optymalizacją.
Gdzie dla równowagi postawię BG3 który podajesz jako mniejszy (hahahahaha bo tyle mogę rzec) projekt (fakt, że przynajmniej i ty zauważasz iż bardziej dopracowany), który ma:
- bardzo ładną grafikę;
- całkiem fajne AI przeciwników;
- genialnie wykonane dialogi postaci, z mimiką lata świetlne przed Starfieldem;
- utwory muzyczne dopracowane równie świetnie jak dialogi;
- ręcznie wykonane mapy, w których czuć klimat każdej z lokacji;
- różnorodność mechanik i kombinacji zarówno w walce jak i poza nią;
- dobrą optymalizacją (daję dobrą, bo zdaję sobie sprawę, że gracze z gorszym sprzętem mają problemy z wydajnością w mieście);
- o wiele lepszy interfejs (chociaż mogłoby być lepsze zarządzanie ekwipunkiem drużyny).
Fabuły misji czy postaci nie wymieniłem, bo uważam że to sprawa indywidualna, chociaż i tutaj BG ma to obiektywnie wykonane lepiej i nie tak prostacko.
No naprawdę jak czytam takie pierdoły jak ty wypisujesz to masakra. Powtórzę to znowu - ja naprawdę rozumiem, że gra ci się w daną grę bardzo dobrze i o to właśnie chodzi w grach. Ale mówienie, że Starfield to taka gra wybitna jak próbujesz wszystkim wmówić to zakłamywanie faktów, które ślepiec nawet powinien dostrzec.
To nie jest żadne trollowanie tylko prawda.
Prawda - srawda. lol.
A swietnych gier wychodzi mnostwo, tylko to nie sa te w ktore ty grasz.
Alex
Bajki to opowiadaj komuś innemu, bo na mnie to nie działa. Większość gier wybitnych ogrywałem x razy, a nie kiedyś i coś mi się wydaje. Problem z Tobą taki, że ty nic nie pamiętasz co na każdym kroku potwierdzasz.
Rewolucje, mega grywalność, wyzwanie, dynamiczny rozwój AI, fizyki, grafiki i kreatywność klasyków to coś ciekawszego dla mnie niż obecne powielanie tego co było i bezpieczne praktyki.
Dobrze wiesz czemu tak ostrze zęby na coś takiego jak BG3 i chcę rozpocząć po większej ilości łatek.Takie podejście twórców (kreatywność) zawsze najmocniej doceniam. Zapewne domyślasz się też czemu tak zaimponowały mi Wiedźmin 3 i RDR2.
Wielki Gracz od 2000 roku
ja się z tymi zarzutami całkowicie nie zgadzam :
- graficznie odbiega od tytułów nawet sprzed kilku lat; gra prezentuje się świetnie, przy tak dużej grze znajdą się gorsze miejsca ale generalnie poziom oprawy graficznej stoi na b. wysokim poziomie
- jest tragiczne AI; najlepsza w grach Beth dotychczas, zapewne znajdą się miejsca aby nagrać śmieszny film ale gra nawet na domyślnych ustawieniach nie modach ma b. dobre AI
- rozmowy to w większości aktorskie drewno, z mizerną mimiką (o takich rzeczach jak gestykulacja już z litości nie wspomnę); mają słabe animacje ale to gra RPG która jest wręcz gigantyczna i raczej nie dałby się dla każdej postaci nagrać wszystkich animacji jak w BG3 w MC
- muzyka praktycznie nie istnieje; gra ma jedną z najlepszych soundtacków w grach w tym roku. Słucham nawet nie grając w grę dostałem w wersji ultimate.
- mamy generowane losowo miejscówki na planetach z kopiuj-wklej budynkami; te miejscówki to są losowe miejsca jak robisz zadania to nawet za bardzo nie masz szans odkrycia takich miejsc. Poza tym losowo tworzy się planetą przy pierwszym odwiedzeniu potem już losowa nie jest
- walka w kosmosie to prosty arcade z ponownie durnym AI; które sprawiają masę frajdy
- tragicznym interfejsem użytkownika; mi odpowiada nawet nie zmieniałem ale jest pełny mod na jego zmianę który jest bardzo wysoko oceniany
- kiepską optymalizacją. ciężko stwierdzić możliwe nie sprawdzałem klatek ale zakładam że jest ponad 100.
Wiedźmin - tylko że twoje gry wybitne to gry z lat 90-00 ;) Też uważam że Betrayal at Krondor to gra WYBITNA tylko że to jest magia wspomnień głównie.